12 października 2009

Lniany jesienny wieniec


Na blogach królują niepodzielnie wianki! Mistrzynią w tej dziedzinie niewątpliwie jest Eliza, którą serdecznie pozdrawiam! Nie powiem, liczyłam po cichu na to candy u niej, ale cóż... Na otarcie łez zrobiłam sobie wianek gałgankowy. Wykorzystując technikę, jaką stosowałam przy kwiatuszkach, zrobiłam listeczki i z 3 wypchanych tuneli uplotłam warkocz. Efekt zresztą widać na załączonych obrazkach:) Jego miejsce jest na wezgłowiu łóżka, ale podejrzewam, że pogonię z nim trochę po sypialni.
Lubię len za jego naturalną szorstkość, za splot, i za to, że tak cudnie się mnie. O zaletach tego najstarszego włókna na świecie można by długo prawić. Bo cóż może być piękniejszego niż lniana konfekcja stołowa, która mimo swej zgrzebności i prostoty jest niezwykle elegancka.




37 komentarzy:

  1. Ojej - piekny po prostu, nie wpadłabym chyba na pomysl by takie cudeńko stworzyc

    pozdrawiam z Podlasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Orginalny pomysł na wianek ....
    Marzą mi się lniane zadsłony w pokoju ,niestety muszę uzbroić się w cierpliwość ...bo dopiero karnisz jest w trakcie wieszania :(

    OdpowiedzUsuń
  3. o rany! cudny wieniec!
    Kobieto! Czarujesz!

    Len lubię, nawet bardzo. Tylko prasować go nie znoszę. W ogóle nie lubię pracować. Gęsiej skórki dostaję na samą myśl o prasowaniu.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. absolutnie fantastyczny wianek, taki innowatorski , uwielbiam len w każdej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zdolności artystyczne to ty masz i to jakie ! uszyc coś takiego :) ja też uwielbiam len

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. REWELACJA po prostu.Pomysł genialny .Nie mogę się napatrzeć.
    Niesamowita jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  8. brawo ,swietnie wyszlo ,tez lubie len,a najbardziej jak kwitnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam ze usuniecie poprzedniego komentarza(mnostwo literowek). Tutaj kontynuacja:
    A wiec, wieniec rewelacyjno-orginalny, na taki pomysl wpierw trzeba wpasc a pozniej go jeszcze zrealizowac. A juz za sam dobor materialu zarowno kolorystycznie jak i strukturalnie nalezy Ci sie "Oskar" kreatywnych ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. CUDO ! Jesteś niesamowita . Pomysł na tego typu wianek po prostu mnie powalił (dosłownie podskoczyłam na krześle na jego widok) Kolorystyka i prostota ... wykonanie , jeszcze raz napiszę CUDO!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  11. A mówią że nie ma rzeczy idealnych jak idealnych nie ma ludzi ... A tu proszę ... jest

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny!!!! No i lniany, ja też z tych co kochają len :-)
    I Ty te rureczki na całej długości wypychałaś????
    Listeczki piękne :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny - rewelacyjny pomysł. Po prostu jestem oczarowana. I ta delikatna kolorystyka - bardzo elegancki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny pomysł! lnianego wianka jeszcze nie widziałam i chyba nigdy nie wpadłabym na taki pomysł. Jestem wielbicielką lnianych ubrań, a widzę ,że można z niego stworzyć nie tylko ubraniowe kreacje. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. oj tak, kocham len!
    a wianek bardzo oryginalny, ja chyba bym na taki pomysł nie wpadła :)
    też liczyłam na wianek od Elizy :(
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny wianek,miałaś niesamowity pomysł na wykorzystanie lnu.

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  17. lubię len
    za tą naturalną szorstkośc właśnie
    za kolor, zawsze taki prawdziwy

    OdpowiedzUsuń
  18. Niezwykły wianek, niezwykły pomysł. Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  19. BOMBOWY! Karolino, ależ miałaś świetny pomysł! :) Rewelacja :D Bardzo mi się podoba. Ja to bym chętnie lniane listeczki zawiesiła u siebie w pokoju - rozkoszniaste są! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. cudny jest ten wianek,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. piękny wianek - iście oryginalny :) a len kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Po prostu jest - extra !!! BRAWO !!! Teraz o takim pomarzę. Ja do szycia jak do bicia ! Brrrr... dlatego ukłony wielkie z mojej strony. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  23. Przefajny! Podziwiam za cierpliwosc w wypychaniu tych warkoczy! Tez bardzo lubie len.

    OdpowiedzUsuń
  24. N i e s a m o w i t y ! Alez Ty masz pomysły.Najtrudniej wymyśleć coś prostego ale jakże gustownego. Podziwiam szczerze.

    OdpowiedzUsuń
  25. Wianek rewelacyjny! Jednak jak widać ze wszystkiego się da!

    OdpowiedzUsuń
  26. O jejku! Ale mi miło się zrobiło. Tyle ciepłych słów.
    Alizee tak rureczki wypchałam na całej długości. To nieco karkołomna robota, ale jak widzę opłacało się. Listki powstały z lnianych serwetek kupionych w lumpeksie.
    Dziękuję każdej Pani za przybycie:)

    OdpowiedzUsuń
  27. O, rany! REWELACJA!
    Kobieto, jak Ty na taki genialny pomysł wpadłaś?
    Wianek jak marzenie; naturalny, delikatny, stonowany.
    Jestem pełna podziwu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wszystko zostało już napisane więc dołączę się tylko do ochów i achów :) ... też lubię len najbardziej ten grubo tkany szary pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Wieniec wspaniały.Piękne zdjęcia. Klimatyczne. Pięknie. Pięknie tu. Uwielbiam takie klimaty. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny ten lnaniny wianuszek!
    Też uwielbiam len:)
    Nie wiem dlaczego, ale Twój blog strasznie długo mi się otwiera, czyżbyś zmieniła wielkość dodawanych zdjęć?
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja również tęsknię za Twoją dawną stroną, ale oczywiście szanuję chęć zmian. Len od zawsze był lubianym przeze mnie materiałem, bo wiadomo- to, co naturalne- najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  32. Llooko zapomniałaś u mnie odebrać wyróżnienia

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Przepiękny wieniec :) Zawsze wymyślisz coś oryginalnego :)))

    a powiem Ci, że gdy zobaczyłam to tło do blogów, od razu pomyślałam o Tobie :) jakże kojarzy się z Twoimi fotografiami z "wypraw" :)

    PS. Ja też uwielbiam len :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. ALEXO- miło czytać takie słowa!
    13tko- taki zgrzebny najpiękniejszy!
    Kasiu- ciszę się, że klimat mojego bloga Ci pasuje:)
    Madziu- zmieniłam wielkość tylko w widoku na blogu, bo tak to są mniejsze... Nie wiem może przez nową "skórkę"?:)
    IzO- niektóre blogowiczki dały mi ksywkę "Llooka, co wiecznie czegoś szuka";)
    Kasandro- już lecę do Ciebie!
    Elle- Kochana dziękuję, że o mnie myślisz i rozumiesz moje intencje. Przyznam się, że mnie się podoba...:)
    Ale szanuję opinię Izy! Może jeszcze kiedyś powrócę do łagodniejszych klimatów...

    OdpowiedzUsuń
  35. Normalnie zemdlałam na widok lnianego wianka! Kocham len w każdej postaci, im bardziej zgrzebny tym lepiej. Twoje zastosowanie tej wspaniałej tkaniny jest absolutnie odkrywcze:)

    OdpowiedzUsuń
  36. to chyba najpiękniejszy wieniec jaki pokazał się ostatnio na blogach

    OdpowiedzUsuń