Dawno ich nie robiłam i prawie zapomniałam, jaka z nimi przednia zabawa;) Istna nauka anielskiej cierpliwości. Im bardziej starasz się przyspieszyć wypychanie wąskich kanalików, większą ilości watoliny, tym bardziej robi się zator. Dlatego metoda małych kroczków okazała się być zbawienna i oczywiście cały zestaw filmów, aby nie zwariować;)
Ściskam Was!
haha no tak anielska cierpliwość to nie dla mnie. A na Twój wianek mam chrapkę bo jak zwykle jest śliczne rzeczy zrobiłaś, więc czekam aż pojawi się w de szopie;-)Wszystkiego najlepszego Karolko na ten Nowy Rok dla całej Twojej Rodzinki.
OdpowiedzUsuńJA BYM CHYBA JEDNAK ZWARIOWAŁA;-) PODZIWIAM CIERPLIWOSC. POZDRAWIAM SERDECZNIE.
OdpowiedzUsuńSa mega :)I tylko opatentowane twoim pomyslem i projektem Made by Llooka:) Bardzo ładnie odszyte..cała ty
OdpowiedzUsuńTe wianki są boskie...ale ja też bym zwariowała...
OdpowiedzUsuńSliczne. Pozdrawiam i zycze Szczesliwego Nowego 2012 Roku
OdpowiedzUsuńPiekne sa..podziwiam cierpliwosc i pracowitosc:-)
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka okzaji podgladać na innych blogach wianki bardzo podobne do Twoich wianeczków, jednak Twoje są tak doskonałe, że z wielką przyjemnością się na nie patrzy!
OdpowiedzUsuńCudne, równiutkie i doskonale wykonane. WSPANIAŁE!
POZDRAWIAM CIEPŁO, MIŁEGO DNIA!
WOW! przepiękne! widać, że włożyłaś w nie ogrom prac i całe serce :)
OdpowiedzUsuńtotalnie fantastyczny efekt!!! podziwiam!
hihihi..moje miałyby na pewno celulit:))piekne:))
OdpowiedzUsuńhihihi ja też mam zawsze zestaw filmów :) a wianki PIĘKNE!! mega mega piękne.
OdpowiedzUsuńPiękne, idealne !!!
OdpowiedzUsuńAbsolutnie idealne :-)
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha;) Jak widać wiązanie supełków i ich rozwiązywanie, to nie jedyna nauka cierpliwości(słyszałam ,że w jednym z klasztorów praktykują takie ćwiczenia).
OdpowiedzUsuńIdealnie równe-brawo!
O rany,jakie piekne!!!
OdpowiedzUsuńWianki przepiękne!!! I podziwiam cierpliwość - ja bym chyba wymiękła już na początku...
OdpowiedzUsuńIdealne! Wyglądają jak takie upieczone z chleba:)
OdpowiedzUsuńmi także skojarzył się z cieplutkim i smacznym pieczywem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Karolku jak chcesz coś na zamówienie, to pisz śmiało!
OdpowiedzUsuńMaciejko blisko szaleństwa było;)
Pati, kto chce, ten wie, od kogo pochodzi pomysł;)
Ataboh dziękuję za miłe słowa:)
IwonKa Nawzajem!
Ameli dzięki!
Ilo a ja myślałam, że jestem taka oryginalna...;) Żart oczywiście:)Dziękuję!
Kolorowy Ptaku najprzyjemniejsza chwila, to właśnie plecenie:)
Qrka Domowa, dlatego metoda małych kroczków jest najlepsza.
LolaJoo filmy wciągają, a robota leci sama;)
Madi, Burana 25 dziękuję!
Kamilo rozbawiłaś mnie, ale supełki już nie dla mnie, zawsze podrzucam Gero, choć ma grubsze palce;)Ostatnio zaplątałam łańcuszek i poległam...
Aagaa, Merry fajnie, że się podobają!
Myszka, Deilephila z chlebka powiadacie? Dobrze, że chlebka nie trzeba wypychać;)
Widziałam coś takiego w gazecie i strasznie mi się spodobało.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę. Na razie pozostaje mi oglądanie Twoich cudnych wianuszków.
Pozdrawiam Lacrima
śliczne te wianuszki, ale nie wyglądają na tak pracochłonne, jak zapewne są.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te wianki!!
OdpowiedzUsuńPiekne te wianki i jak precyzyjnie wykonane...wszystko takie równiutkie i dopracowane...naprawdę super ćwiczenie na cierpliwość :) Gratuluję zdania egzaminu na celujący :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie to wygląda! :)
OdpowiedzUsuńNo i gratuluję cierpliwości :))
po prostu Piękne, co tu więcej pisac?:D
OdpowiedzUsuńNaprawdę podziwiam ! tylko ten kto wie jak trudno sie wypycha wie co to za robota!, ja mam problemy ze serduszkiem! a co tu mówić o wianku!
OdpowiedzUsuńCuda!!! Choruję już jakiś czas na taki wianuszek... Myślę nawet aby zabrać się za pracę sama, ale boję się jednak tego szaleństwa :)
OdpowiedzUsuńŚwietne... baaaardzo je lubię :))) ale najlepiej wyglądają w parach ;-)
OdpowiedzUsuńZnaczy... do pary musisz się "pomęczyć".
Uściski przesyłam :))
Fantastyczne :) No i gratuluję cierpliwości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rzeczywiscie masz anielską cierpliwość Looko...podziwiam!!!!:)
OdpowiedzUsuńSzacun!!...Ale jak filmy dobre,to pewnie nawet nie wiesz kiedy i 10m ruloników wypchane watolinką:)hihi
Cudne są wianeczki Twe:)!!
Pozdrawiam ciepło!
Cudne:)
OdpowiedzUsuńniesamowite są te wianki:)
OdpowiedzUsuń... za to efekt FANTASTYCZNY!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko =}
O matko! Rzeczywiście gratuluję ANIELSKIEJ cierpliwości!!Ja dostałabym zawału przy robieniu tych cudowności.
OdpowiedzUsuńI jak zawsze muszę przyznać, że Twoje prace dopracowane są w najdrobniejszym szczególe!Pięknie!
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
Piekne wianki.Już wcześniej się nimi u Ciebie zachwycałam,ale kiedy po przyjeździe do rodzinnego domu zobaczyłam na drzwiach rodziców taki wianek ,ale mały i kupny ,za punkt honoru postawiłam sobie zrobić wianek własnorecznie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńno cóż... nagroda za wytrwałość jest piękna!!!
OdpowiedzUsuńprzepiękne te wianeczki !!! gratuluję !!!
OdpowiedzUsuńWiła wianki i rzucała je do falującej wody... Tak mi się skojarzyło - ale Ty swoich nie wrzucaj, śliczne są! ;)
OdpowiedzUsuńprzepiekny wianek widzę że jeśli chodzi o kolory filiżanek gustujemy w tym samym :)Uwielbiam delikatne pastele i rewelacyjny len .
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Są po prostu genialne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam