Koty zwane "nie z tej ziemi", ponieważ n i e k t ó r y m przypominają kosmitów. Skojarzenia bywają różne... Ja obdarzyłam te cudaki ogromną sympatią. Widać, że nie tylko ja, ale i moja Mila:)
"Ni to pies ni wydra" brzmi przysłowie... Niekiedy naprawdę trudno na pierwszy rzut oka określić co to za zwierze, które stanie nam na drodze. W czasie weekendu majowego, który spędziliśmy w Zielonej Chatce, mieliśmy nie lada spotkanie... Tym razem bardzo realne. Koło stodoły kręcił się mały, na pierwszy rzut oka "szczeniak"... Przyglądamy mu się, ale to nie pies, to LIS! Panika nas nieco ogarnęła...Bo co z nim zrobić? Czy jest groźny? Schował się no nory pod stodołę i przez cały dzień go nie widzieliśmy. Następnego dnia rano Gero wraca z nowiną, że liski są dwa... Zaczęliśmy studiować w internecie temat i dowiedzieliśmy się, że w jednym miocie może być od 3 do 8 lisów. I niedługo dowiedzieliśmy się, że mamy 4!!! Nie są groźne, ani też przymilne. Obydwie "strony" trzymają dystans, niepokój pozostaje... Macie podobne doświadczenia??? Nie bardzo wiemy co z tym fantem zrobić?
Kocham koty i te pluszowe i z sierścią... Modelka i modele:) fantastyczni Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńz liskami do czynienia nie miałam więc pomóc nie mogę, za to kotki urocze! piękna modelka :)
OdpowiedzUsuńKoty cudne. A lisy mimo , że miluchnie wyglądają to myślę, że trzeba być ostrożnym bo mogą mieć wściekliznę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nam wczoraj taki lisek porwał kurkę , jednak wolę te szmaciane , są śliczne ..... pozdrawiam serdecznie :))))
OdpowiedzUsuńkotki sympatyczne a w sprawie lisków zasięgłabym rady w leśnictwie lub u myśliwych :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Jak zawsze piękne zdjęcia, a koty cudne, a liski ... nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńJak to co, cieszyć się, cieszyć, nie przeszkadzać, dystans trzymać, i robić piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA rady zasięgnąć, j.w. Dla spokoju.
Piękne kociaki :)
W sprawie lisów najlepiej zgłosić się do koła łowieckiego, któremu ten teren podlega. Prawdopodobnie złapią je i gdzieś przewiozą. Mój sąsiad pewnego razu zastawił pułapkę na kunę, która nie dawała mu spać, ale zamiast kuny w klatce znalazł się młody lis... Zanim go wypuszczono, miałam okazję przyjrzeć się mu z bliska i raczej nie było to przyjemne - owszem, z pyszczka sympatyczny, ale zapach, wyczuwalny z dużej odległości... coś jakby ekstrakt z mokrego psa :]
OdpowiedzUsuńKoty rzeczywiście nie z tej ziemi, ale z jakiejś alternatywnej kociej krainy:):)
P.S. To mój pierwszy w życiu komentarz na blogu - w końcu się ujawniłam w wirtualnej przestrzeni, więc przy okazji zapraszam i do mnie. Skromnie tam, ale może wkrótce odważę się na więcej.
Co do lisów to myślę,że trzeba się trzymać od nich z daleka,tym bardziej,że są małe liski.Zgadzam się z dziewczynami powyżej-trzeba by zgłosić leśniczemu :)
OdpowiedzUsuńKosmiczne koty urocze!!! I modelka też :)
Pozdrawiam!
Ja na temacie lisow sie nie znam i niestety nie pomoge. Ale o kotach wiem co nie co i Twoje sa boskie :D
OdpowiedzUsuńna lisach się nie znam,,,, kotki boskie,,,, ale najfajniejsza zdecydowanie Mila :) urosła pięknie a ja pamiętam - ze zdjęć - jak nie tak dawno jeszcze był z niej mały krasnal
OdpowiedzUsuńTakie zabawki lubię :-) i chętnie dzieciakowi swojemu kupuję . Nie przepadam za masówkami sklepowymi .. wolę nietypowe i takie ,co od razu kradną serce . Cuda kociaki :-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o lisy - uważam ,że należałoby to zgłosić na straż miejską . Jeżeli oni się tym nie zajmują , to powinni skierować Was do kogoś z tej dziedziny . Wiem ,że lisy roznoszą wściekliznę i mimo ,że wyglądają na piękne futrzaki , to zdecydowanie lepiej trzymać się z nimi na dystans . Pewno uciekać i chować się będą , bo Wy dla nich nowością jesteście :-) ,ale należy pamiętać ,że skoro są młode ,to pewno gdzieś matka w pobliżu .. a jeśli poczuje zagrożenie , to może być niebezpieczna ..
Pozdrawiam i chętnie poczytam ,jak się sprawa dalej rozwinęła :)
Looka, podpowiesz gdzie złowiłaś ta śliczną spódniczkę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kotki przemiłe :-) a liski pewnie jak dorosną to sobie pójdą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne pastelowe zdjęcia a modelka nie do pobicia:-)
OdpowiedzUsuńCudaśne:-)))
OdpowiedzUsuńMila ma szczęście mieć mamę, która szyje takie cuda!
OdpowiedzUsuńNa pewno lisków nie dotykać, żeby nie zostawiać zapachu człowieka i nie zarazić się żadną chorobą. Ciekawe czy matka do nich wraca, bo jeśli nie to znaczy, że są skazane na głód a może i na śmierć.
OdpowiedzUsuńSzyte kotki są urocze i nic dziwnego, że córcia je polubiła.
Pozdrawiam
Urocze kociaki oraz piekne zdjecia. Miłość bezwarunkowa córki :)
OdpowiedzUsuńKociaki cudaki świetne. Z lisią rodzinką fajna przygoda, choć trzeba pozostać ostrożnym.
OdpowiedzUsuńFajne koty :) a Milenka już taka duża!
OdpowiedzUsuńKoty piękne, a kolorystyka zdjęć cudna!
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się do uszycia tych kotów od kilku tygodni :) a tu bęc!!!! Pięknie Ci wyszły. Pinterest to skarbnica pomysłów :):):)
OdpowiedzUsuńJeżeli są to młode liski to na pewno jest też ich mama, a ona w obronie, czy nawet ze strachu może zaatakować. Jako, że w Polsce lisy często przenoszą wścieklicę, więc potem zranioną osobę czekają bolesne zastrzyki. Radzę powiadomić leśniczego. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoszeee....ale Mila urosła i jaka podobna do Ciebie!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś za sąsiada szopa...ale to nie lisia rodzina ;)
Buziaki
koty fantastyczne!!!
OdpowiedzUsuńZ liskami bądźcie ostrożni Karolino bo małopolskie jest teraz terenem zarażonym wścieklizną niestety... Może faktycznie spróbujcie porozmawiać z leśnikami? Mila przeurocza i jaka już duża! U kotów nie widzę podobieństwa z kosmitami:):) Super fajne są!:):) Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńkotki jak z bajki :)) cudne
OdpowiedzUsuńSuper kociaki! :)
OdpowiedzUsuńPozytywne pozdrowienia z www.decustyle.blogspot.com :D
cudowne wszystkie !!! nic tylko przytulać :)) i Mila jaka duża - ściskam ciepło , Ilona
OdpowiedzUsuń