17 lipca 2013

Po pracy...











Gdy wracamy do domu z pracy marzymy tylko o jednym - o ciepłym obiedzie! Najlepiej jakby czekał na nas  na stole. Ale kto go dla nas przygotuje? Dzieci jeszcze za małe... Same jedzą w szkole lub u babci, a my? Często byle jak, byle co, byle gdzie. Kupujemy gotowce do podgrzania w mikrofalówce lub zjadamy kanapki.
Dzisiaj pokażę Wam, że wcale nie musi być tak źle. Po pracy* kupiłam 2 kawałki dorsza, cukinię, kalafior, marchewkę i ziemniaki. I co z tego powstało? 
  • dorsz z natką pietruszki i czosnkiem duszony w papilotce w piekarniku
  • cukinia z marchewką podsmażona na oliwie 
  • pure z kalafiora z carry
  • ziemniaki pieczone w piekarniku z tymiankiem i cytryną
Wszystko lekkie, świeże, pachnące i przepyszne!

 *W domu z zakupami byłam o 17.30, a obiad zjedliśmy o 18.30. Uważam, że nieźle nam się udało;)

39 komentarzy:

  1. skad ja to znam :) czasami najlepiej zaplanowac sobie od razu na caly tydzien. Choc wydaje się trudne ulatwia i oszczedza czas :) pieknie u Ciebie - pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BTW piekny pojemnik, bialy z ptakiem? na pokrywce. Ma jakies oznaczenia? Pozdrawiam :)))

      Usuń
    2. Który? Ten z pierwszego zdjęcia w lewym górnym rogu?

      Usuń
    3. Słabo go widać, ale tam nie ma ptaka, tylko kwiaty polne. Niestety nie jest sygnowany. A skojarzył Ci się z czymś?

      Usuń
  2. Oryginalny pomysł z zapiekanymi ziemniakami z cytryną i tymiankiem. dziękuję za inspirację. Zechcę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. po przeczytaniu "dorsz" danie już mnie nie interesuje, ale zdjęcia za to super!
    a co do tego, ze się nie chce gotować po pracy.. skąd ja to znam czasem wręcz żądam aby podjechać po coś po drodze, bo samej nawet kanapek nie chce się robić ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubisz ryb? Można ją zastąpić piersią z kurczaka, też szybko się przyrządza:)

      Wiesz ja się wyleczyłam ostatnio z jedzenia " na mieście". Niestety na Roztoczu ze świeczką szukać dobrego jedzenia w restauracjach, karczmach. Wszystko smażone we frytkownicy i polane wstrętnym majonezowym sosem! Potrafią schrzanić nawet głupią surówkę z białej kapusty!

      Usuń
  4. mmmmmm pycha! w godzinkę się uwinęłaś - to dobry wynik:))) wygląda przepysznie i chętnie też bym takie cudo sobie zrobiła. Może jutro? My jeszcze dzieci nie mamy, ale z obiadami u nas różnie. Zwykle też robione są po pracy, na świeżo i często na szybko;)
    dziś był kalafior w jajku i bułce tartej, ugotowany , a następnie usmażony w panierce na patelni:) pycha! :)))
    ściskam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. bardzo ładnie napisałaś o Mimi i Sebastianie na okładce czwóreczki:)

      Usuń
    2. Bardzo pysznie było u Ciebie!
      Dziękuje za miłe słowa. Prośba Mimi o napisanie kilku słów do "czwóreczki" to był dla mnie ogromny zaszczyt!

      Usuń
    3. Zasługujesz na tą okładkę:) kto zna Mimi tak jak Ty?;)
      pozdrowienia dla Ciebie:)

      Usuń
  5. Pysznie wygląda na pewno smaczne bo koneserem to ja jestem - ja tu pierwszy raz u ciebie nowa jestem
    w rzeszy szalonych babek ale tu u ciebie pastelowo superowo pozdrawiam i zapraszam Maria

    OdpowiedzUsuń
  6. Smakowicie i pysznościowo, ja też jestem zdania, że lepiej zjeść coś nawet na szybko zrobionego w domu, niż jakieś paskudztwa w knajpach. Owszem czasem z braku sił jadam w różnych dziwnych miejscach, ale domowe żarełko cenię najbardziej.

