12 grudnia 2009

Ostatni dzwonek

To już ostatnia chwila, aby pierniki zdołały zmięknąć do świąt. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. Dzisiaj cały dzień spędziliśmy na pieczeniu i lukrowaniu pierniczków. Ależ była zabawa! Lepiący, nieprzyzwoicie słodki lukier, rozpuszczona ciemna czekolada i mnóstwo cukiereczków do posypywania. Nawet taka duża dziewczynka jak ja miała nie lada frajdę.

Małe rączki sprytnie sobie radziły:)

Moje ulubione ptasie:)


"M" i "m"
Długo by opowiadać, co się działo i jak wyglądała kuchnia "po"!





Efekt naszej pracy w pełnej krasie pokażę w najbliższym czasie,
pod warunkiem, że będę miała co jurto utrwalić:)
Za tydzień pieczenie kruchych ciasteczek.

Ależ mi wyszedł tasiemiec;)


31 komentarzy:

  1. NO to mieliście wspaniały dzień :) i jaki pracowity :)
    Pięknie to pokazałaś na zdjęciach :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcie z wałkami jest rozbrajające!!! Super masz dzieciaczki i jaka praca zespołowa. Wiktorek wygląda jak profesjonalista, a Mila jak prawdziwa artystka. Niecierpliwie czekam na efekt końcowy tego pracowitego dnia...

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne zjęcia,,,zazdroszczę miłego dnia w towarzystwie maluszków :))

    OdpowiedzUsuń
  4. wspanialy dzien...ahh jaka cudowna rodzinna chwila i tak niesamowicie pieknie uchwycona...
    buziak i tylko nie pozjadajcie wszystkich na raz bo brzuszki was beda bolec.
    magdalena/Color Sepia

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierniczki królują!
    Właśnie relaksuję się po pieczeniu, odwiedzajac Wasze blogi;)
    O tym jak kuchnia wyglądała, nie musze sobie nawet wyobrażać , bo też miałam małą pomocniczkę.
    Ściskam Was Słodziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę, ze nie ja jedna "pierniczę".....:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fajny dzień mieliście!
    Zabawa w robienie i dekorowanie pierniczków musiała być przednia :)

    Ja coś się boję zabrać za pierniczki,cóż może w przyszłym roku będę odważniejsza...

    Pozdrawiam serdecznie całą piernikową rodzinkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana,z takimi pomocnikami to żadna robota nie straszna..
    Piękna relacja!
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę pomocników ;))
    Ja sama bawiłam się i dlatego moje są 'surowe' - bez ozdób :((

    Fotoreportaż świetny :))

    Ściskam gorąco :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też pierniczyłam dzisiaj. Kuchnia jak po wybuchu bomby. Nie utrwaliłam niestety pracy zespołowej na zdjęciach, szkoda. Twoje zdjęcia to przepiękne ilustracje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz sliczne dzieci Llooko! Mieliście pracowitą sobotę ale za to jakie wyniki pracy:) Śliczne te piernikowe ptaszki, gdybym miała taką foremkę to byłaby też moją ulubioną:) Uwielbiam ptaszęta:)
    Pozdrawiam ciepło.

    http://wichrowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze że mi przypomniałaś :))
    Tak na marginesie to nie macie za dużo bo mi się jakoś piec nie chce? :)
    Śliczne masz Dzieci, ale to po Mamie chyba takie ładne co? :)

    Ściskam,
    e.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki cudny fotoreportaż :)
    Zdjęcia z udziałem Mili i Wiktorka zawsze mnie rozczulają... a dzisiaj jeszcze dodatkowo ten "M i m"
    Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas też zaczęło się już piernikowe szaleństwo ;)). Mamy całe mnóstwo pysznych i pachnących pierników.
    Jednak do świąt ze zjedzeniem ich czekać nie mogę bo ja najbardziej lubię takie twarde więc zapewne partia twardzieli zostanie przeze mnie upieczona przed samym wyjazdem do rodziców, bo jak co roku odwiedzamy Wielkopolskę pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. ciasto zagniotłam wczoraj, właśnie się szykuję do wypieku :) piernikowy weekend !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. kurcze... jako Twoje prawie adoptowane dziecko też chciałabym zasiąść przy kuchennym stole i wspólnie z Wami "pierniczyć".

    Ja planuję turbo pierniczki. Będę je produkowała razem z Zosią ;) Zosia póki co leży na kuchennym stole (jakkolwiek to brzmi) i czeka na pierniczkową akcję.
    Raz jeszcze Ci dziękuję za cudną Zofię :) dzięki niej ciągle myślami jestem na południu Polski :)

    całuję Cię, Llooko:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też piekłam wczoraj pierniczki i jakoś dziwnie ich ubywa..., cóż trzeba będzie jeszcze upiec :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękny dzień. To taka esencja grudniowych dni. Wspólne przygotowania, wspólny czas, wspólna radość...

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękna sesja zdjęciowa, zwłaszcza podobają mi się zdjęcia maluchów mieszających nabożnie lukier1 Sprżatanie kuchnni po takiej wspólnej pierczkorobnej działalności to prawdziwe wyzwanie! I ta góra rzeczy prania! Samemu człowiek uwinąłby się z pierniczkami dużo szybciej, Ale myślę, że to ważne, aby robić coś domowego wspólnie z dziećmi - to zostaje w nich na całe życie, nie tylko w formie wspomnień, ale też w podświadomości, w systemie wartości.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniale, cieple, rodzinne zdjecia! Cudne jest takie wspolne pierniczkowanie :)

    I foremki sliczne! Ptaszek bardzo mi sie podoba :)
    A czy moge Cie zapytac, jakiej wielkosci jest Twoja foremka 'katarzynka'?

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  21. Owocny dzień :) I jaki fajny fotoreportaż!
    Widzę takie same foremki jak u mnie :)

    A ja jeszcze nie pierniczyłam :(

    OdpowiedzUsuń
  22. O jo joj, ale mieliscie roboty. Widac jaka frajda przy tym byla. Piekne choinki pokazalas w poprzednim poscie

    OdpowiedzUsuń
  23. dzieci beda mialy piekne wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  24. pieczenie ciasteczek to dopiero będzie frajda! :)

    _________
    www.klimatycznywroclaw.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. To juz naprawdę ostatni dzwonek? Kiedy my upieczemy? A jeszcze lukrowanie? Planowałam na dziś, ale goście zawitali...
    Piękna relacja.Dzieci uwielbiają takie przygotowania.Pozdrawiam Małych Cukierników i Szefową:-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale piekne pierniczki. Podziwiam Pani blog, pomysly i efekty koncowe. Ale moje pytanie dotyczy choinek,gdzie mozna dostac takie piekne choinki???????

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa dla naszych poczynań:)
    Elle- dziękuję za uznanie;)
    Imoen- z tymi wałkami to mnie też rozbraja
    Gosia- dziękuję!
    Magdaleno- pierniki już bezpieczne, bo twarde jak kamień!
    Kamilo- wyobrażam sobie:)
    Asiu- pięknie pierniczyłaś, byłam widziałam...
    Paula- życzę równie wspaniałych doświadczeń z Lenką:)
    Aagaa- strasznie to tylko kuchnia wyglądała...
    Joanno takie "gołe" też cudne i pachną nie mniej!
    Bestyjeczko witam w klubie!
    Wichrowo- foremki w kształcie ptaszątek dosyć łatwo dostępne. Niestety w komplecie z innymi... Dziękuję za miłe słowa!
    Poleczko- po mamie, to tylko kolor oczątek mają...
    Penelopo- miło mi:)
    13tko- życzę równie udanego dubla:)
    Anno- pamiętam Twoje domeczki z tamtego roku!
    Karola- rozczuliłaś mnie tą Zosią!
    Ewetko- schowaj głęboko, usuń z widoku, bo nic nie zostanie...
    Lo- taki wspólnie spędzony czas to skarb!
    Ollu- u mnie nic nie może ujść uwadze Mili. Jak tylko widzi,że wyciągam mikser i mąkę już leci ze swoim stołeczkiem i przystawia do blatu:)
    Bea- miło mi Cię gościć w mych progach. "Katarzynka" dosyć mała 7x3.5 cm.
    Ushii- Ty ze swoim arsenałem foremek jesteś niedościgniona!
    Violciu- dziękuję!
    Blog niedzielny- póki mają z tego frajdę, trzeba korzystać
    Agnieszko- tak i ja myślę:)
    Li- tak mi się wydaje, że im więcej czasu dam im na zmiękczenie, tym lepiej dla nas:)
    Zizi- choinki zakupione 3 lata temu w kwiaciarni. Może gdzieś na giełdzie kwiatowej będzie można je jeszcze dostać.
    Pozdrawiam Was wszystkie miłe Panie!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Kasiu ja je chowam do puszek, lub plastikowych pojemniczków i chowam do komody;) W tamtym roku tak nawilgły, że z choinki spadały! Z piernikami jak z winem im starsze...

    OdpowiedzUsuń
  29. ależ to prawdziwa manufaktura słodkości! czeladnicy pierwsza klasa, a i wypieki widać palce lizać!
    słodkie buziaki!
    E.

    OdpowiedzUsuń
  30. Pierniczki wyglądają smakowicie więc nie dziwię się, że należało je schować ;) efekt końcowy to z całą pewnością zasługa zgranej drużyny ;D

    OdpowiedzUsuń