19 stycznia 2010

Reanimacja




Musiało trochę czasu upłynąć, aby ktoś znów sobie o mnie przypomniał. Leżałem zapomniany pod powałą, od czasu kiedy moja Pani wyprała mnie w maszynie piorącej. Takiej ostrej jazdy jeszcze nigdy nie przeżyłem, a jednak... I choć bebeszki mi się troszkę skórczyły, to wciąż zachowywałem swój niepowtarzalny wdzięk. W porównaniu do mojego brata Bogdana, któremu wiodło się znacznie lepiej ( co z postury widzać;), jestem dość filigranowy, jeśli tak można powiedzieć o kimś z rodziny misiakowatych. Ale do rzeczy! Koniec mojej poniewierki! Wróciłem na salony! Trochę wypychacza tu i ówdzie i od razu stanąłem na nogi (patrz zdj. 3). I co najważniejsze, bo sensem istnienia prawdziwego misia, jest być kochanym, od razu zyskałem nową adoratorkę. Mila mnie wyściskała i powiedziała, że "kocha tego misia, którego miała mama jak była mała ". Tak, nie jestem już młodziutki. 30tka już dawno mi stuknęła, ale dziś czuję, że przeżyję drugą młodość! Wróciłem do grona najbliższych:)

MAM PROPOZYCJĘ!

MOŻE PODŁAPIECIE TEMAT I NA SWOICH BLOGACH POKAŻECIE SWOJE ZABAWKI Z CZASÓW DZIECIŃSTAWA, Z KRÓTKĄ ICH HISTIRIĄ? ODKURZCIE WSPOMNIENIA I WYCIĄGNIJCIE NA ŚWIATŁO DZIENNE TO, CO KIEDYŚ BYŁO DLA WAS TAK CENNE!

POZDRAWIAM I ZAPRASZAM - LLOOKA


Powspominały ze mną

31 komentarzy:

  1. Jak to miło,że Misiek wrócił i cieszy Milkę :)Uroczy jest,proszę go uściskać od Lenki!

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie slodziutkie od razu ma sie ochote takiego przytulic ,dobrze ze tylko tyle go spotkalo nieszczescia bo moglo byc gozej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super misiaki :)
    Mam też swoje 2 misie z dzieciństwa starsze od Twojego hi hi i nawet pluszowego psa jamnika,
    muszę pokazać na blogu moje stare zabawki bo kolekcjonuję namiętnie.
    Reanimcja powiodła się, Misiek będzie żył 100 lat!

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodkie są te nasze zapomniane, biedniutkie pluszaczki.. U mnie zachowała się całkiem fajna lala i czerwony piesio:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje Drogie widzę, że niektóre z Was mają jeszcze takie "staruszki", albo jeszcze starsze. Może podłapiecie temat i u siebie na blogach pokażecie zabawki z czasu Waszego dzieciństwa z krótką ich historią?
    Jolanno, Kalmono chętnie poznam ich oblicza !

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka.A czyj to miś ze tak zapytam Llooko? dobrze myślę ze twój z dzieciństwa???Ja pamiętam swoją małpke DZUDI którą dostałam od wujka.Z Grecji mi ja przywiózł.Była taka zwykla szara jak na tamte czasy z ogonkiem i pamietam przez mgłe ze miała taki zielony listeczek przyszyty na brzuszku.Pewnie by dzis siedziala u Mnie na salonach na honorowym miejscu...Ale niestety moja mama ją postanowiła któregoś dnia wyprać odswierzyć tak jak ty w pralce i potem szybko wysuszyc no bo nie rozstawałam sie z nia ani na chwile...Powiesiła za ogonek na klamerce na balkonie(w bloku na 9 p.)Przyszedł halny w nocy i porwał moja DZUDI.Rozpacz byla wielomiesieczna z goraczka polaczona.ACH SIE ROZCZULIŁAM.Ale uwielbiam takie stare sentymentalne misie i inne przydasie....TWOJ MIS CAŁKIEM NIE NAGANNY MA WYGLĄ JAK NA 30-STKĘ

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, u mojem mamy na strychu też jest zachomikowana moja lala(ja byłam z tych lubiących lalki, nie misie)Obiecuję ,że pokarzę jak tylko ją do domu przywlokę.
    Misio,,fantastiko,, żekła by moja Ola, bo ta wszelkie ,,kurzojady,, wprost uwielbia!

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze się uchował przed zębem czasu! ja nie wiem czy moja Mama coś jeszcze ma z moich przytulanek gdzieś w zakamarkach domu! muszę sprawdzić... fajny post!
    :)
    E.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł! Może faktycznie trzeba by powędrować na strych i poszukać miśka z dzieciństwa?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już nie nadążam z czytaniem Twoich postów ;)

    Misio słodki i takie są najukochańsze :) Wierzę, że złamał serce Twojej Mili :)
    A moje.. kurcze.. chyba się nie zachowały - jakoś tak mamy w rodzinie, że przekazujemy dalej - młodszym pokoleniom..
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowne jest to, ze tym miskiem, którym bawila się Mama, zachwyca się teraz córka!Miś łączy pokolenia:)
    Niestety moje zabawki nie zachowały się: moja mama wywala bez sentymentów to co jej juz niepotrzebne, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  12. Misia mam i ja. No cóż starszy od Twojego nie będę ukrywać. Ciągle zajmuje honorowe miejsce w pokoju na półce. Ma towarzyszkę też wiekową. Podoba mi się Twój pomysł i przedstawię moich milusińskich na blogu daj tylko troszkę czasu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. moje przytulanki się nie zachowały ,poszły do kolejnych pokoleń ale książka z wierszami Brzechwy jest i moje saneczki z oparciem także( i mają nowego użytkownika)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny pomysł, ja mam u siebie lalę z dzieciństwa a w zasadzie lalka bo to on - Maciuś, córka go właśnie nie dawno przytargała od mojej babci i Maciuś wrócił po tylu latach do swojej właścicielki ... muszę go koniecznie obfocić

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziekuje Ci bardzo za informacje- twoje zdjecia sa przepiekne. Swietny temat podajesz. Musze poszukac moich zabawek.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahaha.Prawie sie poplakalam ze smiechu czytajac historie biednego misia.Fajnie miec takie pamiatki z dziecinstwa.Po moich zabawkach juz dawno sladu nie ma-jak tylko urodzila sie moja mlodsza o 5 lat siostra,systematycznie wykanczala wszystko,co stanelo jej na drodze.Taka psuja z niej byla.No i przez to wlasnie toczylysmy zaciekle walki ,poki nie podrosla troche i zrozumiala,ze ak nie wolno.Jednak bylo juz za pozno dla moich miskowych stworkow,lalek i ksiazeczek na dobranoc,ktoretak uwielbialam.
    P.S.Swietna ta korona.:-)Aaaa i piekne zdiecia oczywiscie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. No to ja też pokażę swojego miśka, staruszek, ale świetnie się trzyma. NRD-owski, mruczący, z działającym "mruczeniem".

    A Twój po prostu cudowny, uwielbiam takie wykochane miśki :))))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  18. No to Misiek ma parę latek!!!Ale nie wygląda....Całkiem dobrze się trzyma!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Słodziaki!:) Być może misie, jak wino i niektóre przedmioty, im starsze tym lepsze.
    Akurat niedawno wstawiłam na bloga zdjęcie miśka, co prawda nie mojego, znalezionego w dramatycznych (dla misia) okolicznościach ("a co to tam leży za szybką kominka? miś?!?!?")
    Gorąco popieram akcję "Ujawnić misia!";)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju, no temat idealny :) Też mam takiego miśka i to z pozytywką jego melodia usypiała mnie od snu. Muszę go wyjąć z kartona i przywrócić mu życie.

    pozdrawiam, D.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniały powrót MISIA. Jest uroczy. Jak tylko pojadę do domu rodzinnego koniecznie odszukam mojego misia.
    Był duży i wypełniony styropianem i potem zrobiła mu się dziura na nodze, którą ja nieumiejętnie jako dziecko zaklejałam taśmą klejącą...

    OdpowiedzUsuń
  22. Zazdroszczę, że uchował się Twój misiek.Nie dziwię się Mili, że tak chętnie go zaadoptowała.
    ...i przypomniał mi się siłą rzeczy mój osobisty ...no prawie, bo dzielony z siostrami. Uwielbiałam robić mu zastrzyki, taką prawdziwą strzykawką (jeszcze wtedy były szklane) wypełnioną wodną miksturą niby ratującą życie ;)
    Biedak wciąż wisiał na sznurze przypięty klamerkami za uszy i się suszył (tak dla zdrowotności hihi)
    Dziękuję Ci za odkurzenie wspomnień :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj miśki są superowe!!Temat przedni.Ja kochałam się w misiach, lal nie tolerowałam,ale o tym dlaczego chętnie napiszę.Jak chcesz zobaczyć moje z dzieciństwa,chętnie zaproszę na stryszek.A jest tego trochę,bo z moją siostrą ciężko nam było przyjaciół zostawić.Zresztą zbieractwo mam po babci i pamiątek z okresu dzieciństwa zawalenie.Moje chłopaki jakoś za misiami nie przepadają,też je próbowali zdemolować,więc wyniosłam spowrotem wór na strych.Za to kochają owce i kaczki,i do nich się przytulają(dziwne upodobania)

    OdpowiedzUsuń
  24. O rany rzeczywiście biedaczek sporo przeszedł a zważywszy na swój wiek to dla niego nie lada przezycie było.

    Świtny pomysł z tymi zabawkami z dzieciństwa. Mam swoje misie i kotka , takie stare stare, ze aż przetarte. Pokażę na blogu a co tam. ;)

    pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  25. jesteś czarodziejką, Llooko :)

    gdy będę w rodzinnym domu to odszukam mojego ukochanego pluszaka :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Miś jest niepowtarzalny i dobrze, że się odnalazł:)
    Właśnie wróciłam z wirtualnej wycieczki poprzez blogi, których właścicielki zachęciłaś do wspomnień. Tym samym odnalazłaś jeszcze więcej zapomnianych misiów i zabawek! Brawo za tyle skarbów:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj,
    Twój misiaczek jest przewspaniały!!
    Bardzo dziękuję za pomysł i świetną zabawę. Podłapałam Twoją zabawę i wstawiłam u siebie zdjęcia moich "staruszków"
    Moje dzieciaki bawią się kilkoma moimi kochanymi zabawkami i myślę, że chyba je nawet lubią. Są troszkę inne, może mniej kolorowe i mniej "gadające" ale uważam, że są takie najwspanialsze. Zawsze powtarzam moim maluchom, że dzięki temu, że je bardzo kochałam,a nie miałam ich za dużo i bardzo szanowałam, to są u nas do dzisiaj... To ma być taka dla nich zachęta, by dbały o swoje zabawki, choć nie wiem na ile będzie skuteczna...
    Pozdrawiam serdecznie
    ulka

    OdpowiedzUsuń
  28. I ja powspominam... Fajny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Udało się....mam.... znalazłam...

    Przekopałam pudła w piwnicy maminej i się odnalazła:) Wieczorem też zamieszczę moje wspomnienie o mojej Misi... wraz z foteczką:)

    OdpowiedzUsuń
  30. No tom zakończyła posta Misiowego, nawet mi się wierszyk malusi na cześć Misi trzasnął...
    Pozdrawiam i dziekuję za możliwość wspominków:)

    OdpowiedzUsuń
  31. piękny misio i wspaniały post!!!
    pozdrawiam amelia

    OdpowiedzUsuń