2 lutego 2012

Retro cytrynka

Dzisiaj mam w domu prawdziwą aromaterapię. Na buchających kaloryferach porozkładałam miseczki z wodą i olejkiem pomarańczowym. Trzeba trochę nawilżyć powietrze, ponieważ mój alergiczny nochal zaczyna mi coraz bardziej doskwierać. Cytrusy także w kuchni. Z racji tego, że likieru orzechowego zostało nam już centymetr na dnie karafki, postanowiłam zrobić likier cytrynowy. Z kilograma cytryn obrałam cieniutko skórkę (bez białych części) i zalałam litrem spirytusu. Wielki słój wstawiłam do ciemnej garderoby i oby do wiosny;)
P.S. Po 30 dniach zrobić syrop cukrowy (1,5 litra wody zagotować z 0,50 kg cukru). Ostudzić i połączyć z odsączonym wywarem spirytusowym. I teraz czekać do wiosny;)

A tak w ogóle, to już wiem, że żółty kolor będzie u mnie królował na wiosnę! Mam wielką chętkę pomalować 4 krzesło w kuchni właśnie na cytrynowo. Niech się dzieje!

POZDRAWIAM WAS GORĄCO!

27 komentarzy:

  1. mmmm...zapachniało aż u mnie...u mnie też dziś żółciutko...a to za sprawą ziemniaczanej zupy z curry:)

    Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytrusy pobudzaja moje zmysly, czy to zapachem czy to kolorem a smakiem to juz bajka, ostatnio znowu wzielo mnie na Lemon curd, czas by juz go ukrecic :) Takiego trunku to bym sie napila, mam nadzieje ze gleboko go schowalas? :D pozdrawiam
    Piekne soczyste foto:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Alez mi Lloka ochoty na cytruski narobilas, chyba tez zaraz cos popostawiam na kaloryferki:-))) takie swiezutkie to fotki ajajaj:-)
    Milego dnia!
    Syl

    OdpowiedzUsuń
  4. Cytrynka ...uwielbiam! A trunek z cytrynko zawsze dobry no i "dla zdrowotności" !!! Coś ślinotoku dostaję jak o tej cytrynce myślę ;o)Pa!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ana Taką zupkę bym chętnie spróbowała:) U mnie dzisiaj rosołek na rozgrzewkę:)
    Bree oj muszę głęboko schować, by nie kusił na rozganianie smuteczków zimowych;)
    Syl to działa, ja już się poczułam jak w lecie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. uff! Nie nadążam za Twoimi wpisami. Ja jeszcze kurczaka nie przeczytałam do końca ;-) Ale masz tempo!
    Zaraz napiszę do Ciebie maila. Pisał Zorki w tej sprawie, bo go prosiłam, ale podobno ja mam napisać :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno będzie bosko z cytrynowym :))) zrobisz furorę :D
    Eh likierki, na razie tylko mogę na nie zerkać ;) :P
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne kolejki. Cytrynowa chatka...oj będzie się działo. Myślę, ze będzie pięknie.Obstawialam za miętowa lub niebieska chatką, ale cytrynowa z zielenią wokoło będzie się pięknie komponować. Pozdrawiam serdecznie!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzieki Tobie u mnie rowniez bedzie likier cytrynowy:) czy naprawde wystarcza tylko skorki cytryny zalane spirytusem i odstawione na troche w ciemnym pomieszczeniu? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, maluj krzesło na cytrynowo:)
    Twoje zdjęcia dzisiaj wręcz ożywcze!

    OdpowiedzUsuń
  11. *Cat-arzyna o tak "dla zdrowotności" obaliliśmy właśnie orzechówkę...;) Strasznie nas w tą zimę brzuszki bolały;)
    *Mimi jak mam fazę to lecę z koksem;) Już niedługo odsłona mojego Atelier:)
    *Dagmarko Twojego turkusu nic nie przebije:)! A likierków, to rzeczywiście długo nie skosztujesz, ale zrobić zawsze można, nabiorą przez ten czas mocy;)
    *Izo miętka też będzie, a co:) Zaraz napiszę maila do Ciebie:)
    *Czarownico dopisałam mały ps do przepisu
    * Myszko krzesełko staje w kolejce do malowania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Od samego czytania czuję zapach cytrusów :)
    A przepis na likier wypróbuję. Mam tylko pytanie cukru to aby na pewno ma być 0,5 dag, a nie przypadkiem 0,5 kg?

    pozdrawiam, Asia

    OdpowiedzUsuń
  13. Asiu ja ostatnio jestem nieskoordynowana, albo dodam czegoś za dużo, albo za mało;) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  14. oj Karola kusisz..ja znam trochę inna wersję "cytrynówki". Wersja mojej Teściowej- która zalewa 12 cytryn spirytusem i zostawia na 2 tygodnie. Następnie przecedza się przez sito i przelewa do butelek.
    Oj na takie zimowe chłody idealna na rozgrzanie;-)ja niestety muszę sie obejść smakiem choć mój Adam popija sobie co jakiś czas kieliszeczka.
    A Twój przepis wypróbuję koniecznie bo jestem ciekawa jak smakuje ta odmiana;-)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tradycyjnie o imbirze. Robiłam już taką nalewkę z łyżeczką świeżego imbiru. Dodaje mocy, polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mniam! Pysznie się zrobiło!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że z cytrynką to ma niewiele wspólnego :)
    Taki likier na zimę rozgrzewający i przypominający o lecie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Żółty to dopiero energetyzujący kolor!!! Pozdrawiam JuWika.

    OdpowiedzUsuń
  19. LIMONCELLO -taka wodke robi moja mama z cytryn lemonek na Sycyli.Po prostu bajka w gębie::))

    Ta twoja cytrynowka tez napewno bedzsie wysmienita.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Cytrynowe klimaty na topie. Ja znam taki szybki przepisik na cytrynówkę dla niecierpliwych.
    1 kg cytryn
    1l miodu
    1l spirytusu
    Soczek wycisnąć, usunąć pestki i nadmiar miąższu. Miód jeśli jest twardy podgrzać w gorącej wodzie (40*C). Soczek, miód i spirytus wymieszać i gotowe.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  21. smakowicie,maluj,maluj-podobno to kolor 2012 roku;p
    a twoje krzesła i kuchnię-uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Likier cytrynowy zapowiada się aromatycznie i pewnie chętnie skorzystam z przepisu ....tylko to byle do wiosny ...coś mi dłużyzną pachnie! Już bym chętnie degustowała!
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Narobiłaś mi ochoty na taki cytrynowy likierek!!!Tylko najgorsze,że trzeba długo czekać!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale taki likier musi być smaczny! jestem bardzo ciekawa tych krzeseł:))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  25. mmm aż ślina sama napływa do buzi:) może też kiedyś taki zrobię:) zdjęcia jak zawsze robisz cudne!

    OdpowiedzUsuń
  26. Cytrynowe krzesło, cudnie!!!!!
    A foty boskie!!!!

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Naleweczka ach ślinka leci...
    Krzesło w kolorze cytrynowym będzie pasowało jak nic! Maluj w soczystym tonie :)Ja też na pastelowe barwy stawiam wiosną. Kupiłam błękitny trencz, pudrową spódniczkę i baletki.
    Jak wrócę do sił to rzucę na bloga.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń