Kilka dni temu zakupiłam papier wizytówkowy oraz ozdobne nożyczki i zrobiłam dawno już planowane etykietki. Wzięło mnie do tego stopnia, że nowe opisy zyskały także przetwory zrobione późnym latem. Przyprawy, które kupuję namiętnie zyskały trochę inne opakowania. Wiadomo, że ikeowskie słoiczki nie są niczym wyszukanym, ale spełniają swoją rolę. Kuchnia jest jedynym miejscem w moim domu, gdzie nie pogardziłam wyrobami tej szwedzkiej firmy, ... o przepraszam jeszcze pokój dzieci.
Prześlicznie wygląda Twoja kuchnia - jest taka... apetyczna :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba także roślinna rycina za słoiczkami - skąd jest? :)
A IKEA jest fajna w swojej prostocie :)
Buziaki! :)
Jak dla mnie bomba! :) Podoba mi się Twój wiszący przybornik,wszystko na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Agutku - ryciny, jakieś 10 lat temu były dodawane do któregoś z czasopism. Nie pamiętam niestety do którego, bo mam ich tyle... W sumie jest ich 6 i jeszcze do tej pory nie są oprawione, ale się doczekają...
OdpowiedzUsuńEtykietki piękne, ale zdjęcie z przyborami powaliło mnie na kolana :))
OdpowiedzUsuńPiekne te etykietki
OdpowiedzUsuńEtykietki ślicznościowe!A wszystko kolorystycznie dobrane.Pełne smaku... jak przystało na kuchnię;o)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pięknie się prezentują te słoiki - bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńFajnie Ci wyszły...
OdpowiedzUsuńJa tez ostanio pobawiłam się i uporządkowałam moje herbaty...
I rycina ciekawa..
rewelacja!
OdpowiedzUsuńŚwietne te Twoje etykietki...a przybornik rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetne pomysły! Ale padłam z wrażenia, gdy odkryłam orzeszek na słoiku z orzechami włoskimi :))
OdpowiedzUsuńPrzybornika zazdroszczę, bo ja muszę grzebać i przewalać szuflady.
Aaaaa i piekny, delikatny wzór papieru :)
Niby tylko kawałek papieru a jak inaczej słoiczek wygląda. Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuń