Zmiany zewnętrzne i wewnętrzne

Nie mogę uwierzyć, że przegapiłam 5 urodziny mojego bloga... Tak się patrzę na mój dzisiejszy salon i widzę, jak wiele się zmieniło zarówno w moim mieszkaniu, jak i w moim życiu. Nie byłabym jednak w tym miejscu, w którym jestem, gdyby nie przygoda z blogowaniem. To tutaj odkryłam swoją rękodzielniczą pasję i poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi miałam to szczęście spotkać się w realu i nawet nazwać ich trudnym przeze mnie do wymówienia słowem "PRZYJACIELE". Tutaj też poznałam wspaniałe dziewczyny, których nigdy nie było mi dane poznać osobiście, ale dają mi tyle wspaniałej energii i co najważniejsze pamiętały o mnie, gdy ja już mocno się wycofałam...(Dziękuję Paulinko i Kamilo). Koniec roku to taki czas podsumowań. Dla mnie to był rok przełomowy. Właśnie po 5 latach przerwy wróciłam do "biznesu" i bezpośredniego kontaktu z ludźmi i jest mi z tym cudownie! Lubię ludzi i to ich spontaniczne zwierzanie mi się. Czasami śmieję się, że chyba mam na twarzy wymalowane kratki konfesjonału... Oczywiście poświęcenie się Cukierni spowodowało, że mało się udzielam wirtualnie. Gdy po pracy włączam komputer Gero i dzieci patrzą na mnie "wilkiem", dlatego często odpuszczam...

Kochani  życzę sobie i Wam abyśmy nie zapominali o ludziach, abyśmy wysyłali tylko pozytywną energię! Abyśmy się chwalili nawzajem i doceniali starania i dokonania innych. Tyle wokół nas zawiści i egoistycznego zapatrzenia w siebie. Dla mnie blog zawsze był miejscem pozytywnej energii. Spotkałam się tutaj z tyloma wyrazami sympatii, które zbudowały mnie na nowo, że wiem jedno mnie 

BUDUJE I MOTYWUJE POCHWAŁA A NIE NAGANA;)))