I gotowe! Byłyście świetne ze swoimi komentarzami. Podziwiałam Waszą wiarę w moje możliwości;). Tipi powstało jako alternatywa dla namiotu z koców, ręczników, które zaczęły omiatać mieszkanie niczym mumię. Kto sprzątał później po takiej imprezie ten mnie zrozumie, dlaczego postanowiłam zmontować tipi. Jest łatwe do rozłożenia i złożenia, miejsca nie zajmuje dużo... Gdyby tylko tyczki jeszcze się tak nie rozjeżdżały na śliskiej podłodze. Podkleiłam je taką materią zapobiegającą poślizg, ale gumowe podkładki chyba byłyby lepsze.
To moje pierwsze przedsięwzięcie na taką "skalę". Do tej pory szyłam maleństwa, a tu przyszło mi dodatkowo stworzyć wykrój. Kolejne ograniczenia wynikły z powodu braku odpowiedniej ilości materiału. Wykorzystałam wszystko, co możliwe. Efekt ma może wiele do życzenia, ale to tak jak z budową domu... dopiero trzeci buduje się dla siebie;).
Wow! Super! Synek na pewno jest przeszczesliwy!!! Co na to Mila?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Świetny!
OdpowiedzUsuńChoć z mojej torebki letniej nici hahahaha
Wypad z tatą, eskapada jak się patrzy!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita - podziwiam :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyszło...Wiktorek z pewnością jest wniebowzięty :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Moniko dobre pytanie:)Okupacja tipi przez Milę trwa!
OdpowiedzUsuńMamo Kini - jestem już po wakacyjnym wypadzie, także letnia torba już dla mnie zbędna:) Ale pomysł niezły!
Barbarotajo środki przeciwko komarom zakupione, więc tylko spakować manatki;)
Anno dzięki:*
Gino podejrzewam, że siostrze bardziej przypadł do gustu:)
Super!!
OdpowiedzUsuńDziecię na pewno zadowolone!
Sama chętnie bym się pod taki schowała z maszyną najlepiej by nikt mi nie przeszkadzał xD
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak myślałam, ale nie zdążyłam napisać :(
OdpowiedzUsuńJest fantastyczny!!!!
Ściskam :))
Swietny pomysł i wykonanie !
OdpowiedzUsuńKiedyś znalazłam na skandynawskim blogu bardzo fajny pomysł na taki namiot dla dzieciaków i nosze się z zamiarem zrobienia go tylko mi odwagi brak ;) Tu mozna zobaczyć http://mali-mo.blogspot.com/2010/03/leketelt-en-oppskrift.html wykonanie wydaje się nie być bardzo skomplikowane ;)
Rewelacja mamuniu !!!! Wiktorek napewno przeszczęśliwy !!!!
OdpowiedzUsuńJa jestem pod ogromnym wrazeniem, namiot to prawdziwe cudenko.
OdpowiedzUsuńWiktorek na pewno szczesliwy, pogratulowac mu tylko takiej tworczej Mamy.
Pozdrawiam Was.
U nas oprócz piramidy z ręczników , koców itp dochodzi pociąg z krzeseł i zabawa w sklep( najlepiej jak mam pozwoli zabrać z kuchni wszystkie ,,niepotrzebne,, pudełka . W efekcie muszę przywyknąć do ciągłego odgruzowywania mieszkania po dziecinnych harcach.
OdpowiedzUsuńOlka z pewnością pozazdrościłby Wiktorkowi.
superowe tipi!!! rewelacja po prostu!
OdpowiedzUsuńsuper:) można wzbogacić repertuar harcowania:) Twoje dzieci mają radosne dzieciństwo:)
OdpowiedzUsuńO raju, jestem pod wrażeniem, super wyszło! Mój synek jak go zobaczył natychmiast zapragnął mieć taki sam:)Dla mnie to chyba jednak za duże wyzwanie:( Kapitalny pomysł. Miłego, zbliżającego się weekendu:P
OdpowiedzUsuńcoż za rozmach... my tu skromnie o pióropuszu a tu cała chata :)
OdpowiedzUsuńno,no! nawet jesli resztkowy, to efekt jest powalający -i wygląda na jak najbardziej zamierzony :)
OdpowiedzUsuńPomysł bomba!
OdpowiedzUsuńWiktor jest na pewno przeszczęśliwy! :) Świetny pomysł i wykonanie też:)
OdpowiedzUsuńA, zapomniałam dodać, to co teraz uszyjesz dla Mili? Zamek królewny, karocę? :)
OdpowiedzUsuńMagdo Ty to masz pomysł!;)
OdpowiedzUsuńAlizee jako mama syna nie dziwię się, że wiedziałaś:)
Betsy może nie tyle bardziej skomplikowany co na pewno bardziej pracochłonny. Ale super jest!
Kasandro nie da się ukryć.
Ateno ten namiot to tez wołanie Wiktorka na prośby " a mi co uszyjesz?" no przecież autka mu nie sklecę, bo już za duże chłopisko!
Kamilo łączę się z Tobą w bólu;)!
Bossanovo dzięki!
Klaus a my przy nich.
Karolina do dzieła. Mogę się podzielić wykrojem i wskazówkami.
Anno rozbawiłaś mnie:)
Anito resztkowy, bo z poszewek zdekompletowanych;)
Aga dzięki!
Myszko Mila prosiła o konika takiego na patyku, ale szukam wykroju na razie:)
Dziękuję Kobitki!
Zazdroszczę Wiktorkowi ;))
OdpowiedzUsuńPomysł super!
Ale te kolory, wykonanie - konstrukcja) - cudne :))
I pokoik z kolorystyką i wystrojem jest wprost mieziemski ;))
Rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńoj wyczarowałabym chętnie taki namiocik wnuczkowi.Niestety moje zdolności krawieckie sięgają co najwyżej serduszek lub tildy do której mam wykrój:(
Pozdrawiam
Fantastyczny ten namiot !!!!
OdpowiedzUsuńtipi - na czasie i jakie fajne!A ja wymyślałam jakieś niestworzone rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
Świetny pomysł i wykonanie!
OdpowiedzUsuńMoi synowie niestety już wyrośli z tego typu zabaw. Ale budowanie namiotów i "domków" zarówno w mieszkaniu jak i w ogrodzie należało do podstawowego zestawu zabaw. Też mam więc w swoim dorobku taki domek. Kształtem przypominał ten wyszukany przez Betsy. Ściany uszyłam z nieużywanych już zasłon, na które naszyte były aplikacje. Całość za pomocą tasiemek uwiązana była do prętów ogrodowego parasola, który tworzył zadaszenie. Zdjęcia mam tylko lichutkie "papierowe" więc niewiele na nich widać.
Pozdrawiam serdecznie kreatywną mamę:)
Ale jazda, też taki chcę....
OdpowiedzUsuńbuuuuuuuuuu
Fajny bardzo, pozazdrościć :) W dzieciństwie często taki mi się marzył, a że było to naprawdę daaawno i "czasy zupełnie inne były" radziłyśmy sobie ( cała 6-cio osobowa szajka z podwórka) rozkładając koce na rusztowaniu z patyków :) Oj to były piękne chwile...mimo , że nie raz za te koce bure niezłą dostałyśmy.. :)))
OdpowiedzUsuńNo no! ale Synek ma szczęście, że ma taką zdolną Mamę!super pomysł i bardzo fajne wykonanie!pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńwspaniałe tipi!!! Gratuluję fantastycznej pracy!
OdpowiedzUsuńPodziwam Cię za pomysł i cierpliwość przy szyciu, SUPER!
Pomysł rewelacyjny! :) ale i wykonanie! :) jest śliczny! jak byłam mała lubiałam budować w domu z poduch takich sztywnych od kanapy właśnie jakieś schronienia, domki + kocyk namioty - frajda była na maksa :))) więc rozumiem radość Wiktorka :) i życzę udanego wypadu :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńHe, he...no to blisko byłam:))Prawie zgadłam, teraz zdecydowanie do kompletu łuk i strzały i pióropusz musisz dorobić:)Też się tak bawiłam:) Rącza Sarna się zwałam, proszę ja cię i nawet wodzu byłam kiedys na wakacjach:)))
OdpowiedzUsuńbuziole
CUDNY !!! Wiedziałam że stworzysz coś ślicznego:) Bardzo podoba mi się kolorystyka,wygląda tak stylowo, kolonialnie. Teraz czas uczyć hamak !
OdpowiedzUsuńCałusy
Ja tych fotografii córkom nie pokarzę. I zabraniam Ci pokazywac takich cudów, bo we mnie jakieś wyrzuty sie rodzą,ze ja dla swoich takich nie robię:-) Oczywiście żartuję. Pokazuj, pokazuj, ale tym razem to ja chciałabym zamieszkać choć przez chwilę w takim tipi. jesteś świetną mamą.
OdpowiedzUsuńŚwietny namiot!Niesamowita jesteś!
OdpowiedzUsuńWypad z tatą pod namiot...To dopiero bedzie przygoda!
Bużka
Nie próbowałam nawet zgadnąć bo znając twoje wyobraźnie to mogło być wszystko ;) ale byłam bardzo ciekawa.Gratuluję pomysłu i wykonania. Dla Wiktorka z pewnością będą to te wakacje o których się nigdy nie zapomina nigdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Amma
tipi?
OdpowiedzUsuń:)
wow!
genialne!
ja niestety tipi nie miałam. budowałam namiot z grubego koca i stada krzeseł. chowałam w tym namiocie wszystkie skarby :)
Swietne tipi! Jak zwykle jestem pod wrazeniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!