Ciemno, ciemniej, jeszcze ciemniej... tak można określić to, co za oknem. Za mną cudowny weekend w Chatce. Mieliśmy zacnych gości i mimo niesprzyjającej aury na zewnątrz, w środku panowała iście słoneczna i radosna atmosfera. Gdybym miała magiczną moc, zamknęłabym na tysiąc spustów klimat z tamtych dni i w chwilach smutku dozowałabym ją sobie jak drogocenne lekarstwo.
Chciałam Wam pokazać w krótkich i ciasnych migawkach mój nowy salon. Jedyny czas, kiedy mogę zrobić zdjęcie, to ciut przed 9tą, kiedy jest w miarę jasno, a ja jestem jeszcze w domu. Musiałam zacieśnić kadry, aby ominąć poranny rozgardiasz;))), ale mam nadzieję, że uda mi się szerzej pokazać cały dom w świątecznym już przebraniu.
Uszyłam pierwszego w życiu Anioła;) Wyczyn żaden, ale cieszę się z niego:) Największy trud włożyłam w fryzurę. A muszę Wam powiedzieć, że jestem najgorszą fryzjerką na świecie!. Prawie 20 lat temu mój Gero nosił długie loki aż do pasa i poprosił mnie o podcięcie końcówek... Skończyło się na fryzurze na pazia. Nawet nie wiecie, jak bardzo musiał mnie kochać wtedy mój Grzesiu, że mi wybaczył...;))))))
Najtrudniejszy pierwszy krok.U Ciebie pięknie wyszedł aniołek.Teraz już będzie coraz łatwiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie, klimatycznie i bardzo llookowo :D Pozdrowienia cieplutkie jak atmosfera w Chatce!
OdpowiedzUsuńślicznie u Ciebie a aniołek bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPiękne migaweczki ;)
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrze i to z taką samą witryna jak moja :) Zwieńczenie góry i przestrzeni między szybkami tylko jest inne :)
OdpowiedzUsuńŚliczny aniołek, z następnymi pójdzie łatwiej gdyż pierwsze koty za płoty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnioł jest przepiękny! Nie zgadzam się z Tobą, że uszycie go to żaden wyczyn... To ogromny wyczyn! Mnóstwo pracy. Ja bym nawet jednej nogi nie umiała uszyć ;) Witryna też jest cudowna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
dreamyalex.blogspot.com
Ps. Zapraszam na mojego bloga. Też pokazywałam mój salon po remoncie ;)
Cudownie zaprezentowałaś detale w swoim salonie. Tworzą całościowo piekny klimat
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie ;-). Tak tylko Looka potrafi!!! ;-) Pozdrawiam, Ola
OdpowiedzUsuńprześlicznie tam macie... wspaniałe te metalowe świeczniki! :))) no i ten aniołek... jak ja kocham Twoje prace:)
OdpowiedzUsuńdobrego dnia!
Marzy mi sie taki salon:)) Aniol to pierszwa proba? Nie wierze;) Serdecznosci sle:))
OdpowiedzUsuńPięknie! Cudna witryna, swieczniki... Bardzo mi sie podoba..
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
No nie wiem czy nie wyczyn. Dla mnie szycie takich małych elementów to wyczyn. Piękna witrynka
OdpowiedzUsuńZazdroszczę CI Aniołka... jest prześliczny:)
OdpowiedzUsuńStworzyłaś magiczne miejsce:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW TAKIM otoczeniu i klimacie pogoda wydaje się czymś zupełnie nieważnym. Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńMigawki cudowne, aż miło patrzeć
OdpowiedzUsuńZmiany, zmiany, zmiany...... i to spore... ciekawa jestem całości. Aniołeczek śliczny :)
OdpowiedzUsuńczy to wystające z klatki to aspidistra?
Uściski :)
śliczne zmiany
OdpowiedzUsuńŁadnie naprawdę ładnie, niestety mam inny klimat w mieszkaniu. Ale może następnym razem... anyway muszę polecić stronkę mojej Siostrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Michał
Pięknie! Cudowny salon, uwielbiam takie wnętrza ;) kredens z siatką jest przepiękny!!!
OdpowiedzUsuńAniołek będzie strzegł ciepła domowego ogniska ;) świetny!
Buziak
Jestem pełna podziwu dla Aniołka. Ja jestem bardzo bliska wzięcia się w końcu za szycie, ale jeszcze brakuje mi odwagi ;) ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo stylowo i przytulnie, no a anioł? anielsko piękny! wpasołam się idealnie w to wnętrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://myhomeandmylove.blogspot.com/
O jaki piękny anioł:)))cudaczny.
OdpowiedzUsuńja zapraszam do siebie na moje malowane anioły:)))) http://ewaniechcespac.blogspot.com/
Piękny ten Twój blog:)
LINDAS IMAGEM,PARABÉNS.BOA SEMANA.VALÉRIA.(BRASIL).
OdpowiedzUsuń