1 listopada 2012

Wieczorne wynurzenia








Ciemność zasnuła dzisiaj moje wnętrza. Zrobiło się bardzo nostalgicznie, zresztą tak, jak przystało na 1 listopada. Właśnie łapię domową temperaturę po spacerze po  cmentarzu i patrzę z pobłażaniem na poczynania mojego męża... Gero obiera winogrono na wino! "Zrobimy pyszne winko" - mówi. "O nie, ja nie przykładam do tego ani jednego paluszka!" - grzmię! W sobotę mam imprezę z okazji urodzin dzieci, a mój szanowny małżonek ma wyczucie czasu i robi z domu winnicę. Czy Wasi mężowie też tak mają, że zamiast pomóc, dostarczają dodatkowych atrakcji? Jutro piekę tort, wspaniałą Stracciatellę z malinami. Piekłam już ten tort w wersji z truskawkami i był pyszny. Jak zdążę, to pochwalę się efektem. Tymczasem chwalę się nowymi wzorami balerinek. Wersja wrzosowa na zewnątrz lub wewnątrz. Czyli od koloru do wyboru:)

51 komentarzy:

  1. Jak zwykle piękne balerinki, a co do męża to tak to już chyba z Nimi jest mam to samo...A ja cieszę się cały czas z mojej paczuszki od Ciebie jak dziecko,bo taka wyczekiwana jak widać Francja to jednak koniec świata, ale od wczoraj jest i to najważniejsze. Pozdrawiam Cię ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już miałam interweniować u zakręconej pani na poczcie, aż taka miła wiadomość przyszła od Ciebie. Cieszę się bardzo, że jest już na francuskiej ziemi:)
      Ściskam mocno!

      Usuń
  2. No cóż na poczynania płci przeciwnej czasem warto naciągnąć zasłonę milczenia:) Balerinki cudowne! Życzę udanej imprezy i wiele dziecięcych uśmiechów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Są super próbuję się zebrać i takie uszyc ale jakos mi niewychodzi

    OdpowiedzUsuń
  4. mój mąż generalnie i z założenia zawsze "ubogaca" wedle własnej wizji :) ale, jeśli mam już być szczera, to w efekcie końcowym na złe nam to nie wychodzi :) jeśli winko wyjdzie dobre, dzieci pójdą w chatce zielonej spać, a rodzice napalą w piecu, zrobi się gorrrąco... :) i winko się przysłuży :) pozdrawiam Emilystar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilystar to się nazywa widzieć jaśniejszą stronę Słońca. Dziękuję za to pozytywne spojrzenie:)

      Usuń
  5. Ty wiesz ze jestem wierna Twoim baleriną :))
    Co do wyczucia czasu u Mężczyzn tego się nie opanuje, mój R na przykład zawsze jak mamy gdzieś być na czas zaczyna coś robić np. nagle zaczyna zmywać naczynia lub układać pierdolnik w śrubkach :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, chodzące uporządkowanie, zrobiłam sobie dzisiaj takie kuku, że Wasi mężowie wysiadają... 5 minut przed wyjściem z domu wpadałam na pomysł - akurat skończyłam coś wycierać - że mokrą szmatką przetrę białą ścianę za tv... Ta, wymalowałam piękną czarną plamę, bo na ścianie nie było kurzu, ale opary tv ... Błagam o łagodny wymiar salw śmiechu ;)
      Llooka, balerinki urocze (jak zawsze zresztą!) :)

      Usuń
    2. Al ja zawsze czekam z dziećmi na mojego małżonka. Siedzimy z dziećmi na dole na schodach i drzemy gardła, czy już idzie;))) A tu jeszcze to, jeszcze tamto... Ale pierdolnikiem w śrubkach rozłożyłaś mnie;DDD
      Buziaki!

      JUKA Kochana, to był wypadek i tej wersji się trzymajmy! To się więcej przecież nie powtórzy;)
      Ściskam Cię mocno!

      Usuń
  6. Ty sie moja droga ciesz, że Szanowny wogóle cos robi.
    Znam takich co w domu robia tylko- siusiu i ...
    hihihih
    powodzenia z tortem

    OdpowiedzUsuń
  7. obiera???? a ja czytałam,że nawet myć nie należy:))...bo na skórce sa naturalne drożdże winne:)))..czytałam dzis o zielonej chatce w CW:)))Piękne zdjęcia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie myje ich, tylko obiera z szypułek. W planie przywiezienie bali z chatki i wygniatanie stopami... r a t u n k u !!!
      Dziękuję z miłe słowa odnośnie sesji:)

      Usuń
  8. A ja myślałam, że ze skórki obiera O.o już się przeraziłam ;)

    A mogę zapytać czy te fiolety to do mnie pojechały? ;)

    Idę skrobnąć mejlika :)

    OdpowiedzUsuń
  9. balerinki super :) mąż niestety też utrudnia :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne! Czy można liczyć na przepis na te słodkości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis pochodzi z Kwestii Smaku:
      http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/truskawki/tort_stracciatella/przepis.html
      Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  12. To ja poproszę te wrzosowe na zewnątrz, wszak z Wrzosowej Polany jestem ;)
    Mam nadzieję, że uda Ci się słodkości obfocić i liczę na przepis, bo sama nazwa wywołała u mnie ślinotok ;)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga z wielką radością:)Przepis znajdziesz tutaj:
      http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/truskawki/tort_stracciatella/przepis.html
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  13. oj widzę,że z tymi mężusiami to wszędzie tak samo....
    Mój już wino z winogron nastawił..ale chyba nie obierał ze skóry....
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś mój też nie obierał ze skóry, a z szypułek... Piłaś już takie wino, bo u mnie będzie debiut?

