26 maja 2014

"Project Runway" w polu...

W drodze do Zielonej Chatki napotykamy wiele cudacznych miejsc. Wydawało nam się, że nic już nas nie zaskoczy, a tu jednak! Na wzgórzu, gdzie widok zapiera dech w piersiach, odbywa się istna rewia mody. W zaoranym polu, równiutko jak modelki nieruchomo "kroczą" strachy na wróble. Motyw przewodni kolekcji to "ekologia";). Dominują barwy ziemi i nieba...

Dawno nie widziałam tak stylowych strachów. Nie wiem czy mają odstraszać konkretnie wróble, czy nie dziki, które obok NASZYCH lisów, stały się zmorą okolicznych rolników. Co do lisów, które zadomowiły się na dobre pod naszą stodołą, to muszę Wam powiedzieć, że na 4 się nie skończyło... Gdy do ekipy dołączył piąty, miarka się przebrała! Wezwaliśmy wsparcie z okolicznego kółka łowieckiego. Przyszło dwóch ogorzałych jegomości z dwururkami, aż ciary przechodziły i drapiąc się po głowie stwierdzili, że polowania się nie da urządzić, bo za blisko są domostwa, ale można bardziej humanitarnie... Dobrze jest podrzucić do nory część odzieży, którą mocno czuć człowiekiem. Mój Gero ni chwili się nie zastanawiając, ściągnął swoje całodzienne skarpety ( powiedział, że się poświeci;) i przybił gwoździem nad wejściem do nory... Nie uwierzycie! Nazajutrz lisy się wyniosły! Mam jednak obawy, czy aby  metoda na "skarpetkę" jest w pełni humanitarna...

27 komentarzy:

  1. Piękny widok:) Misja skarpeta nie jest w pełni humanitarna? Ale masz na myśli lisy czy zmarznięte stopy Gera?

    OdpowiedzUsuń
  2. ihhihihihi metoda na "skarpetkę" rozłożyła mnie na łopatki hihihihihihi

    OdpowiedzUsuń
  3. hi hi hi hi dobre! rewia mody świetna!

    OdpowiedzUsuń
  4. :D Skarpety? Genialne :) Na to bym nie wpadła ;) Ja strachy widzę nawet za oknem :D Moi sąsiedzi też są ECO. Super zdjęcia. Pozdrawiam, Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tytuł posta rozbawił mnie prawie do łez ;p To chyba kolekcja jesień 2014 ;))
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha bardzo fajny widoczek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite! A z drugiej strony fajne. Byłam przekonana, że to jakaś instalacja "open space performance" albo inne warsztaty najnowocześniejszej sztuki wizualnej ;)
    Pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się uśmiałam:) i strachy super - prezentacja na całej długości:) i skarpetkowa metoda :P)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha....czasami strachy na wróble przybierają ciekawe formy ;))
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  10. Najbardziej przypadł mi do gustu model z 2-ego zdjęcia - sportowy design - kurtka przeciwdeszczowa, puszka piwa w zasięgu...hmmm...ręki? Jak się nawadniać, to na całego. Pełny luz :)) Metoda skarpetowa pewnie nie przysporzy Wam sympatyków w lisim gronie :) Ale w końcu o to chodziło. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  11. hihihi skarpetka hihihi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. hihihiiiiihihi, skarpetka na gwoździu, dobre!! :D:D:D Uśmiałam się serdecznie!:D A i "project runway" małopolskich pól dobry!:):) Pozdrowienia ciepłe!

    OdpowiedzUsuń
  13. 10/10 dawno juz sie tak szczerze nie smialam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. ha ha no nieźle:) pozytywny post na poprawę nastroju;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widok niesamowity, a sposób 'na skarpetkę' rozbawił mnie do łez:))))))) Jednak człowiek potrafi być twórczy w sytuacjach bez wyjścia:))))))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. :D dobre, dobre! :) choć lisków specjalnie nie zazdroszczę ;)
    buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale metoda na skarpetę! A strachy budzą mój niepokój, zwłaszcza ten w niebieskich spodniach... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie no.... metoda na skarpetę zwłaszcza męską.... jest ok. Podejrzewam, że odstraszy wszystko, nie tylko lisy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę wypróbować tę metodę skarpetową na krety:)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Bomba! :) ciekawe czy strachy na wróble też miały skarpetki?:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Przepiękne znalezisko a już myślałam że strachy wymarły

    OdpowiedzUsuń
  22. Tytuł posta bardzo wymowny ;)))
    Prawdziwa rewia mody.

    Karola co do sąsiedztwa , wyobraź sobie że mój mąż ostatnio przed drzwiami firm, spotkał spacerującego Krogulca....ptak tak się rzucał ,że nie mógł do stać się do środka (napomknę ,że to prawie centrum miasta). Pomogli panowie z nadleśnictwa, okazało się że ptak ma poranione skrzydło.

    OdpowiedzUsuń
  23. Widzę, że na wojnę wytoczono ciężkie działa. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale wesoły wpis.
    Tytuł posta idealny hi hi hi
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  25. Boskie te strachu.... u mnie na poletku dowodzi Cejrowska..tzn straszyć ma...a motyw przewodni to kolory! No muszę ja uwiecznić i zaprezentować;-))
    A na dziki najlepsze są ponoć pampersy oczywiście zalane...
    Pozdrowka

    OdpowiedzUsuń
  26. Witam,
    trafiłam tu przypadkiem i pełna zachwytu prześledziłam Pani wpisy z „Zielonej chatki”. Łza mi się w oku zakręciła a serce mocniej zabiło, bo moja Dusza wyje z ósmego piętra wieżowca w uprzemysłowionym miasteczku do takiego Miejsca jakie Pani znalazła! Postanowiłam: w lokalnej prasie dam ogłoszenie, że kupię na wsi działkę z drewnianym domem do remontu. Jak znajdę Moje Miejsce na Ziemi, Pani pierwsza się o tym dowie:) Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego urlopu! Dziękuję za inspirację!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń