Od razu na wstępie pragnę podziękować Mimi, że na swoim cudnym blogu napisała kiedyś o Olomoucu. Wybraliśmy się tam z Gero w piątek i zostaliśmy do soboty wieczór. Zakochaliśmy się w tym miejscu bez reszty. Noga za nogą włóczyliśmy się kamienistymi brukami i chłonęliśmy klimat miasta.
Od razu rzuciło mi się w oczy, że w Olomoucu króluje styl marine, a oto kilka przykładów. Na wystawie tablica pamiątkowa absolwentek szkoły średniej w stylu oczywiście mořské (z takimi tablicami spotkałam się kilka lat temu w Cieszynie, tam jest ich o wiele więcej).
Od razu rzuciło mi się w oczy, że w Olomoucu króluje styl marine, a oto kilka przykładów. Na wystawie tablica pamiątkowa absolwentek szkoły średniej w stylu oczywiście mořské (z takimi tablicami spotkałam się kilka lat temu w Cieszynie, tam jest ich o wiele więcej).
Również w modzie ulicznej, zarówno męskiej (pánská móda) jak i w damskiej (dámská móda) królują 3 kolory...
A oto "klasyka", jak nie powinno się ubierać w stylu marine...
a to przykład na to, że z klasą też można...
a to przykład na to, że z klasą też można...
świetne klimaty :)rewelacyjne fotki "wilków morskich".
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia:) styl marine od dawna mnie kręci, ale w tym roku widzę go wszędzie:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Super!Uwielbiam ten styl:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA te ciepłe wiatry to z koperku??? Zdjęcia rewelacyjne!!! Klimat uchwyciłaś świetnie! Gratuluję posta, uśmiałam się i zachwycałam jednocześnie:DDD Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziekuje za ten mini reportaz! Bardzo lubie ten styl i lubie Czechy.
OdpowiedzUsuńsciskam
Basia
Byłam tam:)
OdpowiedzUsuńi niech bedzie takich zdjec wiecej, bo sa bardzo inspirujace!! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa !!! Zdjęcia ustrzeliłaś cudne. Czekam na dalsze niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam.
Ołomuniec jest rzeczywiście fajnym miejscem - aż zachciało mi się tam wybrać po latach :) dzięki Twoim zdjęciom.
OdpowiedzUsuńA co do tego stylu marynarskiego królującego na ulicach czeskiego miasta, hmmm... sądzę, że wynika to z braku własnego morza :)))
Cudnie tam:)
OdpowiedzUsuńLlooko, jak zwykle 1. klasa :) Zdjęcia rewelacyjne (Twój wilk morski jest prima sort!), opisy plastyczne, a całość aż zachęca, by rzucić wszystko w kąt i pędzić do Ołomuńca. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńOooo, muszę się tam wybrać. Mam całkiem niedaleko. Do Cieszyna jakieś 15km a stamtąd rzut beretem. Na naszym terenie przedszkola, szkoły wystawiają tabla absolwentów na wystawach sklepowych.
OdpowiedzUsuńśmiesznie tak w Czechach w morskich klimatach:-) ale zdjęcia dwóch jegomości cudna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńi niech będzie więcej !!!!!
OdpowiedzUsuńCudne fotki a o miejscu takowym nie miałam pojęcia ! Relacja-rewelacja ! :)
Llooka,bardzo lubie czytac Twoje posty i ogladac to co (i jak) pokazujesz na zdjeciach.Jestes oryginalna,masz wyobraznie,nie powielasz tego "sielankowego" stylu,ktory widac na innych blogach,a od ktorego juz mnie mdli.
OdpowiedzUsuńJestes prawdziwa i naturalna.Nie wysilasz sie na idealna pania domu,ktora wydziergala kolejna bezsensowana zawieszke i pokazuje ja na pieciu roznych zdjeciach.Fajnie,ze jestes.Pozdrawiam.
Renee
AAAAA..super! Świetna fotografia uliczna, ale strzały. Są ludzie, twarze! Wiedziałam, że tam Wam się spodoba! Czekam na więcej, więcej! Pánská móda - co za sklep, prawda?
OdpowiedzUsuńGościu z rybami - do gazety!
Twój wilk morski to samo!
Buziaki :* Dobrego tygodnia moja Droga!
Mimi o 5:27
Zabawnie pokazałaś klimacik Waszej wyprawy... Styl marine jest świetny, szczególnie w dekoracjach wnętrz.
OdpowiedzUsuńjeszcze raz oglądam :-)
OdpowiedzUsuńMasz nawet Daniela Auteuila.
Do bomba!
Buziaki raz jeszcze :*
Aba, Nela dziękuję.
OdpowiedzUsuńOlu też go widzę wszędzie;)
Leandra witaj w klubie:)
Mamurda dlaczego z koperku?;)
Basiu miło, że podzielasz mój zachwyt:)
Myszko to małe przypomnienie zafundowałam:)
Dewu Arts dziękuję!
Jolanno strasznie się cieszę, że się podobają.
Natolin pewnie masz rację, my mamy, a nie zawsze to doceniamy.
Bojówka oj cudnie!
JUKA leć moja Droga leć, bo warto!
Jo@śka w Cieszynie byliśmy bardzo dawno i wtym roku mieliśmy zahaczyć o festiwal, ale repertuar nie zadowalał nas... a do Olomouca wybierz się koniecznie!
Balbina bo w Czechach musi być śmiesznie;)
Dario najwyższy czas nadrobić zaległości:)
Renee cieszę się, że podobają Ci się moje posty. Sielankowy styl też lubię i sama się łapię na tym, że jedną rzecz potrafię focić z wszystkich stron;) Mam nadzieję, że tym Cię nie zrażę do zaglądania do mnie;)))
Mimi naprawdę myślisz, że to Daniel Auteuil? Wyłuskałam go z tłumu na zoomie, bo taka klasa biła od niego;) i te spodnie...
Amaggie śmieliśmy się tam co rusz, ale tak dobrotliwie, bo oryginałów nie brakowało!:)
WILKI MORSKIE WYMIATAJA!! PIĘKNE ZDJĘCIA!!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, takie "klimatyczne"...
OdpowiedzUsuńCzechy to mój drugi dom :) od dziecka u cioci w Cieszynie... Polecam też Mikulov.Byliśmy tam pod namiotem nad jeziorem... Praktycznie przy samej granicy austryjackiej a tam już blisko do Wiednia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń