Długie, ciepłe dni już za nami... Dzisiaj rano poczułam po raz pierwszy, że zbliżają się zimne poranki. Poranna kawa w towarzystwie ciepłego pledu to już zapewne nowy rytuał. Cały tydzień w biegu i na wysokich obrotach, ale weekend przed nami i mam ochotę na dłuuugi, leniwy dzień...
W kuchni zagościł emaliowany chlebak. Ta żółta naklejka początkowo mnie bardzo irytowała. Próbowałam się jej pozbyć, ale bezskutecznie, zostałby nieładny ślad... Zrobiłam więc z niej atut i chlebak przeznaczyłam na gazety, te kulinarne i nie tylko.
Miłego końca tygodnia Wam życzę!!!
Chlebak cudo!!! Ja poluję na taki ale w sklepach ceny odstraszają bardzo skutecznie:(
OdpowiedzUsuńLejki fajne. A zimowe poranki Ci nie straszne jak masz taki pledzik.
Pozdrawiam!
Gdzie Ty to wszystko "polujesz"... to jest niesamowite...
OdpowiedzUsuńLejki urocze :)
OdpowiedzUsuńNaklejka faktycznie klimatem nie pasuje do chlebaka. Można spróbować delikatnie oderwać (o ile nie odchodzi z emalią) a potem klej zmyć benzyną ekstrakcyjną, lub spróbować "babcinego" sposobu - posmarować majonezem (tłuszcz zmiękczy klej) i po chwili zetrzeć szmatką.
Bardzo optymistyczny ten pledzik, Pieknie zdjecie Ty z chusta! Swietnie wykorzystalas ten chlebak, pomysl naprawde swietny, a lejki cudo, pozdrawiam u mnie tez juz jesien zaglada...
OdpowiedzUsuńtzn Ty z kocykiem oczywiscie ;)
OdpowiedzUsuńMyszko poluj na aukcjach lub pchlich targach, choć i tam ceny windują...
OdpowiedzUsuńKarolina tak jak pisałam wyżej na allegro, targach staroci, na gratach... czasami się zdarzają fajne rzeczy:)
Aga próbowałam babcinym sposobem z wazeliną, ale nie ruszyło i niech tak zostanie:) Dziękuję za rady:)
Twoje kimaty = moje klimaty, tak sie czuje jak ogladam Twoje:-))) wszystko jest przesliczne, lejki upolowalas swietne, pledzik piekne i bardzo ci w nim do twarzy... ah jak to mozna sobie zycie uprzyjemnic takimi slicznosciami no nie?:-)))) Chlebaczek tez super, no i dobrze ze nie walczylas na sile z tym stikerem pewnie by sie tylko zniszczyla emalia:-)
OdpowiedzUsuńSlicznego weekendu w slicznym domku!:-)
Syl
cudne pastelowe klimaty, chlebak, jako gazetnik... nigdy bym na to nie wpadła, a wygląda jakby do tej roli stworzony :)
OdpowiedzUsuńJa od tygodnia śpię z dodatkowym kocykiem.Twoj pledzik szalenie mi się podoba, taki wesoly, pastelowy:)I musze przyznać,ze zazdroszczę...Jeśli tak wyglądasz z rana jeszcze w proszku będąc to gratuluję...Przypominasz panią z reklamy a nie panią domu o poranku:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper te lejki a gdzie się takie nabywa, poluje?:-)
OdpowiedzUsuńKolory w Twojej kuchni jeszcze letnie, same grzeją:).
OdpowiedzUsuńMam sposób na pozbycie się naklejek, wypróbowany- stara dobra terpentyna usuwa klej i resztki papieru
i ja poluje na emaliowany chlebak, najlepiej zielony, ale znajduje tylko takie stylizowane na retro , bardzo fajny ten pled, ale mysle ze jeszcze ciepełko powroci :), tylko poranki beda juz chlodniejsze
OdpowiedzUsuńCudny pledzik, rewelacyjne gadżety emaliowane.U nas poranki jeszcze w miarę, ale popołudniową herbatkę okryta kocem na balkonie pijam. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTo prawda, poranki chłodne już oj chłodne , a i dzisiejszy dzionek nei za bardzo ciepły .Weekend za to ma być nawet z upałem :) , zobaczymy . Szkoda , że lato tak jakoś krótko trwa , może przez to , że określone jest wakacyjnym czasem ... Za to wiosna zaczyna się wraz z roztopami i zwie sie przedwiośniem i ta króliuje do początku wakacji :) Byle do wiosny, nieeeeeee ja po wrześniu czkeam już na grudzień i te najbardziej znienawidzone miesiące są dla mnei nadzieją na świąteczną atmosferę ... a po świetach z górki :D
OdpowiedzUsuńA te lejki przypomniały mi wakacje u babci w dzieciństwie . Pozdrawiam
nie wprawnam kadzić komplementami, ale Twoje mocne zdjęcie na tle pasteli... Na głowie niemalże czerń a reszta bynajmniej nie wyblakła tylko taka właśnie niemalże baśniowa... jak popiersie... obym nie uraziła, bo piszę o odczuciach z sympatii.Podoba mi się mocna osoba a spokój w domku i klimat pasteli...
OdpowiedzUsuńchlebak mam podobny, ale użytkuję go jak należy - Twoja wersja też fajna :)
OdpowiedzUsuńfotka idealnej pani domu z energetycznym kocykiem bardzo fajna :D
kurcze, a ja ostatnio na gratach odpuściłam sobie taki lejek - może jeszcze będzie :)
pozdrawiam serdecznie
Kasia
pledzik super wyglada w takich pastelowych kolorach, aj ostatnio zmontowałam taki ale w fioletach - bo takie resztki mi sie zostały :) lejki super - pamiętam je u Babci ale tak jak wszystkie takie rzeczy zostały gdzieś przez lata wyrzucone :(
OdpowiedzUsuńno niestety...chłodek nas już wita, ale z takim pledem zapewne chociaż Tobie nie tak źle:) mam super sprawdzony sposób na takie oporne naklejki - benzyna stosowana w medycynie:)chętnie kilka kropel Ci prześlę, a może uda się pozbyc naklejki:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi na szczęście chłodne poranki nie straszne, bo zaczęliśmy ogrzewanie kominkowe. Rankiem już cieplutko i kawka czeka przez małżonka zrobiona. Tobie również tego życzę w zielonej chatce:). Lejki wspaniałe i doczytałam, że nasze POLSKIE:). A chlebako-gazetownik wspaniale się u Ciebie prezentuje:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, miłego weekendu dla Was!:)
Kochana gdzie Ty te cuda znajdujesz?? Lejki bomba, chlebak też (tak jak jego zawartość).wszystko do schrupania - a pledzik cudny:) oj, przydalby się i mnie:P Czas wziąć szydelko w dłoń:)
OdpowiedzUsuńBuszuję u Ciebie z wielką przyjemnością po blogu , nadrabiam zaległości i jak zwykle4 wszędzie jest na czym oko z radością zawiesić.
OdpowiedzUsuńllookuś ,życzę miłego weekendowania leniuchowania.
Lejki cudne, pled cudny... Też marzy mi się taki leniwy dzień ale to szybko nie nastąpi. Pewna dwulatka mi na to nie pozwoli :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle coś ciekawego można dojrzeć!!Chlebaczka i lejków zazdroszczę!! Pledzik śliczny!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajnie jak na blogach widać ich wlascicieli .
OdpowiedzUsuńW dodatku tak pięknych w uroczym heklowanym pledziku.... Miodzik!!!!
Pozdrawiam!
Chlebak, lejki, piękny pled i... Ty wśród tych śliczności!
OdpowiedzUsuńMiłego i ciepłego weekendu życzę ;)
Chwała Tobie ,że zostawiłaś tę naklejkę...Bm jest pełna uroku:)
OdpowiedzUsuńTak samo jak Twoje poranki pledowo-kawowe:)
POzdrawiam!!!
Uwielbiam zimne, szare, mokre jesienne poranki! :) Czekam już na nie! A chlebak, no nie wiem, w ogóle nie kojarzy mi się z chlebakiem, ale pomysł z potraktowaniem go jako "gazetownik" do mnie trafia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
aj... chlebak świetny, mi ta naklejka bardzo się podoba.. a lejki też fajowe:)
OdpowiedzUsuńledzik twarzowy. Piękne zdjęcie. Bije od Ciebie taki spokój. Miło popatrzeć. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa już też poczułam zimno i niestety kolejny raz czuję,że jestem zaziębiona :( Fajnie Cię widzieć ;)
OdpowiedzUsuńChlebaczek extra i extra go wykorzystałaś. Pozdrawiam Magda
podobno ślady po naklejkach fajnie zmywa się tłuszczem.Ale nie próbowąłam:/.Znając Ciebie wykombinujesz coś fajnego,może jakiś emaliowany szyldzik się trafi na gratach:]
OdpowiedzUsuńcudne emaliowane lejki
W Norwegii tez właśnie się zaczeły chłodne poranki 9,5'C z rana i w nocy... wieje chłodem, na wieczór wilgoć i co zrobić? opatulic się tylko pledzikiem ;) i gorącej herbatki się napic :)
OdpowiedzUsuńEmalie - uwielbiam :) choc ja bym się pokusiła na zdarcie naklejki - i pomalowałabym najwyżej całość... ;)
Udanego weekendu :)
jestem zauroczona pledem, powiedz gdzie można taki zdobyć?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
oczu nie mogę oderwać od kolorów panujących w twojej kuchni ! pled świetnie Ci pasuje! pozdrawiam, ciepło, ewa
OdpowiedzUsuńwyglądasz pięknie !!! ja z rana troszkę gorzej ihihihihihi pledzik mam podobny i chlebaczek też ale bułeczki w nim spoczywają ;0) pozdrawiam cieplutko !!
OdpowiedzUsuńsprawdzony spodob na naklejki ze sloikow,garnkow etc....Moczymy w wodzie kawalek waty i kladziemy na 10minut na naklejce.Po 10m min szpatulka, czyms plaskim zdzieramy to co nam woda zmiekczyla.Osuszamy.Uporczywy klej zejdzie pod wplywem tluszczu.nanosimy dosc gruba warstwe masla na naklejke,zostawiamy na 5 -10minut.wycieramy.gotowe.
OdpowiedzUsuńpiękny chlebak:)) pled przypomina mi pledy z dzieciństwa..dobrze,że znowu się takie robi:)
OdpowiedzUsuńuściski!
J
piękny blog, piękne rzeczy, właściwie oszalałam:)
OdpowiedzUsuńTe kolorki są takie delikatne i piękne, będą zapewne cudowną ozdobą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Och, pięknie ostatnio było czuć jesień w powietrzu. Taka ciepła jeszcze lekko letnia woń zmieniającej się natury. Piękne światło w twoich zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie było, a tu Ciebie tyle nowości, tyle cudowności, tyle zmian małych i dużych... :) Jak zwykle zachwycasz swoim gustem niebanalnym i pomysłowością. Piękne nowości! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ale jak Ty pięknie wyglądasz z odsłoniętym czołem!!! u mnie też zimno dlatego ciągle przykrywam się ciepłym, białym pledem:(pzdr
OdpowiedzUsuńWow! Pled jest sliczny, a te emaliowane lejki sa wprost super! Mam nadzieje ze i ja gdzies takie znajde;)
OdpowiedzUsuńSliczny pled w moich kolorach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sylwia
Oj zabieram jakąś kołderkę i gnam do Ciebie na poranną kawę :))
OdpowiedzUsuńPomysł na wykorzystanie chlebaka świetny, a taki lejek też mam jeszcze z mojego dzieciństwa. Super!!!
Ściskam :)
pledzil oczywiscie że fajny, al ta Twoja fryzura nie daje mi spokoju, bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńChlebak w nowej roli idealny;) Ach, świetnie to wszystko komponujesz. Pledzik niezmiernie uroczy i twarzowy:) Ślicznie wyglądasz:) Pozdrawiam ciepło i dobrego tygodnia!
OdpowiedzUsuńPiękny pled :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś podać jego wymiary? Jakim splotem jest robiony? Jeśli chodzi o szydełko to jestem lajkonik ;) Ale powiem szczerze, że chętnie bym sobie taki sprawiła :)
Pod takim cudnym pledem to nawet najchłodniejsza jesień nie straszna :)Pozdr, ach!
OdpowiedzUsuńNo na taki chlebak chorowałam swego czasu :)
OdpowiedzUsuńPoranki już chłodne ale i rześkie, lubię takie. A wieczory za to spędzane przy kominku w ciepłych skarpetkach ! Jak ja lubię jesień i zimę !:)
Pozdrawiam ciepło:))
Karolciu u mnie ostatnio każdy weekend rozbiegany, patrząc na Ciebie aż zapragnęłam leniwej niedzieli.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z chlebakiem.
Pozdrawiam cieplutko
Po pierwsze:
OdpowiedzUsuńślicznie Ci z grzywką do góry. Piękna fotka. Taka pastelowa. Śliczna llooka :-)
Po drugie:
Twój mega gigant lejek, który dostałam od Ciebie w marcu uratował nas! Jest idealny do naszej domowej produkcji piwa. Szybko można nim zalać dymion ;-)))
To nasz przedmiot Nr 1.
DZIĘKUJEMY!!!!
Pled jest boski... a Twoja kuchnia rewelacyjna... pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń