Udało mi się ostatnio kupić dziecinną maszynę do szycia made in CCCP. Ma obłędny miętowy kolor i idealnie wpisuje się do obowiązującej ostatnio u mnie (i nie tylko u mnie;) kolorystyki. Równocześnie wieszak zmienił dekorację, aż do momentu, gdy jesień zapuka do naszych drzwi. Tymczasem cieszmy się z ostatnich dni lata!
Jak jesteśmy przy tej kolorystyce, to chciałabym polecić Wam niesamowity film!
Mam słabość do filmów z gatunku "dziwne". Dlatego "Rumba" idealnie trafiła w mój gust filmowy. Śledzę przygotowania Fiony i Doma do turnieju rumby i umieram ze śmiechu z ich układu choreograficznego. Przecież tak tańczą tylko zawiani, albo "ten-tego";). Te komiczne sceny to dopiero początek perypetii tej przesympatycznej pary. Splot niefortunnych wydarzeń sprawia, że historia się komplikuje, a zakochanym stawia się coraz to nowe przeszkody, aby w końcu sfinalizować ją happy endem. Od razu upominam, że nie jest to komedia w czystej postaci. To raczej groteska, pełna zwrotów akcji i nie dających się wyjaśnić wydarzeń. Trzeba po prostu dać się porwać rytmowi tego filmu tak, jak bohaterów porywa rytm rumby...
"Rumba"(2008)
produkcja: Belgia, Francja
reżyseria: Dominique Abel, Fiona Gordon, Bruno Romy
obsada: Dominique Abel, Fiona Gordon, Bruno Romy
Ale śliczna maszyna:) A filmik na pewno obejrzę! pozdrawiam anielsko
OdpowiedzUsuńOjej jaka maleńka! Świetne zdjęcia, jak z katalogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Miętowy zawrót głowy:))) maszyna boska!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnieszka
Swietna ta machyna...kolor jaki fajny..!ja w niedziele kupilam malutka stara szafe dla lalek drewniana z lustrami z przodu.. swietnie wykonczona...zdjecia beda potem bo moj aparat jest w reparacji..
OdpowiedzUsuńbuzka
jak byłam mała to miałam identyczną maszynę do szycia:)takie wspomnienie:). Cudnie Ci w tej chustce:)
OdpowiedzUsuńAle egzemplarz maszyny Ci się trafił! Super.
OdpowiedzUsuńJerzynko jeśli mnie pamięć nie myli, to u Ciebie widziałam niebieską. Stąd moje pytanie, czy ta maszyna powinna mieć jakąś igłę? Zupełnie nie wiem jak ją uruchomić?
Usuńigły raczej, jak w stogu siana szukać. Ktoś mi doradzał, iż można przy odpowiednim sprzęcie, zwykłą igłę przerobić i będzie ok.
UsuńŚwietnie to wszystko razem wyglada :), a filmem mnie zaciekawiłas , postaram sie obejrzeć
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Bardzo lubię taki klimat! A o takiej maszynie marzyłam będąc dzieckiem, właściwie to chyba nadal marzę ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie u Jeżynki widziałam podobną. Myślisz, że ona może szyć? Myślałam, że to tylko tak na niby:)
OdpowiedzUsuńPani, u której ją kupiłam mówiła, że szyje. Jeszcze jej nie próbowałam uruchomić, ale jak ma szyć bez igły?
UsuńP.S. Naszyjnik poleciał do Ciebie!
Świetna maszyna! recenzja filmu mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
pamietam te tablice w szkole z pania myjaca okna
OdpowiedzUsuńfajniutka ta maszyna no i ten kolorek...
OdpowiedzUsuńJak z elementarza- Falskiego dla dzieci, mojego ulubionego, z lat 70-tych, obrazek jest super! - mam do nich wielki sentyment, a maszynę kojarzę też, ja nie miałam, ale koleżanka miała ;) - super zdobycz.
OdpowiedzUsuńuściski!
morze inspiracji
OdpowiedzUsuńpięknie tu jest - zawsze
:)))
maszyna boska :-))
OdpowiedzUsuńpiekne to maleństwo :)
OdpowiedzUsuńMiałam bardzo podobną tylko w pomarańczowym kolorze, tylko moja niestety raczej zakończyła swój żywot na wysypisku.
OdpowiedzUsuń:) :)
Maszyna świetna! Najgorsze jest to, że podobną miałam w dzieciństwie i... nie pomyślałam, że będzie mi potrzebna w przyszłości. No cóż, trzeba też taka poszukać i kupić. Jest fajna dekoracją. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńja na ostatki lata kupiłam miętowa spódnicę :)
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńCudna ta Twoja końcówka lata:)
OdpowiedzUsuńMaszynka prześliczna, i fajnie zaaranżowany wieszaczek!
Pozdrawiam ciepło!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMaszyna to cud, miod, malina! Strasznie mi sie podoba i tak kolor niesamowity!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ja pamiętam taką z dzieciństwa maszyne , ale ślad po niej zaginął...
OdpowiedzUsuńPrawie jak pin-up girl, tylko mina nie ta :)))
OdpowiedzUsuńTaka maszynę miałam jak mała byłam... ale wtedy maszyny i inne dziewczyńskie zabawki zupełnie mnie nie kręciły, więc gdzieś kiedyś się zawieruszyła - mało przewidująca byłam :(
A jaka mina powinna być w przypadku pin-up girl?;) Może powtórzę ujęcie?;)
Usuńjak z obrazka ta maszyna ;D
OdpowiedzUsuńWow!! Świetny kolor. Też miałam taką maszynę daaawno temu - w kolorze niebieskim, ale wspólnie z siostrą "dobiłyśmy" ją. Jeszcze dziś pamiętam, jak pękały igły :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Kasia
Taką samą dorwałyśmy kiedyś z Córciami na targu staroci, tylko nasza ma piękny niebieski kolorek. Chyba już taka ich natura, że produkowane były w super fajnych kolorkach:)
OdpowiedzUsuńTu moja Korcia szyje ;)niesamowicie oryginalna zabawka dla niej jak się okazało, aż musiałam to udokumentować :)
http://www.iwonabaldyga.pl/blog/2011/04/1512/
:)
Ależ Cię ten nowy look odmłodził, Karolino wyglądasz jak dziewczynka;)
OdpowiedzUsuńMaszynę (czerwoną) pamiętam z dzieciństwa
mam gdzieś w mamy w domu identyczną tylko musztardową ;p Aż jej poszukam dzisiaj :) Chyba że wyrzucona hehe
OdpowiedzUsuńświetna :)
OdpowiedzUsuńJa mam taką: http://3.bp.blogspot.com/-Z0g4vNXPvVE/Tp6BDHE6PTI/AAAAAAAAA-4/NDIVT7Lip28/s400/DSC_5151.JPG
(link z czyjegoś bloga: http://stawkawiekszanizszycie.blogspot.com/2011_10_01_archive.html)
Eeeee.... no.... rewelacyjnie Ci z tą maszyną :)))))))) Kiedyś też miałam małą, dzieciową, szyjącą, ale czarną taką bardziej na retro robioną, gdzież ona.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Laborantka A dokładnie przeglądnęła komentarze w poszukiwaniu choćby jednego widza Rumby, a tu nic, echo??? Była ciekawa ocen. Sama oglądała (lubi filmy z gatunku "dziwne"), bardzo się podobał i serdecznie poleca takie kino nieoczywiste. Czyżby znowu wychodziła przed szereg wybierając "off", nie "mega"??? Cóż kiedy tak właśnie lubi :) i pan z wypożyczalni też i zawsze poleci coś w tym "dziwnym" gatunku.
OdpowiedzUsuńPS Szkoda, że wypowiedziane zostało "aby w końcu sfinalizować ją happy endem". A wyznaje zasadę "im mniej wiesz o filmie, tym lepiej".
Pzdr LAB
no kochana powiem Tobie, że wyglądasz ślicznie z tą miętową maszyną do szycia w ręku:)))
OdpowiedzUsuńwspaniały banerek i to zdjęcie wieszaka... bomba jak dla mnie:)
a film dosyć intrygujący:) z pewnością mnie zaciekawiłaś i jak tylko będę miała okazję to obejrzę:)
a teraz lecę popływać na łódce!
ściskam mazursko i zapraszam do siebie na małą fotorelację z książką Mimi:)
Ojej, mam taką samą maszynkę! :-) Tylko czerwoną. Kiedyś rzeczywiście szyła ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam takie maleństwo z tym ,że chyba jeszcze mniejsze . Może powinnam poszperać na strychu u taty? Kolor rzeczywiście jest świetny ale to dopiero teraz mogę stwierdzić. Kiedyś mnie drażnił. "Rumbę"chetnie obejrzę,jeśli zdobędę. Lubię nieanglojęzyczne kino.A Warszawa bardzo klimatyczna na twoich fotografiach. Chyba czas mi wyruszyć na jej podbój :-) .Buziaki ślę
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcie z Tobą w roli głównej :)
OdpowiedzUsuń