17 lipca 2011

Marine po czesku

Od razu na wstępie pragnę podziękować Mimi, że na swoim cudnym blogu napisała kiedyś o Olomoucu. Wybraliśmy się tam z Gero w piątek i zostaliśmy do soboty wieczór. Zakochaliśmy się w tym miejscu bez reszty. Noga za nogą włóczyliśmy się kamienistymi brukami i chłonęliśmy klimat miasta.
Od razu rzuciło mi się w oczy, że w Olomoucu króluje styl marine, a oto kilka przykładów. Na wystawie tablica pamiątkowa absolwentek szkoły średniej w stylu oczywiście mořské (z takimi tablicami spotkałam się kilka lat temu w Cieszynie, tam jest ich o wiele więcej).

Na wystawach sklepowych nie brakowało letnich emblematów.




Również w modzie ulicznej, zarówno męskiej (pánská móda) jak i w damskiej (dámská móda) królują 3 kolory...

Wilków morskich też nie brakowało...
Na rowerze ze "złowionymi" rybkami...
[tego ustrzelił Gero]

Pod fontanną...
[tego ja]

A oto "klasyka", jak nie powinno się ubierać w stylu marine...

a to przykład na to, że z klasą też można...




To pierwsza odsłona Olomouca, ostrzegam, że będzie więcej;)))
Ściskam Was mocno i posyłam ciepłe, iście letnie wiatry!

23 komentarze:

  1. świetne klimaty :)rewelacyjne fotki "wilków morskich".

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia:) styl marine od dawna mnie kręci, ale w tym roku widzę go wszędzie:))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!Uwielbiam ten styl:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A te ciepłe wiatry to z koperku??? Zdjęcia rewelacyjne!!! Klimat uchwyciłaś świetnie! Gratuluję posta, uśmiałam się i zachwycałam jednocześnie:DDD Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje za ten mini reportaz! Bardzo lubie ten styl i lubie Czechy.
    sciskam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. i niech bedzie takich zdjec wiecej, bo sa bardzo inspirujace!! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała wyprawa !!! Zdjęcia ustrzeliłaś cudne. Czekam na dalsze niecierpliwie :)
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ołomuniec jest rzeczywiście fajnym miejscem - aż zachciało mi się tam wybrać po latach :) dzięki Twoim zdjęciom.
    A co do tego stylu marynarskiego królującego na ulicach czeskiego miasta, hmmm... sądzę, że wynika to z braku własnego morza :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Llooko, jak zwykle 1. klasa :) Zdjęcia rewelacyjne (Twój wilk morski jest prima sort!), opisy plastyczne, a całość aż zachęca, by rzucić wszystko w kąt i pędzić do Ołomuńca. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo, muszę się tam wybrać. Mam całkiem niedaleko. Do Cieszyna jakieś 15km a stamtąd rzut beretem. Na naszym terenie przedszkola, szkoły wystawiają tabla absolwentów na wystawach sklepowych.

    OdpowiedzUsuń
  11. śmiesznie tak w Czechach w morskich klimatach:-) ale zdjęcia dwóch jegomości cudna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. i niech będzie więcej !!!!!
    Cudne fotki a o miejscu takowym nie miałam pojęcia ! Relacja-rewelacja ! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Llooka,bardzo lubie czytac Twoje posty i ogladac to co (i jak) pokazujesz na zdjeciach.Jestes oryginalna,masz wyobraznie,nie powielasz tego "sielankowego" stylu,ktory widac na innych blogach,a od ktorego juz mnie mdli.
    Jestes prawdziwa i naturalna.Nie wysilasz sie na idealna pania domu,ktora wydziergala kolejna bezsensowana zawieszke i pokazuje ja na pieciu roznych zdjeciach.Fajnie,ze jestes.Pozdrawiam.
    Renee

    OdpowiedzUsuń
  14. AAAAA..super! Świetna fotografia uliczna, ale strzały. Są ludzie, twarze! Wiedziałam, że tam Wam się spodoba! Czekam na więcej, więcej! Pánská móda - co za sklep, prawda?
    Gościu z rybami - do gazety!
    Twój wilk morski to samo!
    Buziaki :* Dobrego tygodnia moja Droga!
    Mimi o 5:27

    OdpowiedzUsuń
  15. Zabawnie pokazałaś klimacik Waszej wyprawy... Styl marine jest świetny, szczególnie w dekoracjach wnętrz.

    OdpowiedzUsuń
  16. jeszcze raz oglądam :-)
    Masz nawet Daniela Auteuila.
    Do bomba!
    Buziaki raz jeszcze :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Aba, Nela dziękuję.
    Olu też go widzę wszędzie;)
    Leandra witaj w klubie:)
    Mamurda dlaczego z koperku?;)
    Basiu miło, że podzielasz mój zachwyt:)
    Myszko to małe przypomnienie zafundowałam:)
    Dewu Arts dziękuję!
    Jolanno strasznie się cieszę, że się podobają.
    Natolin pewnie masz rację, my mamy, a nie zawsze to doceniamy.
    Bojówka oj cudnie!
    JUKA leć moja Droga leć, bo warto!
    Jo@śka w Cieszynie byliśmy bardzo dawno i wtym roku mieliśmy zahaczyć o festiwal, ale repertuar nie zadowalał nas... a do Olomouca wybierz się koniecznie!
    Balbina bo w Czechach musi być śmiesznie;)
    Dario najwyższy czas nadrobić zaległości:)
    Renee cieszę się, że podobają Ci się moje posty. Sielankowy styl też lubię i sama się łapię na tym, że jedną rzecz potrafię focić z wszystkich stron;) Mam nadzieję, że tym Cię nie zrażę do zaglądania do mnie;)))
    Mimi naprawdę myślisz, że to Daniel Auteuil? Wyłuskałam go z tłumu na zoomie, bo taka klasa biła od niego;) i te spodnie...
    Amaggie śmieliśmy się tam co rusz, ale tak dobrotliwie, bo oryginałów nie brakowało!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. WILKI MORSKIE WYMIATAJA!! PIĘKNE ZDJĘCIA!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne zdjęcia, takie "klimatyczne"...

    OdpowiedzUsuń
  20. Czechy to mój drugi dom :) od dziecka u cioci w Cieszynie... Polecam też Mikulov.Byliśmy tam pod namiotem nad jeziorem... Praktycznie przy samej granicy austryjackiej a tam już blisko do Wiednia :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń