Przemierzanie przestrzeni miejskiej jest bardzo wyczerpujące;) Idziemy tam, gdzie nas oczy poniosą, odkrywając klimatyczne zakątki, albo wstępujemy do miejsc polecanych. Niespieszne kroki prowadzą nas do Centrum Kultury, aby pobuszować w Księgarni Szklarnia. Tutaj można się zatracić wśród świetnych pozycji wydawniczych. Wybieramy coś dla siebie i dzieci. Mój wybór padł na książkę "Niewidzialne miasto", na którą miałam już chrapkę rok temu w Katowicach w Złej Buce. Jest bardzo a propos naszego spojrzenia na miasta, które odwiedzamy. Wreszcie na dłużej zakotwiczamy w sąsiedniej kawiarni, aby przy kawie zagłębić się w lekturze. Nigdzie się nie spieszymy, ponieważ na zewnątrz zaczęło padać... Wreszcie czas ruszyć dalej. Gero decyduje się na zakup, jakże stylowej szafirowej peleryny... O matko! Umieram ze śmiechu na jego widok, ale mój małżonek nic sobie z tego nie robi - istny z niego hipster;) Kierujemy się do polecanego przez Was "Kap Kapu", aby przy kolejnej kawie, tym razem z drippera, cieszyć się wspólnie spędzonym czasem. Otaczające nas zewsząd czasomierze nic dla nas nie znaczą, są tylko dekoracją...
Moja mama zabrała parę dni temu przyjaciółkę do tej kawiarni,po czym ona po 2 dniach się przyznała,że nie wie o co chodziło z tymi zegarami;) tam jest godzina dla każdej dzielnicy osobno ;)
OdpowiedzUsuńTak, to pewnie taki "żarcik" nawiązujący do pokazywania na zegarach godzin w różnych większych miastach świata.
OdpowiedzUsuńLubię takie niespieszne zwiedzanie snucie się po mieście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj snuliśmy się, aż brakło nam czasu na realizację kilku punktów;) Trzeba więc wrócić...
Usuńfajnie jest zagubić się w mieście .
OdpowiedzUsuńpieknie fotografujesz.
Lubię takie zagubienia... Wtedy spotykamy prawdziwych mieszkańców, prawdziwe miasto...
UsuńTrochę Ci zazdroszczę tej niespieszności... ale zawsze tak jest, że gdy się jedzie do innego miasta, człowiek zwalnia...
OdpowiedzUsuńPiękne i wysmakowane jak zawsze foty Karolino :)
Reniu w piątek gnaliśmy w rytm Jarmarku, ale w sobotę poszliśmy własnym rytmem, tak jak lubimy. Mieliśmy nadzieję na Wawę w przyszły weekend i centrum nauki, ale niestety nie wyrobimy... Uwielbiam Twoje CITY:)
Usuńb.lubię takie foty i czasem trzeba wyhamować:-)
OdpowiedzUsuńTak ten czas jest dla nas, a nie na zaliczenie wszystkich atrakcji turystycznych. Dziękuję!
UsuńPięknie pokazany Lublin.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak to dostrzegasz:)
UsuńJa też trzymam brązowy cukier w świeczniku na" ti lajty" z ikea :-) fajny klimat zdjęć, że aż chcę się tam pojechać
OdpowiedzUsuńNaprawdę to świeczniki? Mnie ujęła ich linearność;)
UsuńPolecam Lublin!
Poważnie :) ale mi się tak podobał że zrobiłam z niego cukierniczkę :) szczerze mówiąc też lubię takie fotki w jednej lini :)
UsuńZ przyjemnością sobie oglądam te wszystkie miejsca widziane waszym okiem.
OdpowiedzUsuńCałkiem seksowny ten niebieski płaszczyk.Nie wiem czego się czepiasz;P
Marzeno takie spojrzenia z zewnątrz bywają zaskakujące;) A płaszczyk? Wpisał się w konwencję;)))
UsuńLubie oglądać miasta poprzez Twoje fotografie - jakoś inaczej zaczyna postrzegać się to co nas otacza. No i ta tradycja, żeby to właśnie w rocznice odkrywać nowe miejsca.. chyba czas wprowadzi tez w swoje życie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak! Jesteśmy bardzo dumni z tej naszej tradycji. Bywały w pierwszych latach chwile, że chcieliśmy odpuścić, ale przerwanie łańcuszka nie wróży nic dobrego;))))
UsuńPolecam takie celebrowanie rocznicy. My nie robimy sobie żadnych prezentów, tylko wyruszamy w podróż...
Cudowne fotografie !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki Brydziu! Widzę, że i Ty podróżowałaś:)
Usuńpiękne zdjęci.... świetnie uchwycony klimat
OdpowiedzUsuńlubię tutaj zaglądać :)
Oj Aguś bardzo mi miło to czytać! Ty jesteś moim wyjątkowym "Zaglądaczem" ;)))
UsuńTo ciekawe widzieć fotografie swojego miasta zrobione przez kogoś innego :) Wychwyciłaś mnóstwo pięknych miejsc, których my mieszkańcy, na co dzień nie zauważamy. Świetne zdjęcia. Fakt na jarmarku były tłumy, ale bardzo lubię te dni, można wtedy kupić świetne rzeczy, popróbować przeróżnych pyszności i poobcować z ludźmi różnych kultur.
OdpowiedzUsuńAneto spojrzenie z zewnątrz jest zawsze świeże, dlatego obrazy dla Ciebie już opatrzone dla nas stanowią wartość:) Jarmark był super - tłumy jak na prawdziwy jarmark przystało! Nawet kury były, choć nie gdakały;D
UsuńŚwietna prezentacja Lublina:))) Zauważyłaś rzeczy niby nie ważne, a jednak tak piękne. Super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
To prawda wąskie kadry potrafią wyłuskać różne "smaczki". Pozdrawiam ciepło!
Usuńświetne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńKarolino wiesz dlaczego lubię podróżować razem z Tobą ?
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie ,że skupiamy uwagę na podobnych detalach ;)
Przede mną Słupski i Poznań
Kamilko tą prawdę znam nie od dzisiaj! Mamy po prostu podobną wrażliwość i jestem przekonana, że gdybyśmy się spotkały w realu miałybyśmy sobie wiele do powiedzenia:)
UsuńW Słupsku nie byłam, a w Poznaniu w Starej Rzeźni jest targ staroci;)
Wypad z Grzegorzem, czy całą ekipą?
Hi
OdpowiedzUsuńAll of them are excellent shares. especiallyI love your blog design...
My blog is
http://gelincikzamanlari.blogspot.com
Thanks for share
see you...
Thank you for your visit!
UsuńŚwietne ujęcia
OdpowiedzUsuńDzięki Edi!
UsuńJakie klimatyczne ujęcia!:):) Lubię takie "niespieszne" zakątki miast...ściskam!:)
OdpowiedzUsuńKarolino, chętnie bym posłuchała o Twoich "niespiesznych" miejscach w Krakowie:) I ja z CInem uwielbiamy takie szwędanie, zaglądanie i podglądanie... może o czymś nie wiemy o czym Wy wiecie?:):)
UsuńIgno Kraków był na pierwszym miejscu naszej listy, ale to było 15 lat temu i zajawki inne... Musimy za Kraka wziąć się ponownie, po naszemu i wtedy zdam relację;)
UsuńTeraz Kraków odwiedzamy pospiesznie...
do Lublina mam sentyment nie do opisania. Moje obecne zycie tam się zaczęło.. tram też mieszkałam troche.. miasto ma klimat którego juz potem nigdzie nie spotkałam:) a moze dlatego, ze jest dla mnie zbyt osobiste..? nie wiem..ale dziękuję za te zdjecia:)
OdpowiedzUsuńTo niesamowite tak odczuwać sentyment do miasta... Cieszę się, ze mogłam choć trochę przyczynić się do Twojej podróży sentymentalnej...
UsuńPiekne i chyba trochę niedoceniane miasto...
OdpowiedzUsuńPrawda! Niesłusznie niedoceniane! Wszyscy zachwycają się Krakowem, Wrocławiem, Poznaniem... a o wschodniej perełce zapominają!
UsuńKochani, świetne zdjęcia! Oglądam już 3x :-) I jedna i druga odsłona - wspaniała.
OdpowiedzUsuńPrześliczne Twoje zdjęcie w kropeczkach, a płaszczyk Gera jest rewelacyjny i idealnie wpisał się w Miasto Poezji.
Ściskamy Was mocno :***
PS Na ganek światełko szykujemy ;-)
Naprawdę? Podoba się?
UsuńMiasto poezji... cóż może być bardziej lirycznego?
A wiesz, byliśmy w super księgarnio-kawiarni "Między słowami", która zainicjowała akcję, aby uwolnić wiersze z szuflady? Dla niespełnionych, skrytych "Wierszokletów"... Super inicjatywa. A w samej księgarni też można się zatracić... tyle cudnych pozycji!
P.S. Wy jesteście naszym światełkiem:)
Świetne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie: http://scritto-con-la-pasta.blogspot.com/
Dzieki:)
UsuńBardzo, bardzo się podoba!
OdpowiedzUsuńO księgarni "Między słowami" słyszałam. Dobrze, że tam trafiliście, bo to zapewne cudowne miejsce.
PS Ja będę Twoim świetlikiem, ale Zorki chce być żaróweczką ;-) Co zrobić!? Trzeba słać w kartoniku ;-)
Uśmiałam się strasznie z tych źródełek światła;) Jesteście n i e m o ż l i w i!!!
UsuńLublin to przepiekne miasto, drugiego takiego z trudem szukac!! Tez bylam na Targach Jagiellonskich, co roku jestem chociaz mieszkam az pod Paryzem. Zdjecia bardzo oryginalne , masz talent Buziaki Ola
OdpowiedzUsuńWitam! Śledzę Pani bloga od dawna. Po porządkach na strychu po dziadkach wygrzebałam kilka rzeczy, które możliwe, że wpadłyby w Pani gust. Mogę wysłać również pocztą. Zapraszam: http://olx.pl/oferta/emalia-emaliowane-retro-shabby-prowansja-garnki-ozdoby-do-domu-ogrod-CID628-ID6Z6cf.html
OdpowiedzUsuń