4 września 2009

Uwaga mała zmiana!!!

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PRAGNĘ SIĘ Z WAMI PODZIELIĆ MOIMI "SMAKOWIDEŁKAMI". WPISUJCIE SIĘ POD POST DO KOŃCA NIEDZIELI , A W PONIEDZIAŁEK WYLOSUJĘ 2 SZCZĘŚCIARY!!!
MIŁEGO WEEKENDU!!!


Co roku o tej porze moja mama smaży powidła śliwkowe. To jej domena. Posiada do tego wielkie rondle i anielską cierpliwość. I tak jest niezmiennie od lat. Powideł zawsze było pod dostatkiem!
Przez 3 dni w całym domu pachniało "przypalanką". Uwielbiam ten zapach! Powidła robi się w specyficzny sposób : najpierw smażymy po 2 godz. przez 2 dni, w 3 dniu dodajemy cukier i zmiażdżone goździki - smażymy znów 2 godz. Gorące owoce przekładamy do słoiczków i pasteryzujemy ok 10-15 min.
Aby uzyskać cudowny smak, koniecznie należy użyć śliwek węgierek. Nasze pochodziły z sadu, którego nigdy nie skalano środkami chemicznymi. Dzisiaj jeden słoiczek został już spożytkowany ze świeżutkimi bułeczkami. Mój małżonek wszelkie dżemy i powidła nakłada na pieczywo w mikroskopijnych ilościach, ja natomiast mogłabym chochlami! I marny mój los, jak zacznę jeść...



51 komentarzy:

  1. Oj wiem coś o tych ilościach ... po takim śniadaniu muszę zasuwać na dodatkowy basen ;D. Moje węgierki też już po 3dniowej przeprawie zamieszkały w słoikach. Musze Ci przyznać rację nie ma lepszych powideł niż węgierkowe pozdrawiam i życzę smacznego

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie się ten zapach z moją babcią kojarzy :)
    mama na szczęście przejęła po niej ten dar dlatego mam to szczęście dalej z tym zapachem obcować...
    a takie powidła od razu przy smażeniu to uwielbiam z naleśnikami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje się dopiero robią ale nie wiedziałam o tych goździkach! Świetny pomysł i na pewno go spożytkuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę się powtarzać:wspaniałe zdjęcia!
    Ściskam i życzę smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm ... czuję ten zapach ...

    A zdjęcia jak zwykle bajeczne !

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też mogłabym chochlami, zwłaszcza węgierkowe ;-)

    Cudne zdjęcia!!!!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmm... Dużo bym oddała za słoiczek takich powideł domowych - muszą być przepyszne! :D

    I jaki ładny ptaszek! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę takiej ilości powideł.Muszą cudownie smakować z jeszcze ciepłym chrupiącym pieczywem...ale się rozmarzyłam.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. oj ślinka cieknie :):):)
    Ja niestety nie mam cierpliwości na tego typu prace a i możliwości marne, bo wszęcie są łapki moich chłopaków. Buziaki i jeden kęsik za moje zdrowie :):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastik :)
    Twoje zdjęcia oddają wręcz smak tych powideł :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Na moje węgierki jeszcze za wcześnie .Zawsze czekam do ostatniej chwili,kiedy skórka zaczyna się marszczyć przy ogonku , wtedy są najsłodsze i czasem nawet cukru nie trzeba dodawać .
    Jak zwykle piękne i apetyczne zdjęcia . Chyba przez Ciebie skuszę się na zeszłoroczny zapas powideł!
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  12. powidła śliwkowe ubóstwiam!!!! sama nie robię, ale co roku dostaję od rodziców... u mnie w domu w powidłach specjalizuje się ojciec :) ale jeszcze w tym roku nie robił :(

    OdpowiedzUsuń
  13. wzdycham do Twojego słoiczka... zazdrość mnie zżera od środka. Cudowny zapas. Wszystko wygląda smakowicie.

    a zdjęcia... rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak smakowicie wyglądają , i ten zapach sama pamiętam z dzieciństwa . Ale narobiłaś mi apetytu

    OdpowiedzUsuń
  15. te powidła tak wyglądają, że aż czuję męczarnie nie mogąc tego w tej chwili skosztować...Palce lizać coś czuję. Bardzo podoba mi się to przystrojenie słoiczków myślę tu o tych obrazkach niczym za starych dobrych czasów naszych prababek.

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam powidła śliwkowe! ale Twoje słoiczki jeszcze bardziej:) wyglądają cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję Wam kochane! Tak mi przyszło do głowy w tej chwili, że spontanicznie rozdam 2 słoiczki! 2 osoby wylosuję w poniedziałek. I proszę tak powstało spontaniczne candy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem czy trzeb się wpisać jeszcze raz czy nie ale mimo wszystko staję w kolejce po jeden słoiczek tych smakowitości jeśli mogę

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. ooo... na takie candy to ja staję grzecznie w ogonku!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ach, smak wakacji... Ja ze śliwek niestety co innego robie, ale też pychota :) Byłoby wspaniale skosztować tych Twoich smakołyków:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Och! To jest candy wymyślone specjalnie dla mnie. Ponieważ moim podstawowym pożywieniem są wszelkiego rodzaju słodkości, od których jestem uzależniona z wielką przyjemnością stanę do konkursu. Może uda mi się wygrać... :)

    OdpowiedzUsuń
  22. To i ja się dopisuję do kolejki!

    OdpowiedzUsuń
  23. Chętnie spróbowałybyśmy tak pięknie wyglądających powideł.
    Jesteśmy co prawda zaopatrywane chojnie w domowe powidła przez moją siostrę, ale może Wasze smakują trochę inaczej?

