20 lipca 2015

* "Jutro jedziemy na wycieczkę!"

  
Jak zorganizować rodzinny wakacyjny wyjazd, aby wszyscy byli zadowoleni? Niełatwo! Wyruszając na Podlasie i do Wilna, wiedzieliśmy, że będziemy dużo się przemieszczać. Samochodem, rowerem, (hulajnogą), pieszo... Każdy dzień planowaliśmy z wyprzedzeniem, aby wszyscy mogli się odpowiednio nastroić;) Nie powiem, że na zdanie *"Jutro jedziemy na wycieczkę" dzieci zawsze reagowały z entuzjazmem. Były sprzeciwy, że chcą pograć w piłkę przed domem, że chcą popływać w jeziorze i bardzo dobrze! Zgodziliśmy się jednomyślnie z Gerem, że to jest nasz wspólny czas z dziećmi i ich zdanie jest tutaj bardzo ważne. Zrobiliśmy sobie "dzień wewnętrzny". Dzieci wyhasały się z piłką, paletkami i wieczorem zapytały "Gdzie jutro jedziemy?". A my -  "Na wycieczkę!". Na pewno świetnym pomysłem jest zaopatrzenie się w hulajnogi. U nas sprawdziły się one niejednokrotnie! Podczas gdy my chwytamy w kadry ulotne obrazy, dzieci są zajęte pokonywaniem przeszkód. Znudzenie osładzamy kolejnym lodem i dalej do przodu! Po tak męczącym dniu myślimy tylko o jutrzejszym plażowaniu. Jak się okazuje i jezioro może się  znudzić i znów pada  pytanie :  "A jutro gdzie?". Mamy to szczęście, że nasze dzieci bardzo lubią czytać i nie mając choroby lokomocyjnej oddają się lekturze podczas jazdy samochodem. Problem pojawia się wtedy, gdy nagle książka się kończy, jest niedziela i perspektywa nabycia nowego wolumina nikła. Chyba, że ma się to szczęście (!), że trafia się na czynny antykwariat;))). Cała nasza czwórka przepadła! Zamiast gnać do przodu, bo plan napięty, my buszujemy między regałami. Dzieci rozsiadły się w rozchwianych fotelach i z "nowościami" w rękach odleciały! I tak zaopatrzeni w świeżutkie(!), pachnące(!) czytadła ruszyliśmy na spotkanie z regionalną kulturą. Trafiamy do Korycina, gdzie właśnie trwa "Święto Truskawki". Impreza nazwijmy, co najmniej średnia, ale najważniejsze jest pozytywne nastawienie i myśl, że w natłoku "badziewia i chińszczyzny", uda się wyłowić jakąś złotą rybkę. Mila miewa jeszcze ciągoty do pstrokacizny, ale gdy trafiamy na stoisko z ręcznie robionymi drewnianym zabawkami, nic już się nie liczy! Pingwinek i dwa muchomory lądują w koszyku, a obok nich przepyszne korycińskie sery. Czas wracać, a co jutro? Plaża!


https://www.facebook.com/pages/Marz%C4%99-wi%C4%99c-jestem/625425127588169

13 komentarzy:

  1. Zgadzam się w 100%, że pomysł z hulajnogą trafiony! U nas sprawdza się w każdej sytuacji awaryjnej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak dobrze zorganizowany czas wolny :-). Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny czas... udanej wizyty w Wilnie! Byłam niedawno, jest cudownie. Zwłaszcza, gdy nieco się zboczy z głównych traktów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne wakacje się szykują:) Gratuluję pomysłów i takich pięknych miejsc po drodze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Udanego wypoczynku, u mnie niestety często jest tak, że dzieci w jedną stronę my w drugą.... i ciężko się dogadać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. zgadzam się ze wszystkim, ja sama lubię przeplatać wycieczki "nic nie robieniem" :}

    p.s. czy to stołek z okładki brulionu? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak bym czytała o nas:D:D
    Odpoczywajcie miło!:):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakbym pisane razem!!! ;):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pocieszę Cię że u mnie jeszcze gorzej . Na wyjazdach, zapewnienie jednakowej rozrywki rodzeństwu, graniczy z cudem! 10 lat różnicy ...rozumiesz Karolcia ;)))
    Świetne to pierwsze zdjęcia ...Takie Twoje i zabawki też mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  10. Te drewniane zabaweczki są śliczne. Gratuluje zakupów. To jest fajne w tych imprezach, że można coś takiego kupić, bo zalewu chińskiej tandety, to już chyba wszyscy mamy dość.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajnie że udaje się Wam zachować wakacyjną "równowagę". A drewniane muchomorki są urzekające! Mam bzika na punkcie takich drewnianych zabawek. Wiesz może jak nazywał się ich twórca, albo czy można gdzieś kupić te zabawki wysyłkowo? Straszna szkoda, że większość tych skarbów można zdobyć tylko na lokalnych imprezach. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń