
Kupiłam dwa swetry męskie po 2 zł za sztukę. Urzekły mnie kolorem i napisami. Pomyślałam, uszyję z nich poduszki! Na pierwszy ogień poszedł szary. Drugi z literką "
M" suszył się na wieszaczku i czekał na swoją kolej. Wstaję rano i widzę, że Gero siedzi w kuchni wystrojony do pracy w moją niedoszłą poduszkę! I co? Zostałam z jedną, nie do pary;)


Wracam z Milą z przedszkola i widzę, że z likwidowanej apteki wynoszą stare dokumenty. Na stercie leży lniana zielona torebka z dziwnym okuciem. Przyczajam się i udaję, że oglądam wystawę, kurczę myślę, ale fajna! W końcu pytam, czy będzie potrzebna? Pan na to, żeby brać, że można wszystko. Na to hasło zaczynam delikatnie przerzucać wystawione na chodniku rzeczy. Dodam tylko, że akcja dzieje się w samym centrum rynku, w najruchliwszym miejscu miasta, w godzinach szczytu. A w centrum akcji ja, Mila i za chwilę cała zgraja lumpków, zgarniających makulaturę i złom... Wróciłyśmy z Milą obładowane starymi puszkami, lnem i różnymi duperelami. Musiałybyście zobaczyć moje dziecko, jak było zadowolone ze zdobyczy. Przez cały dzień się chwaliła, że była z mamusią na gratach;)
Miłego tygodnia Wam życzę!!!
fuksiaro! ja jakoś nigdy nie trafiam na likwidację apteki.... no z drugiej strony rzadko też sie poniewieram po mieście... wiec moze dlatego!
OdpowiedzUsuńZdobycze swietne, a swetropoducha super!!
Rozumiem doskonale sytuację z niedoszłą poduszką :) Z moim M. też tak mam. A jak chcę wyrzucić po prostu jakiś znoszony sweter, lub podarty podkoszulek, to oczywiście raban, że pół osiedla słyszy.
OdpowiedzUsuńCo do apteki, to meeeega zazdroszę łupów! Szczęściara z Ciebie!
Pozdrawiam poniedzałkowo!
no to Ci zazdroszczę, masz szczęście kobitko ! pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńale łowy zazdroszczę
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że aptekarską komódkę Ci też oddali ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta torebka :))) i historyjki ;)
ściskam :*
Też bym była zadowolona z takich zdobyczy!!! A poduszka ze sweterka - REWELKA!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
łAAAAA Jesteś Genialna:)!!!!!
OdpowiedzUsuńI obie Jesteście niesamowite:*
Uwielbiam:)
Całuchny!!!!
Znam to uczucie, oj znam, to niby nie patrzę, a patrzę i uważnie obserwuję, jak myśliwy. I uczucie radości jak coś się fajnego znajdzie, jeszcze za darmo! Ostatnio znalazłam na śmieciach trochę pęknięty starutki gliniany dzban - piękny, wystarczyło tylko pokleić i pogłaskać.
OdpowiedzUsuńTylko gdzie te wszystkie niechciane przez innych rzeczy trzymać. Wczoraj był program o manii zbieractwa, w Stanach nawet są specjalni psycholodzy od tego. No i zaczęłam się trochę nad sobą zastanawiać. A dziś weszłam na Twój blog i mi przeszło, na szczęście :)Pozdrawiam
Megafuksiara :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdobycze!
jaki fajny pomysł na poduchę do powtórzenia jak nic :)
OdpowiedzUsuńchciałabym widzieć minę Gero jak się na niego patrzysz jak on tak w tej kuchni w NOWYM sweterku :)
a zdobycze no cóż tylko pozazdrościć - miłego tygodnia
PIERWSZA MOJA MYŚL TO APTEKARSKA KOMÓDKA...WRRRRR....ALE I TA ZDOBYCZ ŚWIETNA!!!!A JESLI POZWOLISZ TO ODGAPIE POMYSŁ Z PODUCHAMI:))))
OdpowiedzUsuńpoduszka wyszła rewelacyjna
OdpowiedzUsuńA z tymi łowami maiłaś farta. Ja kiedyś widzę w naszym śmietniku fajną skrzynię, ale szłam w kierunku sklepu jakieś tam bułki na śniadanie, myślę zabiorę ja jak będę wracała. Wracam a tu nie ma skrzyni i komentarz mojej Tośki do
- Tato wiesz normalnie nam skrzynkę ze śmietnika ukradli :-)
Bardzo mi sie podoba jak napisałas o swoim mężu wystrojonym w sweterek do recyklingu!
OdpowiedzUsuńA ta jedyna poduszeczka super!!!!
No i łupy z apteki!!!!
Pozdrawiam
Gratuluję odwagi :) Już się zdarzyło, że mogłam coś podebrać, a jednak nie miałam śmiałości. Gdzieś tam w głowie poniewiera mi się zakurzone "co ludzie powiedzą?" GRRR...
OdpowiedzUsuń1/2 LAB
PS Och, przydałyby się jakieś aptekarskie gadżety - menzurki i probówki...
Karola,Ty idź do tej apteki,bo może jakaś komódka się znajdzie?
OdpowiedzUsuńPomysł na poszewki ze swetrów i za mną chodzi,nawet mam głęboko w szafie schowany taki sweter,który by się nadawał.Chyba czas się wziąć do roboty :)Nie ma co żałować sweterka z Mką,skoro mężowi się podoba niech chodzi,Tobie na pewno trafi się inny do przeróbki.
Pozdrawiam cieplutko.
He he ja kiedyś skrzynię z okuciami i walizę drewnianą tez z okuciami zabrałam prosto z rąk ludzi wyrzucających na śmietnik.
OdpowiedzUsuńA torebka super!!!
szczęściara z Ciebie :))
OdpowiedzUsuńbo i sweterek/poducha świetna - uwielbiam takie metamorfozy :))
i likwidacja apteki... ach pomarzyć tylko mogę...
pozdrawiam serdecznie i jak zwykle zachwycam się wspaniałymi zdjęciami :))
Ania
Rewelacyjny ten pomysł na poduchę.No i fajnie ,że Twoja latorośl też miała frajdę w tym buszowaniu "po gratach" z Tobą.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńNoooo...patrzę...jaka Matka taka Córka:):)hihihi
OdpowiedzUsuńKarola...ja tez bym sie zaczaiła na takie fajne graty,więc witam w klubie!:)
Własnie mąż przeprowadził ze mna powazną rozmowę o ilości przynoszonych staroci do domu,bo mam ich troche do przeróbki ,a on chce strych adaptować...wyrzucic trzeba-mówi...żarty jakieś!:)
Poducha rewelacja...Druga poczynisz ,jak Gero bedzie literką znudzony ...hihi
Pozdrawiam ciepło!
Ystin ja moje miasto znam od podszewki, codziennie przemierzam po kilka razy w tą i z powrotem;)
OdpowiedzUsuńPetra bluszcz kiedyś wyrzuciłam ulubiony sweter męża, także wiem czym to grozi;)))
Ewamaison tak to był fuks:)
Carrantuohill dzięki!
Dagmarko meble mieli paskudne, żadnej niestety komódki... a torebka służyła do przechowywania utargu:)
Brydzia małe rzeczy a cieszą:)
Konwaliowa Bombonierko tak jak mówicie, jaka matka, taka córka:D
Aniu czytałam kiedyś artykuł o takich maniakach, jednego to nawet przygniotły te "zbiory"
Aga czasem się uda:)
Mika-monika od rana miałam super humor, śmialiśmy się do łez. Gero był oburzony, że taki fajny sweter chciałam na poduchę przerobić;)))
Qra Domowa czas na ciepłe, przytulne poduchy, więc zgapiaj pomysł!
Balbino hasło Tośki rozbawiło mnie do łez, też coś, żeby ze śmietnika kraść;)))!
Aagaa to tzw historia z życia wzięta;)))
Laboratorium bez wody ta apteka miała swego czasu na wystawie cudne wagi, pojemniczki , ale to nie było niestety na wydanie. Mila tylko za słodkie oczka dostała malutką buteleczkę:)
Paulinko niestety w tej aptece nie było komódki... Pokaż koniecznie swoją wersję sweterkowej poduchy!
Wiewióra torebka była na kasę z utargu.
Anne tak się nie umie samemu dziergać, to trzeba "recyclingować" gotowce.
Jowi dzieci już wiedzą, co mamusia lubi:)
Kaja nie da się ukryć, że dzieci nas wnikliwie obserwują i naśladują. Mój małżonek narzeka i owszem na zagracenie, ale na targach staroci buszuje ile wlezie:)
Poszewką (i pomysłowością )mnie oczarowałaś - wyszła cud-miód!!! A torebka z okuciem - świetnie, że trafiłaś na likwidację tej apteki, bo wygląda super!!!
OdpowiedzUsuńPoduszka cudna - nawet w pojedynkę świetnie wygląda. A trafienia na likwidację apteki zazdroszczę, bo ten wrzos urzekająco wygląda w tej starej torebce:-)
OdpowiedzUsuńu mnie też był recykling sweterka :) wyszła z niego świetna poduszka w warkocze z guzikami :)
OdpowiedzUsuńto sie nazywa mieć szczęście w temacie łupów :)
Ależ masz pomysły! nie wpadłabym na poszewkę na poduszki ze swetra, a Twoja jest genialna!!:) A skarby z apteki faaajne - Ty to masz dziewczyno szczęscie:) I oko:)
OdpowiedzUsuńPoduszka świetna. Bardzo fajny pomysł, żeby ze swetra zrobić poduszkę. Gratuluję łowów aptecznych, bo torebeczka wygląda zachwycająco! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle bombowe akcje, uśmiałam się jak nigdy. A torba bombowa!!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z Twojego Gero:) No ale jak sweterek mu pasuje to Tobie zostało tylko znalezienie innego na szmatach.
OdpowiedzUsuńMi też się zdarzyły w życiu akcje zabierania czegoś spod śmietnika. Zawsze sobie myślę - 'kto mnie tu zna'? :)
Super ta torba!
Ale z Ciebie szczęściara!
OdpowiedzUsuńBo i sweterko-poduszka świetna, a jeszcze lepsze zdobycze apteczne :)
Gratuluje i zapraszam do mnie :))
Szczęscie czeka na Ciebie chyba za rogiem:) Poduszko-swetry są cudne! Torebeczka też bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i udanego tygodnia Ci życzę!
No nie Ty to masz kobieto szczęście:)))))))
OdpowiedzUsuńA mebli nie wywalali:))))
Stare apteki to takie piękne "niby komody", regały z szufladkami:)))
A pomysł poduchy ze swetra GENIALNY!!!!
O Matko to jeszcze oprócz koszy z materiałami, muszę zerknąć na wieszaki z łaszkami:)))
Ale roboty Kobieto zadajesz............czaić sie na likwidacje apteki i szukać literek na sweterkach!!!!
Pozdrawiam !!!
Patti
Ale się obłowiłaś... normalnie zazdrość mnie wcina ;-) No i nie dziwię się chłopu, że przygarnął sweterek....
OdpowiedzUsuńPoduszka bajer!!!!!
Uściski :)
Ha ha! No super jestes dziewczyno! Podoba mi sie!
OdpowiedzUsuńSwietne zdobycze! A poducha jest rewelacyjna!
Pozdrawiam
Dagi
Z moją poszewką będzie pewien problem...Wyciągnęłam sweter z szafy,przymierzyłam i postanowiłam,że jednak poużywam go trochę w tradycyjnej formie :)
OdpowiedzUsuńAle teraz wiem na co polować w sh.
Poduszka ze swetra znakomita, ta druga niedoszła jako sweter też się dobrze prezentuje. A dziecko niech się uczy od małego jak zdobywać prawdziwe skarby:) Pozdrawiam i dziękuję za broszkę bo już doszła:)
OdpowiedzUsuńszczęściara, jak ja lubię takie znaleziska :)
OdpowiedzUsuńmagda
fajna historyjka i rzeczy, ot szczęście chodzi po ludziach jak widać :)), poducha bardziej niż superowa, ja ostatnio podebrałam mężu koszule, bo materiał mi przypasował... i sweterek, taki kremowy w plecione warkocze właśnie na poduchy go przeznaczyłam ;))), ale zapytałam przedtem i pozwolił, a Małe niech się uczy, że na szperach jest i tanio i oryginalnie a nie masówka, moje dziewczyny uwielbiają wszelakie graciarnnio-ciucharnie
OdpowiedzUsuńbuźka:))
To jest swietny pomysl z tym swetrem przerobionym na poduszke, jesli pozwolisz to odgapie kiedys..
OdpowiedzUsuńAle mialyscie szczescie, ze akurat trafilyscie na likwidacje apteki.
A sweter z M jes tladny, wcale si enie dziwie, ze zostal w uzyciu (zreszta ten szary rowniez, sama bym go nosila)
sciskam
B.
Ale miałyście fajną wyprawę!!!A zdobycze super:)
OdpowiedzUsuń:):):) Poduszka sweterkowa: bajeczka:)
OdpowiedzUsuńWyszperane graciaki: bajeczka - ale sam klimat Twojej opowieści - gęba mi się śmieje od ucha do ucha:)
Pablo kiedyś założył koszulę co to ją zakupiłam w celu poszycia poduszeczek z lawendą do szuflad( w błękitną krateczkę) I co? Do dziś nie oddał:)
Bardzo mocno ściskam i się piszę w czerwcu na orzechy:):):0 Jak się podzielisz - obcałuję:)
dawno się tak nie uśmiałam - dziękuję Ci za historię z poduszko swetrem . Zawsze wiedziałam że jesteś genialna w swoich pomysłach : pozdrawia mamusia trojaczków
OdpowiedzUsuńPodusia wow!!!! Na pewno pomysł odgapię, bezczelnie odgapię i jeszcze wszystkim powiem gdzie to zobaczyłam.
OdpowiedzUsuńW takich torbach, jaka zdobyłaś sklepy oddawały utarg codziennie do banku. Nie pytaj skąd wiem , bo się wyda, ze dzieckiem u mamy w sklepie to widziałam .Koniecznie pokaz co zrobisz z tymi skarbami!!
Poduszeczka miód malina,a co do drugiej to G. będzie za milusią poduszeczkę przytulankę robił, nie ma zlituj się. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńto mnie zaskoczyłaś ;)) myślałam, ze śmigasz na szydełku - tym bardziej, że często w Twoich projektach pojawiają się szydełkowe dekoracje :))
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
Ania
Twoja kreatywność nie ma granic! No a ta likwidacja apteki wiedziała na kogo trafić :P Któż inny zainteresowałby się takimi "duperelami"....no może jeszcze ja, ale jakoś nie mam szczęścia do takich zdarzeń. Czekam na nowe twarze tych cudeniek.
OdpowiedzUsuńAle mi sie podoba ta torebeczka-szok! A pomysl z poduchami ze swetrow jest kapitalny!!Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńa to pech, ale z twoim szczęściem coś tam na poduszkę znów wygrzebiesz:)
OdpowiedzUsuńDawno się tak nie uśmiałam czytając posta:-) Gero - szacuneczek...:-) choć czy to ładnie szperać w żony rzeczach...? I jeszcze komentarz Balbiny...
OdpowiedzUsuńKarola - a pomysł na poduchę i wykonanie - MIODZIO!!!
Uśmiechy ślę - Magda
... ale mi się humor poprawił:)))) Dobre!!! hihhi a męża to masz baaaardzo podobnego do mojego :))))))
OdpowiedzUsuńPodusia świetna!!! I ciekawa jestem tych aptekarskich łupów, a w zasadzie tego co z nich powstanie;)
Pozdrawiam:)
Krótko mówiąc: szczęściara z Ciebie! Trafiły Ci się piękne trofea.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wspaniały pomysł z tą poduchą! W ogóle jesteś mega pozytywną osobą - pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPoduszka ze swetra jest super ,mam nadzieję ,że drugi sweter wkrótce dołączy jako poduszka bo tworzyły by idealna parę ...trzeba pewnie cierpliwie zaczekać aż się znudzi.
OdpowiedzUsuńMasz szczęście ,znając życie chętnie bym sama zanurkowała w aptecznych zasobach!
Buziaki.
Jaka super przygoda, ja takie uwielbiam !
OdpowiedzUsuńPoduszka ze swetra wyszła bombowo !
Buziaki.
Ehhh, ale pochwal się co wyszperałaś? Bo torebka daje nadzieję na bardzo ciekawe łupy :)
OdpowiedzUsuńniesamowite zdobycze:) a historia sweterka mnie powaliła:)
OdpowiedzUsuń7 rano ... płaczę ... ze śmiechu !
OdpowiedzUsuńSwetropoduszka jest świetna ! Nie wpadłabym na taki genialny pomysł. Już wiem, co zrobię z za małymi swetrami.
OdpowiedzUsuńWpadam przypadkiem, czytam ostatnio dodany post a tu takie historie:D Też mam bzika na punkcie staroci ale widzę, że są więksi "wariaci":-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i znikam czytać koelejne posty!:)
tak to opisałaś, że parsknęłam śmiechem na monitor. wyobrażam sobie łobuzerski uśmiech Mili jak "gratujecie":) cudnie!
OdpowiedzUsuńmoi teściowie likwidowali kiedyś starą aptekę i połowa gratów wylądowała u nich w piwnicy, m.in. stoi taka aptekarskja komoda i czeka.... mam już na nią pomysł ale jeszcze muszę pomyśleć. jedyne co wyniosłam do stare butelki z napisami acid salicyl. czy bolus alba...
DOBREGO TYGODNIA DLA WAS!!!