Jaki jest sens robić mydło w domu w czasach, kiedy wszystkiego jest pod dostatkiem? Nawet tzw naturalne kosmetyki można dostać w mydlarniach. Odpowiedz brzmi - niektórzy tak mają. Cała frajda w samodzielnym wykonaniu i uczestniczeniu w cyklu "produkcyjnym".
Do "produkcji" peelingującego mydła kawowego potrzebujemy:
- 1 sztukę mydła "Jeleń"
- wiórki kokosowe
- kawę (typ do parzenia lub ekspresu)
- olejek np kawowy, kokosowy ( ja dodałam cynamonowy, bo taki akurat miałam)
Do "produkcji" peelingującego mydła kawowego potrzebujemy:
- 1 sztukę mydła "Jeleń"
- wiórki kokosowe
- kawę (typ do parzenia lub ekspresu)
- olejek np kawowy, kokosowy ( ja dodałam cynamonowy, bo taki akurat miałam)
Przygotowujemy foremki do wypełnienia smarując je w środku olejem. Mydło ścieramy nożem na wiórki. Wsypujemy je do małego garnka. Następnie zanurzamy w gotującej się wodzie w większym naczyniu (tzw "kąpiel wodna"). I tu uzbrajamy się w anielską cierpliwość, ponieważ rozpuszczanie trwa i trwa. Można dolać trochę wody. Gdy mydło się rozpuści wsypujemy wiórki kokosowe, kawę ( w dowolnej proporcji) i wlewamy olejek.
A wiesz, że mnie też od dawna chodzi po głowie pomysł zrobienia własnych mydełek, tylko wszystko rozbija się na razie o brak odpowiednich pojemniczków. Myślałam o mydełkach z płatkami owsianymi, ale patent z kawą jest b.efektowny :)Chyba się skuszę i zrobię w czym bądź, w końcu efekt wizualny jest i tak tylko do pierwszego mycia:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tymi mydełkami a jaka potem frajda, że się samemu takie pachnące mydełko zrobiło. Twoje kawowe wygląda bardzoooo efetkownie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
ja też produkowałam mydełka z "jelenia" z płatkami owsianymi i lawendą. Zalewałam foremki do ciastek. Wyszły trochę niekształtne, i słabo się pienią ale piling genialny :) Twoje wyglądają bosko
OdpowiedzUsuńZiarna kawy ponoć dobre na cellulit, to pewnie takie mydełko też. Świetny przepis.Ja koniecznie muszę spróbować.Dzięki.
OdpowiedzUsuńWyglądają tak fajnie,aż żal ich używać.Mo zna naprodukować z różnymi dodatkami i postawić na półce w łazience tylko do ozdoby;)
OdpowiedzUsuńAle smaczne!
OdpowiedzUsuńKawoszowi zawsze kawa na myśli ;)
To jest fajna zabawa, kiedyś spróbuję...I na prezent też doskonale nadaje się!
Dziękuję za inspirację :)
Dziękuję dziewczyny za miłe komentarze. Te mydełka można rzeczywiście zrobić w różnych wersjach. Gdy się chce kolorowe, to można dodać barwnika spożywczego i ozdoba do łazienki gotowa. Omotać, opleść i podarować!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł i do użytku i do dekoracji i jako prezent!
OdpowiedzUsuńAleż to musi pachnieć!
przesyłam Ci 100000 wirtualnych buziaków i uścisków za te mydełka... mój "jeleń" leży w szafce już od dobrego miesiąca i czeka aż znajdę ciekawy przepis... a tu taka niespodzianka :))
OdpowiedzUsuńdziękuję :)))
wyglądają niezwykle urokliwie :))
Mydło wyszlo super :) moze kiedys sie zbire i tez zrobie mydelko :)
OdpowiedzUsuńPiękne mydełka! A jak muszą pachnieć! Przy okazji następnych zakupów poszukam "białego jelenia" ;)
OdpowiedzUsuńLatałam dziś po sklepach, chciałam z dziewczynkami zrobić takie mydełka na dzień babci i dziadka...ale nigdzie nie ma tego "Jelenia" - kurczę, gdzie Wy to dziewczyny kupujecie? kiedyś próbowałam zrobić z takiego Z "wielbłądem", ale nic z tego nie wyszło- nie chciało się rozpuścić!Twoje mydełka są śliczne i mało mnie szlag dziś nie trafił przez tego "jelenia"! Podobno warto jest dodać łyżeczkę benzoesanu sodu- utrwala zapach!
OdpowiedzUsuńLlooko!
OdpowiedzUsuńnawet mydlarnie masz w domu?!
wow!
ale jakie piękne! cudo!
ja kiedyś zrobiłam sobie mydło lawendowe [z udziałem mleka granulowanego], ale w porównaniu z Twoim mydlarskim dziełem sztuki moja butelczyna wypada słabo. Bardzo słabo.
w dodatku te zdjęcia... genialne są!
Jakie cudne, tez się zabieram..powoli..:)
OdpowiedzUsuń