4 września 2012

Ten styl

 

Udało mi się ostatnio kupić dziecinną maszynę do szycia made in CCCP. Ma obłędny miętowy kolor i idealnie wpisuje się do obowiązującej ostatnio u mnie (i nie tylko u mnie;) kolorystyki. Równocześnie wieszak zmienił dekorację, aż do momentu, gdy jesień zapuka do naszych drzwi. Tymczasem cieszmy się z ostatnich dni lata!



Jak jesteśmy przy tej kolorystyce, to chciałabym polecić Wam niesamowity film!
Mam słabość do filmów z gatunku "dziwne". Dlatego "Rumba" idealnie trafiła w mój gust filmowy. Śledzę przygotowania Fiony i Doma do turnieju rumby i umieram ze śmiechu z ich układu choreograficznego. Przecież tak tańczą tylko zawiani, albo "ten-tego";). Te komiczne sceny to dopiero początek perypetii tej przesympatycznej pary. Splot niefortunnych wydarzeń sprawia, że historia się komplikuje, a zakochanym stawia się coraz to nowe przeszkody, aby w końcu sfinalizować ją happy endem. Od razu upominam, że nie jest to komedia w czystej postaci. To raczej groteska, pełna zwrotów akcji i nie dających się wyjaśnić wydarzeń. Trzeba po prostu dać się porwać rytmowi tego filmu tak, jak bohaterów porywa rytm rumby...

"Rumba"(2008)
produkcja: Belgia, Francja
reżyseria:  Dominique Abel, Fiona Gordon, Bruno Romy
obsada: Dominique Abel, Fiona Gordon, Bruno Romy

41 komentarzy:

  1. Ale śliczna maszyna:) A filmik na pewno obejrzę! pozdrawiam anielsko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej jaka maleńka! Świetne zdjęcia, jak z katalogu :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miętowy zawrót głowy:))) maszyna boska!!
    Pozdrawiam
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietna ta machyna...kolor jaki fajny..!ja w niedziele kupilam malutka stara szafe dla lalek drewniana z lustrami z przodu.. swietnie wykonczona...zdjecia beda potem bo moj aparat jest w reparacji..
    buzka

    OdpowiedzUsuń
  5. jak byłam mała to miałam identyczną maszynę do szycia:)takie wspomnienie:). Cudnie Ci w tej chustce:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale egzemplarz maszyny Ci się trafił! Super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jerzynko jeśli mnie pamięć nie myli, to u Ciebie widziałam niebieską. Stąd moje pytanie, czy ta maszyna powinna mieć jakąś igłę? Zupełnie nie wiem jak ją uruchomić?

      Usuń
    2. igły raczej, jak w stogu siana szukać. Ktoś mi doradzał, iż można przy odpowiednim sprzęcie, zwykłą igłę przerobić i będzie ok.

      Usuń
  7. Świetnie to wszystko razem wyglada :), a filmem mnie zaciekawiłas , postaram sie obejrzeć
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię taki klimat! A o takiej maszynie marzyłam będąc dzieckiem, właściwie to chyba nadal marzę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie u Jeżynki widziałam podobną. Myślisz, że ona może szyć? Myślałam, że to tylko tak na niby:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani, u której ją kupiłam mówiła, że szyje. Jeszcze jej nie próbowałam uruchomić, ale jak ma szyć bez igły?
      P.S. Naszyjnik poleciał do Ciebie!

      Usuń
  10. Świetna maszyna! recenzja filmu mnie zaintrygowała.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  11. pamietam te tablice w szkole z pania myjaca okna

    OdpowiedzUsuń
  12. fajniutka ta maszyna no i ten kolorek...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak z elementarza- Falskiego dla dzieci, mojego ulubionego, z lat 70-tych, obrazek jest super! - mam do nich wielki sentyment, a maszynę kojarzę też, ja nie miałam, ale koleżanka miała ;) - super zdobycz.
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  14. morze inspiracji
    pięknie tu jest - zawsze
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. piekne to maleństwo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam bardzo podobną tylko w pomarańczowym kolorze, tylko moja niestety raczej zakończyła swój żywot na wysypisku.
    :) :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Maszyna świetna! Najgorsze jest to, że podobną miałam w dzieciństwie i... nie pomyślałam, że będzie mi potrzebna w przyszłości. No cóż, trzeba też taka poszukać i kupić. Jest fajna dekoracją. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja na ostatki lata kupiłam miętowa spódnicę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudna ta Twoja końcówka lata:)
    Maszynka prześliczna, i fajnie zaaranżowany wieszaczek!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Maszyna to cud, miod, malina! Strasznie mi sie podoba i tak kolor niesamowity!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. ja pamiętam taką z dzieciństwa maszyne , ale ślad po niej zaginął...

    OdpowiedzUsuń
  23. Prawie jak pin-up girl, tylko mina nie ta :)))

    Taka maszynę miałam jak mała byłam... ale wtedy maszyny i inne dziewczyńskie zabawki zupełnie mnie nie kręciły, więc gdzieś kiedyś się zawieruszyła - mało przewidująca byłam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaka mina powinna być w przypadku pin-up girl?;) Może powtórzę ujęcie?;)

      Usuń
  24. Wow!! Świetny kolor. Też miałam taką maszynę daaawno temu - w kolorze niebieskim, ale wspólnie z siostrą "dobiłyśmy" ją. Jeszcze dziś pamiętam, jak pękały igły :D
    Pozdrawiam cieplutko,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  25. Taką samą dorwałyśmy kiedyś z Córciami na targu staroci, tylko nasza ma piękny niebieski kolorek. Chyba już taka ich natura, że produkowane były w super fajnych kolorkach:)
    Tu moja Korcia szyje ;)niesamowicie oryginalna zabawka dla niej jak się okazało, aż musiałam to udokumentować :)
    http://www.iwonabaldyga.pl/blog/2011/04/1512/

    :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ależ Cię ten nowy look odmłodził, Karolino wyglądasz jak dziewczynka;)

    Maszynę (czerwoną) pamiętam z dzieciństwa

    OdpowiedzUsuń
  27. mam gdzieś w mamy w domu identyczną tylko musztardową ;p Aż jej poszukam dzisiaj :) Chyba że wyrzucona hehe

    OdpowiedzUsuń
  28. świetna :)
    Ja mam taką: http://3.bp.blogspot.com/-Z0g4vNXPvVE/Tp6BDHE6PTI/AAAAAAAAA-4/NDIVT7Lip28/s400/DSC_5151.JPG
    (link z czyjegoś bloga: http://stawkawiekszanizszycie.blogspot.com/2011_10_01_archive.html)

    OdpowiedzUsuń
  29. Eeeee.... no.... rewelacyjnie Ci z tą maszyną :)))))))) Kiedyś też miałam małą, dzieciową, szyjącą, ale czarną taką bardziej na retro robioną, gdzież ona.....

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Laborantka A dokładnie przeglądnęła komentarze w poszukiwaniu choćby jednego widza Rumby, a tu nic, echo??? Była ciekawa ocen. Sama oglądała (lubi filmy z gatunku "dziwne"), bardzo się podobał i serdecznie poleca takie kino nieoczywiste. Czyżby znowu wychodziła przed szereg wybierając "off", nie "mega"??? Cóż kiedy tak właśnie lubi :) i pan z wypożyczalni też i zawsze poleci coś w tym "dziwnym" gatunku.

    PS Szkoda, że wypowiedziane zostało "aby w końcu sfinalizować ją happy endem". A wyznaje zasadę "im mniej wiesz o filmie, tym lepiej".

    Pzdr LAB

    OdpowiedzUsuń
  31. no kochana powiem Tobie, że wyglądasz ślicznie z tą miętową maszyną do szycia w ręku:)))
    wspaniały banerek i to zdjęcie wieszaka... bomba jak dla mnie:)
    a film dosyć intrygujący:) z pewnością mnie zaciekawiłaś i jak tylko będę miała okazję to obejrzę:)
    a teraz lecę popływać na łódce!
    ściskam mazursko i zapraszam do siebie na małą fotorelację z książką Mimi:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ojej, mam taką samą maszynkę! :-) Tylko czerwoną. Kiedyś rzeczywiście szyła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Miałam takie maleństwo z tym ,że chyba jeszcze mniejsze . Może powinnam poszperać na strychu u taty? Kolor rzeczywiście jest świetny ale to dopiero teraz mogę stwierdzić. Kiedyś mnie drażnił. "Rumbę"chetnie obejrzę,jeśli zdobędę. Lubię nieanglojęzyczne kino.A Warszawa bardzo klimatyczna na twoich fotografiach. Chyba czas mi wyruszyć na jej podbój :-) .Buziaki ślę

    OdpowiedzUsuń
  34. Śliczne zdjęcie z Tobą w roli głównej :)

    OdpowiedzUsuń