Cierpię na permanentny brak wit. S. Brak S-nu, S-łońca, S-portu, S-amodyscypliny, S-iły woli... Tych eSesk znalazłoby się jeszcze wiele... Czuję zmęczenie materiału i brak zadowolenia z siebie. Aby nie myśleć o "głupotach" wpadłam w wir szycia. Maszyna aż podskakiwała z radości, ale podskoczyła za wysoko i wyzionęła ducha... Jakie epitety leciały, to lepiej nie mówić! I jak tu zwalczać S-mutasy ciężką pracą? No jak? Jutro zadzwonię do mojego "serwisanta". Dlaczego mojego? Jak w tamtym roku maszyna szwankowała, to zadzwoniłam na numer widniejący w książce gwarancyjnej i trafiłam na super gościa, który krok po kroczku (przez telefon) sprawdzał, co mojej maszynie jest. Anielska cierpliwość pana serwisanta do kobiety, która nie rozróżnia pierścienia, ani bębenka, nie miała sobie równych. Wprowadził maszynę w świat żywych i uchronił mnie od kosztów i braku sprzętu. Na koniec przedstawił się : "Nazywam się Zbigniew W. i odtąd będę prowadził Pani maszynę";D No nic, trzeba zadzwonić;)
***
Jej, chyba lepiej bym tego nie ujęła - mam dokładnie te same S-niedobory!:D I-den-ty-czne!:D
OdpowiedzUsuńJeśli znajdziesz Karolino remedium - bardzo proszę o kontakt, pośpiech jak najbardziej wskazany:D
Macham ciepło i S-erdecznie:):)
Właśnie myślałam, że znalazłam remedium - szycie... Ale maszyna padła, więc poszukam nowej metody i dam znać;)))
UsuńŚciskam!
U mnie też kilka tych niedoborów na literę s :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWyliczaj śmiało, wtedy trochę lżej się robi;D
UsuńChyba kazdy od czasu do czasu cierpi na te niedobory... ale dzień i tak moze być nie smutny i dobrze sie potoczyć... tylko wykonaj ten telefon do Ssssserwisanta
OdpowiedzUsuńTelefon do serwisanta = ponad 2 tygodnie bez maszyny...
UsuńAle mam inne rozwiązanie!
no to wynika,że i mi brakuje tej witaminy ;-)....ale dobrze ,że choć taki Pan Serwisant Ci się trafił....
OdpowiedzUsuńJowi chyba bardziej nam by się przydał taki Serwisant, prawda?:)
UsuńDoskonale rozumiem braki tych sssss..... ale proponuję zakupić sobie herbatkę z czystka i pić, ja wreszcie czuję się rewelacyjnie. Chociaż poczytaj sobie o jego właściwościach :)
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj się awarią maszyny, przecież Ten miły Pan czeka na Twój telefon :)
Pozdrawiam bardzo sssserdecznie :)
Mówisz? Lecę się edukować w sprawie czystka:)
UsuńJeszcze chwileczkę, jeszcze momencik... i ja Ci ten niedobór szybko wyrównam ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietliki przyjadą i rozświecą wszystkie ciemności!
Buziaki Kochana :*
Największe!
Już na samą myśl koło serca robi mi się cieplutko!
UsuńDo szybkiego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ty, ja też mam ten niedobór wszystkiego na "s"...
OdpowiedzUsuńJeszcze mam "g" jak grypa...
Ale dobry serwisant choć trochę humor poprawia ;)
Ten pan serwisant jest strasznie pocieszny i pomocny. Widzę, że nie tylko maszynie by się serwisant przydał, prawda?
UsuńTo chyba dośc zaraźliwy i wszechogarniający niedobór. Nadzieja jest jednak w tym, że jeszcze chwilka i słoneczko zniweluje te niedobory. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przez kompa nie zarażę;)))
UsuńCzekamy na słoneczko razem:)
Kochana, łączę się w bólu i jak mantrę powtarzam byle do lutego 😄 A dlaczego do lutego, bo właśnie w lutym lecę podładować baterie na maksa.
OdpowiedzUsuńUściski słoneczne ❤️
P.s. Llooka, czy Ty masz instagram?
Mówisz, że luty u Ciebie przełomowy?
UsuńPaulinko nie mam , a może powinnam? Kurczę nie wiem z czym to się je;)))
Karola, byliby cudownie gdybyś miała. Instagram potrzebuje takich wrażliwych inaczej ;) A obsługa jest banalnie prosta. Zachęcam :)
UsuńA ja myślałam, że piszesz S jak spring marząc o wiośnie i dopatrywałam się wiosennych detali w różowościach na Twoich zdjęciach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
m.
Spring a raczej sprint to ja będę właśnie uprawiać na wiosnę;)))
UsuńA różowości to ja przemycam u siebie cały rok:)
Widząc wczoraj słońce, cieszyłam się jak dziecko - to nic, że wiało lodowato ze wschodu, spacer musiał być... Bardzo mi brakuje słońca...
OdpowiedzUsuńWidzę, że i Ty (podobnie jak nasza Guru) masz "In Detail" Blomquista :) Zaraz będę miała i ja :D
Książka to prezent gwiazdkowy od mojego Gero:) I co dziwne, nie sugerowany, więc była niespodzianka wielka:) Książka jest super!
UsuńChyba wiele z nas cierpi na te S:) Życzę powodzenia z Panem serwisantem, niech maszyna hula:)
OdpowiedzUsuńMaszyna wyzionęła ducha do tego stopnia, że musiałam kupić nową... Penie nie ma tego złego ...;)))
UsuńOj czasami tak bywa, nieszczęscia niestety chodzą grupami :/ ale jutro nowy dzien,daj mu szansę ;]
OdpowiedzUsuńAn daję, daję! Ja z reguły szybko się podnoszę z kolan;)))
UsuńBuziaki na nowy dzień :***
czystek to zioło, a z ziołami jest tak, że jednemu pomaga takie, innemu siakie, reguł brak :) wszystko jest efektem metody prób i błędów i szukania. mi na ten przykład nie pomaga na nic. ani na brak witaminy S, ani na inne braki ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że z tych wszystkich ziół najlepsze słoneczko, prawda? Wtedy od razu lepiej człowiekowi:)
UsuńPozdrawiam ciepło!
miałam inne skojarzenia myśląc o witaminie "s" .. ale nie wiem czy tu dzieci nie zagladaja wiec nei bede pisac ;)) moge ci zyczyc tylko abyś wszystkich witamin miała pod dostatkiem :D
OdpowiedzUsuńIza TA witamina najważniejsza;))) Oby jej nam nigdy nie zabrakło;)
UsuńŚciskam mocno!
Tak słońca to teraz brakuje dlatego jak zawsze wtedy sięgam do zdjęć z wakacji zawsze działa :)
OdpowiedzUsuńpozazdrościć szczęścia do ludzi :))
OdpowiedzUsuńteż mam brak tej S i to wielki ;/
Dobrze, że trafiłaś na kogoś takiego :)
OdpowiedzUsuń