Przebyłam 4 tysiące kilometrów i podziwiałam prawdziwe cuda, dzieła natury i rąk ludzkich, ale jak zobaczyłam zieloną chatkę po blisko 3 tygodniowej przerwie oniemiałam! Tutaj mam raj na ziemi, nie potrzeba mi nic więcej! Warzywniak obrodził w groszki cukrowe, wielkie cukinie, kalarepy, a nawet dzisiaj zjedliśmy pierwsze ogórki. Wszystko pierwszej jakości - pycha!
A ten wóz z pierwszego zdjęcia? To niespodzianka, jaka czekała na nas po powrocie. Mój tata przewiózł go od swojego ojca i co najśmieszniejsze, to okazało się , że są rówieśnikami, no... wóz i mój tata;) - 1950 rok wybity na dyszlu. Nigdy nie lubiłam tego typu "ozdób" koło domów, ale muszę przyznać, że ten jest piękny i w dodatku należał do rodziny.
Na chorwacki wpis trzeba jeszcze poczekać, ponieważ nie wszystkie zdjęcia mam jeszcze zgrane, ale pokażę trochę na pewno! Tymczasem na bocznej ścianie chatki zawisły białe żaluzje, przywiezione z Chorwacji. Widziałam ich całe mnóstwo, porzucone wołały weź mnie, i wzięłam;) Powiedziałam, bez nich nie wracam!
masz nawet rękę do warzyw! :)
OdpowiedzUsuńcoraz wiecej osob potrafi docenic uroki prostego, wiejskiego zycia ;)
OdpowiedzUsuńja tez do nich naleze ;d
Masz tam naprawdę raj na ziemi! A ja nie mam nic, nic nie zostało z mojego ogrodu,albo deszcz wykończył roślinki albo ślimaki:(. Tylko dwa krzaczki z ogórkami zostały, jednak nie wiem na jak długo.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że u Ciebie wszystko pięknie rośnie:)
Pozdrawiam ciepło!
Za każdym razem jak czytam Twój wpis utwierdzam się w moich marzeniach. Jeszcze kilka lat temu nie podejrzewałabym siebie, że zapragnę mieć ogródek:) Podziwiam Twój:)
OdpowiedzUsuńZ wielką ciekawością czekam na Twoją wersję Chorwacji:)
Pozdrawiam
Po pierwsze, dobrze Cię widzieć całą, zdrową i zadowoloną po powrocie. Po drugie wóz bombowy.Już widzę jak Twoje dzieciaki pakują tam swoje małe nóżki;-)
OdpowiedzUsuńPo trzecie warzywniak..nic tylko uczta dla podniebienia;-)a po czwarte rolety..są cudne i faktycznie było ich tam całe mnóstwo jak sobie przypominam ale jeszcze wtedy nie były mi w głowie takie rzeczy a szkoda...a te u Ciebie wyglądaja cudnie..masz kawałek niebiańskiej ziemi u siebie.
Jesteś niesamowita! Przywiozłaś żaluzje z Chorwacji?!!! Szok! Mój mąż pewnie kazałby mi z nimi wracać autokarem :))) jestem pod wrażeniem! Mnie ledwo co udało się przemycić kamyczki z plaży ;)) Warzywniak masz cudowny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na relację z Chorwacji
Ja bym w tym wozie leżała, żuła groszki prosto ze strączka i w niebo się gapiła !
OdpowiedzUsuńŚwietny wóz i ogrodek i wszystko, wszystko ;)
OdpowiedzUsuńTen wóz to prawdziwe cacko! A ogród.. mniam tylko pozazdrościć..i zdobyczne żaluzje! rewelacja :)
OdpowiedzUsuńWóz będzie prawdziwą ozdobą Zielonej Chatki. Ja z kolei uwielbiam takie typowo wiejskie dekoracje; kawałek starego płotu, wielka drewniana beczka, studzienka z daszkiem... Wystarczy! :)
OdpowiedzUsuńŻaluzje pięknie się prezentują.
A warzywa z własnego ogródka są na wagę złota.
Będę wypatrywać "chorwackich opowieści".
Pozdrawiam :)
Wyobraz sobie ze wracajac z zakupow(rok temu) widze ze przy remocie starego budynku ,robotnicy,wyrzucaja piekne okiennice...poprosilam zeby zaladowali mi 2 do samochodu(byly bardzo ciezkie)no dzis mam fajne drzwi do szafy w sypialni..tak ze nie dziwie sie ze wiozlas je az z Chorwacji..Ogrod jak bajka ..Swietna jest ta Twoja radosc do powrotu do Siebie..
OdpowiedzUsuńbuska
Żaluzje rewelacja , nie dziwię się ,że je zabrałaś ...
OdpowiedzUsuńcudna pamiatka :) i oryginalna :)
OdpowiedzUsuńA ogródka to Ci zazdroszczę, że nie wiem co :) chyba zrobię ci włam jakis tam albo co i nie uda ci się mnie już wypędzić :D
Woz- wspaniala pamiatka rodzinna:-) Pieknie u Ciebie, sielsko-anielsko, mozna sie rozmarzyc..:-)
OdpowiedzUsuńApetyczny warzywnik.Ja również odczuwam wielką przyjemność za każdym razem kiedy na potrzeby sałatki, mogę iść do ogródka i tam zerwać ogórki, pomidory, sałatę czy jeszcze inne warzywo.Wóz koło chatki na pewno będzie prezentował się świetniea że rodzinny to już wogóle ekstra.P.S. Oryginalna pamiatka z Chorwacji :-).
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś pisałam ,że zazdroszczę takiego miejsca, jest piękne, aa wyjazdy dobrze robią, miło potem wracać:)...
OdpowiedzUsuńJa też byłam kiedyś w Chorwacji, dawne czasy :), zakochałam się wtedy w tych ich żaluzjach - okiennicach, masz cudny warzywnik, mam nadzieję, że w przyszłym roku dam radę pochwalić się swoim, w tym nie nadążam, nie wiem co plewić - mój warzywnik, czy winnicę :), a jeszcze tyle innej pracy, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńale fajnie, że już jesteś znów z nami:)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem wakacyjnych zdjęć, bo Chorwacja jest przepiękna:) a 4 tysiące kilometrów świadczy o tym, że dużo zwiedzaliście:) super!
wóz jest niesamowity... wygląda przepięknie i patrząc na niego możne przenieść się do tych lat 50tych. świetna rodzinna pamiątka.
warzywek zazdroszczę, bo też chciałabym kiedyś mieć własny ogródek. na razie muszę posiłkować się moim dziadkiem, zapalonym działkowiczem oraz warzywniaczkiem zaraz obok mojego mieszkania. a żaluzje wyglądają rewelacyjnie! fajna ozdoba:)
p.s. dziękuję z całego serca za kapcioszki, broszki i poduszkę:) cuda!!!:) a broszki robią w pracy furorę:) ściskam
OdpowiedzUsuńOOO JA CHYBA TEŻ BYM UDOMOWIŁA TE ŻALUZJE:)))))PIĘKNY WARZYWNIAK:))
OdpowiedzUsuńAleż pięknie tam u Ciebie :) a wóz to wspaniały prezent :)
OdpowiedzUsuńPieknie napisałaś: mam raj na ziemi. No na prawdę cudownie jest w Twojej chatce i wokół:))) fajnie,że tez tu możemy zaglądać:))))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w takim miejscu musi być najlepiej na świecie!wcale Ci się nie dziwię:-)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa zdjęć z Chorwacji, a pamiątka super:-) pozdrawiam!
Wreszcie jesteś!!! no tak się stęskniłam!!! Karolka masz prawdziwy raj na ziemi, mój wymarzony, z warzywniakiem, pięknymi płotami, które kocham!! i teraz jeszcze z cudnym wozem!!!
OdpowiedzUsuńczekam na Twoje słoneczniki, ale będzie pięknie!!! Co tam Chorwacja.... Zielona Chatka to jest to!!! bo Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!! ;) ściskam gorąco!! i wracam do malowania ścian w swojej lepiance ;) buziaki
Super ten wóz!! I baaardzo pasuje do klimatów Waszej chatki.No i pamiątka rodzinna!!
OdpowiedzUsuńwarzywniak rośnie jak szalony!! U mnie to jakos tak marnie to wszystko wygląda!!!
Warzywnik pięknie obrodził. Wzruszyły mnie te suszące się bukiety i słonecznik ślicznie popodwiązywany.Też muszę to zrobić. Wóz ma piękne detale. Ciekawa jestem jak go zagospodarujesz ? Na Chrwację też poczkam.
OdpowiedzUsuńAle cudnie!
OdpowiedzUsuńTez kiedyś będę miała taką chatkę!
No, bo masz swój raj na ziemi!!!!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam wspaniałe osiągnięcia w dziedzinie ogrodnictwa:)))
OdpowiedzUsuńWóz przepiękny! Dziwię się, że aż trzy tygodnie bez swojej chatki. No, ale może ta Chorwacja to usprawiedliwia. Wkrótce pewnie się dowiem:)))
Ty jesteś zachwycona Zieloną chatką,a ja myślę,że gdyby nie Ty,to ta chatka nie miałaby tyle uroku,bo to właśnie Ty( czyt.Wy czyli Twoja rodzinka) nadajecie jej urok strojąc ją według własnych upodobań.Dając jej duszę i serce i miłość.Zaglądam,podziwiam,częściowo zazdroszczę,ale w tym pozytywnym sensie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości,bo jak na razie jest cudnie.Taka prawdziwa wiejska zagroda z klimatem.
uwielbiam Waszą chatkę..sama przyjemność patrzeć na zdjęcia stamtąd..:)))
OdpowiedzUsuńuściski!
J
Chatka jak ze snu - a do tego białe okiennice i taki warzywnik -cudo :)
OdpowiedzUsuńCudnie u Was, zazdroszczę plonów:)
OdpowiedzUsuńTen wóz rzeczywiście jest piękny i zawiodłabyś nas wszystkich, gdyby on miał nie stać się ozdobą Twojej chatki. Każde przeczytanie przeze mnie Twoje słowo wchodzi mi w duszę, bo tak bardzo rozumiem emocje takiego powrotu do domu, po ekscytujących wojażach, po atrakcjach świata, nie ma nic bardziej przejrzystego niż świadomość, że ma się swoje miejsce na ziemi.
OdpowiedzUsuńKarolino, to masz pewnie ręce pełne roboty ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto kiedy wracam do domu , nachodzą mnie podobne refleksje. Nie potrzebuję światowego blichtru bu poczuć się wspaniale.
Niespodzianka na miarę Zielonej Chatki !
Chatka jest bardzo rajska, nie można zaprzeczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Kasia
Nie wiem z jakiego regionu Polski jesteś - ja mieszkam w zachodniopomorskim i u nas już groszek się skończył a widzę że u Ciebie dopiero się zaczyna - nieźle jeden kraj a różne okresy wegetacji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle tu pięknie u Ciebie, racja ... nic nie zastąpi domu. Jak oglądam takie widoki to jestem pewna, że niebawem powrócimy z emigracji i stworzymy swoją ostoję ... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej! Alez cudna ta zielona chatka! Czy to Twoj dom rodzinny? Tez mam takie miejsce, marze, by kiedys osiasc tam na stale,piec chleb i hodowac rzodkiewki oraz przyjmowac gosci:)
OdpowiedzUsuńSliczne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie przegladania twojego bloga i moge to samo napisac przy wielu zdjeciach :)
Pozdrawiam