27 września 2009

Czym się kończy głodówka...


Po przebytej głodówce mój mąż postanowił sprawdzić się z drugiej strony, kulinarnej... Nie wiem czy się cieszyć, bo z jednej strony gotuje naprawdę świetnie, ale z drugiej, ma to zgubny wpływ na moją figurę no i na budżet domowy...
Dziś zaserwował wyjątkowe dwukolorowe cannelloni ze szpinakiem i ricottą oraz z mięsem mielonym. A ja popełniłam tartę jabłkową... No poszaleliśmy i tyle. Dobrze, że dzień zakończyliśmy spacerkiem po parku, gdzie bombardowani byliśmy z góry kasztanami i kupkami odlatujących ptaków (dostało się Wiktorkowi:). Ale nie o tym miałam...

Cannelloni z ricottą i szpinakiem

* sos beszamelowy
* sos pomidorowy
* 500 g świeżego szpinaku (lub 300g mrożonego)
*4 łyżki masła
* sól, pieprz
* 1 1/4 szkl. sera ricotta
* 3/4 szkl. tartego parmezanu
* 2 jajka
* 12 cannelloni

* sos pomidorowy - 6 dużych pomidorów - 2-3 łyżki oliwy - 2 ząbki czosnku - po szczypcie ziół : tymianek, majeranek, oregano, bazylia, rozmaryn - pól szklanki białego wytrawnego wina - cukier, sól, pieprz
Pomidory pozbawiamy skórki, następnie drobno kroimy. Na głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę i dodajemy pomidory. Chwilę podsmażamy i dodajemy posiekany czosnek oraz zestaw ziół. Dalej smażymy. Gdy pomidory już się rozpadną dodajemy białe wino i cukier (tak na wyczucie, do smaku). Dusimy całość, aż odparują płyny i sos zrobi się gęsty. doprawiamy solą i pieprzem.
Ten sos jest genialnym dodatkiem do pizzy!!! Robiony był już niejednokrotnie i zawsze kończyło się na tym, że przez próbowanie dziwnie się ulatniał ;)

* sos beszamelowy - 2 łyżki masła - 500 ml mleka - 1/2 szkl. mąki - sól, gałka muszkatołowa
Do rozpuszczonego masła dodajemy mleko i mąkę. Wszystko dokładnie mieszamy trzepaczką, aby nie było grudek. Dodać przyprawy i gotować jeszcze chwilę na niewielkim ogniu, aż sos zgęstnieje.

Szpinak ugotować w osolonej wodzie ( 3-4 minuty mrożony, 8-10 świeży). Odcedzić i drobno posiekać. Na patelnię wyłożyć połowę masła i szpinak. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Przełożyć do miski i dobrze wymieszać z ricottą, połową ilości parmezanu i jajkami.

Przygotować cannelloni. Podgotować rurki około 4 minut w osolonej wodzie, następnie przelać zimną wodą. Rozłożyć na talerzu, każdą osobno aby się nie posklejały.
Cannelloni z mięsem mielonym

* 2 łyżki oleju
* 1 cebula
* ząbek czosnku
*1/2 kg mielonego mięsa ( u mnie z indyka)
*1 szkl. bulionu
*2-3 łyżki koncentratu ( u nas mój wyrób )
* oregano, bazylia
*sól, pieprz

Podsmażyć na oleju posiekaną cebulę, następnie dodać mięso. Smażyć chwilę, następnie dodać zioła, zalać bulionem, wymieszać z koncentratem. Dusić na wolnym ogniu ok. 20 min. Pod koniec dodać czosnek.

Nadzienia przełożyć do woreczków foliowych, wyciąć mały otwór i napełnić rurki.

Naczynie żaroodporne wysmarować sosem beszamelowym i ułożyć pojedynczą warstwę cannelloni na przemian raz z farszem zielonym raz z czerwonym.

Całość posmarować najpierw sosem pomidorowym, później beszamelowym i posypać resztą parmezanu. Zapiekać 20 min. w 200C.
Smacznego!



22 komentarze:

  1. gdyby nie moje przeziębienie to bym odpaliła moją "turbo mandarynę" i bym ruszyła na południe Polski, do Ciebie, by chociaż przez chwilę powąchać Waszego dzisiejszego obiadku. Wszystko prezentuje się pysznie, znakomicie, idealnie. Mam ochotę rzucić się na Twoją fotograficzną dokumentację. Zgłodniałam przez Ciebie piekielnie! Dziękuję za przepisy, dzięki temu w tym tygodniu ta wielobarwna potrawa zagości na moim stole :)

    a po przepis na orzechowe ciasto niniejszym się zgłaszam :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ mi smaczku narobiłaś ;> ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Llooko.. nie zdążyłam jeszcze powzdychać do Twojej pysznej, jak mniemam zupy, a Ty już raczysz nas świeżymi smakołykami... dostanę zaraz ślinotoku normalnie... wszystko wygląda tak wspaniale! pachnie wręcz przez monitor :) to też zapewne zasługa Twoich fantastycznych fotografii :))
    Pozdrawiam serdecznie - obśliniona Elle ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. Zapomniałam dodać, że zazdroszczę takiego uzdolnionego kulinarnie męża :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Alez pysznie! Zielono-szpinakowo i jabłkowo. Uwielbiam szpinak chyba w każdej postaci.Po raz kolejny zachwyt swój wyrażam w temacie fotografia. Jesteś Mistrzynią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pysznosci, na pewno wyprobuje cannelonni bo akurat mam, tylko farszu brakuje. Dam znac na moim blogu jak mi poszlo, pozdrawiam z zielonej wyspy!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla takiej uczty warto było głodzić się :))

    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Llooka! Rany boskie jakie pysznosci!!
    Wiesz co ja to w ogóle w lustro nie zaglądam odkąd jestem (byłam) chora i na siłkę nie chadzam... Mam wrażenie że mam oopnkę wszędzie gdzie tylko można ją mieć :(
    Nic to trzeba zdrowieć i na bieżnię lecieć :))
    buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehehe, tez wlasnie wczoraj mielismy canneloni!...ulubione danie mojej polowy...
    wspaniale zdjecia!
    ahh ta tarta...
    Ciesze sie ze poszaleliscie w kuchni, bo zycie bez takich smakolykow to poprostu nuda.
    Buziaki
    Magdalena/Color Sepia

    OdpowiedzUsuń
  10. Kulinarnie u Ciebie ostatnio i pysznościowo.
    Canneloni uwielbiam, szpinak uwielbiam i tarty uwielbiam....
    Ale mi narobiłaś smaku.....
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. pyszne dania sporządza Ci ten M. zazdroszcze:) na zdjęciach wyglądają baaarrrdzo apetycznie..
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. oo.. jakie pyszne szpinakowe nadzienie
    i to ciasto, piękne jest

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczęściara , uzdolniony kulinarnie mąż ...też bym chciała dostać pod nos takie pyszności !!!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Już po 15, a ja jeszcze śniadania nie jadłam...
    No i po co ja tu "wlazłam" :(
    Ależ smakowitości, lecę do kuchni!
    Pa pa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale zapachniało,same pyszności.Ci mężczyżni to potrafią czasem zaskoczyć.Beszamel zawsze wychodzi mi z grudami ,tylko mój M sobie z tym radzi.To szpinakowe Canneloni muszę koniecznie wypróbować.Uwielbiam makaron w każdej postaci.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale pyszności!!!Mój mąż niestety,nie gotuje tak dobrze jak Twój!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. lloka, zazdraszczam Ci męża! Takie cuda niewielu facetów potrafi zrobić... ALe to właśnie tak, jak mówisz - ma też swoje złe strony, bo kusi, kusiwiam cieplutko!, a pupa rosnie, rośnie...:)

    POzdra

    OdpowiedzUsuń
  18. Sądzę, że mogłabyś zawodowo zajmować się fotografią. Wszystkie Twoje zdjęcia mają to "coś". Wiem, ze się powtarzam, ale zawsze wchodząc na Twego bloga zachwycam się!
    Uściski Llooko!

    OdpowiedzUsuń
  19. u mnie głodówka zwykle kończy się ucztą:)
    pysznie to wszystko wygląda
    miłego dnia Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  20. no!
    uczta na całego.
    Wygląda obłędnie, chociaż ja cannelloni nie jadam. Połączenie mąki( makaronu), mięsa i beszamelu - mi nie służy. Ale szpinakowe nadzienie, to już 100% mojego smaku!
    Fotki jak z albumu!

    OdpowiedzUsuń