      Usuń
  14. śliczne paputki:) Co do męża, to u mnie jest to samo:D

    OdpowiedzUsuń
  15. oj tak tak. Moj eM to mi wiecznie przeszkadza!
    Co do wina, to nasze się juz dawno robi. Hmmm. chyba od miesiaca :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super baleriny :) Uwielbiam kropeczki! A co do facetów, to mój robi nalewki. Ale to akurat mi nie przeszkadza, bo wszystko z umiarem. Za to kiedy ostatnio mu powiedziałam, że nawet jego witrynkę z alkoholami (którą uporczywie nazywa barkiem) wysprzątałam z kurzu, to on mi na to, że nawet by o tym nie pomyślał, bo przecież za szybą kurzu nie widać (choć mnie raził w oczy). No i jak tu z takim wytrzymać...
    Pozdrawiam cieplutko i udanych wypieków życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiety są z Wenus... Tak już mamy i przez to jest ciekawie, prawda?

      Usuń
  17. Będzie pychotka! Moja Mamunia robi takie od lat! Balerinki przecudne a z chłopakami tak już musi być!
    Pamiętam najlepsze co mój Pan M. zrobił! Pierwszy raz po 18 latach małżeństwa naszego, postanowił pomóc w przygotowaniach przedświątecznych(w ubiegłe Boże Narodzenie). Dla mnie ten okres jest zawsze wyjątkowo pracowity(w pracy Wigilia i wystawienie Jasełek), a wtedy wyjątkowo jeszcze, robiliśmy święta dla całej rodziny!
    Kochanie, pomogę Ci!!!Wziąłem urlop! Pierwszego dnia niesienia pomocy dostał gorączki...a potem już tylko leżał i opiekę łaskawie przyjmował! Na Święta wyzdrowiał a jakże! Faaajnie było! Śmiechom i żartom nie było końca...
    Pozdrawiam cieplutko! Niech moc będzie z Tobą, ha ha! aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga chory mąż to Armagedon! Ewakuacja wskazana!
      Wyobrażam sobie jaki miałaś hard-core! Ale fajnie, że dzisiaj potrafisz się z tego śmiać!
      Buziaki!;)

      Usuń
  18. To chyba niestety męska przypadłość:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie mam męża, więc trudno mi odpowiedzieć na pytanie zawarte w poście.
    Nie wiem czy z tego faktu mam sie cieszyć, czy może raczej płakać... ;))
    Balerinki jak zwykle bardzo urocze.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo "mąż" to tytuł... Wiesz, że chodzi o mężczyznę życia. I nie płacz, bo to żaden ku temu powód. Jesteś silną wspaniałą kobietą!
      Ściskam Cię!

      Usuń
  20. Pomaga mi zawsze w kuchni..i bym zgrzeszyła jakbym napisała ze utrudnia..:)Jak mamy jaka kolwiek impreze czy to na tarassie czy urodziny czy zwykle spotkanie to jak juz nie moze pomoc to odkurzy mi dom i pommyje podlogi i lazienki aby szybciej poszlo.Jest bardzo punktualny i dokladny we wszystkim co robi..i czasem to mąz na mnie czeka..
    Nie lubi się spozniać z niczym ani nigdzie.
    Nie tylko pomaga...w domu poza domem tez pomaga:)swoim rodzicom np.
    A najbardziej uwielbiam jak na mnie czeka wieczorami jak wracam z pracy z zaparzonym pełnym dzbankiem herbaty z sokiem malinowym i robi-robimy szybko pyszna ciepŁa kolacje.
    I nie tam zadne micyje...kromeczki pieczone z jajkiem np...Robi je najpyszniejsze pod sloncem dla mnie dla nas.

    Generalnie udany egzemplarz:) choć czasem bywa ze zajdzie mi za skore bo kazdy ma wady i zalety.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PATI jak Ty cudownie piszesz i swoim mężu! Takie uczucie to skarb! Jesteście wspaniali!

      Usuń
    2. Dziękuje::) piszę jak jest:)pracowity człowiek to mu trzeba zostawić:)Ale winka nie robi,nie robił i nie zrobi:((( bo nawet nie jest smakoszem:( win.Dla zachowania fasonu owszem jak trzeba to lampkę wina wypije:)
      Winko swojskie mężowe myslę rarytasem jest.W sklepie ni kupię:(Pozdrawiam

      Usuń
  21. urocze, ale co zostawie jakiś komentarz to znika ;)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Gero - jestem z Tobą, rób to winko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AP - Gero właśnie robi "matkę drożdżową" i podjarany jest niesamowicie nową pasją! Trzymaj kciuki za nasze winko!

      Usuń
  23. To chyba jakaś męska przypadłość, że lubią tak uatrakcyjniać nasze życie. Ja czasem jak słyszę od swojego Tolisa"wiesz co wymyśliłem", wiesz co zrobimy", to serce podchodzi mi do gardła.Ale za winko trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ooo mój na kilka godz przed wigilią zaczyna malowanie łazienki i mówi że to tylko tak szybciutko i zaraz będzie po i nie ważne ze już wszystko wypucowane i u nas jest Wigilia,przecież to tylko łazienka.Ach te balerinki...a zaszłam tu po przepisik na ciasteczka

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale takie winko, zimową porą, jak znalazł będzie! :)

    (Witam po raz pierwszy, kłaniam się i pozdrawiam)

    OdpowiedzUsuń
  26. Fantastyczne. No cóż mężczyźni to specyficzny ród :) czasem mam wrażenie że albo nie czują blusa albo nie chcą czuć :)

    OdpowiedzUsuń