    Zdjęcia pobudzają moje kubełki smakowe.... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. As fotos estão ótimas e o alimento bem apetitoso, sua ideia foi muito boa. Gostei muito de sua postagem.
    Um abraço de Fernanda.

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam takie aromatyczne obiadki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. smakowicie i zdrowo. obiad to podstawa, właśnie się o tym przekonuje, gdy kilka dni go nie jem...
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jestem jak zawsze zachwycona kuchnia, w której to piękne danie przyrzadzasz :):):):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow wyszło pysznie! I w godzinkę? Jesteś bardzo zorganizowana! Piękna kuchnia i ten blat, taki jaśniutki, ten mój taki pomarańczowy ... Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  12. to ja chętnie się wpraszam na taki obiad ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. żeby czekał eh bylo by cudownie! u mnie tez codziennie swiezy obiadek domowy gotowany po prac nie jadamy gotowcow! pysznie wyglada cukinia z marchewka, a pomysl na ziemniaki wykorzystam na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pysznie :) często gotuję podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zupełnie jak u nas. Ale jak się człowiek trochę postara to nawet w 30 minut można coś smacznego i zdrowego upichcić, a jeśli zje się to dodatkowo pod chmurką to smakuje jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyśmienite!
    Spodobały mi się serwetki haftowane w koperki cudowne

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie pysznośći!
    I takie powinno byc jedzienie - niezwykle pyszne i fotogeniczne, i przygotowane w mgnieniu oka!
    Smacznego!!

    OdpowiedzUsuń
  18. cukinia jest zdecydowanie niedoceniana w polskiej kuchni :) wyglada to bardzo smakowicie:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety ten problem dotyka wielu z nas :-) , zatem dziękuję i pomysł zapisuję . Smakowicie wszystko wygląda :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak u Ciebie tutaj cudnie jest...Od godzinki przeglądam Twój blog i jestem zachwycona..Ja dopiero stawiam pierwsze kroki w świecie blogowym...Na pewno będziesz jedną z inspirujących mnie osób:)
    Pozdrawiam cieplutko
    Patrycja
    Ps.zmykam dalej Cię oglądać;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale pychotki :) Świetna półka na pojemniki.

    OdpowiedzUsuń
  22. Skąd ja to znam :) Mogę podac Ci rękę :)
    Już czasami nie mam ochoty pichcić - jakie to szczęście gdy wracajac z pracy podawany jest ciepły obiad na który nie trzeba czekać. Ale nie ma co nażekać :) Twoja propozycja jest jak najbardziej dla mnie - lubie takie smaki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pysznie:-) Takie proste aromatyczne dania są idealne na letnie dni! Aż zgłodniałam oglądając Twoje fotki!

    OdpowiedzUsuń
  24. Dla mnie idealny czas przygotowania obiadu to 30 minut...nawet w wolnym dniu lubię jak szybko się to uda zrobić...Ale nie może być super wymyślny, na taki to musi być godzina...albo i więcej...Piękne fotki, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudne zdjęcia, a obiad wspaniały - muszę sobie zrobić coś w tym stylu, bo ryb nie jadłam chyba ponad miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Doskonale wiem o czym piszesz ...czasem ma takie weekendy (zaczynające się od czwartku), że tylko jest czas na suchy prowiant. Dlatego kiedy jestem w domu, kuchnia pracuje pełną parą ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mniam mniam - może kiedyś spróbuję. Teraz akurat zaczyna się sezon na dorsza więc może warto.

    OdpowiedzUsuń