Zakupiłam na "gratach" 6 pięknych, dużych, włoskich talerzy. Zdobione są krajobrazami i scenką rodzajową. Ich wielkość jest imponująca, dlatego bardziej nadają się do serwowania potraw. Mnie służą jako podkładki na stole. Dzieci kładą na nich swoje miseczki z płatkami i mlekiem i wiem, że co się poza nie wydostanie wyląduje na wielkich talerzach. Nie będę musiała co rusz zmieniać obrusów i serwetek.
Tak mnie zainspirowały te talerze, że postawiłam dzisiaj na kuchnię włoską. W przygotowaniu risotto z borowikami i podgrzybkami. Przepis zaczerpnęłam od Asi z Kwestii Smaku. Efektu na razie nie pokażę, ponieważ degustację planuję późnym popołudniem, a risotto nie może tyle czekać.
W lodówce tężeje przepyszny specjał włoski - panna cotta. Przygotowałam do niego mus z mrożonych czerwonych porzeczek, aby zrównoważyć delikatny smak śmietankowego deseru.
Już nie mogę się doczekać wieczoru:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie scenki rodzajowe ... Przepyszny obiadek zrobiłaś, na pewno domownicy będą robić chwalebne mmmmniam. U mnie dzis klimaty śląskie, przyjechała moja Mama i wśrodku tygodnia mamy niedzielę z kluskami i roladkami ;-)
OdpowiedzUsuńcudowne naczynia! no po prostu cudowne, wszystkie, co do jednego! a najbardziej zazdroszcze tych miseczek... uwielbiam ten kształt, prosty, jakby nieco skandynawski i elegancki zarazem:)
OdpowiedzUsuńAleż będziecie mieli przyjemny wieczór! Pozdrów Męża, Karolko ;**
OdpowiedzUsuńPS. A w tych miseczkach wciąż jestem zakochana... :)
Buziak ogromny!
Siedzę w pracy i marzę o takim obiedzie :) Talerze bardzo mi się podobają... SMACZNEGO!
OdpowiedzUsuń*Kerry-Marto kluski śląskie też bardzo lubię! Z gulaszem i buraczkami czerwonymi:)
OdpowiedzUsuń*Klaus mam jeszcze takie jasno zielone miseczki:)
* Aguś sklep zlikwidowali niestety, a moje zaniedbanie spowodowało, że nie zdążyłam ich nabyć dla Ciebie... Dziękuje za pozdrowienia dla Gera:)
*Milnova ja też już marzę;)
Prawdziwa uczta się szykuje i to do tego pięknie zaserwowana :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem smacznego!
Same pyszności. Talerze świetne, ale ich wykorzystanie superanckie. Cóż - można tylko przyjemnego wieczoru pożyczyć, bo że będzie jak w najlepszej włoskiej restauracji, to nie wątpię! Też lubię włoską kuchnię - za bogactwo w prostocie! Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńposzalałaś koleżanko... u mnie też dziś włosko... ale w najszybszej formie czyli spagetti :) a taką Pana Cottę to bym wsunęła :)
OdpowiedzUsuńśliczne miseczki.NIgdy nie jadłam tego deseru i wydaje mi sie zawsze,że to nie na moje kulinarne możliwości.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj cukinia z cebulka smażona na łyżeczce zielonego curry.Miesożercy schabowe;)
Talerze prześliczne na pewno wspaniale wyglądaja na stole w roli podkładek, bardzo podobaja mi sie też te tłoczone miseczki, ale już chyba niestety nie do kupienia w żadnym normalnym sklepie bo takich nie widuję:(.Z przepisu chętnie skożystam bo od dłuższego czasu poszukuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, miłego dnia!
Ps. Dziekuję za przesyłkę, niedługo zaprezentuję u siebie efekty:)
Ale pyszny post, aż ślinka leci ;)
OdpowiedzUsuńNaczynia sa przepiekne!A na wieczor zycze smacznego:)
OdpowiedzUsuńPiękny pościk!Super jedzonko, super naczynia i super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Ale bym zjadła coś takiego smakowitego! życzę Wam smacznego!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Llooka, Ty serca nie masz! Taaaaaaakiego smaka mi narobiłaś!
OdpowiedzUsuńMatko aż poczułam smak,zrobiłam sie głodna a jestem na diecie :).Wszystko wyglada świetnie podobaja mi sie miseczki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zakupy udane :) A panna cotta.. ślinianki zaczęły mi intensywnie pracować ;)
OdpowiedzUsuńNa prawde zjawiskowe talerze znalazlas!
OdpowiedzUsuńA obiadek/kolacja szykuje sie apetyczna. Smacznego!
Pozdrawiam!
Dagi
... a ten deser..., eh!
hehe, a ja PoMałżowi zrobiłam dziś tortille (a ja mam nogę kury) ale Twoje pewnie lepsze (zwłaszcza od nogi) Cudne talerze.
OdpowiedzUsuńRisotto i panna cotta. Uwielbiam jedno i drugie. Mogę się wprosić na kolację?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No nie...spóźniłam się na kolację;)
OdpowiedzUsuńLlooko, ja zjem wszystko co zawiera grzyby, czosnek i szpinak:)
A PRL to dla mnie wszechobecny brąz ( żeby gorzej tego nie nazwać ) w połączeniu z pomarańczowymi zasłonami, narzutami, obiciami...matko jak mnie to męczyło:)
Buziaki zostawiam:)
jaki pyszny wpis:) gdzie można takie miseczki kupić? są urocze!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
J.
Ach - czarujesz Kochana !!!
OdpowiedzUsuńPiękne talerze, o całej reszcie nie wspomnę, na samą myśl ślinka cieknie :)Uściski i miłego wieczoru życzę.
Piękne talerze, przepyszny obiadek, wieczór na pewno był udany :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aga
piękne zdjęcia, i śliczne miseczki
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te Twoje miseczki i naczynka w szarym odcieniu :)
OdpowiedzUsuńRisotto uwielbiam w każdej postaci :)
Pozdrawiam :)