Kolejna książka, pełna pięknych zdjęć i inspiracji "Home-made VINTAGE" trafiła do mojej biblioteczki. To prezent od Gero i im częściej oglądam tą książkę, tym więcej pomysłów zaczyna mi kiełkować w głowie. Zachwycam się cudownymi tkaninami, o które na polskim rynku tak ciężko. Często pytacie, gdzie kupuję tkaniny? Nie zaskoczę tutaj nikogo jak odpowiem, że w second-handach. Trafiają się naprawdę cudowne kupony. Teraz na tapecie jest tkanina u iście letnich kolorach.
Letnie podusie dostępne są w De Szopie.
I mój cudowny Anioł (jeden z dwóch)
Hej LLooka:)))
OdpowiedzUsuńjaka cudna ta podusia:)) widzę, że swoim zamówieniem natchnęłam Ciebie na poduszki z tego materiału:) Wygląda rewelacyjnie i już nie mogę doczekać się przesyłki od Ciebie:)))
ściskam mocno
p.s. książka bardzo ciekawa:*
Już niedługo wszystko leci do Ciebie! To prawda, Ty mnie natchnęłaś:)) Buziaki wielkie!
Usuńcieszy mnie to niezmiernie:)
Usuńale super!:)
będę chodzić w balerinkach i przytulać podusię:))) haha
buziaki
Ależ wspaniała figura! Zazdroszczę bardzo takiego łupu. Gero musi dobrze znać Twoje upodobania, skoro trafił z takim prezentem.
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia Karolciu!
Drugi Anioł podobny, tylko inna poza. Strasznie je lubię!
UsuńNawzajem Kochana!
lubię Twoje inspiracje.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo:)
Usuńah jaki cudnie inspirujący post!choruję od dawna na ściereczki z takimi pasami- oglądałam jakiś katalog z francuskimi inspiracjami do domu i tam te ściereczki zdobiły okna,koszyczki,przeszklone szafki..
OdpowiedzUsuńcudna tasiemka z inicjałami
Mam ich kilka, ale leżą sobie w szufladzie;) A tasiemki od Anny - www.pol-anka.blogspot.com
UsuńWszystko co pokazałaś cudnie się prezentuje. Świetny masz ten zestaw pieczątek. O aniołach i to jeszcze w ilości - sztuk 2, to już nie wspomnę, bo mnie zazdrość wielka zjada:))).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wirtualnie słonecznie i ciepło, bo w realu zimno, mokro i szaro.
Pieczątki uwielbiam, a anioły trafiły do mnie prawie w gruzach... Ale trochę kleju i są!
UsuńU nas duchota, wiec coś z tego będzie...
Ściskam!
świetna książka , uwielbiam oglądać takie perełki - inspirować się .. ja właśnie czekam na swoją z ostatniego Twojego zdjęcia - prezent od mamci na Dzień Dziecka :0)) a aniołek piękny - uwielbiam takie figurki .. a z materiału w różyczki szyłam girlandkę - byłby komplet :)))) pozdrawiam ciepło ...
OdpowiedzUsuńTa książka Laury Ashwell to prezent od szwagierki, upolowała ją za 4 funty;) Szkoda, że te książki są takie drogie. Polecam Ci "Romantic Prairie Style" ta jest warta swojej ceny. A Twoje girlandy podziwiam!
UsuńBuziaki!
uwielbiam do Ciebie zaglądać, jest tu naprawdę magicznie. Nad tą książką też się zastanawiam, kupić czy nie ??? zobaczymy jeszcze. Cudaśne te króliczki, pięknie razem wyglądają :) A piłki też pamiętam z zajęć WF ... to były czasy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorące
Kasia
Książka jest fajna, ale czy warta swojej ceny? Zbyt wygórowana jak dla mnie. Patrz komentarz wyżej, tam polecam fajną książkę.
UsuńFajna stylizacja:)
OdpowiedzUsuńCo do książki, to jedna z wielu podobnych , jakie lubię. Szkoda ,że po polsku takich nie ma.
Ale ta luka na polskim rynku wydawniczym to duża szansa dla takich kreatywnych osóbek, jak Ty. Czy myślałaś kiedyś nad taką książką?
Jak , by tak przejrzeć cały Twój blog, to by się nazbierało sporo materiału na książkę.
Mi także podobają się te pasy na lnianych tkaninach.
I można je samemu zrobić, przy użyciu markera. Nie spiera się , a po każdym następnym praniu nabiera jeszcze "charakteru".
Atena ma do tego świetną rękę.
Po polsku nie muszą być, ważne, że zdjęcia piękne;) Dziękuję za miłe słowa i pomysł na pisakowe pasy:)
UsuńŚciskam!
Aniołek jest boski :-).Wygląda tak ulotnie , delikatnie.Cudeńko. Innym cudem jest mąż , który potrafi kupić prezent odpowiadający gustowi żony(sama z wielką przyjemnością przyjełabym taki)A jaka to okazja?.To nie często się zdarza. No a podusia -to kolejny cud-miód.Jednym słowem cudownie jest u Ciebie. Buziaki.
OdpowiedzUsuńMężowi miło się zrobiło;) A okazją były moje 36 urodziny... Dziękuję, że zaglądasz do mnie:)
UsuńKsiążkę i komplet stempli podkradłabym;) Dobrze jest inspirować się ciekawymi książkami:) Czasami mały drobiazg uruchamia całą lawinę;)
OdpowiedzUsuńMiałam podwójny komplet stempli, ale już się nimi podzieliłam;)Dziękuję za miły komentarz:)
UsuńPrzez candy tu trafiłam z bloga "W wolnej chwili". Zaczęłam oglądać posty, a tu mój anioł z dzieciństwa! Taki sam jakiego od babci dostałam na pocieszenie kiedyś. Tak samo ma nosek uszczypany nawet... Się rozczuliłam. Dziękuję za przeniesienie mnie w dawne czasy jednym zdjęciem!
OdpowiedzUsuńAn G.
Witaj u mnie! To rzeczywiście niesamowity zbieg okoliczności, naprawdę miałaś takiego samego? Cieszę się, że mogłam Ci takim małym gestem sprawić przyjemność:)
UsuńPozdrawiam Cię!
a ja właśnie upolowałam takie dwa anioły- zdecydowanie w gorszym stanie ;)!! całe chropowate i z ubytkami ;)!! i chyba są bez skrzydeł ;), ale cieszę się jak dziecko i już się nie mogę ich doczekać ;)... uwielbiam te Twoje podusie, są bosskie!!!... czekam na Twoje dzieła zainspirowane książką ;) z takim samym zniecierpliwieniam jak na paczkę z aniołami ;).... p.s. też bym podkradłe te stemple ;) i poduszkę ;).... 2 p.s. a ja nie mam szczęścia- nic mi się w lumpach nie udaje znaleźć ;(, a co dopiero tak pięknych materiałów!, najwidoczniej wszystkie ciągną do Ciebie ;) i bardzo dobrze!!! buziaki!!!
OdpowiedzUsuńAgnieszko koniecznie się nimi pochwal. Mam nadzieję, że dotrą w lepszym stanie niż moje. Gdy pisałam do pana, że nie wystarczająco zabezpieczył wysyłkę, to był zdziwiony... a zapakował je w stare kalesony i papier toaletowy...;) Naprawdę! A co do podusi, to może zrobimy jakąś wymiankę?
UsuńBuziaki wielkie!
hihihi no chciałabym te kalesony zobaczyć ;)... kiedyś dostałam Matkę Boską potłuczoną w drobny mak, ale posklejałam i mam teraz "Maryjkę tysiąca kawałków"... kocham ją bardzo... chętnie zrobię wymiankę ;) tylko co ja Tobie mogę zaoferować? chyba tylko dobre słowo ;), bo talentów marnych jestem ;(... Buziaki ogromne ;)
UsuńPapier toaletowy był szary...a kalesonom się już nie przyglądałam, bo zwątpiłam... Pięknie nazwałaś swoją Maryjkę. A o wymiance coś pomyślimy:)
UsuńŚciskam mocno!
Książka wspaniała, prezent trafiony jak nic, zresztą cała reszta również piękna, jak zawsze:) Pozdrawiamn
OdpowiedzUsuńDziękuję moja Droga !
UsuńCałuski!
Słodkie kolory!! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!! :))
Słodkie jak truskawki ze śmietaną (te z mojego ogródka oczywiście;)
UsuńPozdrawiam!
takie ksiazki potrafia byc super ;)
OdpowiedzUsuńTak książkowe inspiracje zawsze można zabrać ze sobą i wracać do nich. Są super!
UsuńMuszę w skrytości powiedzieć, że dzień zaczynam od wizyty na Twoim blogu. Działa na mnie uzależniająco. Dziękuję za piękne inspiracje i pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te wizyty! Zawsze jesteś mile widziana!
UsuńZawsze z przyjemnością zaglądam do ciebie :)) Inspiracji tu mnóstwo i robisz świetne zdjęcia, podobają mi się ogromnie. A zielona chatka jawi się niczym bajkowy zakątek :)) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona książka. Szczególnie ta wełniana marynarka, która jest na łamach tego albumu. Robię sobie coś w tym stylu ;-) Wiesz o czym mowa, prawda?
UsuńWidzę, że masz tasiemki. To dobrze, że doszły.
Duża buźka :*** Do szybkiego, zobaczenia!
Annasza cieszą mnie Twoje słowa ogromnie! Pozdrawiam ciepło!
UsuńMimi bardzo Ci dziękuję za pośrednictwo - jesteś kochana! Naprawdę masz tą książkę? Ona wydaje się niepozorna, ale klimat ma rewelacyjny! Na marynarkę zwróciłam uwagę i od razu mi się z Tobą skojarzyła:)
UsuńBuziaki wielkie!!!
Zakochałam się w podusiach ,śliczne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie wyznania lubię;)))Pozdrawiam również!
Usuńpo pierwsze chciała bym tę książkę
OdpowiedzUsuńpo drugie jak tylko odnowię mieszkanie ... poduchy od Ciebie będą musiały być !!
Wszystko na wyciągnięcie ręki Al. Odnawiasz mieszkanie? Ciekawa jestem ogromnie tych zmian.
Usuńtak jakieś półtora roku to czy tamto się odwleka... i tak to trwa, wiesz ze od stycznia mam lodówkę w pracowni ???
UsuńNo nareszcie udalo mi sie napisac...piekna ksiazka i cudna poduszka..zdolna z ciebie dziewczyna..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Anno dziękuję pięknie. Twój talent też podziwiam!
UsuńBuziaki!
Za każdym razem jak tu jestem , zakochuje się na nowo. Dałabym Ci mój dom i mogłabys z nim zrobic co tylko zechciałabyś. Potem oczywiście musiałabyś mi go oddać :-). Powzdycham jeszcze
OdpowiedzUsuńRozczarowałabym Cię, ponieważ działam emocjonalnie we wnętrzu i słucham tylko siebie. Nie byłabym dobrą dekoratorką. Myślę, że nie potrzebujesz żadnej pomocy, to co tworzysz wokół siebie jest niebanalne, bo Twoje!
UsuńŚciskam mocno!
Na pewno znów wyczarujesz cudowną atmosferę w swoim domu (i w swojej chatce ;-)). Zapachniało latem, teraz tylko czekamy na pogodę.
OdpowiedzUsuńZostałaś wyróżniona nagrodą Versatile Blogger. Jeśli masz ochotę - odpowiedz, ale bez musu ;-)
Pozdrawiam.
Dziękuję za wyróżnienie i przemiły komentarz! Pozdrawiam ciepło!
Usuńpodoba się,
OdpowiedzUsuńpodoba się,
bardzo podoba mi się! : ))
ja wręcz ubóstwiam styl vintage i z chęcią przejrzała bym tą książeczkę!
Czyli należysz do wrażliwych inaczej;) Książka jest bardzo miła w odbiorze, choć pierwsze wrażenie było mylne;)
UsuńWiedziałam, że ta marynarka nas poruszy ;-)))))
OdpowiedzUsuńSzukaj takiej kochana na lupach. Ozdóbki zrobimy same ;-)
Do szybkiego, zobaczenia. Buźka ogromna. Tęsknimy.
PS
widzę w poście powyżej, że chatka kwitnąca, a truskawki jak malowane. Brawo ogrodnicy!!!
Mimi jedną już miałam w garści... na mankiecie 4 guziki i każdy inny... no boska była, ale w ramionach za szeroka, a w talii nie objęła;))) Szukam dalej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak przyjedziecie do chaty, to truskawki jeszcze będą. Jesteście gotowi na niedogodności? Wychodek i mycie w bali? Czekam na Twoje zbiory!