Na blogach królują niepodzielnie wianki! Mistrzynią w tej dziedzinie niewątpliwie jest Eliza, którą serdecznie pozdrawiam! Nie powiem, liczyłam po cichu na to candy u niej, ale cóż... Na otarcie łez zrobiłam sobie wianek gałgankowy. Wykorzystując technikę, jaką stosowałam przy kwiatuszkach, zrobiłam listeczki i z 3 wypchanych tuneli uplotłam warkocz. Efekt zresztą widać na załączonych obrazkach:) Jego miejsce jest na wezgłowiu łóżka, ale podejrzewam, że pogonię z nim trochę po sypialni.
Lubię len za jego naturalną szorstkość, za splot, i za to, że tak cudnie się mnie. O zaletach tego najstarszego włókna na świecie można by długo prawić. Bo cóż może być piękniejszego niż lniana konfekcja stołowa, która mimo swej zgrzebności i prostoty jest niezwykle elegancka.
Lubię len za jego naturalną szorstkość, za splot, i za to, że tak cudnie się mnie. O zaletach tego najstarszego włókna na świecie można by długo prawić. Bo cóż może być piękniejszego niż lniana konfekcja stołowa, która mimo swej zgrzebności i prostoty jest niezwykle elegancka.
Ojej - piekny po prostu, nie wpadłabym chyba na pomysl by takie cudeńko stworzyc
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z Podlasia
Orginalny pomysł na wianek ....
OdpowiedzUsuńMarzą mi się lniane zadsłony w pokoju ,niestety muszę uzbroić się w cierpliwość ...bo dopiero karnisz jest w trakcie wieszania :(
o rany! cudny wieniec!
OdpowiedzUsuńKobieto! Czarujesz!
Len lubię, nawet bardzo. Tylko prasować go nie znoszę. W ogóle nie lubię pracować. Gęsiej skórki dostaję na samą myśl o prasowaniu.
:)
absolutnie fantastyczny wianek, taki innowatorski , uwielbiam len w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńzdolności artystyczne to ty masz i to jakie ! uszyc coś takiego :) ja też uwielbiam len
OdpowiedzUsuńSuper pomysł,extra wygląda!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńREWELACJA po prostu.Pomysł genialny .Nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńNiesamowita jesteś!
brawo ,swietnie wyszlo ,tez lubie len,a najbardziej jak kwitnie :-)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze usuniecie poprzedniego komentarza(mnostwo literowek). Tutaj kontynuacja:
OdpowiedzUsuńA wiec, wieniec rewelacyjno-orginalny, na taki pomysl wpierw trzeba wpasc a pozniej go jeszcze zrealizowac. A juz za sam dobor materialu zarowno kolorystycznie jak i strukturalnie nalezy Ci sie "Oskar" kreatywnych ! Pozdrawiam
CUDO ! Jesteś niesamowita . Pomysł na tego typu wianek po prostu mnie powalił (dosłownie podskoczyłam na krześle na jego widok) Kolorystyka i prostota ... wykonanie , jeszcze raz napiszę CUDO!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
A mówią że nie ma rzeczy idealnych jak idealnych nie ma ludzi ... A tu proszę ... jest
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny!!!! No i lniany, ja też z tych co kochają len :-)
OdpowiedzUsuńI Ty te rureczki na całej długości wypychałaś????
Listeczki piękne :-)
Pozdrawiam serdecznie
Piękny - rewelacyjny pomysł. Po prostu jestem oczarowana. I ta delikatna kolorystyka - bardzo elegancki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! lnianego wianka jeszcze nie widziałam i chyba nigdy nie wpadłabym na taki pomysł. Jestem wielbicielką lnianych ubrań, a widzę ,że można z niego stworzyć nie tylko ubraniowe kreacje. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńoj tak, kocham len!
OdpowiedzUsuńa wianek bardzo oryginalny, ja chyba bym na taki pomysł nie wpadła :)
też liczyłam na wianek od Elizy :(
pozdrawiam!
Piękny wianek,miałaś niesamowity pomysł na wykorzystanie lnu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
lubię len
OdpowiedzUsuńza tą naturalną szorstkośc właśnie
za kolor, zawsze taki prawdziwy
Niezwykły wianek, niezwykły pomysł. Piękny!
OdpowiedzUsuńBOMBOWY! Karolino, ależ miałaś świetny pomysł! :) Rewelacja :D Bardzo mi się podoba. Ja to bym chętnie lniane listeczki zawiesiła u siebie w pokoju - rozkoszniaste są! :)
OdpowiedzUsuńcudny jest ten wianek,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękny wianek - iście oryginalny :) a len kocham :)
OdpowiedzUsuńPo prostu jest - extra !!! BRAWO !!! Teraz o takim pomarzę. Ja do szycia jak do bicia ! Brrrr... dlatego ukłony wielkie z mojej strony. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrzefajny! Podziwiam za cierpliwosc w wypychaniu tych warkoczy! Tez bardzo lubie len.
OdpowiedzUsuńN i e s a m o w i t y ! Alez Ty masz pomysły.Najtrudniej wymyśleć coś prostego ale jakże gustownego. Podziwiam szczerze.
OdpowiedzUsuńWianek rewelacyjny! Jednak jak widać ze wszystkiego się da!
OdpowiedzUsuńO jejku! Ale mi miło się zrobiło. Tyle ciepłych słów.
OdpowiedzUsuńAlizee tak rureczki wypchałam na całej długości. To nieco karkołomna robota, ale jak widzę opłacało się. Listki powstały z lnianych serwetek kupionych w lumpeksie.
Dziękuję każdej Pani za przybycie:)
O, rany! REWELACJA!
OdpowiedzUsuńKobieto, jak Ty na taki genialny pomysł wpadłaś?
Wianek jak marzenie; naturalny, delikatny, stonowany.
Jestem pełna podziwu :)
Wszystko zostało już napisane więc dołączę się tylko do ochów i achów :) ... też lubię len najbardziej ten grubo tkany szary pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWieniec wspaniały.Piękne zdjęcia. Klimatyczne. Pięknie. Pięknie tu. Uwielbiam takie klimaty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny ten lnaniny wianuszek!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam len:)
Nie wiem dlaczego, ale Twój blog strasznie długo mi się otwiera, czyżbyś zmieniła wielkość dodawanych zdjęć?
Serdecznie pozdrawiam
Ja również tęsknię za Twoją dawną stroną, ale oczywiście szanuję chęć zmian. Len od zawsze był lubianym przeze mnie materiałem, bo wiadomo- to, co naturalne- najlepsze.
OdpowiedzUsuńLlooko zapomniałaś u mnie odebrać wyróżnienia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękny wieniec :) Zawsze wymyślisz coś oryginalnego :)))
OdpowiedzUsuńa powiem Ci, że gdy zobaczyłam to tło do blogów, od razu pomyślałam o Tobie :) jakże kojarzy się z Twoimi fotografiami z "wypraw" :)
PS. Ja też uwielbiam len :)
Pozdrawiam :)
ALEXO- miło czytać takie słowa!
OdpowiedzUsuń13tko- taki zgrzebny najpiękniejszy!
Kasiu- ciszę się, że klimat mojego bloga Ci pasuje:)
Madziu- zmieniłam wielkość tylko w widoku na blogu, bo tak to są mniejsze... Nie wiem może przez nową "skórkę"?:)
IzO- niektóre blogowiczki dały mi ksywkę "Llooka, co wiecznie czegoś szuka";)
Kasandro- już lecę do Ciebie!
Elle- Kochana dziękuję, że o mnie myślisz i rozumiesz moje intencje. Przyznam się, że mnie się podoba...:)
Ale szanuję opinię Izy! Może jeszcze kiedyś powrócę do łagodniejszych klimatów...
Normalnie zemdlałam na widok lnianego wianka! Kocham len w każdej postaci, im bardziej zgrzebny tym lepiej. Twoje zastosowanie tej wspaniałej tkaniny jest absolutnie odkrywcze:)
OdpowiedzUsuńto chyba najpiękniejszy wieniec jaki pokazał się ostatnio na blogach
OdpowiedzUsuń