Dzisiaj rano brygada remontowa w liczbie 2 kobiet (ja i moja mama;), uzbrojona w rękawice po pachy i dziesiątki worków na śmieci, wyruszyła zmierzyć się z nagromadzonymi przez dziesiątki lat gratami i śmieciami. O ludzie, co my tam nie znalazłyśmy... Dzisiaj otworzę wrota przydomowej komórki, która została wysprzątana na cycuś glancuś! Łopata do pieczenia chleba, ciupaga i grabie wiszą na ścianie(wiem, że słabo widać, ale okienko jest na razie zarkane dyktą i ciemno tam okrutnie).
I gliniane garnki, które pójdą na stary płot.
Co jeszcze znalazłyśmy? Stary modlitewnik, okulary babcine, laskę, puszkę po Goplanie, dzieżę drewnianą i całe mnóstwo garów emaliowanych... Zmierzyłyśmy się z setkami pajęczyn i pająków, a na koniec w ganku przy zrywaniu naściennej wykładziny natrafiłyśmy na 3 gniazda os. Całe szczęście były stare, ale już jakaś jedna "pani matka" robiła co swoje. Teraz czeka na nas stodoła, szopa , stajnia i chlewik;) a później ogród... Pracy mnóstwo, ale radość ogromna! Gdy usiadłyśmy wykończone z kawą w ręce, chowając się w cieniu orzecha, wsłuchiwałyśmy się w otaczającą ciszę, śpiew ptaków i wdychałyśmy zapach siana. Nie raz nękało mnie przeświadczenie, że trochę nas poniosło, ale po dzisiejszym dniu wiem, że warto było!
Miło będzie śledzić na blogu przeobrażanie się tego nowego w Twoim życiu miejsca. Jestem pewna, że uczynisz zeń cacko. Powodzenia! Trzymam kciuki i... pokazuj jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńo rany, jakbyście do skarbnicy jakiejś weszły...;-)))
OdpowiedzUsuńczekam na cd....
Pozdrawiam ;-)
Życze ci wielu takich euforycznych wzruszeń.Ja tyram przy starej cegle -powojennej.Majster karze mi sie popukac po głowie-bo przeciez klinkierowa cegła jest taka ładna -a moja kazda inna, nadajaca sie tylko na gruz.No cóż gusta bywają różne.Pozdrówka i sił życzę-aga
OdpowiedzUsuńJuż dla samego cienia pod orzechem warto:)Podziwiam Was bardzo, gdyż panicznie boję się pajaków i pewnie zanim bym coś zaczęła działać to msiałabym zażyć końską dawkę relanium:). Życzę Wam dalszych, owocnych znalezisk i jak najmniej pająków:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wieczorową porą.
Świetna komórkowa relacja!
OdpowiedzUsuńWiernie Wam kibicuję w porządkach i remontach.
Pozdrawiam
:))) bajecznie, aż sama miałabym ochotę Wam pomóc, mimo,że brzydzę się pająkami;)
OdpowiedzUsuńdużo ekscytacji tą chateczką:))
uściski!
To ja w takim razie mnóstwa siły życzę i zapału do dalszych prac odkrywkowych:)
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie tę radość :)
OdpowiedzUsuńBobe Majse cacko na sposób własny;))) Będzie więcej:)
OdpowiedzUsuńKasiu skarbnicy osobliwości na pewno;)
Aga trzeba trzymać się swoich wizji, bo fachowcy lubią iść na skróty...
Ilo dawka adrenaliny zastępuje mi relanium;) A orzechów jest tam kilka dookoła:)
Aguś dziękuję za wsparcie, aż tu go czuję:)
Dotblogg pomagasz pisząc takie komentarze:)
Myszko bardzo dziękuję!
Jolanto teraz to nie mamy wyjścia, musimy się cieszyć hi hi;)))
Super! To jak szukanie skarbów. Zazdroszczę Ci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam z niecierpliwością na to co jeszcze kryje Twoja chatka.
Gratuluję zakupu "skarbonki bez dna".Jak Looko poszalejesz ze sprzątaniem-to będzie CUDNIE.W takim otoczeniu-wszystko cieszy.Pozdrawiam -danka-dumka
OdpowiedzUsuńIwono oby to były przyjemniejsze rzeczy od gniazda os;)))
OdpowiedzUsuńDumka mam nadzieję, że ta chatka ma jednak jakieś dno, ponieważ musiałabym zrobić dogłębną selekcję;)
Ech...mnie tez by poniosło....My kobiety tak mamy!!Taki mały-duży własny świat!!
OdpowiedzUsuńA potem jakie efekty!!
Życzę powodzenia w ogarnaniu tej skarbnicy...fajnie sie tam przeniesc z Wami!!Jakby do babci na wioche:)A tam tyle wspomniej zostało,a Babcia juz miastowa,pokroic bym sie dała,aby cofnąć czas:)
Looko....trzymam kciuki i powodzenia!!
Pozdrawiam!
niesamowite, ile zdobyczy przeszłości !!! gratuluję bo czuję, że to będzie super miejsce (choć już nim jest tak naprawdę) pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńKawał roboty jeszcze ..
OdpowiedzUsuńale skarby sa nieziemskie, łopata do podawania i wyciągania chleba śliczna.
Pracy przed Tobą całe mnóstwo, ale wydaje mi się ,że aż tryskasz energią, aby przemienić to miejsce w wymarzone.Pozdrawiam Ciebie i Twoją pomagającą Ci mamę.
OdpowiedzUsuńWarto!!!! Dla kawałka własnego nieba, warto!!!!
OdpowiedzUsuńFaktycznie stół obłędny, mnie się marzy taki rzeźnicki... no jeśli nie stół to chociaż blat.
Skarby też obłędne, te obrazy religijne fantastyczne, pomimo swego stanu.
Grabie, łopata i te gliniane gary.... no nie... co ja będę pisać.
Wszystko wspaniałe.
Ściskam i czekam na kolejne fotki :)
Widzę , że tez masz mamę które zawsze znajdzie siłę,żeby w czymś pomóc, moja ma potężna dawkę ADHD, 2 tygodnie po operacji wycięcia węzłów chłonnych postanowiła, że mi pomoże przy remoncie, więc wparowała o 9 rano do mojego domu i dalejże książki wynosić do garażu, żadna siła jej nie mogła odpędzić od tego,
OdpowiedzUsuńchciałabym doprawdy mieć tyle siły i chęci będąc w jej wieku:))/69:)/
a Ciebie podziwiam ,ale też i rozumiem, moja chęć zobaczenia co skrywa owa komórka byłaby wystarczającym powodem, żeby zapomnieć o zmęczeniu :)) do tego w towarzystwie mamy i wszechobecnych orzechów w ogrodzie ;), podziwiam, czoła chylę i ciesze się razem z Tobą iiii czekam na kolejne skarby, och jakbym znalazła takie cudne stare obrazki byłabym przeszczęśliwa, kiedyś na targu staroci kupiłam taki pożarty przez korniki, jest wspaniały i w takim stanie wisi sobie, nic nie zmieniałam :)
pozdrawiam Cie bardzo
podziwiam
OdpowiedzUsuńa takie komórki to bogactwo dzimdziołów
;-)
co za cuda :) to Ci się skarbnica trafiła. ciekawe co się kryje w pozostałych pomieszczeniach :)
OdpowiedzUsuńSkarby są rewelacyjne!!! Takie wiejskie życie szczególnie latem ma swój niezapomniany urok. Jeszcze tylko kurek biegających po podwórku brakuje:) Pozdrawiam słonecznie, Magda
OdpowiedzUsuńno kawał roboty za Wami i jeszcze przed Wami, ale miejsce i skarby są jak najbardziej tego warte :)
OdpowiedzUsuńfotorelacje z Waszych poczynań będą fascynującą lekturą :)
pozdrawiam serdecznie i życzę żeby zapał nie opadł
Aż zazdroszczę tych przygód w komórce, nie mówiąc już o wyszperanych, dawno zapomnianych i przeuroczych skarbach.Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńJakbym widziała szopkę w naszym letnim domku jakiś czas temu;-). Życzę wytrwałości w sprzątaniu kolejnych pomieszczeń i pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńteraz czekam na każdy Twój post jeszcze niecierpliwiej, to jak odkrywanie nowego lądu, pokazujesz takie cuda no i piszesz z taką pasją, szczęsciem:) Oj to będzie chatka z marzeń!
OdpowiedzUsuńto sprawiłaś sobię kopalnię skarbów :)
OdpowiedzUsuńKaja wiocha nas wzywa:)
OdpowiedzUsuńEwamaison ja też mam taką nadzieję:)
Jaga jak zobaczyłam tą łopatę, to oczy mi się zrobiły jak księżyce uśmiechnięte;)))
Jowi muszę znaleźć w sobie tą energię, a moja mam potrafi zmobilizować;)
Alizee jaka cudna nowa odsłona!:) "Kawałek nieba", lepiej nie mogłaś tego ująć! Ściskam!
Ula ja też lubię zostawiać przedmioty takie, jak znajdę. A mamę mam najlepszą na świecie, tak jak i TY:)
Carrantouhill dziamdziły straszne;) ale ile radości daje ich odkrywanie!
Szewczykana podejrzewam, że w pozostałych pomieszczeniach, to już tylko śmieci, ale może się mile zaskoczę?
Magdo na kurki byłoby miejsce, ale czasu brak:)
Kasiu dziękuje za te życzenia, zapału będzie mi potrzeba duuużo!
Iwoja może i Tobie kiedyś trafi się taka komórka?
Krakusik75 czyli temat nie jest Ci obcy:) Pozdrawiam Cię!
Ana to dla mnie wielka przygoda. Dziękuję, ze tak odbierasz moje fotorelacje:)
Katesz tak... rzeczywiście kopalnia, bo wychodzi się stamtąd deko umorusanym;)))
Ja też wchodzę codziennie z ciekawością co to znowu się ukazało Wam w czasie obchodów i porządków :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na dalszy ciag, cudne skarby!
OdpowiedzUsuńWspaniałe i magiczne miejsce odkryliście... cudownych chwil... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZasado bardzo mi miło, że zaglądasz:)
OdpowiedzUsuńCzarownico będą będą:)))
Ines cieszę się, że tak myślisz:)
Mnie też cieszą takie prace :) Skarbów jak już pisałam - zazdroszczę ! Te skrzynie drewniane świetne zresztą jak i cała reszta. Stół mam chyba nawet taki sam, w bardzo kiepskim stanie ale w życiu bym go nie wyrzuciła:)
OdpowiedzUsuńbłogo się zrobiło czytając to wszystko:) jak miło, że pracujesz z mamą.. mojej nie ma już ze mną, jest gdzieś daleko, na górze i tylko czuwa nad tym, co robię. Bardzo chciałabym wypić z Nią choć jeden kubek kawy jeszcze.. tymczasem pozdrów swoją Mamę i kochaj ile wlezie!! A naszyjnik marynarski i broszka noszą się wspaniale, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPodczytuję, a dziś coś napiszę. Znalazłaś wśród rupieci wspaniałe skarby i wspaniale, że dostaną drugie życie. Będę śledzić zmagania, kibicuję mocno wszystkim poczynaniom, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudeńka. Ciekawe co jeszcze wyszperasz z mamcią.
OdpowiedzUsuńwow znaleziska wspaniałe a te gliniane garnki co na płocie umieścisz to u mnie w domu babcia do dziś w takich robi latem ogórki małosolne pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń