8 października 2009

reklama w stylu retro


Pamiętam jak robiłam to zdjęcie, to przypomniały mi się inne reklamy na budynkach w okresie PRL-u. Zachęty do oszczędzania w SKO, PKO, kupowania w SPOŁEM, BALTONIE, PEWEXIE... W Krakowie, jeśli się nie mylę, do dzisiaj istnieje reklama "Milaculum" na jednej ze starych kamienic (przynajmniej jeszcze 2-3 lata temu ją widziałam).

Murale , bo taką nazwą określa się tego typu malowidła ścienne o charakterze propagandowym są dzisiaj na wyginięciu. A szkoda, bo w dobie mody na retro mogą stanowić nie lada gratkę dla amatorów tego trendu. Moje zdjęcia powstały w Poznaniu, ale najwięcej jest ich podobno w Łodzi, gdzie nastała swoista moda na ratowanie murali. Organizowane są nawet wycieczki ich szlakiem. Szkoda, że będąc w Łodzi rok temu nie wpadły mi w oko.

Miałam taki plan, że reklama koncentratu posłuży mi za etykietkę do moich przetworów. Nie wiem czemu umknęła mi ta myśl i te zdjęcia, gdy powstawał post o pomidorach. Dzisiejsze dywagacje można więc potraktować jako suplement do "Addio pomidory":)

.

28 komentarzy:

  1. A mi ciagle siedzi w głowie: Gość w dom - SER NA STOLE!...
    Oj, nostalgiczne i urocze te murale i neony...

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm tyle razy bylam w lodzi ale tez nigdy nie rzucilo mi sie w oczy,pewnie dlatego ze o tym nie wiedzialam ,ciekawie to wyglada

    OdpowiedzUsuń
  3. We Wrocławiu też można spotkać gdzie niegdzie takie murale.Fajna pamiątka z lat PRL-u.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia, wiesz ja mam jedną z ulubionych kategorii na allegro
    "Pamiątki PRL-u" właśnie, uwielbiam tam zaglądać i oglądać. W ogóle lubię ten klimat

    Także post jak dla mnie trafiony w dychę

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. genialne!... ja właśnie wybieram się na wakacje do krainy murali :) mam nadzieję, że przywiozę kilka ciekawych fotek... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Magda rozbawiłaś mnie:)
    Blogu niedzielny może w swojej miejscowości coś znajdziesz?
    Paula Jak będę we Wrocławiu nie omieszkam poszukać:)
    Kasandro, dobrze, że mamy pamięć wybiórczą i jesteśmy sentymentalne!
    Szewczykana powiadasz,że na Hiszpanię uderzasz? Koniecznie zdaj foto relację po powrocie.
    Dziękuję za wizytę miłym Paniom!

    OdpowiedzUsuń
  7. To prawda w Łodzi jest ich sporo :-) Sama jescze niedawno pamiętam jedną na skrzyżowaniu Kilińskiego i Pomorskiej (jestem łodzianką, mieszkałam tam niedaleko), i mnóóóóóóstwo innych. Jak będę teraz w Łodzi zerknę, bo na jednej z sąsiadujących kamienic z dawną moją, są jeszcze stare napisy sklepu kolonialnego.

    Ale masz super pomysł z tymi etykietami. Bardzo oryginalne i być może ocalą od zapomnienia tę śwetną sztukę.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomysł na etykietki świetny.
    Piękne zdjęcia.Lubię takie PRL-owskie akcenty.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. kochana,też hiszpańsko języczny kraj ale nie Hiszpania, uderzam na Kubę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, faktycznie tego typu reklamy można jeszcze znaleźć w wielu miastach :) W tym momencie mam pustkę w głowie, ale jestem przekonana że i u siebie takowe znalazłabym :)

    Ty to masz pomysły na posty :)))))) Ciągle wywołujesz miłe wspomnienia z tego mało ciekawego przecież okresu w naszym życiu :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobry pomysl aby zaaplikowac murala na etykietkach!!napewno zrobilyby furrore!
    mural bomba,
    buziaki,
    Magdalena/Color Sepia

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny pomysł na zdjęcia z tym murale i piękna realizacja :) Może to jedna z ostatnich szans ocalenia ich przed zamalowaniem?
    We Wrocku tak jak pisze paula trochę ich jest - tych starych. Poza tym ostatnio taka moda i powstają nowe - współczesne murale, żeby ożywić i ozdobić miasto.

    OdpowiedzUsuń
  13. Alizee zaciekawiłaś mnie tym sklepem kolonialnym...
    Aagaa to fakt, akcenty iście z PRL-u:)
    Szewczykana nie da się ukryć, że murale mają moc propagandową i na Kubie na pewno spełniają swą rolę. Jaszcze myślałam o Chile, ale tam to by była dopiero wyprawa... Baw się dobrze w rytmie salsy!
    Elle jak w człowieku coś siedzi to musi dać temu upust w ten czy inny sposób:)
    Magdaleno miło,że Ci się podoba.
    Byziak te nowe są dosyć kontrowersyjne i budzą skrajne emocje. Ale niektóre projekty są świetne. Widziałam kiedyś malowidło na zrujnowanym murze, które przedstawiało pewną scenkę rodzajową z wykorzystaniem istniejącego tła. Super!

    OdpowiedzUsuń
  14. oj, niewiele ich już zostało, fakt...też jak czasem je widzę to mnie nieco sentymentu ogarnia, zawsze wywołują uśmiech
    ale fajny temat!

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudne zdjęcia! w moim rodzinnym mieście mogłabyś znaleźć kilka ciekawych obiektów :) podczas kolejnej wizyty u Rodziców popełnię dla Ciebie dokumentację.

    wiesz kto ze mną zamieszkał? dzisiaj. Zosia :) Zosia (pisana z udziałem literki "o"). Llooko... jesteś WSPANIAŁA :)))))))))))) z wrażenia aż siadłam na schodach klatki schodowej :] dziękuję Ci, moja Kochana :-]

    OdpowiedzUsuń
  16. Trochę nas przeniosłaś w czasie.
    Świetnie wyszła faktura tynku na drugim zdjęciu.
    Zachwycam się.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  17. To ja jeszcze w obronie tych współczesnych ;)
    Wg. świetny muraliowy pomysł na reklamę kampanii społecznej z wykorzystaniem przestrzeni po rozbiórce kamienicy - można zobaczyć pod tym linkiem (http://miastowroclaw.blox.pl/html/1310721,262146,169,170.html?1,1) - w poście "usłysz, zobacz, pomóż!"
    Z innej "bajki" to np. pomysłowe wykorzystanie okien kamienicy jako oczu muraliowego ludzika przez blu (pod tym samym linkiem ale jakiś wcześniejszy post).

    Pozdrawiam i przepraszam, że tak zawracam głowę ale takie muraliowe klimaty są mi bliskie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ushii te z "minionej" epoki rzeczywiście śmieszą, głównie swym przesłaniem, ale trzeba przyznać, że od strony graficznej robią wrażenie.
    Peggy działaj i zdaj relację. Chętnie dostałabym od Ciebie taką fotorelację:)
    Magodo zdjęcia wyjątkowo nie zostały poddane obróbce, by oddać faktyczny stan murali.
    Byziak zawracaj głowę zawracaj. O to tu chodzi o wymianę spostrzeżeń, myśli, upodobań. Na murale BLU też trafiłam są niezwykłe -
    http://www.popcorner.pl/popcorner/1,81588,5453369,Niesamowite
    __Animowane_murale
    _na_ulicach_Buenos_i.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki Tobie teraz wiem, że te "malowidła" mają swoją nazwę.
    Aż z ciekawości spacerując ulicami mojego starego, zabytkowego miasteczka będę uważnie przyglądać się wszelkim ścianom budynków. Pamiętam je z czasów PRL-u, ale czy przetrwały do dziś?
    Warto się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też uwielbiam te klimaty:)W Warszawie jest trochę murali na Woli, a w domu mam parę pamiątek z tamtych czasów, nalepki od piwa gdańskiego- niepasteryzowanego- mają w mojej kolekcji szczególne miejsce:)
    Z reklam chyba najbardziej mi utkwiła "chcesz mieć akcje? kup obligacje"
    pozdrawiam z usmiechem na ustach

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny temat , z murali ,które pamiętam z dzieciństwa , najbardziej podobały mi się te wykonane w latach 60- tych . Nie mam pojęcia czy jeszcze coś ocalało w Kaliszu .Powstało kilka nowych ,ale dzięki Tobie będę zadzierać głowę w poszukiwaniu tych starych..

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  22. looka! jak widać czytasz w myślach/zaintersowaniach wielu ;)
    ja też muralami z PRl zachwycam się, tak rozbrajająco oddają klimat tamtych czasów, które ja z autopsji znam tylko w skawkach. miałam taką koncepcję by właśnie je dokumentować zanim zostaną zamalowane, zawsze jadąc gdzieś zwracałam uwagę, ale dopiero niedawno przyszedł mi do głowy pomysł utrwalania.
    Miraculum zawsze kojarzyło mi się z wjazdem na daw - takie powitanie :) o ile wiem jeszcze jest, ale dziś specjalnie aż zerknę.
    co do oszczędzania to PKO albo SKO, ale raczej to 1 w śladowych ilościach pozostało na Karmelickiej. Kojarzy mi się jeszcze reklama odkurzacza - ale narazie nie mogę jej zlokalizować, muszę bardziej uruchomić pamięć.

    Pomysł z etykietami znakomity - na to nigdy bym nie wpadła!!! Myślałam raczej nad zawieszkami w kuchni - coś na zasadzie reklam coca-coli :) tyle, ze te gazetowe reklamy są mniej efektywne od amerykańskich. Za to murale - to może byc to!

    Dla mnie za ojczyznę murali propagandowych politycznych uchodził zawsze Meksyk, a za ojca, a napewno za jednego z najwybitniejszych - Diego Rivera.

    P.S.neony również są urocze - tych mam kilka, albo napisy - delikatesy :) te mam uwiecznione.

    pozdrawiam jesiennie
    AGI

    OdpowiedzUsuń
  23. oj jak sie rozpisałam - aż zjadło mi jedno ze zdań - tu w całości:

    Miraculum zawsze kojarzyło mi się z wjazdem na dawny dworzec krakowski PKS - takie powitanie :)

    AGI

    OdpowiedzUsuń
  24. Alexo - ja zawsze je podziwiałam, ale też od niedawna wiem o tej nazwie.
    Elizo - ja poproszę post o tych etykietkach piwa. Pamiętam jak w szkole dostawaliśmy z miejscowej owocarni etykietki dżemów, ogórków konserwowych i wklejaliśmy je do zeszytu na ZPT. Aha i mieliśmy rozlewnię oranżady... Kurczę gdzie to wszystko się podziało!
    Ito - lata 60-70 to czas ich powstawania tzw "wczesny Gierek" :)
    Agnieszko - fajnie że jesteś z moich stron i podzielasz entuzjazm co do murali. Właśnie w okolicach dworca PKP gdzieś niedaleko Politechniki była ta reklama Miraculum... ale tam teraz apartamentowce powstały więc nie zdziwiłabym się gdyby ją zamalowano. Propagandowy miały wymiar murale, ale i odwrotnie. W Chile np były wyrazem wolności słowa, pewnie w Meksyku podobnie.
    Cieplutko pozdrawiam miłe Panie!

    OdpowiedzUsuń
  25. Swietne zdjecia!! Nie przypominam sobie PRL-owskich reklam na murze. Za to doskonale pamietam olbrzymie malowidlo przedstawiajace szlak zdobywcow Walu Pomorskiego, marsz zwycieskije armii radzieckiej.

    OdpowiedzUsuń
  26. Llooko, gdy pojawię się w rodzinnych stronach na 100% wykonam zdjęcia specjalnie dla Ciebie i zabiorę Cię w małą fotograficzną podróż :-]
    słowo!

    OdpowiedzUsuń
  27. Rewelacyjne zdjęcia-będę powtarzać,bo to prawda :).
    Powiem Ci,że nigdy nie zwracałam specjalnej uwagi na te relikty przeszłości.Kiedy zobaczyłam to zdjęcie,przyszło mi nawet do głowy,że we Wrocławiu chyba nie ma takich murali.Oj jak bardzo się myliłam (co pewnie potwierdzi Paula),wystarczyła jedna trasa samochodem a naliczyłam ich parę-w stanie dość kiepskim,ale jednak.
    Dodam,że całkiem nowe też widziałam-jedno,może dwa-rewelacja!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń