4 lipca 2014

Jak pszczoły do lawendy - Tihany. I trochę typografii;)

Do Tihany, uroczej miejscowości nad Balatonem, turyści ściągają jak pszczoły do lawendy. A tą właśnie pachnie cały półwysep. To niewiarygodne, że te fioletowe kwiaty mają tak wielu fanów. Nie jestem w ich kręgu, ale w Tihany uległam na moment temu zachwytowi. Przepiękne sklepiki w prowansalskim stylu, w   bielonych  kredensach kryją wszystko, do czego da się lawendę wykorzystać : lemoniadę, ciasteczka, mydełka... Zamroczeni chyba tą wszechogarniającą wonią, skusiliśmy się nawet na lody lawendowe (tak w ramach eksperymentu). No i niestety... czułam się tak, jakbym lizała kulkę na mole...

~ ~

 Może lavendula nie skradła mego serca, ale zauroczyło mnie, jak Węgrzy potrafią  tworzyć  szyldy sklepowe, tablice informacyjne, czy też zwykłe tabliczki numeryczne na domach! Te fonty! Oryginalne i dizajnerskie. Dlaczego na polskich ulicach się nie da??? U nas króluje jedna i ta sama czcionka, najlepiej w kolorze czerwonym na żółtym tle! Typo-polo, kicz i tragedia! A wystarczy sięgnąć nie tak daleko wstecz. Szyldy i neony polskie sprzed kilkudziesięciu  lat urzekają do dzisiaj swoją wyjątkowością.  Ale to pewnie temat na  innego posta...

Dla zainteresowanych i wrażliwych na urodę polskich ulic:


21 komentarzy:

  1. Przepiekne zdjecia :-) Ja lawende lubie bardzo, ale nie za jej zapach tylko za wyglad.. :p Dlatego tez, na lody lawendowe bym sie na pewno nie skusila.. wlasnie obawialabym sie tego czego Ty doswiadczylas :p :p

    Pozdrawiam cieplutko :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Odwiedziłaś piękne miejsce przepojone kolorem fioletowym ( od lawendy ) i upajającym zapachem . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. kula na mole mnie b.rozbawiła;-) zdjęcia ekstra kto by pomyślał że tam tak pięknie ;-) fanka lawendy;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie przepadam za zapachem lawendy. Ale bukiety lawendy wyglądają cudownie i cały ten sklepik;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lawendę po prostu uwielbiam i dlatego u mnie gości w bardzo dużej ilości...zdjęcia piekne i tabliczki również.
    Pozdrawiam i miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może wrócą jeszcze piękne szyldy i tabliczki. U nas często nie liczą się fonty i gust, tylko... przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coż za spokojny lewandowy klimat, jest na czym zawiesić oko.
    Dobrego weekendu życze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Magiczne i bardzo urokliwe miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne miejsce.Lawendę uwielbiam, ale na lody to chyba bym się nie skusiła.
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Hehhheheh... kulka na mole:D:D:D Mnie urzekają lawendowe łany, zapach już trochę mniej;) Jakość szyldów marna ale za to ilość... ;) A widziałaś Karolino szyld z dawnego motelu Krak w Forum Przestrzenie? Wygląda świetnie! Ponoć była niezła walka o to komu uda się kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  11. hhihi..ale powiem Ci że uwielbiam lawendę..cudnie..

    OdpowiedzUsuń
  12. ach jak ta Lawenda pięknie wygląda :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne kadry. Pachnące i letnie. Po raz 3. jestem w tym uroczym miasteczku :-)))
    Ściskamy mocno,mocno! Do szybkiego, kochani :-)
    PS A ciepłe drożdżowe jedliscie w gospodzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś przegapiliśmy tą gospodę... Chyba musimy tam znów wrócić;)))
      Buziaki ogromne i do szybkiego!!!

      Usuń
  14. piękne zdjęcia, piękne miejsca :)
    ahh i ten klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne zdjęcia :) Lawendę lubię za jej wygląd i zapach, dopiero niedawno spróbowałam jak smakuje w mieszance herbaty earl grey z lawendą. Pozdrawiam !
    http://leniuszkowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jestem zakochana w lawendzie, olejek lawendowy dodaję do każdego odkurzania:) Zdjęcia śliczne:) pozdrawiam cieplutko aga

    OdpowiedzUsuń
  17. Karolina lawenda to coś dla mnie! Całą ciąże towarzyszył mi jej zapach (nadmienię ,że jedyny który nie powodowała mdłości)...co do tabliczek...to rzeczywiście temat na długi post ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja uwielbiam lawendę, jako dodatek do konfitur, miód z lawendy jest super na przeziębienie i cukier lawendowy do herbaty -rewelacja. Lody też mi smakują, więc pozwolę sobie z Tobą nie zgodzić w tej kwestii :) Wszystko zależy, jak się je robi i ile lawendy dodaje, trzeba znaleźć ten doskonały balans smaku - i to cała filozofia smacznych lodów , czy potraw.
    Urlop widzę że był wspaniały i się udał, zdjęcia piękne i klimatyczne. Mój urlop jeszcze przede mną, więc na tą samą myśł się cieszę
    Ściskam An

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz An masz rację co do balansu. Te lody były przearomatyzowane. Nawet malina z miętą była niezjadliwa...
      Miłego urlopu zatem moje Droga!

      Usuń
  19. to musiała być bardzo urokliwa miejscowość, nie sądziłam ze nad Balatonem takie lawendowe pola można spotkać

    OdpowiedzUsuń