Ciemność zasnuła dzisiaj moje wnętrza. Zrobiło się bardzo nostalgicznie, zresztą tak, jak przystało na 1 listopada. Właśnie łapię domową temperaturę po spacerze po cmentarzu i patrzę z pobłażaniem na poczynania mojego męża... Gero obiera winogrono na wino! "Zrobimy pyszne winko" - mówi. "O nie, ja nie przykładam do tego ani jednego paluszka!" - grzmię! W sobotę mam imprezę z okazji urodzin dzieci, a mój szanowny małżonek ma wyczucie czasu i robi z domu winnicę. Czy Wasi mężowie też tak mają, że zamiast pomóc, dostarczają dodatkowych atrakcji? Jutro piekę tort, wspaniałą Stracciatellę z malinami. Piekłam już ten tort w wersji z truskawkami i był pyszny. Jak zdążę, to pochwalę się efektem. Tymczasem chwalę się nowymi wzorami balerinek. Wersja wrzosowa na zewnątrz lub wewnątrz. Czyli od koloru do wyboru:)
Śliczne podziwiam
OdpowiedzUsuńśliczne!
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne balerinki, a co do męża to tak to już chyba z Nimi jest mam to samo...A ja cieszę się cały czas z mojej paczuszki od Ciebie jak dziecko,bo taka wyczekiwana jak widać Francja to jednak koniec świata, ale od wczoraj jest i to najważniejsze. Pozdrawiam Cię ciepło
OdpowiedzUsuńJa już miałam interweniować u zakręconej pani na poczcie, aż taka miła wiadomość przyszła od Ciebie. Cieszę się bardzo, że jest już na francuskiej ziemi:)
UsuńŚciskam mocno!
śliczne kapciuszki!
OdpowiedzUsuńNo cóż na poczynania płci przeciwnej czasem warto naciągnąć zasłonę milczenia:) Balerinki cudowne! Życzę udanej imprezy i wiele dziecięcych uśmiechów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSą super próbuję się zebrać i takie uszyc ale jakos mi niewychodzi
OdpowiedzUsuńmój mąż generalnie i z założenia zawsze "ubogaca" wedle własnej wizji :) ale, jeśli mam już być szczera, to w efekcie końcowym na złe nam to nie wychodzi :) jeśli winko wyjdzie dobre, dzieci pójdą w chatce zielonej spać, a rodzice napalą w piecu, zrobi się gorrrąco... :) i winko się przysłuży :) pozdrawiam Emilystar
OdpowiedzUsuńEmilystar to się nazywa widzieć jaśniejszą stronę Słońca. Dziękuję za to pozytywne spojrzenie:)
UsuńTy wiesz ze jestem wierna Twoim baleriną :))
OdpowiedzUsuńCo do wyczucia czasu u Mężczyzn tego się nie opanuje, mój R na przykład zawsze jak mamy gdzieś być na czas zaczyna coś robić np. nagle zaczyna zmywać naczynia lub układać pierdolnik w śrubkach :/
Ja, chodzące uporządkowanie, zrobiłam sobie dzisiaj takie kuku, że Wasi mężowie wysiadają... 5 minut przed wyjściem z domu wpadałam na pomysł - akurat skończyłam coś wycierać - że mokrą szmatką przetrę białą ścianę za tv... Ta, wymalowałam piękną czarną plamę, bo na ścianie nie było kurzu, ale opary tv ... Błagam o łagodny wymiar salw śmiechu ;)
UsuńLlooka, balerinki urocze (jak zawsze zresztą!) :)
Al ja zawsze czekam z dziećmi na mojego małżonka. Siedzimy z dziećmi na dole na schodach i drzemy gardła, czy już idzie;))) A tu jeszcze to, jeszcze tamto... Ale pierdolnikiem w śrubkach rozłożyłaś mnie;DDD
UsuńBuziaki!
JUKA Kochana, to był wypadek i tej wersji się trzymajmy! To się więcej przecież nie powtórzy;)
Ściskam Cię mocno!
Ty sie moja droga ciesz, że Szanowny wogóle cos robi.
OdpowiedzUsuńZnam takich co w domu robia tylko- siusiu i ...
hihihih
powodzenia z tortem
Chyba mnie pocieszyłaś...
UsuńDziękuję!
obiera???? a ja czytałam,że nawet myć nie należy:))...bo na skórce sa naturalne drożdże winne:)))..czytałam dzis o zielonej chatce w CW:)))Piękne zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie myje ich, tylko obiera z szypułek. W planie przywiezienie bali z chatki i wygniatanie stopami... r a t u n k u !!!
UsuńDziękuję z miłe słowa odnośnie sesji:)
A ja myślałam, że ze skórki obiera O.o już się przeraziłam ;)
OdpowiedzUsuńA mogę zapytać czy te fiolety to do mnie pojechały? ;)
Idę skrobnąć mejlika :)
Nie Dagmarko nie, nie ze skórek;)Mail poszedł:)
Usuńbalerinki super :) mąż niestety też utrudnia :/
OdpowiedzUsuńWidzisz takie z nich modele;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczne! Czy można liczyć na przepis na te słodkości?
OdpowiedzUsuńPrzepis pochodzi z Kwestii Smaku:
Usuńhttp://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/truskawki/tort_stracciatella/przepis.html
Pozdrawiam Cię!
To ja poproszę te wrzosowe na zewnątrz, wszak z Wrzosowej Polany jestem ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się słodkości obfocić i liczę na przepis, bo sama nazwa wywołała u mnie ślinotok ;)
Pozdrawiam ciepło
Moja Droga z wielką radością:)Przepis znajdziesz tutaj:
Usuńhttp://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/truskawki/tort_stracciatella/przepis.html
Pozdrawiam ciepło!
oj widzę,że z tymi mężusiami to wszędzie tak samo....
OdpowiedzUsuńMój już wino z winogron nastawił..ale chyba nie obierał ze skóry....
Pozdrowionka
Aguś mój też nie obierał ze skóry, a z szypułek... Piłaś już takie wino, bo u mnie będzie debiut?
Usuńśliczne paputki:) Co do męża, to u mnie jest to samo:D
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńoj tak tak. Moj eM to mi wiecznie przeszkadza!
OdpowiedzUsuńCo do wina, to nasze się juz dawno robi. Hmmm. chyba od miesiaca :)
Straszne te nasze chłopy;)))) Daj znać jak smakuje:)
UsuńSuper baleriny :) Uwielbiam kropeczki! A co do facetów, to mój robi nalewki. Ale to akurat mi nie przeszkadza, bo wszystko z umiarem. Za to kiedy ostatnio mu powiedziałam, że nawet jego witrynkę z alkoholami (którą uporczywie nazywa barkiem) wysprzątałam z kurzu, to on mi na to, że nawet by o tym nie pomyślał, bo przecież za szybą kurzu nie widać (choć mnie raził w oczy). No i jak tu z takim wytrzymać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i udanych wypieków życzę!
Kobiety są z Wenus... Tak już mamy i przez to jest ciekawie, prawda?
UsuńBędzie pychotka! Moja Mamunia robi takie od lat! Balerinki przecudne a z chłopakami tak już musi być!
OdpowiedzUsuńPamiętam najlepsze co mój Pan M. zrobił! Pierwszy raz po 18 latach małżeństwa naszego, postanowił pomóc w przygotowaniach przedświątecznych(w ubiegłe Boże Narodzenie). Dla mnie ten okres jest zawsze wyjątkowo pracowity(w pracy Wigilia i wystawienie Jasełek), a wtedy wyjątkowo jeszcze, robiliśmy święta dla całej rodziny!
Kochanie, pomogę Ci!!!Wziąłem urlop! Pierwszego dnia niesienia pomocy dostał gorączki...a potem już tylko leżał i opiekę łaskawie przyjmował! Na Święta wyzdrowiał a jakże! Faaajnie było! Śmiechom i żartom nie było końca...
Pozdrawiam cieplutko! Niech moc będzie z Tobą, ha ha! aga
Aga chory mąż to Armagedon! Ewakuacja wskazana!
UsuńWyobrażam sobie jaki miałaś hard-core! Ale fajnie, że dzisiaj potrafisz się z tego śmiać!
Buziaki!;)
To chyba niestety męska przypadłość:)
OdpowiedzUsuńAga bywa niestety;)
UsuńNie mam męża, więc trudno mi odpowiedzieć na pytanie zawarte w poście.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy z tego faktu mam sie cieszyć, czy może raczej płakać... ;))
Balerinki jak zwykle bardzo urocze.
Pozdrawiam :)
Alicjo "mąż" to tytuł... Wiesz, że chodzi o mężczyznę życia. I nie płacz, bo to żaden ku temu powód. Jesteś silną wspaniałą kobietą!
UsuńŚciskam Cię!
Pomaga mi zawsze w kuchni..i bym zgrzeszyła jakbym napisała ze utrudnia..:)Jak mamy jaka kolwiek impreze czy to na tarassie czy urodziny czy zwykle spotkanie to jak juz nie moze pomoc to odkurzy mi dom i pommyje podlogi i lazienki aby szybciej poszlo.Jest bardzo punktualny i dokladny we wszystkim co robi..i czasem to mąz na mnie czeka..
OdpowiedzUsuńNie lubi się spozniać z niczym ani nigdzie.
Nie tylko pomaga...w domu poza domem tez pomaga:)swoim rodzicom np.
A najbardziej uwielbiam jak na mnie czeka wieczorami jak wracam z pracy z zaparzonym pełnym dzbankiem herbaty z sokiem malinowym i robi-robimy szybko pyszna ciepŁa kolacje.
I nie tam zadne micyje...kromeczki pieczone z jajkiem np...Robi je najpyszniejsze pod sloncem dla mnie dla nas.
Generalnie udany egzemplarz:) choć czasem bywa ze zajdzie mi za skore bo kazdy ma wady i zalety.Pozdrawiam
PATI jak Ty cudownie piszesz i swoim mężu! Takie uczucie to skarb! Jesteście wspaniali!
UsuńDziękuje::) piszę jak jest:)pracowity człowiek to mu trzeba zostawić:)Ale winka nie robi,nie robił i nie zrobi:((( bo nawet nie jest smakoszem:( win.Dla zachowania fasonu owszem jak trzeba to lampkę wina wypije:)
UsuńWinko swojskie mężowe myslę rarytasem jest.W sklepie ni kupię:(Pozdrawiam
urocze, ale co zostawie jakiś komentarz to znika ;)))
OdpowiedzUsuńJakiś Trójkąt Bermudzki? Dziękuję, że jesteś!
UsuńGero - jestem z Tobą, rób to winko:)
OdpowiedzUsuńAP - Gero właśnie robi "matkę drożdżową" i podjarany jest niesamowicie nową pasją! Trzymaj kciuki za nasze winko!
UsuńTo chyba jakaś męska przypadłość, że lubią tak uatrakcyjniać nasze życie. Ja czasem jak słyszę od swojego Tolisa"wiesz co wymyśliłem", wiesz co zrobimy", to serce podchodzi mi do gardła.Ale za winko trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńOoo mój na kilka godz przed wigilią zaczyna malowanie łazienki i mówi że to tylko tak szybciutko i zaraz będzie po i nie ważne ze już wszystko wypucowane i u nas jest Wigilia,przecież to tylko łazienka.Ach te balerinki...a zaszłam tu po przepisik na ciasteczka
OdpowiedzUsuńPiękne kapciuszki.
OdpowiedzUsuńCałuski
Ale takie winko, zimową porą, jak znalazł będzie! :)
OdpowiedzUsuń(Witam po raz pierwszy, kłaniam się i pozdrawiam)
Fantastyczne. No cóż mężczyźni to specyficzny ród :) czasem mam wrażenie że albo nie czują blusa albo nie chcą czuć :)
OdpowiedzUsuń