20 grudnia 2012

Okładka








Oj czerwieni u mnie ostatnio dużo. I dobrze, bo to jedyna pora w roku, kiedy ją toleruję we wnętrzu:) Dzisiaj na tapecie moje ostatnie dzieło - okładka na zeszyty. Może przechowywać 2 bruliony, np z przepisami. Mały szyldzik na froncie to taki smaczek;). Można tam wetknąć własne imię lub maleńką karteczkę w kolorowy deseń. [dostępna w Galerii "De La Luca"]
Wczoraj poszalałam z gałązkami świerkowymi i udekorowałam nimi kuchnię. Jeszcze w planie uszycie zasłonek do witryny kuchennej i odgruzowanie pokoju dzieci;) Dobrze, że w perspektywie czeka nas przedświąteczny weekend...

Tutaj (KLIK) możecie zobaczyć wszystkie moje stare zeszyty.

40 komentarzy:

  1. Jakie to piękne i pomysłowe... A w takim starym brulionie moja mama ma przepisy (także te kreślone moją ręką lat 25 temu...) Takie mieliśmy zeszyty, młodzieży dzisiejsza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga to są moje szkolne zeszyty;) Mam ich kilkanaście i bardzo lubię ich okładki. Ściskam Cię!

      Usuń
  2. świetna ta okładka :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny klimat, stara szkoła ze skrzypiącą podłogą :)
    Czy możesz zdradzić, gdzie można nabyć takie okienka na etykietę, jakie naszyłaś na zeszyt?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo szyld mam z ikeowskiego segregatora:) A do takiej szkoły właśnie chodziłam:)

      Usuń
    2. No masz ci los! Kupować segregatory dla samych szyldów to średnie rozwiązanie! Ach, dzięki!
      Ja w takiej szkole jeszcze niedawno uczyłam! Uczniowie przedzierali się na poddasze, z którego wynosili zeszyty starsze od Twoich o dzieści(a) lat! Raz takiego ciekawskiego przypadkiem nawet tam zamknęłam :)

      Usuń
  4. niesamowite dzieło, dopracowane w każdym szczególe...pewnie wymagało dużego nakładu pracy..ale efekt oszałamiający. Gratuluję Gosia z http://homefocuss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. o rany, a skąd te zeszyty:), moja mama ma jeszcze swoje przepisy w takim, a ja właśnie z tej szkolnej epoki:))
    okładka przesłodka z tym Twoim lookowym kwiatkiem:)
    uściski przesyłam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju jaka ona jest piękna!!!
    mówiłam już Tobie, że robisz małe arcydzieła?
    jak będziesz wysyłać do mnie kosmetyczkę to daj znać wcześniej to z miłą chęcią sobie coś jeszcze zamówię, dobrze?:) uściski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna okładka też się zbieram aby takie sobie uszyć na książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. :) mam po tacie taki zeszyt! W środku mam teksty piosenek i chwyty na gitarę ;) Piękne rzeczy robisz i piękne zdjęcia owych rzeczy. Uwielbiam taką głębię. Nie można oderwać oczu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy mogłabym u Ciebie zamówić balerinki w wybranym kolorze? Jeśli tak to odpisz na moją skrzynkę.
    d09lechm@wp.pl
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny pomysł z tą okładką:)) Muszę też coś takiego zrobić na stare zeszyty z przepisami:)
    A z czerwienią u mnie tak samo , tylko tolerują ją w świątecznym wydaniu:))

    Pozdrawiam Patti

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwaga będę słodziła!;)

    UWIELBIAM twoje blogi!! Są dla mnie niezwykłą inspiracją!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana okładka jest przepiękna podbiła moje serce.... A takie zaszyty...oj pamiętam jeszcze z początków podstawówki....
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne bruliony! Też mam jeszcze takie. Aż buzia się śmieje na ich widok:) Okładka piękna i jaka fajna zakładka sznurkowa:)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetna pomysł, śliczna jest ta okładka:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, piękna okładka i jeszcze ten Twój kwiatek - w wersji mini pewnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne! Świetny pomysł i wykonanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. super pomysł!!! i śliczna okładka:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczna!!!! Już lecę do sklepiku, chyba się skuszę, będzie mi umilać naukę języka duńskiego w Nowym Roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje szkolne zeszyt zostaly w Polsce. Ze soba zabralam zeszyt z przepisami i z tekstami piosenek. Oba juz maja ponad 30 lat i nadal trzymaja sie tzw. kupy.
    W tym roku Mikolaj zakupil mi nowa maszyne do szycia i chociaz nie lubie sie nia poslugiwac, sprobuje swoich mozliwosci i uszyje ubranko na zeszyt, jesli nie bedziesz miala nic przeciwko temu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiesz, ze ja mam jeszcze takie zeszyty... puste? Niezapisane! Przezorność mojej Mamy zaowocowała całkiem sporym zbiorem takich zeszytów. :)) Az mi się buzia rozesmiała na ich widok u Ciebie. A sama okładka, bardzo fajna, z tym maleńkim kwiatuszkiem - cudo!
    pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne, talent masz niekwestionowany :)) podziwiać zostaje, Kochana, odpisz mi na maila plizzzzzz :)
    buźka!

    OdpowiedzUsuń
  22. Okładka prześliczna, taka swojska i ciepła... :) A zeszyty... przypominają mi moją Babcię, to u Niej zawsze je przeglądałam, ściągnąwszy wcześniej ze strychu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Piekna, zimowa (a zarazem pelna ciepla) okladka Looko! I tak jak Ty - czerwien we wnetrzu najlepiej toleruje zima :))

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepiękne!!! chyba zgapię od Ciebie to cudo, ...mogę?

    OdpowiedzUsuń
  25. piękna okładka !

    OdpowiedzUsuń
  26. Podziwiam Twój talent....i to co robisz...:)
    Widać w tym serce i perfekcję...dbałość o szczegóły.
    A to nie zawsze idzie w parze ;)
    Pozdrawiam przedświątecznie i korzennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiem, że moje prace nie są nawet w połowie tak piękne jak Twoje ale może istniałaby szansa to abym zrobiła coś dla Ciebie w zamian za tak cudowną okładkę. Wiem, że moja siostra marzy o czymś takim ale moje zdolności niestety nie sięgają tak daleko.

    OdpowiedzUsuń
  28. świetnie to wygląda, a czerwona kratka zwala z nóg :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Długo oj długo juz zerkam tu do Ciebie .......ale dzis już nie wytrzymałam!!!! OKŁADKA POWALIŁA MNIE NA KOLANA!!!!!!!
    czy pozwolisz że zrobię sobie podobną???obiecuję że jak ją stworzę dokładnie napiszę skąd wzięłam inspirację................Pozdrwaiam B.

    OdpowiedzUsuń
  30. A mnie powalily z nóg te zeszyty... Pamietacie? Jejku, jejku, ile to juz lat? Okazy muzealne, jeszcze w ogolniaku mialam takie :))) Najbardziej lubilam te 80-kartkowe, byly zszywane zszywaczem na srodku i sie nie rozpadaly jak te klejone. Lezka mi sie w oku kreci :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Kapitalna - i projekt i dobór kolorów i ozdób - wszystko śliczne i praktyczne.

    OdpowiedzUsuń