Zwiedzanie Muzeum Zabawek w Kudowie Zdroju, to prawdziwa podróż w czasie. Są tu zabawki począwszy od XIX wiecznych aż po te z lat PRL-u. Domki dla lalek, urządzono z dbałością o szczegóły...
Nie sposób pozostać obojętnym wobec niektórych eksponatów. Szkolne przybory z dawnych lat można było oglądać u mnie TUTAJ (tablica elementarzowa) i TUTAJ (liczydła).
Wow byłaś w moim rodzinnym mieście :) miło mi czytać tak pozytywne literki pod adresem tegoż muzeum. A muzeum żaby przy Narodowym Parku Gór Stołowych miałaś możliwość widzieć?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Rybiooka fajnie się złożyło:) W muzeum żaby nie byłam i żadne siły by mnie tam nie zaciągnęły - na widok tego płaza wszystkie włosy mi na ciele dęba stoją brrrr!
OdpowiedzUsuńO, a ja jakoś nigdy do tego muzeum nie poszłam. Zachęciłaś mnie, więc następnym razem chyba się wybiorę.
OdpowiedzUsuńA jak Ci się podoba Kudowa?
Pozdrawiam
Modeliste.k oj niesamowity klimat ma Kudowa, w szczególności wieczorem, gdy kuracjusze udają się na podboje i potańcówki. Uśmialiśmy się z mężem nieźle z niektórych Pań i Panów;)))Za to parku mogą pozazdrościć wszystkie miasta w Polsce!
OdpowiedzUsuńSuper muzeum,prawdziwa podróż w czasie.Wańka wstańka,pamiętam ten wzór:)
OdpowiedzUsuńPodróż w czasie zafundowałas nam rewelacyjną.
OdpowiedzUsuńNa jednym ze zdjęć zauważyłam piłkarzyki,które bardzo podobne mam w domu.Zapakowane jeszcze w oryginalne,choć juz sfatygowane opakowanie...
Pozdrowionka
My wybieraliśmy się w zeszły, roku do Muzeum Zabawek w Kielcach. Chcieliśmy jechać tam przy okazji wyjazdu do Pacanowa - który również serdecznie polecam. Wyjazd połączyliśmy z Kurozwękami i na Kielce nie było już szans. Pamiętam misie wypchane słomą. Takie twarde. A piłkarzyki mój mąż jeszcze posiada. Pozdrawiam serdecznie i polecam tę stronkę http://starezabawki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale cuda nam pokazalas,tyle slodkiej historii,Dziekuje i serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej, dokładnie takie piłkarzyki mieliśmy z bratem :) No i kostka Rubica, to był szał, teraz mój starszy syn zakupił sobie własny, nowy egzemplarz.
OdpowiedzUsuńMiniaturka pralki 'Frani' mnie powaliła, cudo :)))
Pozdrawiam serdecznie!
Fantastyczna podróż w czasie, te stare zabawki mają mnóóóóóstwo uroku.
OdpowiedzUsuńMiśki prześliczne. Też pamiętam takie twarde wypychane trocinami. Te lale koszmarki też miałam, i piłkarzyki....
Ściskam :)
pierwsze zdjęcia domku lalek przypominają mi domki które ja robiłam sobie z pudełek po butach. Też pamiętałam o szczegółach, nawet o zamku w drzwiach typu zasuwa...to była świetna zabawa a miałam do niej jeszcze kapitalnego kompana, mojego młodszego o dwa lata kolegę, który uwielbiał robić to co ja hihihi, pozdrawiam Cię, ewa
OdpowiedzUsuńWiesz, a ja wycieczkę do tego miejsca mam w planach. Właściwie do do Kudowy i Karpacza podobna droga ;)
OdpowiedzUsuńwww.muzeumzabawek.pl/
Ja znalazłam swoją zabawkę:) Właściwie to nie moją ale mojego brata - wielki miś z ruszanymi łapkami i nogami!
OdpowiedzUsuńMuzeum Zabawek zrobiło na mnie większe wrażenie niż się spodziewałam. Choć forma ekspozycji przestarzała, to w gablotach cudeńka. W moją pamięć najbardziej zapadły lalki żydowskie przy szabasowym stole :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty :) Nawet nie wiedziałam , że w Kudowie jest tak fajne Muzeum Zabawek. Jako niepoprawna miłośniczka starych porcelanek , mogę się "poszczycić" posiadaniem panny z trzeciego zdjęcia od góry :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie i dziękuję za tę uroczą "podróż" :)
Super ze sa takie miejsca!
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za tą sentymentalna podróż.. Żałuję dzisiaj, ze nie zbierałam zabawek z czasów PRL-u.. :)
OdpowiedzUsuńojej, jadę tam w lipcu...
OdpowiedzUsuńale fajowe rzeczy...
będzie co oglądać ;-)))
a te misie....;-)))
Pozdrawiam serdecznie ;-)
największy sentyment mam do tekturowego plecaka :) Miałam ok 5 lat, jak ciocia dała taki plecak po swojej córce. Wkładałam do niego zeszyt, kilka kredek i jakąś zabawkę i goniłam za bratem w podskokach do szkoły, która znajdowała się w odległości 50 metrów od mojego domu...kredki grzechotały w tym plecaku przy każdym moim podskoku :) Czasami nauczyciel zapraszał mnie do klasy i tam siadałam w ławce, rysowałam...słuchałam...brat nie zawsze był zadowolony z moich odwiedzin :D
OdpowiedzUsuńto była malutka wiejska szkółka, niestety za 2 lata zlikwidowali ją i ja musiałam iść do obcej, dużej szkoły...Pamiętam choinki w tej szkole, Dzień Dziecka, zakończenia roku, różne potyczki brata z kolegami...Super wspomnienia - dziękuję za ich wywołanie :)
Pozdrawiam,
Agnieszka
Hi, hi, zazdroszczę Ci, że mogłaś tam być;) Super, dzięki za ten post. Muszę zaplanować taki wyjazd:)
OdpowiedzUsuńAż żałuję, że nie mam żadnych pamiątek z dzieciństwa. Jakoś rozeszły się, a książki (to co dla mnie najcenniejsze) ukradli podczas wcześniejszej przeprowadzki:( U mojego dziadka pamiętam były takie lale, domino i pióra ze stalówkami. Musimy z chłopakami też odwiedzić to miejsce. Bardzo nas zachęciłaś. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńp.s
A może miałabyś ochotę przyłączyć się do wiosennej zabawy? Więcej u mnie:)
Byłam pod tym muzeum jeszcze w czasach szkolnych wycieczek. Piszę "pod" ? "Przy" muzeum bo niestety było ZAMKNIĘTE - szkoda wielka.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio upolowałam rakietki :)
Stare liczydła posiadam - moje i męża :) i znalazłam w piwnicy u teścia cały worek zwierzątek z farmy - pokażę na blogu już wkrótce.
Uściski.
jakich tam dziadków - widzę wiele z tego czym sama się bawiłam :)
OdpowiedzUsuńmałpkę i misia!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca. Świetny wpis! Super wycieczka. Buziaki :*