Maszyna firmy Singer, nie jest unikatem. Można ją kupić na starociach lub na portalach aukcyjnych. Ale ta jest wyjątkowa. Wyjątkowa dla mojej mamy i dla mnie. Służyła bardzo aktywnie mojej babci, która miała niezwykły talent krawiecki. W okresie wielkiego, nazwijmy to, deficytu dziewiarskiego szyła mojej mamie wymyślne sukienki, a dziadkowi nawet koszule. Pamiętam pewne lato na wsi, gdy jako podlotek zaczęłam się wstydzić swojego dojrzewającego ciała i nie w głowie mi było opalać się topless :) Babcia szybko znalazła na to lekarstwo. Wyszperała wśród gałganków kolorową tkaninę i już miałam uszyty prawdziwy kostium bikini.
Talent ten odziedziczyła moja mama i jej też zawdzięczam nie jedną "oszałamiającą" kreację. Niestety dziedziczenie tutaj się zatrzymało... Moje umiejętności nazywam przeszywankami i do tego Singerówka mi w zupełności wystarczy.
Stan zewnętrzny maszyny można określić jako mocno zużyty, ale jest w pełni sprawna, czego dowodem są moje wytwory...
Chwosty, powstały z tkaniny, jaką zakupiłam na poduszkę do sypialni .
Zainspirowana blogowymi koleżankami, postanowiłam i ja spróbować wydrukować coś na tkaninie i ... tak powstanie nowa poszewka z motywem manekina
Talent ten odziedziczyła moja mama i jej też zawdzięczam nie jedną "oszałamiającą" kreację. Niestety dziedziczenie tutaj się zatrzymało... Moje umiejętności nazywam przeszywankami i do tego Singerówka mi w zupełności wystarczy.
Stan zewnętrzny maszyny można określić jako mocno zużyty, ale jest w pełni sprawna, czego dowodem są moje wytwory...
Chwosty, powstały z tkaniny, jaką zakupiłam na poduszkę do sypialni .
Zainspirowana blogowymi koleżankami, postanowiłam i ja spróbować wydrukować coś na tkaninie i ... tak powstanie nowa poszewka z motywem manekina
woja maszyna jest obłędna.. jej wartość emocjonalna nie podlega dyskusji. świetnie zaaranżowałaś swój krawiecki kącik :D
OdpowiedzUsuńciekawi mnie to drukowanie na tkaninach, czy potrzebna jest do tego jakaś specjalna drukarka ? (wtydniś)
i love everything...beautiful creations and the beautiful photos
OdpowiedzUsuńmichelle
Zazdroszczę Singerki z taką historią. Ja jako że wyszperałam z maminej piwnicy pochodzącą z czasów Związku Radzieckiego maszynę na której sama uczyłam się szyć Singerkę zaś oddałam koleżance jako że była aukcyjna, a z tą jestem związana emocjonalnie.
OdpowiedzUsuńPoza tym przesadzasz z ta skromnością i przeszywaniem ... widziałam już co nieco ... nos Ci urośnie!!!
pozdrawiam
Swietne tlo zrobilas dla tej maszyny. Mnie sie tez taka marzy. Moj tesc posiada takowa, ale jest do niej paru chetnych.
OdpowiedzUsuńChwosty rewelacyjnie się prezentują!
OdpowiedzUsuńMoja babcia tez miała Singera do którego miałam emocjonalny stosunek, lecz zanim "dorosłam" babcia ja oddała jakiejś kobiecinie:(
Llooka po pierwsze Twoje zdjęcia to radość dla moich oczu.Po drugie Singerówka świetna-taka jedyna i bezcenna-bo z "przeszłością".
OdpowiedzUsuńPo trzecie poduszka i chwosty świetne,zazdroszczę :D
pozdrawiam ciepło
ps. tak na marginesie-zapraszam po wyróżnienie
Rosalio ja przykleiłam taśmą dwustronną tkaninę do kartki o wymiarach A4i wydrukowałam wzór. Na zwykłej, najzwyklejszej drukarce.
OdpowiedzUsuńBlue moss- thank you so much for your visit!
13ko jestem strasznie chaotyczna w szyciu, a to nie jest dobra cecha:)
Marysiu to tło to nic innego jak decha przytrzymująca niegdyś stare lustro. Do mojej Singerówki też było wielu chętnych, ale dostała ją moje mama jako jedyna szyjąca w rodzinie... Babcia nie żyje już 3 rok, ale dopiero teraz ją wzięliśmy. Trudno było tak od razu...
folkmyself - dziękuję! Szkoda,że Twoja przepadła...
Alewe dziękuję bardzo!!!
OdpowiedzUsuńWzruszyłaś mnie.Podobną historię mam i ja.Barrrdzo podobną, tylko dziedziczenie talentu krawieckiego ominęło moją mamę a ponoc wylądowało na mnie i ja jako jedyna szyjąca dostałam Singera po śmierci babci. Taka była jej wola wyraźnie wypowiedziana.Mój model jest nieco inny, bo z dwoma szufladkami i jedną uchylną (tę lubię najbardziej). Pomysl na chwosty wyśmienity i wciąż niesamowite ujęcia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje zdjęcia, są takie klimatyczne ... ech ... na jednym oglądnięciu się nie kończy
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Piękna maszyna z piękną historią i do tego jest sprawna!
OdpowiedzUsuńPomysł na chwosty jest rewelacyjny :)
A zdjęcia zaparły mi dech,piękne.
Pozdrawiam serdecznie.
cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMam Singera, ale model z szufladą po jednej i drugiej stronie, niestety jest bardzo, bardzo zniszcona - czeka u mnie na swój czas (az bliźniaki podrosną) i będzę miała chwile dla niej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNoooo Kochana! Tą aranżacją z singerem to mnie zastrzeliłaś! Coś niesamowitego! Tkanina w chwosty... bezapelacyjnie przebojowa! a poduszki - brak słów - takie piękne!
OdpowiedzUsuńCuda, cuda i jeszcze raz cuda!
Serdeczności ślę :)
ależ cudne zdjęcia... singerki to u mnie w rodzinie ze 4, po jednej u każdej babci... :)
OdpowiedzUsuńMam w domy 4 singery:):):) i 5ta w drodze:):) Zdjęcia cudne jak zwykle:), Uściski, Asia
OdpowiedzUsuńLi, co ja bym dała aby trochę tej śmietanki spić... Cieszę się, że mamy podobną historię:)
OdpowiedzUsuńKasandro, Paulo, Anito cieszę się, że się Wam podoba. Ściskam!
Markosiu, jak już tyle czekała, to rok, dwa ją nie zbawi... Pozdrawiam!
Elle tkanina wyszperana w ciucholandzie. Jeszcze mam kawałek ok 50/50, jeśli jesteś zainteresowana wiesz gdzie uderzyć...
Szewczykano zaklepuj już teraz bo ani się nie oglądniesz, a już ktoś je chapsnie!
Asiu znam Twoją Singerkę z uroczego banerka, a jakże! Pozdrawiam!
Ależ masz piękny kącik krawiecki... Cudo!
OdpowiedzUsuńZdjęcia - jak zwykle - fantastyczne.
Pozdrawiam ciepło,
M.
nIE NO TYM RAZEM TO MNIE ZASTRZELILAS PIEKNEM MASZYNY I TWOICH KREACJI...DO MANEKINOW MAM SLABOSC A WIEC POWIEM CI TYLKO ...AAAAAAAAHHHHHHHHHHH....
OdpowiedzUsuńBUZIAKUJE
magdalena/Color Sepia
klimatycznie :) a mnie się podobnej maszyny po babci przejąć nie udało :( ale mam maminą, tylko już nie tak fotogeniczną, chociaż też singer... za to tez całkowicie sprawna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Tak się zapatrzyłam na te dechę od lustra i kompozycję na niej - przeklimatyczną po prostu - że ta maszyna zeszła mi na dalszy plan. Ale Singerki zdecydowanie mają w sobie duszę. Pewnie dlatego, ze tyle przeżyły...
OdpowiedzUsuńPoducha zapowiada się nastrojowo :)
Pozdrawiam, P.
Chociaż za każdym razem nie mogę się napatrzyć na twoje zdjęcia, dzisiaj już totalnie są klimatyczne. Piękna aranżacja i historia również. Twoja skromność nam nie przeszkadza zobaczyć w tym co tworzysz nie tylko "przeszywanki".Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa również zapatrzyłam się na pełną uroku tablicę. Pięknie wykorzystałaś serwetki do jej ozdobienia, świetny pomysł! Aż nastraja kreatywnie :) Sama przyjemność szyć w takim kąciku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Marta
ale się królewsko zrobiło na Twoim blogu :)) piękne są te wszystkie korony :)))!!!!
OdpowiedzUsuńmaszyna jest przefantastyczna :)) a patyna czasu dodaje jej tylko uroku :)) ja dostałam w prezencie ślubnym stelaż od maszyny mojej Babci :)) i był to mój najcudowniejszy, wymarzony podarunek :)))
zdjęcia niezwykle klimatyczne :)) a to, co na nich prezentujesz powoduje szybsze bicie mego serca :))pięknie zaaranżowałaś swój krawiecki kącik :))
pozdrawiam serdecznie :)))
singerówka jest niezwykła, ma w sobie olbrzymi urok i przyciąga jak magnes - samo jej zdjęcie z aranżacją mnie zachwyca i od serca zazdraszczam tego stanu posiadania i umiejętności choć prostych przeszywań, pozdrawiam serdecznie Ania Jednoskrzydła
OdpowiedzUsuńpiękne aranżacje, zdjęcia, chwosty bardzo pomysłowe..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLlooka , tyle się u Ciebie dzieje i to dzień po dniu, że nie nadążam pisac komentarzy:)
OdpowiedzUsuńWspaniała maszyna ze wspaniałą historią, moja też taką ma i chyba właśnie dlatego są nam tak bliskie:)
Twoim koronkowym manekinkiem jestem zachwycona, że o chwostach nie wspomnę. Też przymierzam się do nadruków na materiale, powiedz mi gdzie można kupić taki papier?
Zdjęcia jak zwykle wspaniałe, a talenty krawieckie wydaje mi się,że też odziedziczyłaś sądząc po rzeczach które nam pokazujesz!
Llooko! Mówisz poważnie?... to ja choć jeden motyw takiego chwosta, skraweczek i będę wniebowzięta! :) Z reszty może sam jeszcze może zechcesz coś wyczarować,,...
OdpowiedzUsuńSzalenie mi się podoba.. w życiu nie widziałam takich tkanin :)
Sama radość z patrzenia. Chwosty są obłędnie ładne, a wszystkie zdjęcia urzekły mnie kolorystyką. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwow drukowanie na tkaninie, tego jesze nie słyszałam :) a drukarce się niec nie stanie od grubości ?? no i pewnie prac tego potem nie można ??
OdpowiedzUsuńmaszyna tajemnicza ....... a jej otoczenie w pełni oddaje jej zasłużony hołd
Kochane, z tym drukowaniem to był eksperyment. Wiem,że istnieje specjalny papier transferowy, pewnie niektórym z Was znany. Ja natomiast wykroiłam kawałek bawełny o wymiarach kartki ksero i na tąż kartkę przykleiłam taśmą dwustronną dokładnie przy brzegach tkaninę. Włożyłam do podajnika na papier i dawaj puściłam... Zassało i wydrukowało... Choć trochę druk się zamazał. To fakt, że bez zabezpieczenia, do prania taki materiał się nie nadaje. I drukarka wyszła z tego eksperymentu bez szwanku, chyba...:):):)
OdpowiedzUsuńJeśli czegoś nie zrozumiałyście z mojego słowotoku, to pytajcie proszę.
Serdecznie Was pozdrawiam!
Twoja maszyna jest urocza Llooś, a do tego ma duszę. Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńA podpowiedź co do drukowania na materiale super - mam w planach uszycie czegoś i potrzebowałam jakoś nadrukować napis na tkaninie. :D Dziękuję za podanie sposobu :D
Piękne zdjęcia. Od maszyny mam tylko stolik.Odnawaiałam go sama. Mąż nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Teraz jest dumny ze blat przykręcił....:-) Lubie starocie.
OdpowiedzUsuńMam tylko prośbę: zmień czcionkę.Maleńkie te literki a człowiek juz ślepnie....
Agutku cieszę się, jeśli pomogłam:)
OdpowiedzUsuńKasiu moja Droga wielkość czcionki jest taka jak Twoja, tyle że moja jest bardziej rozstrzelona...;)
Pozdrawiam miłe Panie!
MOja babcia miała taką maszynę do szycia....
OdpowiedzUsuńehhh przemiłe wspomnienia:) Dziękuję