Przytargałam do domu ananasa. Obwąchałam go wedle zaleceń od spodu, czy dojrzały i nic ... Przy mojej alergii i wiecznie zatkanym nosie utrata powonienia to rzecz już normalna. Ale jak puści, to czuję ze zdwojoną siłą. Nie zdajemy sobie sprawy z tego jak cudownie jest móc czuć to co jemy, dopóki węchu nie utracimy. Ananas kupiłam więc "na nosa" ale tego przysłowiowego. Gdy zabrałam się z krojenie nos jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki odblokował się. I zaczęła się ekstaza. Ananas wydobywał cudownie słodką lekko kokosową woń. Zastanawiałam się, co z nim robić, czy zjeść na żywca, czy przetworzyć?
Szukałam i znalazłam cudowny przepis na Ananasa na ciepło.- ananas
- cukier brązowy
- laska wanilii
- cynamon
- gałka muszkatołowa
- słodka papryka w proszku
Ananasa umyć, obrać i pokroić wzdłuż na 4 części, te z kolei na 2 i jeszcze raz na 2 aż powstanie 16 części. Ułożyć na foli aluminiowej, posypać cukrem brązowym, cynamonem, ziarenkami wanilii, gałką muszkatołową i słodką papryką w proszku. Zawinąć i włożyć do naczynia żaroodpornego. Piec 15-20 minut w temperaturze 220 C. Po czym folię odwinąć i zapiekać aż do zarumienienia. PYCHA!!! Polecam gorąco, również jako propozycja na grilla albo dodatek do ryżu i kurczaka na sposób chiński.
Nie muszę chyba pisać jakie aromaty wydzielały się przy pieczeniu. Warto było odpalić piekarnik w taki upał!
Nie muszę chyba pisać jakie aromaty wydzielały się przy pieczeniu. Warto było odpalić piekarnik w taki upał!
Przed upieczeniem:
Po upieczeniu:
cudownie aromatycznie!
OdpowiedzUsuńdzieki za przepis!Już mi sie przejadły owoce sezonowe,a ten przepis działa na moje zmysły,wypróbuję go niezwłocznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
wow... wygląda szałowo.... mniam, mniam:) Też cierpię na alergiczne zatykanie nosa...;)
OdpowiedzUsuńSlinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńno to już wiem jaki deser do sobotniego grila zrobię... dzięki Dobra Kobieto :)
OdpowiedzUsuńojej.. takie przysmaki tu podajesz, a ja ciągle bez piekarnika ..eh.. :(
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku proszę o takie przepisy :)
Pozdrawiam
super! Coś nowego. Teraz zjadamy nasze wyhodowane plony ogródkowe (na które nie narzekam)- ale mała odmiana się przyda. Ja czasami robię sałatkę z czerwonymi porzeczkami- też pycha. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ten pioropusz co zostal z ananasa to sobie zasadz, bedziesz miala nowa roslinke w domu, wyczytalam o tym w jakiejs gazecie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo proszę... ananas na ciepło,.. kto by pomyślał :) wręcz poczułam jego zapach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Az zachcialo mi sie pieczonego ananasa.Niesamowicie podzialalas na moje zmysly...
OdpowiedzUsuńWygląda super! I można jest bez wyrzutów sumienia, bo od niego się nie tyje:)
OdpowiedzUsuńCO do zatkanych nosów i alergii to wiem coś o tym;-)
Serdecznie pozdrawiam!
Mniam, sam opis już mi cudnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńcudownie letni przepis:) polecam też grilowane banany oblane czekoladą - szaleństwo dla dzieci:))
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje zdjecia- Sa swietne.
OdpowiedzUsuńMniam! Takiego świeżego ananasa uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie:) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTa wersja grillowana , bardzo do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńCudownie, egzotycznie i też pastelowo :))))
OdpowiedzUsuńJadłam ananasa z grila - posypany tylko brązowym cukrem - pychota !!!
A wiesz, żeby ananas stracił swoją cierpkość po której niejednokrotnie szczypią wargi i język jeśli je się go na surowo - należy wcześniej na ok.2h zamoczyć go całego, nie obranego w wodzie z solą. Sól sprawia że ananas traci ten cierpki i ostry smak.
Piękne zdjęcia, mogłyby spokojnie wystąpić w magazynie kulinarnym czego Ci życzę.
Buziaki
Faktycznie, przepis cudowny! Wypróbuję przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńA żebyś następnym razem nie musiała kupować "na nosa" czy też "na oko" polecam sposób z liśćmi: kiedy pociągniesz i wychodzą łatwo tzn. ananas dojrzały, jeśli tkwią uparcie, to lepiej wstrzymać się jeszcze trochę i poczekać aż dojrzeje i będzie można cieszyć się jego smakiem.
Pozdrawiam!
Mmm, wygląda smakowicie, koniecznie muszę zrobić bo ananasy uwielbiam ale te w całości, puszkowym zdecydowanie mówię NIE!
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SŁONECZNIE!
no ciekawe ciekawe, spróbujemy, posmakujemy !!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhello,
OdpowiedzUsuńyuor blog is very lovly you make wunderful thinks.
And your mila is very sweet
Ananas jest super! Wypróbowałam przepis i deser zniknął baaardzo szybko :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się , że smakowało:) Uwielbiam to połączenie wanilii i ananasa.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia śle!