Kąpiel w bali to była wspaniała frajda nie tylko dla dzieci. Nie chciały z niej wychodzić. Przy okazji wchodzenia do wody, przypomniało mi się prawo Archimedesa i jednym tchem wyrecytowałam je dzieciom, to jedyna regułka, którą pamiętam z fizyki;))) Tym samym miałam przechlapane, ponieważ tak im się ta "rymowanka" spodobała, ze męczyły mnie co rusz, "mamuś powiedz jeszcze raz";) Także obok przyjemności była i nauka:)
Uciekam moje Drogie do knajpki, zapić smutasy, ponieważ moje misterne plany poszły się rypać i muszę odreagować w miłym towarzystwie. Wiedziałyście, że wino, to najlepszy terapeuta? To cytat z filmu "jedz, módl się i kochaj". Lecęęę...
Ale super pomysł z tą balią:) Ja też chcę na wino!
OdpowiedzUsuńmyślałam ze drewniana, ale taka tez jest niczego sobie:)
OdpowiedzUsuńDobrego wieczoru i lekkiej głowy jutro :P
a nie mam z kim do knajpki ehhh popijam do monitora :P
Ależ romantyczna łaźnia!!!! Ja też mam starą balię, u nas służyła do letnich kąpieli w wodzie nagrzanej słońcem :))
OdpowiedzUsuńCzerwone.... to fakt najlepsze na smuty, ale głowa do góry!!!!!
Uściski przesyłam:)
Miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńa Twoja chatka jest piękna :)
Oj, musiało być cudownie:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie to wyobrażam...
Ale się rozmarzyłam, cieszę się że Wam się tak fajnie udały ferie
i pozdrawiam:)
Świetny pomysł z balią! Kto dziś pamięta takowe..ech...
OdpowiedzUsuńŻyczę lekkiej główki jutro ;))
Balia cudo. A Ty pij i nie przejmuj się!!!!! To że teraz się nie udało nie musi znaczyć,że następnym razem się nie uda!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny ten Twój blog. Wchodzę na niego popatrzeć na ładne rzeczy i szukać inspiracji. Ja na smutki polecam orzechówkę z mlekiem - smakuje i pachnie ja Princessa orzechowa ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rypło się coś innego (mniej istotnego), niż to, o czym ostatnio mailowałyśmy... Trzymaj się dzielnie i walcz!
OdpowiedzUsuńJa na smutki zrobilam wlasnie chocolate fudge z rodzynkami i migdalami. Mam nadzieje, ze szybko stezeje.
OdpowiedzUsuńTez bym chciala taka balie! :)
Leć na to winko i... baw się dobrze :) Tylko nie przesadź z ilością, bo jurto będziesz musiała głowę w balii moczyć hi! hi!
OdpowiedzUsuńcudo, cudo, cudo!
OdpowiedzUsuńMilego wieczorku w takim razie!
Smacznego winka!
ja kiedyś z kuzynem w takiej balii wypłynelismy rowem na małe jezioro ( wtedy leciał film o Robinsonie Crusoe ) , gdy dziadek nas dopadł to zlał nam dupska szczapką spod pieca :) oj należało sie nam :)
OdpowiedzUsuńfotki cudnie klimatycznie, ale kąpieli w bali nie zazdroszczę, bo do momentu zamążpójścia się w takiej myłam/kąpałam dzień w dzień - masakra
OdpowiedzUsuńdopiero w zeszłe lato rodzice łazienkę i wc w mieszkaniu zrobili
miłego winkowania ;)
buziaki
Kasia
Chętnie bym się znowu w takiej bali wykąpała. U mnie w dkomu bardzo, bardzo długo nie było łazienki, więc kąpaliśmy się w podobnych, blaszanych wannach. A najfajniej było latem kąpać się na dworze, za prowizoryczną zasłonką w wodzie nagrzanej słońcem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wesołości życzę!
Ja mam to samo wspomnienie co Alizee :))) mieszkało się kiedyś na wsi ;)
OdpowiedzUsuńI taką michę metalową uratowaliśmy z tej chatki co ją zburzyli, na razie na tarasie zimuje ;)
Oj Kochana ja tylko mogę mocno wirtualnie na smutki przytulić :*** i mam nadzieję, że się wszystko ułoży! :)
Świetny pomysł z kąpielą, piękne nastrojowe, nostalgiczne zdjęcia !! Fajny klimacik :) Pozdrawiam i nie daj się smutkom!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty......jak romantycznie:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle dopracowany każdy szczegół u ciebie, nawet jeśli chodzi o kąpiel:)
OdpowiedzUsuńale musiała być zabawa! wykąpać się w takiej bali to nie lada wyczyn i jaka frajda:))) wygląda rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńściskam mocno i życzę udanego wieczoru:)
Z ta balią to mnie trafiłaś;)masz racje ja byłam takim małym pierdkiem,też się w takiej kąpałam i była to kapiel czasami koedukacyjna;)
OdpowiedzUsuńteraz,(o zgrozo!)mozna mieć różne skojarzenia,kiedyś za to niesamowita frajda była.
Szkoda,że Twoje plany nie wypaliły,nie znam Ci e,ale jakoś smutno mi się zarobiło z tego powodu,także chlapnij sobie,nie żałuj;-D
Nie rezygnuj z marzeń!!!
OdpowiedzUsuńfizyka :)
OdpowiedzUsuńzawsze byłaś dobra z przedmiotów ścisłych a nie miałam możliwosci zeby podziękować Ci za pomoc na kartkówkach i sprawdzianach. Robię to dzisiaj publicznie
DZIĘKUJE :*
Oj chyba jakiś wirus złej energii krąży ostatnio po blogach ... mam nadzieję , że wszystko się ułoży .. nie poddawaj się i nosek do góry , a winkowanie mam nadzieję , że się udało .. pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńps. balia wspaniała :)
Fajny blog, fajna chatka, dużo inspiracji za które dzięki składam.
OdpowiedzUsuńJa jak Al piję do monitora, bo w TV mecz panowie oglądają.
Pozdrawiam serdecznie - jolanda
taką balię mam na strychu :)) ale frajda dla dzieciaków :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio znalazłam świetny cytat Himilsbacha " Picie wódki jest wnoszeniem elementów baśniowych do rzeczywistości"
Mam nadzieje, ze kiedyś te misterne plany sie powiodą :* buziole :*
Ta balią to mnie powaliłaś...
OdpowiedzUsuńech, pij dziewczyno, pij, zapijaj smuty i popatrz na świat przez winne opary, może świat nabierze lepszego wyglądu.
OdpowiedzUsuńA WIESZ ,ŻE JA CAŁE DZIECIŃSTWO KĄPAŁAM SIE W TAKIEJ....NO CÓŻ NIE BYLO ŁAZIENECZKI W DOMU....A TERAPEUTYCZNE SEANSE MAM OD DWÓCH DNI..WIECZORÓW ZNACZY...I POMAGA:)))
OdpowiedzUsuńswietna balia i klimat :-)))
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa, mój syn miał taką frajdę na wakacjach u prababci :)
OdpowiedzUsuńNadrabiam blogowe zaległości bo mroźna zima dała się we znaki i internet nam szwankuje.
OdpowiedzUsuńI poranki i wieczory w chatce bardzo klimatyczne. W takiej balii i ja zażywałam kąpieli -latem pod jabłonką. Super wspomnienia.
Ja ze szkoły pamiętam prawa Newtona :))
Uściski dla Was
jaki nastrój!!!!
OdpowiedzUsuńPrawie jak wanna, a gdzie momenty?Idzie wiosna ,a wraz z zimą smutasy precz.
OdpowiedzUsuńślicznie. zakochałam się w wnętrzach Twojej chatki. z napływem miłości zaczęłam szukać na dolnym śląsku jakiejś chatki dla mnie. piękne.
OdpowiedzUsuńa co do wina, to białe, z kostką lodu. może to bezczeszczenie wg sommelierów, ale ja tak lubię ;)
miłego dnia!
Klimat bajeczny :)
OdpowiedzUsuńWinko też uwiebiam, szczególnie w miłym towarzystwie :)
Moje Drogie jesteście lepsze niż wino:) Dziękuję, jeszcze wczoraj po przyjściu czytałam Wasze komentarze i buziol mi się uśmiechał od ucha do ucha! Dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńAgnieszko pasuje nam się spotkać przy winku i powspominać licealne czasy z fizyką w tle;)))
Zapraszam do mnie po wyróżnienie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wykombinowałaś z ta balią, ale dzieciaki będą miały wspomnienia z dzieciństwa.... super!
OdpowiedzUsuńza fizyką też nigdy nie przepadałam, na szczęście miałam wyrozumiałego profesora :)
Głowa do góry, zima mija to i smutki miną....
Nastój musiał być niesamowity!! Przepięknie to wszystko wygląda, romantycznie...w ogóle cudowną masz chatkę:)
OdpowiedzUsuńMiło tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTaka kąpiel to tak jak powrót do przeszłości: )Życzę wszystkiego dobrego!!!!
OdpowiedzUsuńkąpałam się w wielkiej balii w dzieciństwie. Uwielbiałam to. Balia była ustawiona przy starym babcinym piecu.
OdpowiedzUsuńPopatrz na te wszystkie cudowne rzeczy,które wyczarowałaś i niech od razu zrobi Ci się lżej na duszy!trzymam kciuki,żebyś niedługo mogła przy winie świętować sukcesy:)!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
m.kuternowska@gmail.com
Karolciu, najchętniej spakowałabym walizkę i przyjechała do Waszego świata.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, znasz to przysłowie ,,chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz mu o swoich planach,,.
Jestem przekonana ,że życie szykuje dla Ciebie fantastyczną niespodziankę za zakrętem. Tego się trzymaj moja Droga ;)
To fakt że winko pomaga czasem na kłopot a czasem na stres.Skoro zacytowałaś dziś, ja też Ci coś zacytuję."Kiedy Bóg drzwi zamyka -otwiera okno".Bez względu na pokłady religijności jakie mamy,myślę że często w życiu właśnie tak jest.POzdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń