28 czerwca 2010

Małe co nieco

Wczoraj przytargałam z leśnej łąki takie stokrotko-podobne zielska. Zapuszczałam się głębiej i dalej, aż nagle poczułam coś miękkiego i wilgotnego pod stopą... odgarniam trawy, sięgające mi do pasa,a tam... Ratunkuuuuu! Weszłam stopą w kopiec mrówek! Telimena przy moich podskokach i okrzykach to uczniak i uosobienie stoicyzmu. Gdy zobaczyłam te jajeczka i armię czarnych punkcików wędrujących w szybkim tempie po mojej nodze do góry, dostałam szału! Skosiłam trochę metrów łąki nim dotarłam w bezpieczne miejsce. Ale kwiecie mam i ozdobiłam nim sypialnię. Jako wazony posłużyły mi waza i butelki po wodzie mineralnej. Myślę, że w ten sposób można wykorzystać różne ciekawe w kształcie buteleczki i słoiczki. Od razu robi się weselej i taka ozdoba przełamuje monotonię otoczenia.



26 komentarzy:

  1. Nie zazdroszczę spotkania z mrówkami:( Kwiatuszki słodkie i pięknie się prezentują z wazie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A to miałaś przygodę ;) a zielsko pięknie obfocone :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kwiatki,takie polne,proste do tego włożone w butelki i wazę,pięknie!

    Spotkania z mrówkami nie zazdroszczę.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Stokrotko-podobne zielska to przymiotno białe, jakby ktoś chciał wiedzieć - dusza botanika ze mnie wylazła:)W każdym razie, jak zwał tak zwał, pięknie prezentuje się jako dekoracja w Twojej sypialni.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne kwiatki i świetna aranżacja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak pomyślę o tych mrówkach to aż mnie ciarki przechodzą ... kwiecie boskie a pomysł z buteleczkami fantastyczny !!!

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale mialas mrowkowa przygode brrr.
    Za to kwiecia nanioslas cudnego, butelkami jestem zachwycona, jaki fajny pomysl.
    Pozdrawiam slonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak ja bym wrzeszczała jakbym w takie mrowisko weszła... A kwiatuszki piękne. Szczególnie w wazie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie takie kwiatki są najpiękniejsze :)
    buteleczki jako wazoniki - urocze :)

    pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zacznę od poprzednich postów:
    Galeryjka w moim stylu. Piękna rama i zawartość równie ciekawa i nastrojowa.
    Piknikowy kosz premierę miał udaną!
    Dzieciaczki przeurocze. Szkoda, że moje już wyrosły(ale to też ma swój urok.
    Serwetkowy kolaż-mniam!!!
    Super pomysły retro.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj współczuję tego spotkania z mrówkami ale aranżacje piękne !!! Pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo oryginalny pmysł z tymi buteleczkami.
    Telimena miała obok siebie Pana Tadeusza :) który z wdziękiem wyławiał mrówki.
    Bardzo ładnie u Ciebie, jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo podoba mi się serwetkowo-butelkowa dekoracja.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedyś słyszałam nazwę Marcinek na to zielsko :)
    a mrówek nie zazdroszczę, oj nie... kiedyś usiadłam, na takim malutkim, żeby świeżo zerwanych wiśni sobie pojeść... a t5o były czerwone w dodatku :(( ale wszyscy mieli ubaw, wiśnie latały na wszystkie strony :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny pomysł z tymi buteleczkami - są niezwykle oryginalne i przyznaję, że nigdy nie przyszedłby mi pomysł, że można butelki w ten sposób ozdobić.
    A przygody z mrówkami nie zazdroszczę.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nieciekawa przygoda.
    Ale bukiet piekny i urocza aranzacja

    OdpowiedzUsuń
  17. Już sobie wyobraziłam jak biegałaś w panice po łące...a Tadzia nie było...
    piękne aranżacje zrobiłaś...lubię te kwiatuszki...bo lubię białe kwiatuszki...też ich zbieram po łąkach...fotki też ładne...
    serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne i oryginalne wazoniki (bo to juz nie butelki, prawda ;))

    Przygoda nie do pozazdroszczenia :(

    A poprzedni piknikowy post był zachwycający :))

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny pomysł z buteleczkami, bardzo fajnie to skomponowałaś ;-)

    kwiatuszki aż się śmieją... takie słodkie i delikatne...

    Pozdrawiam serdecznie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie to wszystko zaaranżowałaś, tak niewiele potrzeba by wyszła niebanalna dekoracja. Ale jeszcze trzeba mieć to cóś !!! Wyobraźni i dobrego smaku w wielkiej dawce nie można Ci odmówić .
    Pozdrawiam cieplutko.
    P.S.
    Przygoda z mrówkami nie do pozazdroszczenia ...ale piszesz ,że kawał łąki skosiłaś ... czyli szłaś jak burza !

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak za dawnych lat...Twoje zdjecia obudzily we mnie wielkie wzruszenie, bo jak zawsze przypominaja mi sie moje lata dzieciece na malenkiej wsi w gorach...:)
    U Ciebie to nawet butelka po wodzie mineralnej wyglada ciekawie i niecodziennie, pozdrawiam cieplo :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ach te mrówki !!! U mnie spacerują po balkonie, będę musiała spryskać brzegi jakimś środkiem żeby nie właziły do mieszkania.
    Dekoracje wyborne, ach potrafisz klimacik wyczarować :)
    Pięknie jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  23. kwiatuszki prześliczne,uwielbiam polne kwiaty,a w wazie i w tych prostych buteleczkach ozdobionych szydełkiem prezentują się bardzo naturalnie.
    Najdłużej polne kwiatki utrzymują się jednak w łazience,wypróbowane!
    Jak zwykle potrafisz wyczarować nastrój z prostych rzeczy.
    Piknikowe zdjęcia z rodzinką w leśnej scenerii - super!
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne małe co nieco, uwielbiam te badylki, zresztą w ogóle wszelkie zielsko latem pięknie się prezentuje :)

    Piknik bossski, aż sama nabrałam ochoty.

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Śliczna aranżacja :) widzę ze wpadłaś na podobny pomysł do mnie z dechą ;) jak dobrze widzę, niedługo u mnie zapreznetują swoją DECHĘ ;) i jej aranzację ;)

    OdpowiedzUsuń