13 lutego 2009

Ach znów dzieckiem być...





Książka "małe dziecko" towarzyszy mi od początku mojego żywota. Nie mogę jej pominąć, ponieważ odkąd pamiętam spośród książek na regale, to ona najbardziej przyciągała mój wzrok. Wertowałam kartki tam i z powrotem. Nie pytajcie, co w niej wyjątkowego, ponieważ to zwykła książka, jakich pewnie jeszcze wiele można spotkać. Ale dla mnie to wspomnienie beztroskiego dzieciństwa, tego najwcześniejszego, które pamiętam. Robię się sentymentalna. Wygrzebuję z pudeł na strychu kolejne rzeczy i one przemawiają, opowiadając historie ze mną w tle. Uświadomiłam sobie przez to, że przedmioty naprawdę mają duszę, cząstkę nas samych. I gdy zdmuchniemy z nich kurz - ożywają.







9 komentarzy:

  1. Zacytuję moją ulubioną Ewę Foley
    "Kontakt z wewnętrznym dzieckiem wyzwala w nas drzemiącą kreatywność. Tę cząstkę, która nie boi się eksperymentować i próbować nowych rzeczy... ma ono klucz do bliskości w związkach z innymi ludźmi...Dziecko jest w nas przez całe życie, nigdy nie odejdzie, nie dorośnie..."

    Llooka, to wspaniałe co piszesz :))
    Pozdrawiam Cię gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście to bardzo miłe mieć takie skarby z dzieciństwa:) To daje poczucie bezpieczeństwa, kontinuum czy jak to nazwać?
    Z innej trochę beczki, zauważyłam w tym poście śliczne drewniane zabawki i pozwalam sobie zapytać gdzie się w nie zaopatrujesz. Chyba, że to jeszcze też Twoje dziecięce?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale to ubrałaś w słowa, myślę,że większość z nas przetrzymuje pamiątki z dzieciństwa i ogląda je z sentymentem.

    Moc walentynkowych uścisków

    OdpowiedzUsuń
  4. Joanno, dziękuję za piękny komentarz! Chyba mnie podsumowałaś:)
    Ollu zabawki to taka zbieranina. Tylko kaczka jest stara, przywleczona z second-handu. Reszta moich dzieci. Z mojego dzieciństwa zostały dwa niekompletne miśki i buty po Krakowiance:) Uwielbiam drewniane zabawki, choć są stosunkowo drogie.
    Ellise odwzajemniam uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie skarby z dzieciństwa są wyjątkową pamiątką...
    Drewniane zabawki też mi wpadły w oko...kaczka jest super:).
    A swoją drogą w tych second - handach można właśnie wyszperać takie różne unikalne przedmioty:))
    Pozdrawiam walentynkowo

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie napisałaś...
    A zdjęcia...Mistrzostwo swiata..
    Jak zwykle zresztą u Ciebie....
    Pozdrawiam.....

    OdpowiedzUsuń
  7. Wielokrotnie zastanawiałam sie GDZIE sa moje zabawki z dzieciństwa. Dokąd pwędrowały???
    Czemu jedynie mała ich część ocalała przed unicestwieniem ? Tak czy inaczej- ta mała część jest tymbardziej szczególnie cenna.
    By jednak nasze dzieci nie zadawały sobie podobnych pytań skrzętnie pakowałam te najbardziej wpisane w Ich dzieciństwo przedmioty. Śpią na strychu (...)
    Pięknie i mądrze napisany post , a pod nim mądre komentarze.

    WE mnie jest chyba więcej dziecka niż dojrzałej kobiety. Czasem mi z tym ciężko, ale świadomość tego stanu towarzyszy mi od czasów , gdy stałam się kobietą. Niby nią jestem , a tyle we mnie dziewczęco- dziecięcych pomysłów (:
    Moc serdecznych pozdrowień posyłam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też nie chcę żeby wewnętrzne dziecko we mnie umarło. Pielęgnuję je w sobie. Efekt jest taki że wszyscy myślą że jestem młodsza niż w rzeczywistości. Może to właśnie sekret eliksiru młodości? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha! Moja Mama tez miała tę książkę i też ją namiętnie oglądałam. Widać ma coś w sobie!
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń