W jeden dzień obskoczyliśmy Portobello Road w samym sercu Notting Hill, gdzie mieści się najsłynniejszy uliczny bazar na świecie.
Oczopląsu dostawaliśmy na widok antyków, ale najwięcej zabawy mieliśmy w sekcji odzieży używanej. Upolowałam tutaj dla siebie cudny sweterek a moje serce skradły skórzane oficerki, których cena niestety przekroczyła moje możliwości finansowe. Nie ma jednak tego złego... podobne kupiłam sobie na car boot sale za 3 Funciaki;))). Tutaj byliśmy w siódmym niebie! Co rusz coś nam wpadało w oko, a zachęcająca cena 1 £ za większość łupów sprawiała, ze straciliśmy umiar. W efekcie czekamy na wielką paczkę z UK;), ponieważ nasze bagaże podręczne pękały w szwach:).
Dwa kilometry jedną i drugą stronę odczułam jak nic. a przed nami był jeszcze...
Camden Town (tam gdzie mieszkała Amy Winehouse, na drugi dzień dowiedzieliśmy się o jej śmierci...). O tej dzielnicy jeszcze napiszę, ponieważ jest warta osobnej uwagi.
A wieczorem intensywny kurs bachaty i salsy!!! Stwierdziliśmy, że szkoda czasu na wersję dla początkujących i wskoczyliśmy w grupę dla średnio zaawansowanych... Oj działo się, do tego stopnia, że musiałam na drugi dzień zakupić
trampki...
Zdjęcia napawają optymizmem =)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia londynskie! Nie wiem dlaczego, ale urzeklo mnie szczegolnie to z kapeluszami.
OdpowiedzUsuńSciskam
Londyn to moje ukochane miasto, kiedyś mieszkałam tam jako au pair, więc miło było popatrzeć na Twoje zdjęcia. Camden Town jest wspaniałe, tego klimatu nie da się opisać, ba śmiem powiedzieć, że i zdjęcia nie są w stanie go opisać. Zazdroszczę wizyty na bazarze, mają one w sobie tyle skarbów, tyle tajemnic, tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć. To dobrze, że pogoda Wam dopisała, pewnie to dziwnie zabrzmi, ale mi Londyn kojarzy się tylko ze słońcem, podczas mojego każdego pobytu tam jest go sporo:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna kompozycja kolorystyczna tego posta! Utrzymana w barwach "union jack". Naprawdę super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M.
Fantastyczne fotografie i te kolory...rewelacja:)Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTak, tak, lato mamy od kilku dni:)
OdpowiedzUsuńZdjęcie z parasolem pałąjącym miłością do deszczu jest świetne:)
Oj nie mogę się doczekać dalszej części Londynu w Twoich oczach!
Pozdrawiam z wciąż letniej wyspy:)
Ależ piękne zdjęcia, oglądałam je dokładnie 3 razy i jestem zachwycona. Niektóre bardzo podobały by mi się jako plakaty do mojej firmy, może się uśmiechnę o lepszą jakość do wydruk
OdpowiedzUsuńJuż z powrotem? ale ten czas pędzi :P
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że pogoda dopisała i jeszcze udane zakupy ;)))
Buziaki Karolinko :*
super kolaze i miejca w ktorych byliscie, czekam na wiecej, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcia superowe, widać po nich że wycieczka sie udała. Ciekawa jestem tych Twoich zdobyczy-fotki pewnie wkrótce?? :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcia superowe, widać po nich że wycieczka sie udała. Ciekawa jestem tych Twoich zdobyczy-fotki pewnie wkrótce?? :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU lalalala lalala .Cudny misz masz. I zgodnie z obietnicą zero Big Ben'a;).Parasol I love rain- fajowy. Z niecierpliwością czekam na kolejne relacje, ze szczególnym uwzględnieniem łupów .
OdpowiedzUsuńwlasnie za takie miejsca kocham Londyn najbardziej!
OdpowiedzUsuńswietne kolory, przez chwile znowu bylam w londynie
OdpowiedzUsuńzazdroszcze zakupow
oj marzy mi się taki kapelutek a tam na zdjęciu ich tyle :) słyszałam że w Londynie można się nieźle okupić w świetne rzeczy... i Cath Kidston! :D
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia. Miło poczytać o podróżach blogerek. Karolinko czekam na zdjęcie Twoich londyńskich łupów. Pozdrawiam!Iza
OdpowiedzUsuńZdjęcia Londynu wspaniałe, ciekawa jestem następnego postu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
KobiecePasje
uwielbiam Londyn - jest taki kolorowy, dawno tam nie byłam, dzięki za fotki!
OdpowiedzUsuńLlooko,
OdpowiedzUsuńspecjalne królewskie wyróżnienie należy Ci się za pokazanie miasta w wersji off-tour :) Rewelacja, jak zawsze...
Ależ fajne kolorystycznie foty.... :)))))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wypad Wam się udał, że zrobiłaś tyle fajnych zakupów. Mam cichą nadzieję, że pochwalisz się :))
Ściskam :)
Piękne,kolorowe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJak miło czytać,że wypad się udał no i,że pokochałać car boot sale :D
Tęsknie za moimi wypadami na cbt...ech.Chwal się co kupiłaś,oficerek już zazdroszczę ;)
Pozdrawiam z deszczowego Wrocławia.
mi z kolei przypadły do gustu wiadra.. ogólnie takie targi staroci z tradycjami to świetna sprawa... mało ludzi dużo różności, podoba mi się Twoja wizja miejsca i wybory dokonane, bo pewnie przesiać z ilości zdjęć było trudno...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam słonecznie pomimo ulewy :)MKL
Wspaniałe ujęcia !!! Czekam na dalsze bo pewnie jeszcze masz w zanadrzu.
OdpowiedzUsuńPochwal się zakupami koniecznie ;)
Ściskam.
ooo Alioce's na Portobello to mój ulubiony sklep - większość londyńskich pamiątek kupiłam tam... nie mogę się doczekać relacji z Camden...
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja Llooko :) Londyn ma swój urok :)
OdpowiedzUsuńOMG!!!
OdpowiedzUsuńzaraz oszaleje!!!
Widzę rakiety i skrzyneczki drewniane- boskie! I to liczydło turkusowe. Już czuję Twoje łupy :-)))
Foty istny cud!
cudne te fotki ! Co za kolory ! no i pogoda jak Wam dopisała !:) Zazdroszczę choć pewnie bym tam zbankrutowała widząc te wszystkie cuda!
OdpowiedzUsuńJeśli szukasz jakiegoś fajnego sposobu na spersonalizowanie i nadanie zdjęciom fajnego charakteru to moge Ci polecić program darmowy który znalazłem na klubie miłośników dobrej herbaty :) Nazywa się po prostu scrapbook :)
OdpowiedzUsuń