Dwa dni i 2 pory roku... Nie mogliśmy uwierzyć, że w jednym dniu szalejemy na nartach w pięknej zimowej scenerii a na drugi dzień oddychamy wiosennym powietrzem i patrzymy na zieleniejące się wzgórza... Nie będę jednak dzisiaj o pogodzie rozprawiać, choć podobno my Polacy kochamy o niej rozmawiać. Temat zastępczy czy sprawa wagi państwowej? O pogodzie mówią wszyscy! A to, że nie ma śniegu, a to, że spadł i po co, skoro my już chcemy wiosny? A to, że paskudnie, bo pada (patrz za oknem w Małopolsce;)... nie dogodzi!
Cieszę się z tych paru wolnych dni, które wykorzystaliśmy na "odpoczynek". Cała nasza czwórka cierpi dzisiaj na zakwasy, ale warto było.
Już niedługo pokażę Wam nowości w moim salonie. Przybył mały regalik na książki, który czeka na malowanie i pochwalę się moją kolekcją vintagowych roślin. Ostatnio poluję na stare odmiany kwiatów, które kiedyś królowały na naszych meblościankach. Z pomocą przyszły mi ciocie znajomych, babcia i zaprzyjaźnione kwiaciarki. Wiecie jak dzisiaj trudno o asparagus?
Miłego tygodnia moi mili!
ihihihihi oj tak narzekanie na pogodę to u nas już standard :))) a ja się cieszę z każdej opcji choć nie wiedzieć czemu w domku przywołuję wiosnę :)))) Czekam na zdjęcia pokoju i roślinek oczywiście też :)))
OdpowiedzUsuń:-). No pada ale ja nie narzekam. Ziemia już była bardzo wysuszona. Pogoda to taki bezpieczny temat. Jak się kogoś dobrze nie zna to lepiej o pogodzie niż o polityce . Jestem bardzo ciekawa tych Twoich vintagowych roślin. Mnie chyba najbardziej z tymi starymi kojarzą się paprocie i asparagusy właśnie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA niech tam pada co sobie chce, ważne ,że do wiosny już z górki:))
OdpowiedzUsuńCzekam na te nowości:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:))
Begonia będzie? U mojej babci była... O taka
OdpowiedzUsuńTak, tak, pogoda to numer jeden do rozmów z taksówkarzami:)hihi
OdpowiedzUsuńWiemy, wiemy, jakiś jeden zaginiony odkryłam w zeszłym roku w moim ogrodzie:) Starsza Pani i asparagus miała:):) Fajnie złapałaś pogodę na zdjęciach Llooko!:):) Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńJa też mam kilka starych roślin, asparagus kiedyś hodowałam ale z miernym skutkiem (potem zamieniłam go na aurakarię tak modną teraz). Lubię stare rośliny jak kliwie, bluszcze, zielistki, ośle uszy - sansewiera, która nawiasem mowiąc pięknie kwitnie, kiedyś miałam papirusy, ale moje koty zawsze je skutecznie niszczyły.
OdpowiedzUsuńBa, nawet pelargonie choć takie niedomowe, kojarzące się z drewnianymi albo starymi domami z odrapanymi oknami wypełnionymi ocieplajacą watą, w doniczkach przystrojonych bibułą mają w sobie wiele uroku.
Ciekawa jestem co odkryłaś, kiedyś miałam mieszkanie pełne kwiatów ale kolejne przeprowadzki skutecznie ograniczyły ich ilość.
Ściskam
U mnie też jusz wiosennie.U mnie ze starych kwiatów to ciągle jest sansewieria. To kwiat z czasów gdy moja mama była jeszcze panną !.Ciągle rośnie i nie ma wielu wymagań. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż ciekawa jestem Twoich roślin, teraz równie trudno o żelazne rośliny jak i ładne doniczki z prawdziwej gliny,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
m.
Genialne porównanie :) Dla mnie zdecydowanie pejzaż no2 :)
OdpowiedzUsuńto fakt, pogoda w Polsce chyba jeszcze nigdy nie dogodziła polakom ;) zawsze jest jakies ale ;) czekam na post o zmianach :D
OdpowiedzUsuńТакое может заметить только настоящий художник! =) Красиво!
OdpowiedzUsuńPolakom trudno dogodzić nie tylko w kwestii pogody;)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa nowości salonowych.
A jako zaprzyjaźniona kwiaciarka;)- bo mimo, iż pojawiam się oficjalnie u Ciebie pierwszy raz (chociaż z mojej perspektywy wygląda to zupełnie inaczej bo jakbyśmy się znały od lat;)) radzę poszukać kwiaciarni, która zamawia bezpośrednio kwiaty z Holandii, jeśli będziesz zainteresowana podam Ci o którą hurtownię mi chodzi.
Co do "starych" odmian, jestem wierna gruboszom- mam dwa ogromne okazy, papirusowi, zielistce- natomiast nie wstawiła bym sansewierii, ponieważ mam powody wierzyć w "przesąd", że powoduje choroby nowotworowe.
Pozdrawiam serdecznie moja imienniczko;)
Zapraszam do mnie http://my.neutral.heaven.blogspot.com
KaSss
Zaintrygowały mnie te stare kwiaty - ja słabo już pamiętam te rośliny, ale brakuje mi w domach najzwyklejszych paprotek, bluszczu, palemek i dracen, beniaminków czy drzewek szczęścia (te na szczęście mam u siebie).
OdpowiedzUsuńWszędzie tylko te zamioculcasy i oszukane orchidee...
Oj zainteresowałaś mnie tymi kwiatami - będę niecierpliwie czekać na kolejne posty :) A na razie zapraszam do mnie na candy: http://supelkowo.blogspot.com/2014/02/walentynkowe-candy-na-facebooku.html Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż parę dni odpoczęłaś na stoku:) Co do starych kwiatów, czekam z ciekawością:)
OdpowiedzUsuńKarolino , jestem Ciekawa Twoich odkryć...pamiętam jak z uporem maniaka poszukiwany był przeze mnie tak powszechny mirt ;)
OdpowiedzUsuńCzy nie mogłabyś Karolino stworzyć na FB konta do Twojego bloga?? Ułatwiłoby nam poranne czytanie do kawy :) Teraz każdy na FB :)
OdpowiedzUsuńFajna górka :-)
OdpowiedzUsuń