1 września 2009

Poszła Mila do przedszkola...





Dziś wielki dzień. Moja mała Mila poszła po raz pierwszy do przedszkola! Pościel podpisana, przytulaczek również dostał plakietkę, aby nie było wątpliwości do kogo należy! Już od miesiecy trwała edukacja z pomocą stosu książeczek, jak to jest w przedszkolu. I wszystko wydawało się piekne i bezbolesne. W końcu dziś odprowadziłam dzieci... Wiktorek to już weteran - zerówkowicz, więc nie ma to tamto... Jeszcze nie było dnia, kiedy by mi powiedział, że nie chce iść do przedszkola. Mila jednak kojarzy przedszkole głównie z bratem i pierwsze co zrobiła, to wpakowała się do starszaków i wydawała się taka szczęśliwa... do czasu aż dowiedziała się, że jej miejsce jest w innej sali... Brat został wmanewrowany w oprowadzenie po sali 3 latków. Nie był zachwycony, bo stęsknił się za kolegami, a tu ma na głowie młodszą siostrę. Oj będzie się działo! No cóż zostawiłam ich z tym problemem i żołądek mam teraz ściśnięty, nie mogę sobie miejsca znaleźć. Boże jaka cisza, pustka, jaki porządek dookoła! Zobaczymy...

26 komentarzy:

  1. Będzie dobrze,przecież już zadebiutowałaś przy synku w roli mamy przedszkolaka.Prawda jest taka,że to my,mamy, bardzo to przeżywamy.Wiem,że to trudne ale staraj się zając czym ręce,nie myśl cały czas co się w przedszkolu dzieje,na prawdę...jakie to piękne czasy miec dzieci w przedszkolu...ehhh...będzie dobrze,co ja gadam-jest dobrze.uściski.iza

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj wierzę,przerabiałam to samo dwa razy-bo do tej pory miałyśmy dwa podejścia do przedszkola-a w październiku będzie trzecie :)-mam nadzieje,że skończy się już ostatecznym chodzeniem do przedszkola-bez większych przerw :).
    Czasem się zastanawiałam,kto bardziej przeżywa to przedszkole ja czy mała ;).Mila ma wsparcie w bracie więc na pewno szybko się zaaklimatyzuje :) i teraz będzie już taka "dorosła"
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, pierwsze momenty są cieżkie, ale będzie dobrze! Ani się obejrzysz a już będzie tam zadomowiona, a potem pójdzie do szkoły itd...
    To taka nostalgia mamy 18latki odwiezionej na przedostatni w życiu poczatek roku :)
    A przeciez przedszkole to było wczoraj, no może przedwczoraj...

    OdpowiedzUsuń
  4. zyci ci by jej sie spodobalo,ja jak bylam mala niecierpialam przedszkola ,a moje dzieci chodzily bez problemu zawsze zadowolone :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z perspektywy osoby pracującej przez pół roku w maluszkach w przedszkolu - bardziej to przezywają rodzice niż dzieci;] A jak udało się zostawić w przedszkolu, bez odrywania wijącej się i krzyczącej pociechy to będzie dobrze.
    Zwłaszcza jak mama zrobi niespodziankę i dobierze wcześniej niż obiecała!

    OdpowiedzUsuń
  6. Och kobietki! Dziękuję za wsparcie. Niby to człowiek wszystko wie, ale... mamuśki już tak mają... Za rok Wiktor do szkoły, i znów nowe doznania...

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie dobrze.Wszystko się ułoży.Najgorsze są początki.
    Mój Kuba w tym roku zaczyna czwartą klasę.I też zmiany.Już nie będzie jedna Pani ale kilka i przedmiotów więcej.Przeraża mnie to wszystko ale damy rade!
    Pozdrawiam serdecznie i trzymam za Milę kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno wszystko będzie dobrze!
    Mila wróci z przedszkola uśmiechnięta,pełna wrażeń :)

    Mnie też to kiedyś czeka i pewnie będę przeżywać tak samo...
    Eh,już taki los mamusiek :)

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj kochana to tak jak u mnie, też nie mogę sobie miejsca znaleźć, rano po odprowadzeniu córy przyszłam do domu, siadłam za stołem i w bek. Tak - ja, córa jeszcze dziś nie ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca zobaczymy co będzie jutro.

    Także trzymam llookuniu mocno kciuki a Ty trzymaj proszę za mnie

    Pozdrawiam ciepło aczkolwiek troszkę smutnawo

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymajmy się kochane wirtualnie za ręce i splećmy krąg opuszczonych, przerażonych mamusiek:)
    Aagaa taki mamy system oświaty. Ledwo się dzieciak przyzwyczai do nowego ładu tu już trzeba będzie myśleć o gimnazjum itp itd... Ciągła zmiana środowisk nikomu nie służy...
    Paula tylko patrzeć, jak zlecą te latka...
    Kasandro mnie łeb rozsadza z emocji... Tulę...:):):)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak Cię czytam to mam żołądek ściśnięty... ja nie wiem co to będzie za rok u mnie o.O

    ale dacie radę!
    Mila jest przeurocza :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzymam kciuki za Milę i... swoją Córcię! Cała jestem z Tobą :-) I ta dziwna cisza... jeszcze się oswajam... praca twórcza będzie wrzeć... jak do mnie dotrze...
    Buziole :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. oj wiem co czujesz i nie pociesze Cie...Dziś Michał zadebiutował w żłobku. Był tylko godzinkę i on ok, za to ja upłakana maksymalnie...wyłam przed oddaniem go, w trakcie i po...Jeszcze nie ochłonęłam...
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. O tak pamiętam doskonale pierwszy dzień w przedszkolu :). Młody miał zostać do obiadu. Przez 2 godziny miałam taką nerwówkę że matura i egzaminy na studiach wysiadają. Poszłam po niego o 12 ... darł się tak że nie chce iść do domu że pół osiedla go słyszało a łzy jak grochy mu leciały. Nie powiem jak patrzyły na mnie panie bo ja ryczałam prawie z nim tylko powód inny ... było mi tak przykro. Żeby go odebrać miałam jeszcze dwa podejścia w końcu zabrałam go o 16 do domu bo zamykali przedszkole ;DDD. Życzę Ci kochana aby Mila pokochała przedszkole od pierwszego wejrzenia tak jak mój młody.

    My dziś byliśmy pierwszy raz w szkole. I powiem Wam że przerabiałam prawie wszystko od nowa ... łzy mi się zakręciły że to moje dziecko już takie duże ... jakbym wczoraj dowiedziała że jestem w ciąży

    pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Będzie dobrze , Mila wygląda na bardzo rezolutną dziewczynkę - da radę :-) .A za Ciebie trzymam kciuki - też pamiętam swój pierwszy dzień i mimo że przechodziłam to 3 , to w niczym mi to nie pomogło .

    OdpowiedzUsuń
  16. To trzymaj się cieplutko .Czujesz jak cię ściskam mocno .Ja to przerabiam już tydzień i poweim ci że psyszka to mi troszkę siada
    Głowa do góry damy rade

    OdpowiedzUsuń
  17. Z przyjemnością nadrabiam zaległości na Twoim blogu .Zdjęcia oczarowały mnie , nawet nie jestem w stanie napisać które najbardziej .Wszystkie są cudne!

    Jest popołudnie ,Milka już w domciu ,jak poszło???
    Pamiętam Tuśki Pierwszy przedszkolny dzień ,ale u mnie było podobnie jak u 13ki.

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  18. Początki zazwyczaj są łzawe, ale za chwilę Twoja córcia z radością będzie szykowała się do przedszkola. Brata ma kilka sal obok, więc jest jej raźniej. Poza tym przedszkole zna, a to spory plus :) będzie dobrze, zobaczysz!

    :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mila spisała się dziś na 5! Ale nie odbyło się bez przygód... Wiktorek złamał rękę w przedszkolu... Bidulek zagipsowany... :( Napięcie w głowie mam takie, że czuję jakbym miała eksplodować! Szkoda mówić...

    OdpowiedzUsuń
  20. Milenka jest śliczna:) Wspaniale ją przygotowałaś na przedszkole i na pewno nie dość, że świetnie da sobie tam radę, to jeszcze będzie zadowolona i bardziej towarzyska.. zyska koleżanki i nauczy się samodzelności :)
    Trzymam kciuki i ściskam Was mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja wiem, że wszystko będzie dobrze:) Mila z pewnością będzie chętnie chodzić do przedszkola!
    Ma starszego brata a to już coś!
    Moja Natalka ma 3 latka i chodzi do przedszkola o ponad roku z uśmiechem na twarzy:)
    Strszy jej brat też zerówkowicz:)...chodzi do tego samego przedszkola, dlatego łatwo było jej się zaklimatyzować...
    Rozumiem Twój ściśnięty żołądek jak najbardziej:)...ale teraz wiem jedno, że matka nie jest w stanie zapewnić dziecku takich atrakcji jakie zapewnia dobre przedszkole min: teatrzyki, baliki i co najważniejsze kontakt z rówieśnikami.
    Mila sobie poradzi to wiem w 100%...
    Pozdrawiam wieczornie

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak to życie lubi płatać figle. niestety :(
    Współczuję Wiktorkowi i Tobie dzisiejszych przeżyć i tego gipsu.
    Jak to się stało?

    A Milenka oczywiscie zuch dziewczynka :))

    Ściskam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lloko, kochana, tak to niestety bywa. Niemniej nawet nie zauważy obolały Wiktorek, jak połamana kość się zrośnie.
    Kup Wiktorkowi koniecznie kolorowe mazaki (takie z prawdziwego zdarzenia, trwałe) za kilka dni będziesz mogła mu sprawdzić cudowny gipsowy rysunek. Poza nim nikt nie będzie miał takiego :-)
    mi pozostaje czekać na efekty.
    Nawet w czymś złym i bolesnym trzeba odnaleźć chociaż jedno ziarenko radości... tego Wam życzę (poza turbo zrostem wiktorkowej kości - rzecz jasna).
    ściskam Ciebie i dzielnego Wiktorka :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pierwszy dzień zawsze jest stresujący... ale będzie dobrze.
    Trzymam kciuki za udany start!!!!
    Powodzenia i pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  25. I jak Mila w przedszkolu sie odnalazła? Mnie dziś ściska w żołądku na jutrzejszy dzień.Start przedszkolny opóźniony został poprzez remont.

    OdpowiedzUsuń
  26. Kazdy prawie o tej "ciszy" napisał.Tak tak ona wypełni kazdy zakamarek domu.Mając duzo czasu z tego powodu mamy go za malo.Ja juz mam to za soba i to jest nowe piękne doświadczenie moj A teraz Twoja Mila jest przedszkolakiem!!!!!!Wlasciwie to nie bylo nic w porównaniu z moim pierwszym przedszkolnym dniem Mamy!!!!!!!Rozerwało mnie ze szczescia na drobne.Upominek który "Nagryzdal" dla mnie to dzis relikwia......
    Życzę cudnych momentów ,dumy,Radości ,zdrowia......

    OdpowiedzUsuń