25 maja 2010

W kolonialnym stylu

Przybyły mi kolejne akcesoria do salonu. Zawsze chciałam, aby był w stylu kolonialnym. Wiele mu brakuje, ale podobno wyznacznikiem tego stylu jest eklektyzm. Nic się nie stanie, jak dołożę swoje 3 grosze.

Jak się przyglądnęłam moim nowym nabytkom, to narzuciła mi się jedna myśl. Myśl o podróżach... O podróżach do ciepłych krajów, bardzo ciepłych! Zastanawiam się jak w tym roku będą wyglądać nasze wakacje. Nic jeszcze nie ustalone, ale wyjątkowo chcemy wszystko zaplanować z myślą o dzieciach. Safari więc odpada...

Ponadto mam coraz większego stracha przed lataniem. W miniony weekend nasi najbliżsi mieli wylecieć do Londynu i będąc już na pokładzie dowiedzieli się, że samolot ma usterkę... Nie chcę nawet myśleć co by było gdyby...

Jeśli przyjdzie mi spędzić lato w domu, to zrobię wszystko by było egzotycznie:). Wcale nie trzeba wyjeżdżać daleko, aby zdarzyło się coś wyjątkowego (w tej chwili usłyszałam to zdanie w bajce, którą oglądają dzieci :).



27 komentarzy:

  1. Świetna aranżacja - wszystko pięknie się komponuje szczególnie z wyjątkową lampą, ach jak ja uwielbiam stare aparaty fotograficzne. Ps. Od jakiegoś czasu aż boję się latać, mój ukochany kraj Indie na tym cierpią, ale przyznam się szczerze, że czas wolny spędzony w domu może być także przyjemny :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od zawsze bałam się latać i nawet nie jestem ciekawa jak to jest:).Stare aparaty fotograficzne też uwielbiam, mam ich kilka sztuk ale jakoś nie mam miejsca, aby je wyeksponować a u Ciebie wygladają bajecznie.
    Polska jest pięknym krajem i jakoś niespecjalnie mnie ciągnie aby stąd wyjechać nawet na chwilkę:).
    Ale nie mówię, że nigdy:). Pozdrawiam cieplutko!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anno Indie powiadasz? Marzenia są po to aby się spełniały:)
    Ilo wakacje w kraju uwielbiam, ale po tegorocznych powodziach to komary zjedzą nas żywcem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia jak zwykle zachwycają, podobnie aranżacje. Lubię do Ciebie zaglądać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ ładności kolonialne u Ciebie! Ten lęk przed lataniem... Ja latam dużo i daleko, a paradoksalnie z roku na rok lęk w sercu czai się coraz większy :) Jest to jednak lęk oswojony, zło konieczne, nie pozwalam mu się zdominować. A w dziesiątej godzinie lotu, pogrążona w lekturze, zapominam całkiem, że ja w ogóle w samolocie jestem, zdaje mi się, że raczej w pociągu, i to wybitnie gładko jadącym :) No i nagroda na końcu podróży sprawia, że pytanie "latać czy nie latać" tylko jedną może mieć odpowiedź.
    Trzymam kciuki za udane plany wakacyjne! M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy się ma taki salon to nie trzeba się daleko wybierać, żeby poczuć się jak w podróży dookoła świata.
    A co do latanie, to nie mogę powiedzieć żebym uwielbiała, ale stanowczo wolę od innych środków lokomocji. Podobnie jak Marchewkowa Dracoolina latam często to taki strach oswojony.

    Pozdrawiam i życzę mimo wszystko cudownych wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już w Indiach byłam, nie wracam bo boję się latać :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi sie ten styl podoba, ale marynarze chyba juz tak maja:)
    Mam nawet w planie oprawic stare mapy nawigacyjne jak wroce do Polski.
    A z lataniem... No coz, czasami to jedyne wyjscie, chociaz, podobnie jak Marchewka z roku na rok lubie to mniej i mniej...
    Pozdrawiam;
    P.S.
    Moj maz ciezko zachorowal na Wasza, salonowa lampe! O mojej milosci do niej nie pisze, bo to oczywiste:)Mam nadzieje, ze gdzies w koncu znajde taki stelaz...

    OdpowiedzUsuń
  9. Może to głupi przykład, ale pamiętasz film "oszukać przeznaczenie", jeśli coś jest nam pisane - nie unikniemy tego. Trzeba minimalizować zagrożenia, ale nie wszystko da się przewidzieć :(

    Moja babcia boi się latać i nigdy nie wsiadła do samolotu, więc przez całe życie nie zobaczyła miejsc, do których dotrzeć można jedynie samolotem, trochę to smutne :(

    Piękna aranżacja!! ;) Na Twoje wnętrza mogłabym patrzeć godzinami! :)

    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. oka - tak jakbyś czytała w moich myślach - globusy, kompasy, stare drobiazgi - dalekie podróże... aaahhh kolonialny salon moje dzikie marzenie... a co do latania... jest konieczne i tyle... nie wyobrażam sobie życia (w którym ogromną pasją są podróże) bez tego... choć mój M wcale do samolotu nie wsiada...

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację, magie można stworzyć samemu. Wystarczy fantazja.
    Twój eklektyzm jest uroczy, nie wyzbywaj się go.
    Samoloty są po to aby latać a nie spadać - i tej myśli się trzymaj.
    Egzotyczne wakacje?? Tak, też chcę bardzo!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam latać, mogłabym być stewardessą:) Jedyne co mi przeszkadza, to to, że jest zakaz palenia a mógłby być picia... lot dwugodzinny jest dla mnie ledwo do przeżycia a 11 godzinny na Dominikanę to masakra! Zakochana jestem w Twojej lampie i widzę, że doborowe szykujesz jej towarzystwo... ale będzie pięknie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. prawdziwie kolonialne toto i już!! podziwiam jak zwykle i zachwycam się pięknem ujęć i zdolnościami reporterskimi;) dziękuję przy okazji za pomysł na kwiatki którymi ozdobiłam torebkę pewnej młodej Damy;) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. MNIAM....po prostu apetyczne mniam dla oka. Bardzo, ale to bardzo lubię Twoje aranżacje. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz naprawdę świetny gust Looka...tez bym sie z takiego miejsca nie ruszała,choć świat kusi,kusi...ja tez uwielbiam podróże!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie u Ciebie.
    Ja też jeszcze nie mam sprecyzowanych planów wakacyjnych;
    latac lubie ale raczej w tym roku nie polecimy nigdzie za granice.
    Niestety.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj!
    Jak zwykle u Ciebie jest pięknie. Podoba mi się twój kolonialny styl. Już jakiś czas temu oglądałam lampę na ramionach od statywu , a teraz ty pięknie kosekwentnie dążysz do perfekcji. Interesujaco to wyglada.
    Nie masz się czego obawiać jeśli chodzi o latanie. Pamiętaj , że transport powietrzny jest najbezpieczniejszym sposobem przemieszczania się i tego się trzymaj.Podróże i nowe miejsca zawsze rekompensują strach przed lataniem , a jak pomyślisz sobie o przywiezieniu cudnych pamiątek to wszystko przechodzi. Życzę Ci miłej podróży.

    OdpowiedzUsuń
  18. jestem całkowicie znokautowana widokiem lampy na statywie...

    OdpowiedzUsuń
  19. styl kolonialny jest świetnym rozwiązaniem dla marzycieli(!)i podróżników(!).Dobrze wybrałaś,bo jest to styl ponadczasowy i bardzo praktyczny,a Twoje meble w pokoju są proste w formie,dodatki masz nietuzinkowe,które dodają smaczku.A propos latania samolotami,to ja jestem fatalistką i wierzę w przeznaczenie.Wsiadając do samochodu (a robimy to prawie codziennie) też nie wiemy,czy nie będzie to nasza ostatnia podróż.Ale grunt to optymistyczne spojrzenie na świat!
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  20. nie, no nie wytrzymam, pęknę z zazdrości! ja staram się swojej sypialni nadać nutkę kolonialną i już od dawna poluję na taką lampę... bezskutecznie:( piękne te Twoje klamoty, jak z brytyjskiego domu w Indiach...

    OdpowiedzUsuń
  21. Też jestem tego samego zdania, zresztą Ty już coś fajnego wymyślisz...
    Lubię styl kolonialny, świetne aranżacje, a taki wiatrak miała moja babcia :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękna aranżacja, wprost ja z "gazety" hihi :) Cudownie wyglądają te zegary, jest czego pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  23. pieknie:)
    mam taki sam wiatrak:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Już od dłuższego czasu obserwuję bloga, bardzo mi się tutaj podoba:) Może zechcesz wymienić się linkami? Link do Twojego bloga już u mnie jest:) Pozdrawiam serdecznie, Aneta:)

    OdpowiedzUsuń
  25. jeju, ależ ci tego globusu zazdroszczę! zawsze o takim marzyłam...

    ________
    www.klimatycznywroclaw.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Rewelacja! Przedmioty i dekoracje w Twoim domu wzbudzają zachwyt za każdym razem :) Masz niesamowitą zdolność aranżowania przestrzeni :) no i masz oko do cudeniek - nie wiem skąd je wynajdujesz tak licznie :)
    Pozazdrościć!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Latanie powiadasz, nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, ale boję się bardziej z każdą moją podróżą. Oczywiście, życie bywa przewrotne i teraz muszę spędzać w samolocie coraz więcej czasu... Kupiłam sobie ostatnio krople na uspokojenie i staram sobie jakoś z tym radzić...
    Piękne zdjęcia i piękne aranżacje. W moim stylu. A wiatrak mnie ujął najbardziej!

    OdpowiedzUsuń