Turkus wiosną w lesie? Moje poszukiwania zaczęły się całkiem niespodziewanie, kiedy mąż zauważył na brązowej ściółce turkusową skorupkę, a później jeszcze jedną... Maleństwa się wykluły i już ich nie potrzebowały. A mnie zainspirowały na tyle, że już nie rajcowała mnie seledynowa zieleń młodych liści, tylko ta nietypowa dla lasu barwa.
Ciekawe cóż to za ptasiątka miały takie cudowne skorpki. Po zdjęciach widzę,że wypad do lasu udany:). Zresztą w lesie o każdej porze roku jest pieknie.Pozdrawiam Cię!!:)
OdpowiedzUsuńTakie cudne turkusowe skorupki to były jajeczka drozda śpiewaka. Kiedyś, dziecięciem będąc zbierałam różne skarby znalezione w lesie ( nie całkiem mi to przeszło :)Przechowywałam wszystko na półkach w pokoju. I właśnie wśród skarbów były skorupki jajeczek w przeróżnych kolorach. Miałam nawet książkę jak rozpoznawać ptaki właśnie po gniazdach i skorupkach.
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszych wspaniałych przyrodniczych odkryć. Pozdrawiam serdecznie :)
Piękne fotografie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majowo :)
Cudowne zdjęcia! Masz niesamowitą zdolność uchwycenia na zdjęciach drobiazgów, które nie jedna osoba by przegapiła. Pięknie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przepiękne
OdpowiedzUsuńA kilka dni temu pokazywali w tv turkusowego bociana. Widziałaś?
OdpowiedzUsuńPiękne te leśne turkusy. Nie wiedziałam, że drozdy znoszą tak cudne jajka ;) I też żuk. Turkus niejedno ma imię.
OdpowiedzUsuńCiekawe jaki ptaszek zamieszkiwał skorupkę o tak nietuzinkowym kolorze?
OdpowiedzUsuń,,Ornitologiczne turkusy,, kojażą mi się jedynie z paskowatymi piórkami sójki.Cenna dziecięca relikwia.
Robali takich nie lubie, brrr...ale w lesie można je spotkac na każdym kroku, za to skorupki, to rzadkość, więc nie dziwię się,że poszukiwałaś turkusu w lesie:). Swoimi zdjęciami narobiłaś mi ochoty na spacer, a tu leje za oknem jak diabli:( Yhhh...co za zycie, wolne człowiek ma ,zestresowany po pracy ciężkiej, a słońce ma to gdzieś!
OdpowiedzUsuńIdę więc dalej nadrabiac zaległości.
Buziaki
~Ilo rzeczywiście wypad był udany:)
OdpowiedzUsuń~IVONNO dziękuję za informację. Dzieciom już przekazałam i Wiktorek się pyta co to za książka:)?
~Elle dziękuję Kochana!
~Imoen bo ja myślę obrazem, patrzę obrazem...;)
~Mamo Kini dziękuję!
~Matyldo to musi być jakiś "malowany ptak", wybryk natury? Nie widziałam...
~Ewo sama byłam zaskoczona tym odkryciem.
~Kamilo widzisz Ty piszesz o sójce, Ivonna o droździe, ciekawe...
~Elizo ja na ich widok miałam gęsią skórkę non stop! Ale przezwyciężyłam w sobie ten odruch "brrr". Tydzień temu w Krynicy w pobliskim lesie jest mnóstwo żab, ropuch. Były wszędzieeeee. Jedna na drugiej;) Cały spacer na gęsiej skórce miałam!
Ciekawe co tz za ptaszki się z nich wykluły. Widok niesamowity!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń