Udało mi się ostatnio kupić dziecinną maszynę do szycia made in CCCP. Ma obłędny miętowy kolor i idealnie wpisuje się do obowiązującej ostatnio u mnie (i nie tylko u mnie;) kolorystyki. Równocześnie wieszak zmienił dekorację, aż do momentu, gdy jesień zapuka do naszych drzwi. Tymczasem cieszmy się z ostatnich dni lata!
Jak jesteśmy przy tej kolorystyce, to chciałabym polecić Wam niesamowity film!
Mam słabość do filmów z gatunku "dziwne". Dlatego "Rumba" idealnie trafiła w mój gust filmowy. Śledzę przygotowania Fiony i Doma do turnieju rumby i umieram ze śmiechu z ich układu choreograficznego. Przecież tak tańczą tylko zawiani, albo "ten-tego";). Te komiczne sceny to dopiero początek perypetii tej przesympatycznej pary. Splot niefortunnych wydarzeń sprawia, że historia się komplikuje, a zakochanym stawia się coraz to nowe przeszkody, aby w końcu sfinalizować ją happy endem. Od razu upominam, że nie jest to komedia w czystej postaci. To raczej groteska, pełna zwrotów akcji i nie dających się wyjaśnić wydarzeń. Trzeba po prostu dać się porwać rytmowi tego filmu tak, jak bohaterów porywa rytm rumby...
"Rumba"(2008)
produkcja: Belgia, Francja
reżyseria: Dominique Abel, Fiona Gordon, Bruno Romy
obsada: Dominique Abel, Fiona Gordon, Bruno Romy