14 września 2009

Singerówka


Maszyna firmy Singer, nie jest unikatem. Można ją kupić na starociach lub na portalach aukcyjnych. Ale ta jest wyjątkowa. Wyjątkowa dla mojej mamy i dla mnie. Służyła bardzo aktywnie mojej babci, która miała niezwykły talent krawiecki. W okresie wielkiego, nazwijmy to, deficytu dziewiarskiego szyła mojej mamie wymyślne sukienki, a dziadkowi nawet koszule. Pamiętam pewne lato na wsi, gdy jako podlotek zaczęłam się wstydzić swojego dojrzewającego ciała i nie w głowie mi było opalać się topless :) Babcia szybko znalazła na to lekarstwo. Wyszperała wśród gałganków kolorową tkaninę i już miałam uszyty prawdziwy kostium bikini.
Talent ten odziedziczyła moja mama i jej też zawdzięczam nie jedną "oszałamiającą" kreację. Niestety dziedziczenie tutaj się zatrzymało... Moje umiejętności nazywam przeszywankami i do tego Singerówka mi w zupełności wystarczy.
Stan zewnętrzny maszyny można określić jako mocno zużyty, ale jest w pełni sprawna, czego dowodem są moje wytwory...
Chwosty, powstały z tkaniny, jaką zakupiłam na poduszkę do sypialni .

Zainspirowana blogowymi koleżankami, postanowiłam i ja spróbować wydrukować coś na tkaninie i ... tak powstanie nowa poszewka z motywem manekina


35 komentarzy:

  1. woja maszyna jest obłędna.. jej wartość emocjonalna nie podlega dyskusji. świetnie zaaranżowałaś swój krawiecki kącik :D
    ciekawi mnie to drukowanie na tkaninach, czy potrzebna jest do tego jakaś specjalna drukarka ? (wtydniś)

    OdpowiedzUsuń
  2. i love everything...beautiful creations and the beautiful photos
    michelle

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę Singerki z taką historią. Ja jako że wyszperałam z maminej piwnicy pochodzącą z czasów Związku Radzieckiego maszynę na której sama uczyłam się szyć Singerkę zaś oddałam koleżance jako że była aukcyjna, a z tą jestem związana emocjonalnie.

    Poza tym przesadzasz z ta skromnością i przeszywaniem ... widziałam już co nieco ... nos Ci urośnie!!!

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietne tlo zrobilas dla tej maszyny. Mnie sie tez taka marzy. Moj tesc posiada takowa, ale jest do niej paru chetnych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chwosty rewelacyjnie się prezentują!
    Moja babcia tez miała Singera do którego miałam emocjonalny stosunek, lecz zanim "dorosłam" babcia ja oddała jakiejś kobiecinie:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Llooka po pierwsze Twoje zdjęcia to radość dla moich oczu.Po drugie Singerówka świetna-taka jedyna i bezcenna-bo z "przeszłością".
    Po trzecie poduszka i chwosty świetne,zazdroszczę :D
    pozdrawiam ciepło
    ps. tak na marginesie-zapraszam po wyróżnienie

    OdpowiedzUsuń
  7. Rosalio ja przykleiłam taśmą dwustronną tkaninę do kartki o wymiarach A4i wydrukowałam wzór. Na zwykłej, najzwyklejszej drukarce.
    Blue moss- thank you so much for your visit!
    13ko jestem strasznie chaotyczna w szyciu, a to nie jest dobra cecha:)
    Marysiu to tło to nic innego jak decha przytrzymująca niegdyś stare lustro. Do mojej Singerówki też było wielu chętnych, ale dostała ją moje mama jako jedyna szyjąca w rodzinie... Babcia nie żyje już 3 rok, ale dopiero teraz ją wzięliśmy. Trudno było tak od razu...
    folkmyself - dziękuję! Szkoda,że Twoja przepadła...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wzruszyłaś mnie.Podobną historię mam i ja.Barrrdzo podobną, tylko dziedziczenie talentu krawieckiego ominęło moją mamę a ponoc wylądowało na mnie i ja jako jedyna szyjąca dostałam Singera po śmierci babci. Taka była jej wola wyraźnie wypowiedziana.Mój model jest nieco inny, bo z dwoma szufladkami i jedną uchylną (tę lubię najbardziej). Pomysl na chwosty wyśmienity i wciąż niesamowite ujęcia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam te Twoje zdjęcia, są takie klimatyczne ... ech ... na jednym oglądnięciu się nie kończy

    Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna maszyna z piękną historią i do tego jest sprawna!
    Pomysł na chwosty jest rewelacyjny :)

    A zdjęcia zaparły mi dech,piękne.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam Singera, ale model z szufladą po jednej i drugiej stronie, niestety jest bardzo, bardzo zniszcona - czeka u mnie na swój czas (az bliźniaki podrosną) i będzę miała chwile dla niej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Noooo Kochana! Tą aranżacją z singerem to mnie zastrzeliłaś! Coś niesamowitego! Tkanina w chwosty... bezapelacyjnie przebojowa! a poduszki - brak słów - takie piękne!
    Cuda, cuda i jeszcze raz cuda!
    Serdeczności ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ależ cudne zdjęcia... singerki to u mnie w rodzinie ze 4, po jednej u każdej babci... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam w domy 4 singery:):):) i 5ta w drodze:):) Zdjęcia cudne jak zwykle:), Uściski, Asia

    OdpowiedzUsuń
  15. Li, co ja bym dała aby trochę tej śmietanki spić... Cieszę się, że mamy podobną historię:)
    Kasandro, Paulo, Anito cieszę się, że się Wam podoba. Ściskam!
    Markosiu, jak już tyle czekała, to rok, dwa ją nie zbawi... Pozdrawiam!
    Elle tkanina wyszperana w ciucholandzie. Jeszcze mam kawałek ok 50/50, jeśli jesteś zainteresowana wiesz gdzie uderzyć...
    Szewczykano zaklepuj już teraz bo ani się nie oglądniesz, a już ktoś je chapsnie!
    Asiu znam Twoją Singerkę z uroczego banerka, a jakże! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ masz piękny kącik krawiecki... Cudo!
    Zdjęcia - jak zwykle - fantastyczne.
    Pozdrawiam ciepło,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  17. nIE NO TYM RAZEM TO MNIE ZASTRZELILAS PIEKNEM MASZYNY I TWOICH KREACJI...DO MANEKINOW MAM SLABOSC A WIEC POWIEM CI TYLKO ...AAAAAAAAHHHHHHHHHHH....
    BUZIAKUJE
    magdalena/Color Sepia

    OdpowiedzUsuń
  18. klimatycznie :) a mnie się podobnej maszyny po babci przejąć nie udało :( ale mam maminą, tylko już nie tak fotogeniczną, chociaż też singer... za to tez całkowicie sprawna :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak się zapatrzyłam na te dechę od lustra i kompozycję na niej - przeklimatyczną po prostu - że ta maszyna zeszła mi na dalszy plan. Ale Singerki zdecydowanie mają w sobie duszę. Pewnie dlatego, ze tyle przeżyły...
    Poducha zapowiada się nastrojowo :)
    Pozdrawiam, P.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chociaż za każdym razem nie mogę się napatrzyć na twoje zdjęcia, dzisiaj już totalnie są klimatyczne. Piękna aranżacja i historia również. Twoja skromność nam nie przeszkadza zobaczyć w tym co tworzysz nie tylko "przeszywanki".Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja również zapatrzyłam się na pełną uroku tablicę. Pięknie wykorzystałaś serwetki do jej ozdobienia, świetny pomysł! Aż nastraja kreatywnie :) Sama przyjemność szyć w takim kąciku.
    Pozdrawiam ciepło
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  22. ale się królewsko zrobiło na Twoim blogu :)) piękne są te wszystkie korony :)))!!!!

    maszyna jest przefantastyczna :)) a patyna czasu dodaje jej tylko uroku :)) ja dostałam w prezencie ślubnym stelaż od maszyny mojej Babci :)) i był to mój najcudowniejszy, wymarzony podarunek :)))
    zdjęcia niezwykle klimatyczne :)) a to, co na nich prezentujesz powoduje szybsze bicie mego serca :))pięknie zaaranżowałaś swój krawiecki kącik :))

    pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. singerówka jest niezwykła, ma w sobie olbrzymi urok i przyciąga jak magnes - samo jej zdjęcie z aranżacją mnie zachwyca i od serca zazdraszczam tego stanu posiadania i umiejętności choć prostych przeszywań, pozdrawiam serdecznie Ania Jednoskrzydła

    OdpowiedzUsuń
  24. piękne aranżacje, zdjęcia, chwosty bardzo pomysłowe..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Llooka , tyle się u Ciebie dzieje i to dzień po dniu, że nie nadążam pisac komentarzy:)
    Wspaniała maszyna ze wspaniałą historią, moja też taką ma i chyba właśnie dlatego są nam tak bliskie:)
    Twoim koronkowym manekinkiem jestem zachwycona, że o chwostach nie wspomnę. Też przymierzam się do nadruków na materiale, powiedz mi gdzie można kupić taki papier?
    Zdjęcia jak zwykle wspaniałe, a talenty krawieckie wydaje mi się,że też odziedziczyłaś sądząc po rzeczach które nam pokazujesz!

    OdpowiedzUsuń
  26. Llooko! Mówisz poważnie?... to ja choć jeden motyw takiego chwosta, skraweczek i będę wniebowzięta! :) Z reszty może sam jeszcze może zechcesz coś wyczarować,,...
    Szalenie mi się podoba.. w życiu nie widziałam takich tkanin :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Sama radość z patrzenia. Chwosty są obłędnie ładne, a wszystkie zdjęcia urzekły mnie kolorystyką. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. wow drukowanie na tkaninie, tego jesze nie słyszałam :) a drukarce się niec nie stanie od grubości ?? no i pewnie prac tego potem nie można ??
    maszyna tajemnicza ....... a jej otoczenie w pełni oddaje jej zasłużony hołd

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochane, z tym drukowaniem to był eksperyment. Wiem,że istnieje specjalny papier transferowy, pewnie niektórym z Was znany. Ja natomiast wykroiłam kawałek bawełny o wymiarach kartki ksero i na tąż kartkę przykleiłam taśmą dwustronną dokładnie przy brzegach tkaninę. Włożyłam do podajnika na papier i dawaj puściłam... Zassało i wydrukowało... Choć trochę druk się zamazał. To fakt, że bez zabezpieczenia, do prania taki materiał się nie nadaje. I drukarka wyszła z tego eksperymentu bez szwanku, chyba...:):):)
    Jeśli czegoś nie zrozumiałyście z mojego słowotoku, to pytajcie proszę.
    Serdecznie Was pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  30. Twoja maszyna jest urocza Llooś, a do tego ma duszę. Rewelacja :)
    A podpowiedź co do drukowania na materiale super - mam w planach uszycie czegoś i potrzebowałam jakoś nadrukować napis na tkaninie. :D Dziękuję za podanie sposobu :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Piękne zdjęcia. Od maszyny mam tylko stolik.Odnawaiałam go sama. Mąż nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Teraz jest dumny ze blat przykręcił....:-) Lubie starocie.
    Mam tylko prośbę: zmień czcionkę.Maleńkie te literki a człowiek juz ślepnie....

    OdpowiedzUsuń
  32. Agutku cieszę się, jeśli pomogłam:)
    Kasiu moja Droga wielkość czcionki jest taka jak Twoja, tyle że moja jest bardziej rozstrzelona...;)
    Pozdrawiam miłe Panie!

    OdpowiedzUsuń
  33. MOja babcia miała taką maszynę do szycia....
    ehhh przemiłe wspomnienia:) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń