I po co było tak się męczyć przed świętami i gonić z piórkiem? Tak jak po gościach, tak po świętach powinno się sprzątać! Choinka sypie się na potęgę, czym doprowadza mnie do szewskiej pasji. Już dzisiaj potrzebuję zmian i to dużych! W kuchni znikają powoli ozdoby, a na światło dzienne wyciągam dzisiaj moje sezonowe fartuszki (tylko małą część;). Gromadzę je, ale rzadko używam. Na pytanie po co Ci kolejny fartuch, odpowiem, bo lubię:). Ale ponieważ przyszedł nowy rok i czegoś trzeba się pozbyć, aby zrobić miejsce nowemu, dlatego wszystkie pokazywane w tym poście fartuszki będą dostępne w De szopie. ZAPRASZAM!
wiosna
lato
jesień
zima
Ja też uwielbiam fartuszki, tylko jakoś nie potrafię z nich korzytsać :( zawsze mi jest szkoda, bo służą do tego, by wykonywać w nich najbrudniejszą pracę... Twoja kolekcja jest piękna...sama nie wiek, który najładniejszy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle piekne:)) słodkie poprostu, az by się chciało taki mieć:)
OdpowiedzUsuńPiękne fartuszki! A ja dziś kupiłam coś co by Ci się spodobało - w moim mieście likwidowali kultowa restaurację "...iczanka" i kupiłam sobie na pamiątkę miseczki z logo Społem. To było ciekawe przeżycie przychodzili starsi mieszkańcy, kupowali coś na pamiątkę i wspominali zdarzenia związane z tym miejscem, ściskali właścicielki i dziękowali za ten czas. Może to był relikt PRL-u ale jak widać dla wielu ludzi bardzo ważny.
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Ilekroć widzę ładny fartuszek, zatrzymuję się i gapię do woli.
OdpowiedzUsuńNie kupuję, dlaczego? Bo tak jak Violetka napisała, mi również żal jest korzystać z czegoś, co wiem, że szybko się zniszczy.
Jakaś odmiana choroby, czy co? ;))
Ale na Twoje fartuszki pogapię się ile zechcę, a co! ;)
Pozdrawiam :)
Cudne , cudne fartuszki w pieknych aranżacjach ach....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fartuszki apetyczne, tylko niestety sakwa pusta:/ wielka szkoda, bo już sobie jeden upatrzyłam i pięknie komponowałby się w mojej nowej kuchni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięeeekne, powiedz, że jeszcze będą, plizzzz! Pragnę tego pierwszego i falbaniastego.
OdpowiedzUsuńChoinka się sypie... dlatego ja mam sztuczną, bo zawsze mnie rozwścieczało wymiatanie zewsząd świerkowych igieł :) Fartuszki cudne! Też mam kilka, ale nie korzystam, bo dziwnym trafem zawsze brudze się tam, gdzie fartuszek nie siega :)
OdpowiedzUsuńFartuszki sa sliczne, u mnie na razie jest jeden a i tak go nie uzywam;) najchetnie tez juz pochowalabym ozdoby bo i tak nie ma zadnego klimatu... zimy brak:(
OdpowiedzUsuńO rany! Ty masz takie termosy? I tak je skrzętnie ukrywałaś. CUDO!!! Moje marzenie. Jak będziesz miała włamanie do kuchni, to Mimi :-)
OdpowiedzUsuńW weekend do Krako nie jedziemy, bo dopiero co zrobiliśmy 1600 km i po powrocie mamy w domu lodówkę. Trzeba teraz grzać na potęgę.
Oj chyba nie zdąrzyłam - podoba mi sie zimowy z preclami.
OdpowiedzUsuńmój typ to ten w różową łączkę. chyba muszę zdobyć coś podobnego.. =]
OdpowiedzUsuńslodkie fartuszki!Ja tez mam kilka w swojej kolekcji, nawet jeden po babci;)
OdpowiedzUsuńPiękne aranżacje, już dla nich samych mogłabym założyć fartuszek, choć przyznam się, że nie lubię fartuchów kuchennych.
OdpowiedzUsuńZa to maniakalnie kupuję ścierki kuchenne, ręczniczki, serwety, bieżniki, obrusiki... i inne, których mam już wielgachną stertę :)
Co do sprzątania po świętach... mam podobne przemyślenia ;-)
Uściski :))
ależ Ty umiesz to wszystko zaaranżować! mnie się chyba jesienny podoba najbardziej,istna housewife;]
OdpowiedzUsuńFartuszki bardzo piękne, sama mam podobny problem z nimi bo też szyję a potem do szkoda mi ich zakładać:) Poświąteczne sprzątanie mam już w znacznej części za sobą ale dekoracje jeszcze zostawiam, chyba przez ten brak śniegu drobiazgi świąteczne muszą mi przypominać że jest zima:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńCudne, nic dziwnego, że rozeszły się jak świeże bułeczki. Ja dzisiaj pochowałam już prawie wszystkie ozdoby świąteczne.
OdpowiedzUsuńFartuszki piękne, szkoda, że już sprzedane:( Właśnie uświadomiłam sobie, że ja też mam kilka w swojej kolekcji i właściwie ich nie używam:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno faktycznie niezła kolekcja - i jaka ładna:) ale poza fartuszkami urzekły mnie pozostałe sezonowe dekoracje. Jakie masz cudne bibeloty, termosy, tareczki... no wszystko!
OdpowiedzUsuńMiło było zajrzeć :) Fartuchy extra, a rzeczy do nich dobrane do zdjęc jak z katalogu :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńWszystkie fartuszka są piękne :) Ja niestety nie lubię ich nosić :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
świetne ! kurcze powiało latem, wiosną, ciepłem ...świetna aranżacja, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńNo powiem CI,że śliczne te Twoje fartuszki...ja też lubię!! i będę kolekcjonować, a co! :-)
OdpowiedzUsuńNo cudne!!!I te Twoje niesamowite aranżacje!!!!
OdpowiedzUsuńsuper blog ciekawy i interesujący
OdpowiedzUsuńSzczęściem może być każdy uśmiech
Każdy dobry uczynek , nowy dzień
Nowa wiadomość , przyjaciel , spełnione marzenie
A moim szczęściem jest to
że żyję wśród Was
Cudne fartuszki!Nie umiałabym wybrać,co jeden to ładniejszy!Od dawna podczytuję twojego bloga,wszystko mi się tu podoba,same cuda.Pozdrawiam noworocznie.
OdpowiedzUsuńUszyłam kiedyś fartuszek. Za mały mi wyszedł, ale na bezdechu było ok :)
OdpowiedzUsuńWykorzystałam zdjęcie Twojego fartuszka z linkiem do www w podsumowaniu najlepszych blogów z ostatniego tygodnia, bo fartuszki są godne uwagi! Mam nadzieję, ze nie masz nic przeciwko, jeśli jednak tak, daj mi proszę znać:
http://joannabizuteria.blogspot.com/2012/01/najlepsze-z-tygodnia-na-waszych-blogach.html
Ty to masz powera, ja mam od świąt takiego lenia... mnie ostatnio bardzo kręcą rękawice, ściereczki i fartuszki :)
OdpowiedzUsuńFartuszki godne zazdrości ,przydałby się chociaz jeden.
OdpowiedzUsuńMoją wadą jest to że przy gotowaniu kompletnie zapominam o tego typu elementach strojach :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażenie aranżacji które przygotowałaś by zaprezentować fartuszki.