Gdy wracamy do domu z pracy marzymy tylko o jednym - o ciepłym obiedzie! Najlepiej jakby czekał na nas na stole. Ale kto go dla nas przygotuje? Dzieci jeszcze za małe... Same jedzą w szkole lub u babci, a my? Często byle jak, byle co, byle gdzie. Kupujemy gotowce do podgrzania w mikrofalówce lub zjadamy kanapki.
Dzisiaj pokażę Wam, że wcale nie musi być tak źle. Po pracy* kupiłam 2 kawałki dorsza, cukinię, kalafior, marchewkę i ziemniaki. I co z tego powstało?
- dorsz z natką pietruszki i czosnkiem duszony w papilotce w piekarniku
- cukinia z marchewką podsmażona na oliwie
- pure z kalafiora z carry
- ziemniaki pieczone w piekarniku z tymiankiem i cytryną
*W domu z zakupami byłam o 17.30, a obiad zjedliśmy o 18.30. Uważam, że nieźle nam się udało;)
skad ja to znam :) czasami najlepiej zaplanowac sobie od razu na caly tydzien. Choc wydaje się trudne ulatwia i oszczedza czas :) pieknie u Ciebie - pozdrowienia! :)
OdpowiedzUsuńBTW piekny pojemnik, bialy z ptakiem? na pokrywce. Ma jakies oznaczenia? Pozdrawiam :)))
UsuńKtóry? Ten z pierwszego zdjęcia w lewym górnym rogu?
Usuńtak :)
UsuńSłabo go widać, ale tam nie ma ptaka, tylko kwiaty polne. Niestety nie jest sygnowany. A skojarzył Ci się z czymś?
UsuńOryginalny pomysł z zapiekanymi ziemniakami z cytryną i tymiankiem. dziękuję za inspirację. Zechcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)
Usuńpo przeczytaniu "dorsz" danie już mnie nie interesuje, ale zdjęcia za to super!
OdpowiedzUsuńa co do tego, ze się nie chce gotować po pracy.. skąd ja to znam czasem wręcz żądam aby podjechać po coś po drodze, bo samej nawet kanapek nie chce się robić ..
Nie lubisz ryb? Można ją zastąpić piersią z kurczaka, też szybko się przyrządza:)
UsuńWiesz ja się wyleczyłam ostatnio z jedzenia " na mieście". Niestety na Roztoczu ze świeczką szukać dobrego jedzenia w restauracjach, karczmach. Wszystko smażone we frytkownicy i polane wstrętnym majonezowym sosem! Potrafią schrzanić nawet głupią surówkę z białej kapusty!
mmmmmm pycha! w godzinkę się uwinęłaś - to dobry wynik:))) wygląda przepysznie i chętnie też bym takie cudo sobie zrobiła. Może jutro? My jeszcze dzieci nie mamy, ale z obiadami u nas różnie. Zwykle też robione są po pracy, na świeżo i często na szybko;)
OdpowiedzUsuńdziś był kalafior w jajku i bułce tartej, ugotowany , a następnie usmażony w panierce na patelni:) pycha! :)))
ściskam ciepło
p.s. bardzo ładnie napisałaś o Mimi i Sebastianie na okładce czwóreczki:)
UsuńBardzo pysznie było u Ciebie!
UsuńDziękuje za miłe słowa. Prośba Mimi o napisanie kilku słów do "czwóreczki" to był dla mnie ogromny zaszczyt!
Zasługujesz na tą okładkę:) kto zna Mimi tak jak Ty?;)
Usuńpozdrowienia dla Ciebie:)
Pysznie wygląda na pewno smaczne bo koneserem to ja jestem - ja tu pierwszy raz u ciebie nowa jestem
OdpowiedzUsuńw rzeszy szalonych babek ale tu u ciebie pastelowo superowo pozdrawiam i zapraszam Maria
Smakowicie i pysznościowo, ja też jestem zdania, że lepiej zjeść coś nawet na szybko zrobionego w domu, niż jakieś paskudztwa w knajpach. Owszem czasem z braku sił jadam w różnych dziwnych miejscach, ale domowe żarełko cenię najbardziej.
OdpowiedzUsuńZdjęcia pobudzają moje kubełki smakowe.... ;-)
As fotos estão ótimas e o alimento bem apetitoso, sua ideia foi muito boa. Gostei muito de sua postagem.
OdpowiedzUsuńUm abraço de Fernanda.
uwielbiam takie aromatyczne obiadki :)
OdpowiedzUsuńsmakowicie i zdrowo. obiad to podstawa, właśnie się o tym przekonuje, gdy kilka dni go nie jem...
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Ja jestem jak zawsze zachwycona kuchnia, w której to piękne danie przyrzadzasz :):):):)
OdpowiedzUsuńWow wyszło pysznie! I w godzinkę? Jesteś bardzo zorganizowana! Piękna kuchnia i ten blat, taki jaśniutki, ten mój taki pomarańczowy ... Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńto ja chętnie się wpraszam na taki obiad ;)
OdpowiedzUsuńżeby czekał eh bylo by cudownie! u mnie tez codziennie swiezy obiadek domowy gotowany po prac nie jadamy gotowcow! pysznie wyglada cukinia z marchewka, a pomysl na ziemniaki wykorzystam na pewno!
OdpowiedzUsuńPysznie :) często gotuję podobnie :)
OdpowiedzUsuńZupełnie jak u nas. Ale jak się człowiek trochę postara to nawet w 30 minut można coś smacznego i zdrowego upichcić, a jeśli zje się to dodatkowo pod chmurką to smakuje jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńpysznie :)
OdpowiedzUsuńWyśmienite!
OdpowiedzUsuńSpodobały mi się serwetki haftowane w koperki cudowne
Jakie pysznośći!
OdpowiedzUsuńI takie powinno byc jedzienie - niezwykle pyszne i fotogeniczne, i przygotowane w mgnieniu oka!
Smacznego!!
cukinia jest zdecydowanie niedoceniana w polskiej kuchni :) wyglada to bardzo smakowicie:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety ten problem dotyka wielu z nas :-) , zatem dziękuję i pomysł zapisuję . Smakowicie wszystko wygląda :-)
OdpowiedzUsuńJak u Ciebie tutaj cudnie jest...Od godzinki przeglądam Twój blog i jestem zachwycona..Ja dopiero stawiam pierwsze kroki w świecie blogowym...Na pewno będziesz jedną z inspirujących mnie osób:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Patrycja
Ps.zmykam dalej Cię oglądać;)
Ale pychotki :) Świetna półka na pojemniki.
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam :) Mogę podac Ci rękę :)
OdpowiedzUsuńJuż czasami nie mam ochoty pichcić - jakie to szczęście gdy wracajac z pracy podawany jest ciepły obiad na który nie trzeba czekać. Ale nie ma co nażekać :) Twoja propozycja jest jak najbardziej dla mnie - lubie takie smaki :)
Pysznie:-) Takie proste aromatyczne dania są idealne na letnie dni! Aż zgłodniałam oglądając Twoje fotki!
OdpowiedzUsuńDla mnie idealny czas przygotowania obiadu to 30 minut...nawet w wolnym dniu lubię jak szybko się to uda zrobić...Ale nie może być super wymyślny, na taki to musi być godzina...albo i więcej...Piękne fotki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMniam :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, a obiad wspaniały - muszę sobie zrobić coś w tym stylu, bo ryb nie jadłam chyba ponad miesiąc :)
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem o czym piszesz ...czasem ma takie weekendy (zaczynające się od czwartku), że tylko jest czas na suchy prowiant. Dlatego kiedy jestem w domu, kuchnia pracuje pełną parą ;)
OdpowiedzUsuńaż zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńMniam mniam - może kiedyś spróbuję. Teraz akurat zaczyna się sezon na dorsza więc może warto.
OdpowiedzUsuń