Zostałam zaproszona do zabawy w lubię przez Joannę, DeZeal, Angelę i Destiny ikt. Jeśli macie jeszcze ochotę dowiedzieć się, co kolejna blogerka lubi, to przeczytajcie, jeśli nie, to po prostu opuście ten ustęp:)
LUBIĘ:
- Jabłka, pod każdą postacią. Dzień zaczynam właśnie od jabłka, tak jak kiedyś od papierosa
- Słowa "wszystko będzie dobrze". Czekam na nie zawsze, gdy coś nie ułoży się tak, jak należy. Działają na mnie jak balsam.
- Moją przyjaciółkę, ciągle i ciągle!
- Kino - mogłabym zamieszkać na sali kinowej i wsłuchiwać się w szmer projektora, który brzmi jak szum strumyka...
- Len - jego kolor, fakturę i zapach. Nie ma wdzięczniejszego materiału. Jest dla mnie jak glina dla rzeźbiarza.
- Szukać piękna w brzydocie i odkrywać duszę w starych przedmiotach.
- Wspólne wypady z Gerem i cudowne uczucie, że wciąż nadajemy na tej samej fali.
- Buźki moich śpiących dzieci.
- Powroty do domu.
- Mieć marzenia do spełnienia
***
Miłego i słonecznego końca tygodnia Wam życzę!
Miłego i słonecznego końca tygodnia Wam życzę!
A ja lubię tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPiekne "Lubie"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tez lubię tu zaglądać, choć często tak cichaczem mi sie zdarza:) Dziękuję, że dałaś mi się trochę lepiej poznać i wielu wielu pysznych jabłuszek życzę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło poznać Cię bliżej. A witrynka z poprzedniego posta zachwycająca. I ta różowa świnka w niej. Cudowna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wspaniale dekoracje, godne najwyzszych pochwal i wspaniale ze mozemy Cie znowu odrobinke lepiej poznac :)
OdpowiedzUsuńtakie proste,ludzkie LUBIĘ,a ile w nim prawdy o Tobie Llooko!
OdpowiedzUsuńJuż samo stwierdzenie,że lubisz powroty do domu ,pokazuje,że jesteś szczęsliwą kobietą,bo w domu są Ci,których kochasz i którzy kochają Ciebie.
Fotki soczyste,jesienne.
Pozdrawiam...
Ładne jest Twoje "Lubię"...-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Doczytalam do końca:)
OdpowiedzUsuńJak ładnie napisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marzenia do spełnienia - śliczne to :) Obyś miała ich bez liku :))
OdpowiedzUsuńI tego pozostałego, co lubisz też ;))
O tak buźki śpiących dzieci.... wręcz uwielbiam....
OdpowiedzUsuńA u mnie też niedługo winobranie i znów mam problem bo nigdy nie wiem co zrobić z taką ilością winogron. Domowych win nie lubię. Może jakieś soki zacznę 'pędzić'.
Ściskam :))
2,5,6,8,9,10 - to ja :)
OdpowiedzUsuńDekoracje smakowite - a czy te winogronka granatowe szczypią w język
? Mnie zawsze hi hi hi.
Uściski
P.S.
Mój domeczek zauważyłam u Mili, już dorobiłam do niego towarzystwo ;)
U nas też winogronka obrodziły i mój tata ekspert,pewnie winko zrobi w słojach..mmmm.Śliczne fotki i fajnie poznać cię bliżej.
OdpowiedzUsuńWinogronka jeszcze troszkę i będą się nadawały do zjedzenia.Lubię jak są już słodziutkie!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Z przyjemnością przeczytałam Twoje "lubię". Miło Cię lepiej poznać:)
OdpowiedzUsuńA ja lubię Twoje prace i zdjęcia, i spojrzenie na świat. Dlatego chętnie tu zaglądam:)
Z przyjemnością się czyta. Pozdrawiam wieczorkiem;-)
OdpowiedzUsuń