27 listopada 2011

Zmagania z dekoracjami

Po pierwsze bardzo Wam dziękuję za włączenie się do dyskusji w poprzednim poście. Nie od dzisiaj wiadomo, że "prl-u czar", to jeden z moich ulubionych tematów;) Rozbawiłyście mnie i utrwaliły w przekonaniu, że nie ja jedna obcowałam z tą "sztuką" na co dzień.

A dzisiaj szybkie migawki z weekendu w Chatce. Nie mam pomysłu na wyeksponowanie obrazów nad sofą. Nie mieszczą się... ale tak myślę, że powieszę wąską półkę na wspornikach i po prostu poukładam je w podobny sposób jak na powyższym zdjęciu. Starą skrzynkę zabejcowałam na biało i służyć będzie jako schowek na gazety i książki. Wzięło mnie na dekoracje i tak powstał zimowy bukiet i omszone kule. Zrobiłam też wielki bukiet z modrzewiowych gałązek, ale nie zdążyłam zrobić zdjęcia, ponieważ mroki zasnuły niebo...



A co serwowała wiejska kuchnia? Cebulowe krążki w tempurze zrobiły prawdziwą furorę, w szczególności, że towarzyszyły pysznym żeberkom. Po takiej ciężkostrawnej dawce konieczny będzie zielony tydzień;)



Wspaniałego nowego tygodnia Wam życzę!!!

25 komentarzy:

  1. Takie dania cebulowe to ja lubię:) Och szkoda, że jest tak późno, bo chętnie bym takie zrobiła:) Ale o tej porze chyba już nie wypada. Przytulnie tam u was:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bojówko cieszę się , że danie przypadło do gustu:) Domek poleciał do Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. mniam mniam :D ale za to potem leżenie brzudem do góry i leczenie zgagi (przynajmniej u mnie) :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja też będę miała skrzynkę na gazety, ale sobie muszę zrobić :) fajne te kule zrobiłaś.

    I masz świetną deskę świnkę i jak ładnie i malowniczo się jej uśmiech pogłębił :)

    pozdrawiam serdecznie
    Al

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ale przy mojej marskości wątroby mogę tylko popatrzeć. :( Pięknie masz i piękny blog. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł na wyeksponowanie obrazów. Wazon-dzbanek z rogaczem wprost zachwyca :) Kurcze, bardzo lubię cebulę (nie bez powodu mieszkam w mieście cebulorzy), niestety mój żołądek od jakiegoś czasu nie znosi smażonej.
    Super masz tą chatkę...
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dekoracje super. Lubie takie ramy:) Skrzynka też super. Ja mam taką samą która, jak na razie jest tylko oczyszczona, ozdobiona koronką i służy jako pojemnik do przechowywania... talerzy :) Co do cebuli, ja mam zamiar zrobić zupkę cebulową hmmm:) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem jedną z osób kochającą Twoją chatkę całym sercem :) I za każdym razem jak widzę te cudowności to się zastanawiam czy nie boisz się, że ktoś się do niej włamie - serio. No i jeszcze się zastanawiam jaka temperatura panuje wewnątrz ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, Llooko, wzdycham do Twej kuchni i wizualnej i tej pachnącej cebulą:)
    Serio!

    OdpowiedzUsuń
  10. Que rincón tan encantador, el candelabro precioso. Desde España saludos. Paloma.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzicie, nie bez przyczyny ta smażona cebulka dała nam w kość;)))
    Fajnie, że Wam się u mnie podoba:)
    Malowany Imbryczku właśnie w niedzielę leżeliśmy do góry brzuchem:)
    Al, to że Ty potrafisz, to nie musisz przekonywać:) Już widzę, co wyjdzie spod Twych zdolnych rączek:)
    Dociu te rarytaski to też nie dla nas na dłuższą metę. Podobno takie ciężkostrawne pokarmy powinno się zakropić wysokoprocentowym trunkiem, wtedy lepiej się trawią;)
    Petra Bluszcz widzisz nie wiedziałam, ze Kalisz słynie z cebuli:)
    Justyno Twój pomysł ze skrzynią super! A cebulową i ja uwielbiam, z serowymi grzankami obowiązkowo!
    Ankan miło to słyszeć! A jaka temperatura u nas? Oj rekord to 29 C;)))
    Lambi chętnie bym Cię widziała u siebie przy stole:)
    Ole gracias!

    OdpowiedzUsuń
  12. czary robisz w tej chatce :) czary :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cześć Kochana :-)
    Piękne masz te stare obrazki. Może trzeba je zawiesić na lnianych wstążkach. Różne poziomy, różne wielkości. I do tego takie zgrzebne szarfy. Kiedyś tak widziałam na skansenie. Wyglądało cudownie!
    Dobrego dzionka, tygodnia i słonka.
    Buziaków moc :***

    OdpowiedzUsuń
  14. Ach!
    Zapomniałam dopisać, że powidła od Was to jakiś obłęd!!! Są niewiarygodnie pyszne! Czuję tam dużo przypraw. MISTRZOSTWO!
    DZIĘKUJEMY!
    PS
    będzie o tym wpis ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Joasiu takie czary mary sobie robimy;)
    Mimi Ty to masz pomysły! Chyba tak zrobię! A powidła, to dzieło mojej mamy od lat takie same;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojej jak tu pięknie! A jakich smakowitości można spróbować... Koniecznie muszę zostać tu na dłużej! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czesc,,ta stara banka na mleko wiszaca na drzewie w jednym z Twoich postow przyciagnela mnie na calego. Dolaczylam do Ciebie :)
    Pozdrawiam z zimnego Chicago
    http://iwonka007.blogspot.com/
    http://iwonkaxox.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna deska-świnka. Pamiętam taką z mojego dzieciństwa z rodzinnego domu :) Jak jeździłam na wakacje na wieś to tam jadłam cebulki smażone. Cebulki były tylko w mące obtoczone i szybko na olej rzucane, wychodziły chrupiące krażki.
    Ale Twoje są o niebo lepsze, w panierce i cudownie wyglądają i napewno rewelacyjnie pachną :)

    Pozdr
    An

    OdpowiedzUsuń
  19. Przyjemnie do Ciebie zaglądać, jesteś lekiem na depresje i smutki. Chatką nie przestaję się zachwycać i Twoimi pomysłami i tym, że pięknie potrafisz to ująć w obiektywie. Święte obrazki jak u mnie na wsi, czy coś robiłaś z ramami Ilooko? Bo ja jestem na etapie usuwania ewen. korników. A obrazki będą super wyglądać i na ramie, i na wstążkach.
    Pogoda jest fajna, można zaliczać wypady do chatki, a chatka aż się prosi o Wigilię, chociaż zdaję sobie sprawę z niedogodności typu brak kanalizacji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. o jakie pyszności:) musiało być bardzo smakowicie! ten wazon jest fantastyczny, a pomysł na powieszenie obrazów też ciekawy:) powodzenia , aby się wszystko zmieściło!

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie dość ,że pięknie to i smacznie!!!!
    Ale bosko w tej Twojej chatce!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Karolka na tej wygodnej kanapie z chęcią bym się rozsiadła. A piec kaflowy pewnie ogrzewa zmarznięte plecy i dupki co? Pamiętam jeszcze taki u nas za czasów kiedy dziadkowie żyli.Zawsze zimą stawaliśmy przy nim z dziadkiem i grzaliśmy kręgi;-)
    Zapomniałam dodać , że odebrałam paczuszkę. Jak zwykle wszystko śliczne;-)Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo klimatycznie to wszystko komponujesz, chce się tu wracać. Dla mnie pomysł ze skrzynką superowy a obrazy ..... ach cuudowne.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  24. Masz niezwykły dryg do dekorowania więc na pewno trochę te obrazy poprzestawiasz aż w końcu znajdziesz im godne miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam zrumienioną cebulkę pod każdą postacią.

    Twoje łośki na ścianie są obłędne :)))

    Pod postem z czasów PRL-u podpisuję się obiema rękami - wszystko to samo - kryształy, rogi, jelenie na rykowisku (szkoda, że gdzieś przepadły)

    Buziak wielki.

    OdpowiedzUsuń