    Jeśli uda nam się wylosować słoik, prześlę w rewanżu nasze. Nie jest to - zapewniam! - próba przekupstwa;)

    OdpowiedzUsuń
  24. A to tak bez niczego można:)
    To ja się wpisuję :D
    Powidła uwielbiam,chociaż nie robię już teraz,ponieważ poza mną nikt ich nie rusza:p

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie odpuszczę - staję w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja się wpisuję :) I przy okazji chciałabym napisać coś, co i tak bym napisała - cudne zrobiłaś naklejki na słoiki! :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie jestem pewna, czy słoiczek z powidłami dotarłby o Szkocji w całości - aczkolwiek w 100% skosztowałabym je z największą przyjemością :)
    Uwielbiam powidła - moja mama również co roku wysmarza cudne powidełka, które w mojej pamięci zachowały się jako największy przysmak serwowany do zupy mlecznej..
    Zdjęcia jak zawsze przenoszą w inny wymiar! Pięknie!
    Pozdrawiam Cię serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Jest sobota, siedzę w pracy, zimno za oknem, popijam gorąca herbatę i ślinie się na widok Twojej bułeczki z powidłami...ja tu umrę

    OdpowiedzUsuń
  29. Moje miłe w losowaniu będą brane wszystkie osoby! Ode pierwszego komentarza, także powodzenia!
    Całuję!

    OdpowiedzUsuń
  30. Wczoraj robiłam dżem gruszkowy z goździkami i imbirem według przepisu Alizee - jest przepyszny, muszę go zrobić dużo więcej :) Bardzo jestem ciekawa Twoich śliweczek ... dopiero zamierzam wziąć się za nie, a więc chętnie bym skosztowała :) Pozdrawiam serdecznie. Acha, śliczne masz te naklejeczki na słoiki, też coś muszę wykombinować.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale apetyczne zdjęcia!
    Świeża, chrupiąca bułeczka z takim przysmakiem to jest coś!
    Ustawiam się grzecznie w kolejce:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo ładne etykietki na słoiczki!!
    Pozdrawiam.
    J:O)

    OdpowiedzUsuń
  33. jeśli powidła śliwkowe to: tylko domowej roboty, to tylko babcine albo mamine cierpliwe ręce je zrobią, to tylko w słoiczkach z płócienną falbaniastą sukieneczką, to tylko z pysznymi złocistymi naleśnikami, to tylko w rodzinnym domu, w przytulnym pokoju przy dużym drewnianym stole z całą rodziną. jak dobrze, że podtrzymujesz tradycję i więź rodzinną, to jest w życiu Lllooko najważniejsze!!! pozdrawiam Cię serdecznie! E.

    OdpowiedzUsuń
  34. Uwielbiam powidła . tez ustawiam się w kolejce

    OdpowiedzUsuń
  35. Chciałabym być tą szczęściarą ;-) więc ustaawiam się w kolejce.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  36. Smakowitości! Pamiętam z dzieciństwa smak maminych powideł.Jak tylko nadszedł sezon śliwkowy to całymi dniami w domurozchodził się śliwkowy aromat.Ja niestety nie mam cierpliwości w smażeniu tych samakowitości więc może uda mi się je wylosować.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Och... jak niezwykle pysznie to wygląda!!! Mmmmmmmm, aż czuję ten zapach... Z chęcią spróbowałabym, więc ustawiam się w kolejce :-)
    Ja niestety jestem zbyt leniwa do robienia takich rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  38. Z tak pięknie ozdobionych słoiczków nawet "Tadek-niejadek" chętnie będzie pałaszował :)).Marzą mi się takie powidła ze świeżą,jeszcze cieplutką bułeczką...mmmm-pycha.
    Pozdrawiam i smacznego życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Och, pycha !
    Zdjęcia są piękne :)

    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  40. Och ale smaku mi narobiłaś tymi powidełkami. Aż zapach bije z tych zdjęć:)
    A jak ładnie słoiczki ozdobione:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  41. uwielbiam śliwki w każdej postaci, a w takiej to już szczególnie.. pięknie wygląda i pewnie równie pięknie smakuje - może przyjdzie mi spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Jeśli powidła smakują tak, jak wyglądają, to byłoby cudownie je spróbować. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja podobnie robię powidła.Mama mnie nauczyła.W tym roku jeszcze nie robiłam ale mam w planach,bo śliwek u mnie zatrzęsienie.
    Smakowite zdjęcia...
    I chętnie spróbowałabym Twoich powideł,więc staję w ogonku do losowania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  44. uwielbiam je,to smak mojego dzieciństwa
    w takiej formie podane to jak powrót na druga stronę lustra

    OdpowiedzUsuń
  45. Mmmmmm, moje ulubione :))
    I piękne :))

    Gorąco pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  46. u mnie część przetworów już zrobiona :) czekają brzoskwinie... wiesz, zdjęcia to Ty robisz niesamowite, pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  47. uwielbiam sliwkowe powidła , sa jak kawalek raju na ziemi :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  48. A ja nic nei zaprawiłam jeszcze :( może będę mieć u Ciebie szczęście zatem :)

    OdpowiedzUsuń
  49. powidła uwielbiam :)
    nie wyobrażam sobie bez nich świątecznego bigosu i chałka na niedzielne śniadanie smakuje z nimi najlepiej :)) czasami smaży je moja Mama i takie domowe są najlepsze :)))
    a jeszcze tak piękne zaprezentowane, to już więcej nic do szczęścia nie trzeba :)))

    pozdrawiam serdecznie :))) i liczę na łut szczęścia :)))

    OdpowiedzUsuń
  50. Też nie słyszałam o goździkach, może dane mi będzie spróbować ? ;-))

    OdpowiedzUsuń
  51. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń