Wczorajszy dzień upłynął pod banderą brzoskwiń i jabłek. Dzieci spędzały czas u babci, a my stworzyliśmy w domu małą manufakturkę. Bez pomocy mojego Kochanego, nie przerobiłabym sama tej ogromnej ilości brzoskwiń i jabłek, jaką zostaliśmy obdarowani. Soczyste, dojrzałe owoce kusiły swym wyglądem i zapachem. Dla mnie nie był to problem, ale dla mojego mężą to wielka próba wytrzymałości. Wczoraj był 6 dzień jego oczyszczającej głodówki. 6 dni bez kęsa jedzenia, tylko woda, woda i woda!!! Dziś ostatni dzień... Podziwiam, choć ja osobiście nie popieram głodówek i nie miałabym tyle samozaparcia aby odmówić sobie jedzenia. Powstałe musy brzoskwiniowo-jabłkowe będą jak znalazł na wchodzenie w tryby normalnego jedzenia... Ciekawa jestem czy odczuje efekty tego eksperymentu na swym ciele. Czy Wy macie takie doświadczenie za sobą? Bo do mnie nie przemawia argument, że organizm uwalnia się wtedy z toksyn i porównanie do palenia niepotrzebnych sprzętów domowych, gdy nie ma węgla na opał;)
Ojojoj! Ależ pyszności. Raj w słoikach pozakręcany.Kłaniam się Mężowi za chęć pomocy Tobie w takim szczególnym okresie.Głodówkę obiecuję sobie z tygodnia na tydzień, ale jeszcze nie dojrzałam do podjęcia jakiejkolwiek nawet diety, bo ja w przeciwieństwie do większości latem tyję. Czas więc coś zrzucić, ale z tym jeszcze poczekam powiedzmy...do października:-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne ujęcia. Pozdrawiam.
Brzoskwinie wciągam w każdej postaci z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńGratuluję przetworów.
Głodówki robię z przyjemnością również - dwukrotnie nawet 2 tygodnie. Potwierdzam, że po głodówce człowiek czuje się wspaniale i jak nowy.
Pozdrawiam zatem męża a Tobie uściski ślę!
A! Głodówka to nie jest sposób na odchudzanie. Odradzam.
OdpowiedzUsuńOj podziwiam Twojego męża ogromnie, ja absolutnie nie dałabym rady !!!
OdpowiedzUsuńA co do musów .. hm ... czuję ich zapach ...
Pozdrawiam
cudne zapasy!
OdpowiedzUsuńja zamiast robić zapasy na zimę pakuję paragrafy do głowy.
ale jeszcze kilka dni...
ściskam!
Jejku! jakie apetyczne te Twoje fotografie! Ta pierwsza szczególnie cudna :)
OdpowiedzUsuńGłodówka.. niestety to nie dla mnie :) Za bardzo lubię jeść :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Oh mogę sobie juz wyobrazić jak tam u Was pachnie .......Jesteś bardzo pracowita pszczółka Brawo!!!!!!Wspaniała na przykład ,ze w dzisiejszych czasach gdzie sklepy pelne ,ktos przygotowuje cudeńka sam w domu ...Tak trzymac!!!!!
OdpowiedzUsuńCo do glodowki to mysle ze nie!!!!!Znam praktykujących co zle to znoszą .Poprawy nie ma lub za mala.Toksyny Wyplukasz "woda"i Sauna.... Dieta "Rozdzielcza "wspaniała Na przykład z instytutu Max Planck . Stosowana prze zemnie z rezultatem . Panowie traca szybciej. Ok moze u Twojego Meza tylko o odtrucie idzie a nie o kg?????. A zapomniałaby "ODDYCHANIE "to magiczne słowo.Pomaga na wszystko
Pozdrawiam Anna
Cóż za smokowitości, mmmmm...
OdpowiedzUsuńJa również polecam głodówkę oczyszczającą raz na jakiś czas. To bardzo dobre dla organizmu. Sama raz w życiu (rok temu) przeszłam taką tygodniową głodówkę i czułam się bardzo dobrze :-) Najtrudniejsze były pierwsze trzy dni a potem już jakoś poszło :-)
pracowita z Ciebie dziewczyna!!!
OdpowiedzUsuńMniam!!!Aż się oblizałam na sam widok,ślinka leci strumieniem :P
OdpowiedzUsuńWszamałabym chyba cały słoik na raz!
Pozdrawiam serdecznie.
Mniam jak smakowicie wyglądają słoiki!
OdpowiedzUsuńMnie głodówka tak długa nie przekonuje, ale wierzę ze można ją stosować i się dobrze czuć. Tak samo jak z wegetarianizmem, ja nie jadłam mięsa 8 lat a wyniku miałam rewelacyjne!
Alez pysznosci przygotowujesz!
OdpowiedzUsuńJa w glodowki tez nie bardzo wierze, a juz szczegolnie w takim smakowitym kontekscie;).
Pozdrowienia!
niesamowity widok!!!
OdpowiedzUsuńPS. podziwiam twojego męża, nie mam silnej woli, wszystko kończy się z reguły na obietnicach. 6 dni bez jedzenia to dla mnie czas niewyobrażalny. ciekawi mnie ile stracił na wadze i co będzie jak wróci do jedzenia, czy organizm nie będzie wołał o wszelkiej maści jedzenie,próbując nadrobić czas głodówki
Piękne fotki- jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńCo do głodówki, a wcielam je w życie, góra 2-3dni wytrzumuję ale dzięki temu czuję się lżej, tak jakby organizm lepiej i szybciej funkcjonował ;) jeść 'niestety' też lubię :P Pozdrawiam także Ciebie i męża ;)
Czy aby zdjęcia nie wykluczają tematu rozmowy o głodówce? Jak tu można w ogóle pomyśleć o niejedzeniu, kiedy zdjęcia pobudzają wyobraźnię, a zapach musu drażni nozdrza? ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńP.S. Czy mogłabym nieśmiało zaproponować kolejne candy z Twoimi wspaniałymi przetworami w roli nagród... ? Och, aż się rozmarzyłam, że to ja wygrywam... :D
Naprawdę pyszności - uwielbiam dżem brzoskwiniowy, więc oblizuję się ze smakiem oglądając Twoje dzieło. I zazdroszczę, że już tyle zrobiłaś! Na mnie czekają śliwki... jeszcze na drzewie :(
OdpowiedzUsuńCo do głodówek - jestem fanką równowagi jednak. I nie wierzę w skuteczność ani diet jednoskładnikowych (mięsna, kapuściana, jabłkowa itp.) ani głodówek. Może to i da chwilowego kopa (taki haj jak po hiperwentylacji), ale zaraz potem i tak wszystko jest jak dawniej i na dłuższą metę nic to nie daje. Lepiej uważać co, jak i ile się je, żeby nie trzeba było się potem oczyszczać - tak myślę. Głodówka - już sama nazwa jakoś tak wbrew człowiekowi jest. I w ogóle hasło "głodówka Cię oczyści" jakoś automatycznie kojarzy mi się z hasłem "Praca Was wyzwoli". Ale to pewnie przez mój wisielczy nastrój... :/
Pozdrawiam jesiennie, P.
śliczne etykietki :)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
(Głodówki? NIE!)
Cześć Looka! :)))
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie dodać Twój cudny blog do śledzonych to po pierwsze będę Cię miała na bieżąco, a po drugie może się bliżej zapoznamy? :DDD
Przetwory wyglądają bardzo apetycznie, zazdroszczę ilości otrzymanych brzoskwiń, a przy okazji ukłony dla mężą, za pomoc i za głodówkę. Doświadczeń nie mam, ale sporo czytałam na ten temat, wiem ,że w Niemczech są kliniki , które się w tym specjalizują. Człowiek po pewnym czasie wydalając z organizmu toksyny zaczyna strasznie śmierdzieć i ludzie są trzymani w izolatkach, bo smród jest ponoć okropny! Więc skoro tak smierdzi, to ja w to święcie wierzę...toksyny wydala się w ten sposób na pewno!
OdpowiedzUsuńAle myslę,że na pewno należy stosować głodówkę pod ścisłą kontrolą osób wyspecjalizowanych.
serdecznie pozdrawiam
Dziękuję wszystkim paniom za miłe słowa pod adresem moich musików i podzielenia się doświadczeniami!
OdpowiedzUsuńPolko miło mi!
Elizo nie wiem czy śmierdzi, bo odkąd cierpię na alergię wziewną mam kłopoty z powonieniem...:) Śmiałam się tylko,że sama muszę chyba więcej czasu poświęcić na higienę, gdyż mężowi wyostrzyły się zmysły, ale podobno spadło libido... hi hi hi.