Wczoraj w przy chatkowym ogrodzie odbyło się przyjęcie urodzinowe Gero. Był tort bezowy z bitą śmietaną i borówkami, lemoniada i szaszłyki Mentha piperita. Było słonecznie i parno, w końcu zerwał się silny wiatr i pokusiliśmy się na puszczanie latawca. Niestety słabo nam to wychodziło, aż przeczytaliśmy instrukcję obsługi i okazało się, że źle zabraliśmy się do rzeczy. No cóż, kto by pomyślał, że puszczanie latawca wymaga teoretycznego przygotowania;))). W końcu zaczęło kropić, ale orzechowa korona dawała świetne schronienie. Nagle przestało, ale w oddali widzieliśmy ścianę deszczu. Staliśmy podparci pod boczki i kpiącym tonem stwierdziliśmy "ale tam leje"... Nie muszę chyba mówić, jak szybko ta ściana dotarła do nas i jak szybko musieliśmy wszystko zbierać. Schroniliśmy się do stodoły, która w przyszłości właśnie taką funkcję ma pełnić.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda beza czy sama ją zrobiłaś ? Jak tak to mogę poprosić o przepis
OdpowiedzUsuńFajne miejsce do świętowania! Wszystkiego naj dla męża.
OdpowiedzUsuńPawlova wygląda pysznie:)
Mniammm ale pysznosci przygotowalas:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNie ma to jak przyjęcie w ogrodzie. A ucieczki przed deszczem wspomina się potem ze śmiechem:)
OdpowiedzUsuńpiękny czas!
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie zostać obserwatorką tego bloga, bo zachwyca mnie Twoja pomysłowość, kreatywność i w ogóle wszystko!
OdpowiedzUsuńPrzyjęcie w ogrodzie bardzo romantyczne, tort wspaniały pozdrawiam serdecznie !
Mniam jaka pavlova!
OdpowiedzUsuńWow.... jak lubię takie przyjęcia. Ja też w ten weekend snułam się po swoich ogrodach, z przyjemnością zatopiłam się w trawach i chaszczach. Trochę mam jednak za daleko....
OdpowiedzUsuńCudny klimat Llooko i serdeczności dla małża :))
Ściskam :))
bardzo ładne zdjęcia detali. podoba mi się także pomysł na umieszczenie kwiatów w słoikach (:
OdpowiedzUsuńKwiatki w słoikach są wyjątkowo urocze,jak dla mnie świetnie pasują do ogrodu na przyjęcie typowo ogrodowe, pyszności zaproponowałaś powiem szczerze spore, szaszłyki na pewno zrobię bo wyglądają raz że pięknie a dwa, smakowicie. Torcik z moja ukochaną bezą...mmmmm... :) Dla Gero życzę samych wspaniałych ogrodowych urodzin i oby jak najdłużej ;)))
OdpowiedzUsuńuściaki
Ale pysznie u Ciebie :) i ta poduszka na ławce taka ładna :)
OdpowiedzUsuńogrodowe przyjecia są najlepsze :) szkoda tylko, że u nas ciepłe dni tak szybko sie kończą :(
OdpowiedzUsuńA i imprezki sie tu odbywaja. Fajnie!
OdpowiedzUsuńCiasto swietnie wyglada. Pycha.
Świętowanie w takim otoczeniu to sama rozkosz! A te dekoracje ze słoików i polnych kwiatów wyglądają niesamowicie sielsko :)
OdpowiedzUsuńale beza aż mi ślina leci
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przyjęcia pod chmurką, nieraz i mnie deszcz zastał:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Pyyyyyyyyysznie było pod kazdym wzgledem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Ależ aptycznie wygląda ten torcik.
OdpowiedzUsuńha, to ja widzę, że mimo kiepskiej pogody ogrodowy weekend był :)
OdpowiedzUsuńAle cudownie :) wspaniały, sielski nastrój :) zazdroszczę takiego miejsca gdzie można tak błogo spędzić niedzielę :)
OdpowiedzUsuń1) Najlepsze życzenia urodzinowe dla Gero! :)
OdpowiedzUsuń2) Tort Pavlova miałam okazję jeść po raz pierwszy w maju - i sie zakochałam - cudo! i takie banalne do wykonania :) i sama planuję go zrobić, kto wie może na swoje urodzinki dopiero
3) Dziękuję jeszcze raz za buciki :* Kochana - jak napisałam są idealne! :) jak tak spojrzałam na zdjęcie, to faktycznie wygląda jakby były za duże, ale to tylko efekt położenia stopy na podnóżku ;) dlatego na dole się spłaszczyły
4) fajnie macie z tą chatką :) coś jak działka, ale o wiele lepiej i klimatyczniej :)
Buziaczki ślę :)
jestem pod wrażeniem prostoty i piękna zawieszanych wazoników!
OdpowiedzUsuńjaki tort pyszny !!!!! tzn na taki wygląda ale pewnie i tak smakował :)
OdpowiedzUsuńA imprezy na świeżym powietrzu mają to do siebie że nawet jak nagle zacznie wiać i padać to przyjęcie i tak udane będzie :)
Sielsko, anielsko, piękne klimaty i apetyczne ciacho. A pogoda potrafi płatać figle w najmniej oczekiwanych momentach;) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńAch wszystko wygląda bosko a ten torcik mniam, cudne kwiatki w tych s słoikach, pozdrawiam i zapraszam równiez w moje skromne progi
OdpowiedzUsuńhttp://myhandmade-mojemlynki.blogspot.com/
piękne przyjecie...takie na świeżym powietrzu lubię najbardziej...pozdrawiam...piękna podusia!!
OdpowiedzUsuńImprezy plenerowe są najlepsze. Cóż za klimat! Wszystkiego najlepszego dla Gero!
OdpowiedzUsuńprzyjecie z przygodami..takie są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńpachnie wakacjami. lekkimi, rześkimi wakacjami...:)
OdpowiedzUsuńwspaniałe klimaty i przepyszne łakocie, pozdrawiammagda
OdpowiedzUsuń100 Lat dla Gero !!! Cudowny klimat w waszej zielonej chatce. Pavlova chodzi za mną od dawna i chyba w końcu ją zrobię bo ślinka m leci.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, można patrzeć godzinami.
Ściskam
Sto lat dla Solenizanta! To on bliźniak jest? Posyłamy mu gorące uściski i moc życzeń. Słońca, zdrowia i miłości!
OdpowiedzUsuńMimi&MyZorki
Momenty nie do podrobienia !!!!Zazdroszczę chatki to pewne. A ciast pożeram szkoda bo tylko oczami...
OdpowiedzUsuńBuska i dziękuje
Ania
No nie! Ty chyba nie masz litości! Pastwisz się nad nami, biedakami. To ja się wpraszam na takie przyjęcie.
OdpowiedzUsuń....a mnie najbardziej podoba się wiszący na gałęzi bukiet...
OdpowiedzUsuńAle sielski klimat :)
OdpowiedzUsuń